Na trwający w Poznaniu przez cały długi weekend Festiwal dobrych Smaków z przyczyn obiektywnych wybrałam się dopiero w sobotę. Ale był to bardzo intensywny dzień. Zaczął się o godzinie 11 Biegiem Kelnerów pod patronatem restauracji Vine Bridge. Mój blog był patronem medialnym tego biegu, nawet znalazłam się w jury. Obserwację zwycięzców zostawiłam innym jurorom, ja skupiłam się na pechowcach, bo dla nich zrobiłam nagrody pocieszenia – słoiki z przetworami z mojej spiżarni : Kompoty – wiśniowy i jabłkowo- miętowe oraz ogórki kiszone z papryką .
Na górnym zdjęciu jest silna ekipa z pizzerii Umberto, która przybyła z kibicami. W ogóle kelnerzy to wesoła brać i wszyscy oprócz rywalizacji dobrze się bawili. Przed biegiem zawodnicy się rozgrzewali w takt muzyki :
Wszyscy biegli z tacami , na których stała butelka wina i piwo w szklance, panie dodatkowo w szpilkach.
Obrady jury były bardzo intensywne ( co uwieczniła na zdjęciu Ewelina z bloga Przy kubku kawy) , bo trzeba było uwzględnić regulamin – taca bez ubytków. To właśnie pechowcom , którym przed metą powylewało się przyznałam swoje nagrody pocieszenia.
Jako jurorka nie miałam czasu zrobić zdjęć z rywalizacji, ale można je zobaczyć na profilu Biegu na Facebooku.
Przed biegiem spotkałam znajomych blogerów spoza Poznania , przybyłą z Łodzi Kasię z Gotuj z rodzinką oraz Andrzeja Tucholskiego z bloga Jest kultura. Szkoda, że już w tym tłumie nie spotkaliśmy się ponownie.
Zaraz po rozdaniu nagród ruszyłam z Anią z Green Plums na warsztaty dzikiej kuchni- Naturalnie dookoła Poznania, które prowadziła pani Krystyna Stepczyńska- Szymczak. Temat bardzo mnie interesował, bo sama mam na blogu kategorię Jadalne chwasty .
Dowiedziałam się trochę nowych rzeczy, spróbowałam zupy z takich roślin jak lebioda,babka, pokrzywa i szczawik zajęczy z dodatkiem ziemniaków ( bardzo smaczna ). Wypiłam też napój na bazie syropu z czarnego bzu z dodatkiem marchewnika anyżowego . Zarówno ten syrop jak i miód z kwiatów mniszka robię co roku a przepisy można znaleźć na moim blogu, w kategorii jadalne chwasty.
Dzika kuchnia to temat na topie, bo warsztaty cieszyły się dużym zainteresowaniem, wśród widzów spotkałam i znanych blogerów i poznańskich restauratorów.
Na deser dostaliśmy pyszny jogurt z mniszkowym miodem, syropem z kwiatów bzu i anyżkowymi łodyżkami.
Na warsztaty dzikiej kuchni wpadli tez Jola z Piotrem z Damsko- męskiego spojrzenia na kuchnię. Nie mogli być na całych, bo po drodze Piotra zgarnął Marcin Budynek do pomocy w gotowaniu na scenie.
Spotkaliśmy się w restauracji Toga na warsztatach zorganizowanych przez Agencję Rynku Rolnego z wykorzystaniem hodowanych ekologicznie kurczaków, które prowadził Sebastian Gołębiewski.
Te kurczaki zupełnie inaczej pachną i smakują , niż te dostępne w sklepach. Pan Sebastian pokazał nam najpierw jak intensywnie wykorzystać różne części z kurczaka a potem przydzielił nam zadania. Przy naszej części stołu oprócz piersi kurczaka były tak zagadkowe składniki jak ananas , banany, rodzynki i czekolada.
Nasza ekipa ( Jola z Piotrem, Ania, Kamila z Kuźni przepisów ( która właśnie dołączyła do naszej blogerskiej grupy) i pasjonatka kuchni Ola zrobiła piersi kurczaka w sosie czekoladowym z salsą na bazie ananasa. Ten, jaki i pozostałe przepisy znajdziecie na blogu Joli i Piotra .
Hasłem warsztatów był kurczak i kuchnie świata. Inne ekipy gotowały tajską zupę na bulionie z trawą cytrynową ( przepyszna), francuskiego kurczaka w winie i pasztet z wątróbek podany na chałce ze smażonym jabłkiem oraz satay z kurczaka z dodatkiem ogórkowo-paprykowej sałatki z sezamem.
Uważam, że nasza ekipa trafiła na najlepsze danie. bardzo dobrze szła nam współpraca pod dyskretnym nadzorem Piotra. Sos czekoladowy był z dodatkiem passaty pomidorowej, wydał nam się odrobinę za kwaśny mimo dodatku rodzynek i czekolady i wraz z Piotrem postanowiliśmy zaryzykować i dodać nieco cukru. Wyszedł rewelacyjny !
Podczas wzajemnej degustacji nasze stanowisko było wręcz oblegane. Podsmażone piersi kurczaka pokroiliśmy i zanurzyliśmy w sosie i serwowaliśmy z pyszną salsą. Niestety zdjęcia porcji nie zdążyłam zrobić , zajęta jedzeniem i częstowaniem, mam za to satay z sałatką :
Chyba danie naszej blogerskiej ekipy zrobiło wrażenie, bo do wspólnego zdjęcia ustawił się z nami prócz prowadzącego kucharza przedstawiciel organizatora, pan Andrzej Bobrowski z Agencji Rynku Rolnego. Tak, promocja ekologicznych kurczaków w takiej formie to zdecydowanie dobry pomysł !