Jutro ostatni dzień karnawału , tradycyjnie jada się słodkości smażone w głębokim tłuszczu. Same pączki robię sporadycznie, bo nie lubię smażenia w głębokim tluszczu – ani jako czynności ani jako jedzenia. Wolę z takiego ciasta jak na pączki upiec w piekarniku pączkowe muffinki i usmażyć racuchy na mniejszej ilości tłuszczu. Zarówno muffinki jak i racuchy można nadziać tak, jak pączki . Robiłam już tak z owocami z kompotu , kajmakiem czy kostkami czekolady. W tym roku postanowiłam wypróbować klasyczne powidła śliwkowe. O ile w muffinkach z nadzianiem nie było problemu, o tyle w racuchach trzeba było wypracować specjalną metodę, bo ciasto położone na patelni szybko rośnie i trzeba to zrobić dość szybko. W sumie wszystko się udało , drożdżowe słodkości z pączkowego ciasta udały się i wyszły pyszne.
PĄCZKOWE MUFFINKI I RACUCHY Z POWIDŁAMI
- 35 g drożdży
- ok. 60 dkg mąki pszennej
- szczypta soli
- 10 dkg stopionego masła
- serek waniliowy ( 140 g)
- szklanka mleka
- 4 łyżki cukru i jedna z wanilią
- 2 jajka i 2 żółtka
- łyżka smakowego alkoholu ( u mnie nalewka z kwiatów dzikiego bzu)
- słoiczek powideł śliwkowych
- olej do smażenia racuchów
- cukier-puder do obtoczenia
Najpierw roztarłam drożdże z łyżeczką cukru, dodałam pół szklanki letniego mleka , posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. Stopiłam i przestudziłam masło, ubiłam widelcem cukry z jajkami i żółtkiem.
Do miski wsypałam mąkę, posoliłam troszkę, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem, resztę mleka, serek waniliowy, stopione masło w temperaturze pokojowej i nalewkę bzową. Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, na około pół godziny.
Foremki muffinkowe wysmarowałam cienko olejem, napełniałam ciastem do połowy. W każdą muffinkę włożyłam łyżeczkę gęstych śliwkowych powideł lekko je wciskając. Potem przykrywałam łyżeczką ciasta. Postawiłam formę na kilka minut w ciepłe miejsce, by lekko podrosły. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 C, na około pół godziny. Gdy się zrumieniły na wierzchu i lekko odstawały od brzegów foremek były gotowe.
Mam formę na 12 muffinek, resztę ciasta zostawiłam na racuchy . Kiedy te pierwsze piekły się w piekarniku, nastawiłam patelnię z olejem ( warstwa ok. 1 cm) i gdy się nagrzał , zaczęłam smażyć racuchy na średniej mocy palnika. Kładłam łyżką owalne placuszki na patelnię i szybko, zanim ciasto zaczęło rosnąć wciskałam w środek nich po łyżeczce powideł. Podobnie jak przy muffinkach , przykrywałam powidła łyżeczką ciasta. Gdy racuchy zrumieniły się od spodu i ścięły na wierzchu, przewracałam je na drugą stronę i dosmażałam. Zdejmowałam z patelni , odsączałam na papierowych ręcznikach i obtaczałam w cukrze-pudrze. Z reszty ciasta wyszło mi 12 racuszków. Najlepsze były na ciepło, ale i na zimno smakują super. Muffinki w smaku były podobne, trochę mniej tłuste- bo pieczone. Można tradycyjnie zakończyć karnawał takimi wypiekami.
Smacznego !