Dzisiejszy wpis proszę potraktować z przymrużeniem oka. Pewnych dań na blogach nie pokazuje się, bo to „obciach”. Jednak wśród czytelników blogów znajdują się osoby, które potrzebują pomocy przy przygotowaniu również najprostszych potraw.
Na pomysł tego wpisu wpadłam czytając komentarze na temat korzystania z blogów kulinarnych na fanpage Blog Forum Gdańsk. Pewien osobnik płci męskiej napisał bowiem, że nie zagląda na blogi kulinarne, bo tam nie mam nic na temat – jak zrobić dobre tosty i parówki. Najpierw się uśmiechnęłam, a potem przypomniałam blogerską pogaduchę w pociągu do Warszawy, kiedy to jedna z koleżanek z Wielkopolskiej Grupy opowiedziała o korespondencji z panem, który szukał rady, jak zrobić dobrą jajecznicę. Pożalił się, że nikt go poważnie nie traktuje i był bardzo wdzięczny za konkretne rady 🙂
Tosty to u mnie domena dzieci. Nie tylko z żółtym serem i szynką oraz warzywami , czasem wkładane są do nich cienkie parówki przekrojone wzdłuż lub pokrojone klopsy. Smarowidła do chleba są bardzo urozmaicone – mimo plastrów żółtego sera , używane są różne twarożki, łącznie z domowym, a także ulubione sosy- tatarski i czosnkowy. Keczup to banał…
TOSTY Z BOGATYM WKŁADEM
chleb tostowy ( ulubiony, sporo jest na rynku)
twarożek
sos tatarski lub czosnkowy
parówki przekrojone wzdłuż i przycięte na długość chleba albo
szynka lub inna wędlina albo metka cebulowa
plastry pomidorów, ogórków świeżych lub z tej sałatki
plastry żółtego sera
ulubione zioła
keczup ( opcjonalnie)
Rozgrzewamy toster na podwójne tosty i w międzyczasie : Smarujemy jeden kawałek chleba twarożkiem, drugi sosem tatarskim lub czosnkowym. Na jeden kawałek kładziemy wybraną wędlinę ( jeśli to metka cebulowa, to smarujemy) , przykrywamy warzywami, można dodać kleks keczupu. Posypujemy ziołami. Przykrywamy plastrem żółtego sera i drugim, posmarowanym kawałkiem chleba, przyklepujemy mocno . Podobnie szykujemy drugi tost.
Wkładamy tosty do tostera, zamykamy go z niejakim trudem i czekamy na efekt ( u mnie na odpowiednie światełko).
Wyjmujemy na talerzyk i zajadamy ze smakiem, póki ciepłe.
Takie tosty dzieci robią nie tylko na śniadanie lub kolację ale też na przykład w dniu, kiedy na obiad jest konkretna zupa – jedzą je wtedy ” na drugie danie”.
Polecam, bo pyszne – czasami dziecko ma ochotę na nieparzystą ilość tostów i wtedy rodzice się też załapują na ten przysmak.
JAK ZROBIĆ DOBRE PARÓWKI
Najlepsze parówki wychodzą mi, jak gotuję je na parze, na metalowym durszlaku nad garnkiem, w którym gotują się jajka na miękko – na przykład czasem na niedzielne śniadanie. Cztery minuty pod pokrywką i gotowe.
A jak nie gotuję jajek, to wkładam parówki ( obrane z osłonek, jeśli je mają) do świeżo zagotowanej wody, wyłączam palnik, przykrywam i zostawiam na 4-5 minut. Są akurat – gorące i nie popękane. Zdjęć parówek nie pokażę, bo to już by było przegięcie…
Ten wpis powinien być na Prima Aprilis, ale czekam na zdjęcie gipsu i mało sama gotuję – korzystam więc z okazji .
Smacznego 🙂
Na pewno amatorzy tostów chętnie to przeczytają 🙂
Kasiu, i ja tak myślę 🙂
Grażynko powiem Ci, że takie wpisy są potrzebne. Obciach czy też nie. Jak dla mnie nie. W końcu nie każdy piecze chleby, wymyślne torty. Są tacy, co nie wiedzą jak zagotować wodę na herbatę, naprawdę.
Wiem Karolina i o takich czytelnikach należy pomyśleć 🙂
Tost wspaniały!
Poproszę bez parówki…
Aniu, wkład dowolny, według gustu 🙂
no tak, idziemy coraz wyżej i wyżej, zapominając o tych, którzy swe umiejętności mają nadal na poziomie jajek na twardo. Bardzo dobrze Grażynko!!!
oczywiscie ze warto pomoc w najprostrzych daniach w kuchni! nie lubie jednak jak ktoś dodaje takie posty, aby cokolwiek było. Czyli kanapka z białym serkiem i ogórkiem – autentyk!
No, kanapek bym nie odważyła się pokazać. Mam za to jajecznicę – ale z grzybami 🙂
A ja mam kanapki na blogu, ale nie takie na zasadzie kromka chleba plus szynka:P i wcale nie uważam, że podstawowe, proste rzeczy na blogach to obciach.
Dorotko- ciekawymi kanapkami też warto się pochwalić :0
To nie jest ani obciach ,ani śmiech .Znam wiele osób które nawet nie wiedzą jak usmazyc jajecznicę ,czy jak ugotowac ziemniaki .Niestety !
U mnie w rodzinie kuchnia to było zawsze centrum dowodzenia i najmilsze i najcieplejsze miejsce pod słońcem .To tam własnie uczono się życia , przetrwania i wszelkich mądrości ,nie wspominając podstawowych przepisów które pozwalały przetrwac ,czy po prostu życ poza stołówkami .W kuchni moich wielu znajomych nic się nie dzieje .Pusto i zimno ,więc jak mają się uczyc i smakowac młodzi ludzie ? Szukają pomocy ,pytają się .Czasami to wydaje się banalne i śmieszne ,ale takie dla nich nie jest .Pewnie wiele osob ucieszy się z Twojego wpisu i porad
no no nadzienie ekstra
Lutko, podzielam Twoje zdanie – u mnie w kuchni ruch niemal stały 🙂
Grazyna, stalam sie Twoja fanka:)
Miło mi – większość moich przepisów jest prosta, polecam się 🙂
U nas tosty to domena M, który wymyśla takie połączenia, że normalnie strach się bać 🙂 A jak ktoś nie ma dobrego wzorca w domu co do gotowania , to pozostaje mu tylko żywy człowiek-bloger, który wie , że nie zawsze wszystko co jest napisane w książce jest takie jasne i oczywiste, szczególnie dla początkującego 🙂
Szarlotku, moje dzieci na brak kulinarnych inspiracji nie narzekają 🙂
O ranyyyyyyyy!!! dlaczego tak niezdrowo?Weganie i wegetarianie odzywiają się zazwyczaj bardzo zdrowo .Chleb tostowy to świństwo i sama” chemia ” , parówki nie wspomnę a keczup to cała tablica Mendelejewa.Ojojojojojoj!!
nie mogę uwierzyć ze dzieci nigdy nie uświadomiły Cię aby wybierać tylko produkty naturalne .
Trudno w dzisiejszych czasach upilnowac dzieci, ze by zawsze jadły tylko zdrowe produkty !