
W tym roku, ku mojemu zaskoczeniu mam znowu wysyp papierówek. Zwykle jest co dwa lata, rok temu było ich mnóstwo, więc nie spodziewałam się w tym roku takiego urodzaju. Jedno z dwóch starych drzew nie wytrzymało tego i spora gałąź złamała się pod ciężarem jabłek . Tak to wyglądało :

Przerabiam więc jabłka na różne sposoby, dodając do czego się da, jak w wierszyku : Entliczek, pętliczek o robaczku, co nie chciał jeść jabłek i trafił do resturacji, gdzie było z nich wszystko… U mnie była już zupa jabłkowa ( na zimno), kaczka z jabłkami, mus jabłkowy i sok, na słodko i na słono, szarlotka i placki z jabłkami, jabłko było dodatkiem do leczo i do cukini , zrobionej a’la kapusta . Na zimno robię kostkę jabłkową z musu zatopionego w galaretce, wzmocnionej żelatyną, to jeden z ulubionych deserów moich dzieci i gości. Gdy rozpuszczam galaretkę, zatapiam w niej gałązkę mięty, by wzmocnić orzeźwiający aromat. Nie ma dużo kalorii ( słodzę umiarkowanie) i zajadamy ją w sporych ilościach, o ile nam starczy miejsca po innych smakołykach z jabłkami.

ORZEŹWIAJĄCA KOSTKA JABŁKOWA
- galaretka ( najlepsza agrestowa, ale może być każda inna, prócz niebieskiej )
- szklanka wody
- czubata łyżeczka żelatyny
- gałązka mięty
- miseczka musu jabłkowego ( ok. 300 ml)
- cukier do smaku ( opcjonalnie)
Galaretkę , do której dodajemy łyżeczkę żelatyny, rozpuszczamy w misce w szklance wody, możemy też połowę tej wody zastąpić sokiem jabłkowym. Mieszamy dokładnie, by wszystko się rozpuściło i wrzucamy gałązkę mięty. Po kilku minutach i ponownym dokładnym zamieszaniu , wyjmujemy miętę i dodajmy mus jabłkowy, mieszając na gładką masę. Sprawdzamy, czy jest dość słodka – jeśli mus był słodzony, nie trzeba zwykle nic dodawać. Wykładamy masę jabłkową do prostokątnego pojemnika ( u mnie 22 na 12 cm) wysmarowanego masłem, by łatwo wychodziła. Wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc, ale po kilku godzinach już się nadaje do jedzenia.
U mnie ta na górnym i dolnym zdjęciu jest z galaretką pomarańczową, w środku- z cytrynową. Najsmaczniejsza i najbardziej orzeźwiająca jest z agrestową. Ale udała mi się też z truskawkową, kiedy nie miałam innej w domu. Wszystkie cieszyły się powodzeniem, domownicy i goście docenili jej orzeźwiający smak i żelkową konsystencję. Warto ją zrobić, szczególnie z letnich jabłek, choć i poza sezonem jest ciekawym deserem.
Smacznego !























