Archiwa tagu: warsztaty

Domowe warsztaty kulinarne dla dzieci

telegrzanki
telegrzanki

Wczoraj ogłoszono zamknięcie szkół i przedszkoli , od poniedziałku wiele dzieci będzie w domu z rodzicami lub opiekunami. Aby ci pierwsi się nie nudzili a ci drudzy nie denerwowali koniecznością wymyślania zajęć lub perspektywą „zniknięcia” dzieci w sieci albo przed telewizorem na cały wolny czas , podrzucam trochę pomysłów. Zróbmy domowe warsztaty kulinarne dla dzieci, gotujmy wspólnie, bawmy się razem. Nie muszą być to wyszukane czy zrobione idealnie potrawy, najważniejsza jest wspólna praca w formie zabawy i rozbudzanie kreatywności. Przeznaczmy na gotowanie i przygotowywanie posiłków więcej czasu niż zwykle , nie bójmy się bałaganu w kuchni . Do sprzątania , wspólnego, też możemy dzieci zaangażować.

Jako mama trójki dzieci i była nauczycielka mam za sobą trochę takich doświadczeń. Prowadziłam dla zaprzyjaźnionych nauczycielek warsztaty dla dzieci w przedszkolu, szkole podstawowej, dawnym gimnazjum. Czasem gotuję z dziećmi z zaprzyjaźnionych rodzin. Podrzucam trochę pomysłow w formie przepisów i wskazówek, do czego młodych pomocników zaangażować.

racuszki
  1. Wszelkiego rodzaju racuszki i placuszki z ciasta naleśnikowego. Dzieci mogą rozmieszać rozbite jajka z cukrem w czazie przygotowania, mieszać ciasto gdy mama dodaje składniki . Najlepszą zabawą jest jednak obtaczanie placuszków w cukrze-pudrze po usmażeniu i odsączeniu z tłuszczu. Można tak zrobić racuszki drożdżowe lub na proszku do pieczenia – jak pomarańczowo-waniliowe.

2. Małe klopsiki. Turlanie mięsnych kulek to doskonała zabawa nawet dla kilkulatków. Można je potem obtaczać w tartej bułce przed smażeniem . Nie muszą być równe , po doprawieniu masy mięsnej oddajemy formowanie klopsików w rece dziecka , potem je smażymy trzymając dziecko z dala od źródła gorąca i obowiązkowo dajemy do spróbowania pierwszy usmażony klopsik, jak tylko przestygnie. Przepisy są tutaj i na nieco inne tutaj.

deser serowy w herbatnikach

3 . Herbatniki dają wiele możliwości do zrobienia szybkich deserów. Można jeden posmarowac jakąś fajną słodką masą a można tylko kremem czekoladowym, kajmakiem czy konfiturą i nałożyć na niego drugi. To fajny pretekst do wspólnej pracy : mama lub tata podsuwa herbatnik, dziecko smaruje , układa na tym drugi ( nie musi być równo, chociaż można nad tym przy okazji popracować) i odkłada na tacę lub talerz. Przepis na łatwą masę serową jest tutaj.

4. Telegrzanki, jak u Teletubisiów – zdjęcie u góry wpisu. Przygotowujemy chleb tostowy lub inny i okrągłą foremką lub brzegiem szklanki czy kubka wycinamy kółka. Rozbijamy jajko z mlekiem i tu działa dziecko lub dzieci : moczy chleb dokładnie w masie jajecznej , dorosły smaży z obu stron na patelni , po lekkim przestudzeniu dziecko dodaje oczka i buzię – jeśli jemy na słodko to np. z serka waniliowego robiąc to czubkiem łyżeczki, jesli wytrawnie – to na przykład z keczupu. Może nasz pomocnik wpadnie na inne kreatywne pomysły 🙂 Dokładny przepis jest tutaj.

naleśniki z serkiem i malinami

5. Naleśniki . Tutaj dzieciom można pozwolić na mieszanie ciasta ( np. trzepaczką – rózgą) a po usmażeniu na wybór dodatków – bita śmietana, konfitury, serki smakowe, owoce z syropu lub świeże ( banany, mandarynki, gruszki, jabłka) . Smarowanie dodatkami i zwijanie naleśników to doskonała zabawa. Można też do ciasta dodać nieco kakao , ciemne ładniej wyglądają, a jeśli lubimy wytrawne naleśniki to trochę szpinaku . Przepis na ciasto tutaj.

6-7. Tosty i kolorowe kanapki. Zanim włożymy tosty do zapiekacza młodzi pomocnicy wybierają sobie to, co w nich będzie i układają między kawałkami chleba. Kolorowe kanapki to osobna historia i chyba największe pole do popisu wyobraźni. Czuprynki z sałaty, oczka z groszku czy plastrów ogórka, twarze z sera czy szynki, noski zaznaczane keczupem – takie kolorowe, bajkowe postacie można stworzyć z chleba i dodatków a potem wspólnie zajadać. O tostach jest tutaj .

sernik-domek

8. Sernik-domek . To nieco retro ciasto robiłam z obiema moimi córkami i kazda uwielbiała układać herbatniki – najpierw jako bazę pod jasną masę a potem dzielić je na połówki i układać ponownie przed położeniem części z kakao. Następnym etapem wspólnej pracy było „ustawianie” herbatników w domek . Przepis jest tutaj.

sałata w ziołowym winegrecie
sałata w ziołowym winegrecie

9. Sałatki na bazie zielonej sałaty . Duże liście sałaty najlepiej smakują porwane ręcznie na kawałki, więc to doskonała czynność dla młodych kuchennych pomocników . Dodatki można wybrać z tego, co mamy pod ręką w lodówce i na pewno znajdą się takie, które dziecko może bezpiecznie pokroić , obrać czy rozdrobnić. Podobnie jest z każdą inna sałatką warzywną .Przepisy tutaj i z kategorii sałatki.

10. Sałatki owocowe. Obranie banana czy mandarynki, podzielenie owoców na części, pokrojenie banana czy jabłka, dobór składników – to wszystko dziecko pod okiem mamy czy taty zrobi chętnie . Podobnie jak wrzucanie pokrojonych owoców do miski i mieszanie jej . Przepis na przykład tutaj.

mini-szaszłyczki

10. Mini-szaszłyczki . Kroimy to, co dzieci lubią lub ciekawe będą smaku : sery, szynkę , ogórki świeże lub konserwowe, pomidorki, możemy dodać kawałki winogron, jabłek czy gruszek albo brzoskwiń z puszki. Układamy na tacy, dajemy dzieciom wykałaczki ( tłumacząc wcześniej, by nie ukłuły się gdzie nie trzeba i uważając na to podzczas pracy ) i pozwalamy nadziewać . Warto przy tym zwrócić uwagę na właściwą kolejność a także dobór kolorów – nieco edukacji przy zabawie w kuchni to dodatkowy bonus. Tu jest przykład.

trufelki

11. Słodkie kulki : trufelki, bajaderki, kulki nadziewane : przy przygotowaniu masy na kulki pozwalamy dzieciom dorzucać do miski składniki , najlepszą jednak zabawą jest toczenie słodkich kulek w rękach i ewentualne ich obtaczanie we wiórkach kokosowych czy sezamie. Przepisy na trufelki tutaj i tutaj, są jeszcze bajaderki i kulki tiramisu.

torcik waflowy

12. Torciki waflowe i inne przekładańce. Gotowe, suche wafle można przekładać różnymi kremami czekoladowymi, kajmakiem, powidłami, konfiturami. Smarowanie kolejnych warstw to przyjemne i wdzięczne zadanie a gotowy torcik, polany na wierzchu polewą lub kremem możemy pięknie ozdobić bakaliami. Przykład tutaj.

Pamiętamy, by dzieci odpowiednio przygotować : założyć fartuch, związać włosy, umyć ręce. Domowe warsztaty kulinarne dla dzieci i wspólna praca do doskonała okazja do rozmowy, wspomnień z dzieciństwa, pogodnych żartów, odkrywania nowych smaków. Postarajmy się dobrze wykorzystać ten trudny czas. W razie potrzeby służę radami odnośnie ogranizacji pracy czy kolejnych przepisów : mailowo na grazynagotuje@gmail.com lub na messengerze fanpage Grażyna gotuje.

Smacznego i miłej zabawy !

Warsztaty zdrowego jedzenia dla przedszkolaków

warsztaty zdrowego jedzenia
warsztaty zdrowego jedzenia

Kilka dni temu miałam wielką przyjemność gościć u przedszkolaków i razem z nimi przyrządzać zdrowe jedzenie. Nie było to gotowanie, ale robiliśmy warzywną sałatkę, koktajle z owoców i ziół, szaszłyczki z owoców suszonych i świeżych oraz zdrowe słodycze, czyli kulki ryżowo-bakaliowe z bananem i gorzką czekoladą.

Warsztaty zdrowego jedzenia zrobiłam na prośbę koleżanki z kursu francuskiego dla nauczycieli, która teraz zajmuje się oddziałem przedszkolnym w byłej szkole moich dzieci.

Dotychczas gotowałam z gimnazjalistami albo uczniami szkół podstawowych czy gastronomicznych, nie wiedziałam jak uda mi się gotowanie z przedszkolakami, ale liczyłam na to, że potrafię nawiązac kontakt z dziećmi w każdym wieku, więc i tu powinno się udać. I już po kilkunastu minutach wspólnej pracy podbiegła do mnie dziewczynka z okrzykiem „ciociu, kocham Cię ” i kilka innych poszło za jej przykładem 🙂 Warsztaty zdrowego jedzenia zaczęły się  bardzo przyjemnie.

Zastałam przedszkolaki już przygotowane, w fartuszkach, czepeczkach i z umytymi rączkami. Najpierw porozmawiałam z nimi o zdrowym odżywianiu się , zaletach świeżych warzyw i owoców i przyjemnościach wynikajacych ze wspólnego gotowania.

Zrobiliśmy najpierw sałatkę na bazie sałaty z pomidorkami koktajlowymi i moimi domowymi kiszonymi ogórkami z papryką. Elfiki – bo tak się nazywają przedszkolaki – bardzo chętnie mi pomagały, plastikowymi nożami na deseczkach kroiły pomidorki i ogórki, sałatę rwały na drobne kawałki rękami. Dodałam jeszcze twaróg, doprawiłam moim domowym octem jabłkowym i zdrowym olejem rydzowym, przyniosłam też z domu zioła z grządki – natkę pietruszki i oregano. Dzieci chętnie wąchały zioła a nawet ocet, by poznać zapachy zdrowego jedzenia. Sałatka jeszcze nie wszystkim smakowała, mimo, że kwaskowy smak sosu złamałam odrobiną cukru. Widać było, które dzieci są oswojone ze smakiem surowych warzyw i że trzeba nad zdrowymi nawykami jeszcze popracować. Ale jadły z zainteresowaniem, niektóre z dokładką 🙂

Równie chętnie pracowały Elfiki przy produkcji zdrowych słodyczy. Wymyśliłam kulki na bazie zgniecionych bananów, zmiksowanych orzeszków ( wzięłam blender), tartej gorzkiej czekolady, pokruszonych wafli ryżowych  i suszonych owoców –  żurawiny i rodzynek. Dodaliśmy jeszcze miód , którego słoiczek dostałam dzień wcześniej na spotkaniu turystycznym od Twojego Pszczelarza. To wszystko wymieszaliśmy na  pulpę , każdy łyżką nabierał sobie porcję na talerzyk, toczył z niej kulkę lub jajo i obtaczał we wiórkach kokosowych. Niektóym dzieciom smak takich słodyczy wydawał się dziwny, ale wszystkie zjadły ze smakiem 🙂

W przygotowaniu kuleczek pomagały dzieciom ciocia Viola i ciocia Gosia , ja w międzyczasie robiłam na raty koktajl „jabłko, gruszka i pietruszka” , z owoców i ziół, z dodatkiem banana i mandarynki, miodu, zielonej pietruszki i mięty. Wyszedł bardzo aromatyczny, dzieci chętnie go piły. Przedtem jeszcze robiły mini-szaszłyczki z owoców suszonych i świeżych.

Dzielnie kroiły banany, jabłka i gruszki, obierały mandarynki i nadziewały kawałki na wykałaczki, przekładając suszonymi morelami i rodzynkami. Coicia Viola zrobiła na pamiątkę każdemu zdjecie ze swoim szaszłyczkiem i na koniec każdy zjadł własnoręcznie zrobioną zdrową przekąskę.

Chyba dzieci były zadowolone z warsztatów, bo na koniec nie chciały mnie wypuścić 🙂 Dla mnie to byłą duża przyjemność gotować z tak miłą i chętną grupą – dziękuję tez Cioci Violi i Cioci Gosi za fachowe przygotowanie i pomoc w ogarnięciu wesołej gromadki. Na koniec zachęciłam dzieci do wspólnego rodzinnego gotowania. Mam nadzieję, że zapamiętały co nieco i zdrowe nawyki będzie im łatwiej przyswoić.

 

 

Wielkopolscy blogerzy uczą się fotografować z Olympusem

foto2

 

Zaczęło się od zaproszenia, które dostałam od Blomedia na warsztaty fotografii kulinarnej , mając do wyboru Warszawę, Gdańsk i Wrocław. Wybrałam Wrocław, bo najbliżej i wtedy organizatorka, pani Agata Karlicka zapytała mnie, czy znam blogerów chętnych na warsztaty, bo są jeszcze wolne miejsca. Spytałam na forum naszej Wielkopolskiej Grupy Blogerów Kulinarnych i chętnych było mnóstwo. Padło pytanie, czy warsztaty będą w Poznaniu. I tu okazało się, że grupa to siła ! Gdy Pani Agata dowiedział się o Grupie, okazało się, że i w Poznaniu można zorganizować warsztaty !

Patronem tego wydarzenia  była firma Olympus i ich  aparatami ćwiczyliśmy fotografie scenek kulinarnych przygotowanych przez prowadzącego Kubę Kaźmierczyka, autora profesjonalnych sesji  z jedzeniem w roli głównej. W tajemnice bezlusterkowych aparatów wprowadzał nas Przemek Jakubczyk.  A spotkaliśmy się w poznańskim Centrum Innowacji  Concordia Design.

 

 

babeczki1

 

Najpierw Kuba w przystępny sposób opowiedział nam o właściwościach fotografii kulinarnej, podkreślając wagę kompozycji ( ja zwykle robię zdjęcia w poziomie, dowiedziałam się, że te w pionie dają więcej pola do popisu), dodatków  i prezentując kilka prostych chwytów , m. in jak domowymi sposobami ulepszać oświetlenie. Potem przeszliśmy do części praktycznej – każdy dostał aparat Olympus z wymiennym obiektywem i wędrowaliśmy z Kubą po stanowiskach , omawialiśmy kompozycje i robiliśmy zdjęcia.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dowiedziałam się, że przy fotografowaniu mało wdzięcznych zup warto chwycić odblask. Czasami tak robiłam, jednak z oporami, bo kiedyś spotkałam się z potępieniem tego sposobu. Faktycznie, odblask czyni mało fotogeniczne zupy atrakcyjniejszymi.

 

zupa rybna

 

Nasze warsztaty odbywały się na II piętrze Concordii i nie mogłam się oprzeć sfotografowaniu widoku z okna – tramwaju na długo remontowanej trasie wzdłuż ronda Kaponiera( nareszcie jeździ !) , z tyłu widać rozkopane jeszcze fragmenty, bo remont trwa… W tle najwyższy poznański budynek mojej byłej uczelni .

 

tramwaj

 

Podczas przerwy zjedliśmy pyszny lunch w restauracji Concordia Taste. Na warsztaty przyszło kilka nowych blogerek  z Grupy i jak zwykle przy spotkaniach na żywo osób znających się z sieci , rozmowom i dyskusjom nie było końca. Cieszę się, że nowym osobom spodobała się atmosfera naszej Grupy.

Oczywiście nawet podczas posiłku robiliśmy zdjęcia jedzenia 🙂

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

W dalszej części warsztatów Kuba pokazał nam jak przy pomocy profesjonalnej lampy błyskowej zrobić zdjęcia wina wlewanego do kieliszka. Trudną rolę polewającego z coraz większą wprawą spełniał Marek z Nerd’s Kitchen. Ja nie odważyłam się na tę próbę , ale efekty można obejrzeć w relacji Karmel-itki.

Na koniec dowiedzieliśmy się jeszcze sporo o obróbce w profesjonalnych programach. Każdy z nas dostał kartę pamięci ze swoimi zdjęciami . Muszę przyznać, że wszyscy z dużym zainteresowaniem i zaangażowaniem uczestniczyli w warsztatach , sporo się dowiedzieliśmy . Poza tym bardzo sympatyczna atmosfera spotkanie przyczyniła się do dalszej integracji naszej Grupy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Wrażenia z warsztatów Makro z grillowaniem

 

Pierwszy raz byłam na warsztatach kulinarnych Makro  i jestem bardzo zadowolona zarówno z samych warsztatów, jak i ze spotkania z blogerkami. I znów zobaczyłam w „realu” kogoś, z kim przyjaźnię się w sieci niemal od trzech lat  – Olcika z Waniliowej Chmurki i spotkałam też inne znane mi z sieci i ze spotkań koleżanki. Skorzystałam z okazji i uzupełniłam zasób autografów w książce z przepisami z konkursu Kulinarny Blog Roku. szkoda, że nie zdążyłam poznań wszystkich – po powrocie okazało się, że było więcej znanych osób, ale sporo nas tym razem było i niektórzy umknęli mi w tłumie…

 

Jako, że frekwencja wyjątkowo dopisała, a ja się spóźniłam ( z powodu warszawskich imprez mój pociąg skierowano na Warszawę Gdańską zamiast na Centralną ) do komplety przygarnęły mnie Makaroniary – Aga z Oczkiem.

 

 

Uczyłyśmy się marynować i przygotowywać do grillowania  mięso, ryby i warzywa :

 

 

 

 

 

 

 

 

Szef kuchni, pan Piotr Kraśkiewicz pokazał na miedzy innymi, jak przygotować na grilla łososia butterfly oraz jak szybko zamarynować mięso za pomocą sprytnego urządzenia – wakum :

 

Mnie najbardziej spodobały się faworki z rozklepanej polędwicy i boczku wędzonego  – na pewno takie zrobię , tym bardziej, że ich formowanie sprawnie mi poszło .

 

 

Nauczyłyśmy się też robić sosy-  Bombaj curry, z rodzynkami i bananami, na bazie majonezu i klasyczny amerykański barbecue .

Niestety, w ferworze pracy nie zadbałam o to, by ktoś uwiecznił mnie moim aparatem, proszę więc koleżanki, które mają mnie na zdjęciach i zechcą zadać sobie trochę trudu o kontakt na adres, który jest z boku na blogu. Zapomniałam nawet, kto mi zrobił „rodzinne ” zdjęcie z Olcikiem …

Bardzo się cieszę, że byłam na tych warsztatach, sezon grillowy przed nami i będę sukcesywnie wykorzystywać zdobyte umiejętności oraz kontynuować stare i nowe znajomości.