Archiwa kategorii: Nagrodzone przepisy

Jak wygrałam kulinarną wycieczkę do Francji od Napoleona

napoleon wjazd

Ubiegły weekend miałam bardzo ciekawy i zakończony sukcesem . Wybrałam się do rodzinnego województwa, kujawsko-pomorskiego , w Zakole Dolnej Wisły, na Piknik Napoleoński.  O samym pikniku można poczytać na jego profilu, a ja trafiłam tam zaproszona przez samego Napoleona, który ” w cywilu” jest ekspertem kulinarnym i pasjonatem gotowania i promowania lokalnych produktów.

 

napoleon i mięso

Moja droga do sukcesu była pełna ekstremalnych kulinarnych wyzwań, bo na warsztatach  organizowanych przez Piotra Lenarta gotowania było sporo , w różnych warunkach, ale zawsze z ciekawymi ludźmi i w inspirującej atmosferze.

Tym razem z blogerską pomocą autora Najsmaczniejszy.com.pl ( dzięki za zdjęcia ) i z Kołem Gospodyń z Unisławia uczyłam się efektywnie wykorzystywać mięso z jagnięciny lepiąc pierogi, gotując zupę z lokalnymi produktami ( kapustą i kaszą) i gulasz jagnięcy. Potem była wspólna degustacja w Klubie Magazyn ( piękna restauracja przerobiona ze starego magazynu). Na właścicielu zrobiły wrażenie pierogi z jagnięciną doprawione miętą ( suszoną i roztartą). Mnie najbardziej smakował gulasz z mięsa marynowanego m.in. w soku z cytryny.

gulasz

 

Zdjęcie, jak i część innych, jest autorstwa Profesora Bronisława Borysa, znawcy jagnięciny od strony teoretycznej i praktycznej. Dziękuję , przy okazji też za ciekawe rozmowy.

Następnego dnia działo się w Ostromecku pod Bydgoszczą. Najpierw  trzeba było usmażyć jajecznicę dosłownie dla pułku wojska ( dla Grup rekonstrukcyjnych, wojsk Księstwa warszawskiego i wspierających Konfederatów)

konfederatka

 

 

Smażyliśmy na solonej i wędzonej słoninie by Piotr Lenart, doprawiając po blogersku. Smakowało wszystkim, że hej 🙂

szlachta

Jednocześnie odbywał się konkurs agroturystyk na najlepsze dania z jagnięciny, w którym i ja byłam jednym z jurorów. Wygrała nasz sąsiadka ze stoiska, m.in zjawiskowym w smaku rosołem z jagnięciny z pierożkami, udźcem pieczonym i fantastycznymi dodatkami, m. in konfiturą z jarzębiny.

udziec

Pani Mirka miała też najpiękniejsze stoisko i doskonałe wyczucie marketingowe ( hasło- Jagnięcina na wilczy apetyt 🙂 . Wygrała wyjazd do Alzacji jesienią na Święto Wina i kapusty. Bardzo się z tego ucieszyłam, a dlaczego, to okaże się za chwilę 🙂

wilcza

Wieczorem , po przejeździe pociągiem wojsk napoleońskich do Unisławia ( to była nie lada atrakcja dla innych pasażerów) odbyła się uczta napoleońska.

Na poprzednich warsztatach ogłoszono konkurs na menu na tę ucztę, dla dziennikarzy i blogerów kulinarnych obecnych na imprezach promocyjnych lokalnych kujawsko-pomorskich produktów. Wzięłam w nim udział, nie spodziewając się wiele wobec silnej konkurencji. Moje menu można zobaczyć tutaj. Hasło przewodnie to jagnięcina, produkty lokalne Zakola dolnej Wisły , ja uwzględniłam jeszcze sezonowość.

Z bijącym sercem zasiadłam więc do uczty. Wiedziałam, że dania są zbiorowe, ze wszystkich propozycji, więc nie mogłam po tym odgadnąć. Trudno mi było się skupić na jedzeniu, a zaczęliśmy od półgęska z gęsi kołudzkiej.

półgęsek

Dalej była zupa, nieco inna, niż moja, z kapustą słynną z okolic Unisławia.

Pojawiła się rolada jagnięca z sosem jabłeczno-miętowym, z mojego menu…Napięcie rosło 🙂

rolada

I wreszcie Piotr Napoleon Lenart ogłosił wyniki – Wygrałam, głównie dzięki głosom restauratorów, którzy docenili moją ciężko wypracowaną kalkulację, zgodność dań z lokalnymi produktami i sezonowość. Pojadę do Alzacji na Święto Wina i kapusty !

Spokojnie zabrałam się więc do degustacji deserów na bazie kajmaku i końcowych zakąsek, m.in jagnięcego pasztetu i wędzonego udźca. No, może nie tak spokojnie, bo wszyscy mi gratulowali i częstowali nalewkami lokalnymi, więc nie wszystko zostało sfotografowane.. No, ale występując po nagrodę czułam się, jak na gali Oskarów 🙂 Nawet mowę miałam – podziękowałam Napoleonowi za warsztaty , na których nauczyłam się wiele i za zarażenie mnie pasją do tego pysznego mięsa i lokalnych produktów.

Bo o to w tym wszystkim chodzi – byśmy docenili to, co mamy w pobliżu i nauczyli  z tego się korzystać  ekologicznie i ze smakiem.

werdykt

 

Konkursowe roladki z wieprzowiny z bakłażanem i cynamonem

roladki z bakłażanem

 

Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, na konferencji Food Blogger Fest miałam przyjemność gotować z blogerami i pasjonatami gotowania pod okiem Grzegorza Łapanowskiego dla wszystkich uczestników . Blogerzy bardzo sobie chwalili naszą kuchnię – ja przygotowywałam piersi kaczki w miodowo- sojowej glazurze ze smażonymi jabłkami  na kremie selerowym.

Ale żeby dostać się na warsztaty ( bo prócz gotowania była i nauka), musiałam wystartować w konkursie Kamisa Trendy w smakach. Spośród kilku trendów wybrałam najbliższy mi – mięso i cynamon. Tę przyprawę dodaje się chętnie do mięsa w mojej ulubionej kuchni greckiej i robiłam już z cynamonem i miętą dolmady i klopsiki. Tym razem postawiłam na smaki zbliżone do bułgarskiej lutenicy – posypane cynamonem i papryką roladki z wieprzowej szynki nadziałam bakłażanem, papryką i pomidorem. Efekt się spodobał jury, bo konkurs wygrałam .

 

ROLADKI Z SZYNKI WIEPRZOWEJ Z CYNAMONEM I BAKŁAŻANEM

ok. 1/2 kg mięsa z szynki wieprzowej

4 plastry bakłażana

4 plastry pomidora

8 pasków kolorowej papryki

sól  morska, papryka słodka

cynamon

3 suszone pomidory

bulion do podlewania

olej do smażenia

Plastry bakłażana posoliłam , żeby pozbyć się goryczki, po 20 minutach opłukałam i wysuszyłam.

Mięso pokroiłam na plastry w poprzek włókien, rozbiłam , posypałam solą morską, lekko cynamonem i słodką papryką. Na każdy kawałek mięsa położyłam cienki plaster bakłażana i pomidora oraz po dwa paski papryki. Zawinęłam ciasno roladki i położyłam je na patelni z rozgrzanym olejem złączeniem do dołu ( wtedy się nie rozpadają ). Obsmażyłam je na rumiano z każdej strony. Potem dodałam pokruszone suszone pomidory , podlałam bulionem i dusiłam pod przykryciem do miękkości, uzupełniając wyparowany bulion. Na końcu sos zredukowałam.

Cynamon dodaje ożywczego smaku  mięsu, w połączeniu z papryką i nadzieniem roladek smakował bardzo ciekawie. Rodzince te roladki bardzo smakowały i cieszę się, że dzięki temu przepisowi mogłam pod okiem Grzegorza Łapanowskiego gotować pyszności dla blogerskiej braci.

Smacznego !

 

roladki z bakłażanem2

Sałatka owocowa z waniliowym ananasem i nagrodzone ciasto

sałatka owocowa z ananasem

 

W ubiegłą sobotę byłam na świetnych warsztatach w poznańskiej restauracji Cucina.  Relację zdam jutro lub pojutrze, jak ogarnę zdjęcia. Robiliśmy kompozycje wytrawne z owocowymi przetworami Eterno, bardzo pomysłowymi. Dostaliśmy też słoiczki do domu i jeden z nich wczoraj zaraz wykorzystałam do sałatki owocowej. To był ananas z wanilią, ale dodam, ze do swojej warsztatowej przekąski wykorzystałam tez ananas w …kawie 🙂

Sałatka jest z owoców z ogrodu i banana, a wrzuciłam do niej m. in trzy rodzaje porzeczek, które mam teraz do dyspozycji.

 

SAŁATKA OWOCOWA Z WANILIOWYM ANANASEM

2 banany

pół szklanki wiśni zwykłych

pół szklanki wiśni szklanek

szklanka mieszanki białych, czerwonych i czarnych porzeczek

kilka pierwszych malin

2 łyżki ananasa z wanilią wraz z syropem

Wiśnie pozbawiłam pestek, porzeczki obrałam, dodałam pokrojone banany, wymieszałam to wszystko z ananasem z wanilią ze słoiczka i syropem z niego, posypałam malinami. Schłodziłam w lodówce. Wyszedł pyszny letni deser, ananas waniliowy świetnie uzupełnił owoce.

 

sałatka owocowa z ananasem1

 

Poza tym organizatorzy warsztatów poprosili nas o ciasta , które można by przełożyć owocowymi przetworami. Ja mimo pracowitego popołudnia ( zaprawiałam wiśnie) zrobiłam ciasto czekoladowo- miętowe z nutką kardamonu , które w pośpiechu wyjmowałam z formy i trochę mi popękało. Zastanawiałam się, czy je brać, bo wizualnie była to mała katastrofa, stwierdziłam jednak, że to pyszna katastrofa ,  po przełożeniu będzie dobry efekt smakowy i jednak zdecydowałam je zabrać.

 

ciasto czekoladowo-miętowe2

 

Przełożyłam je ostrożnie  w połowie wiśniami w rumie , w połowie truskawkami z migdałami i likierem z Eterno . I znalazło uznanie w oczach szefa kuchni Cuciny, Ernesta Jagodzińskiego, bo razem z sernikiem Małgosi z W garze mieszane zostało nagrodzone. Szefowi spodobało się połączenie czekolady z miętą i kardamonem . Dostałam w nagrodę książkę z przepisami czekoladowymi  ” Czekoladowe słodkości” 🙂

CIASTO CZEKOLADOWE Z MIĘTĄ I KARDAMONEM

2 szklanki mąki

2/3 szklanki cukru

2 łyżki kakao

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/3 szklanki oleju

1/2 szklanki mleka

1/2 szklanki wody gazowanej

jajko

1/2 łyżeczki esencji miętowej ( dałam krople miętowe z apteki)

szczypta mielonego kardamonu

łyżeczka startej skórki cytrynowej

Suche składniki  wraz z przyprawami zmieszałam łyżką w misce. Dodałam olej, mleko, krople miętowe, wymieszałam dokładnie. Potem dodałam wodę gazowaną a na końcu wbiłam jajko i znów  wymieszałam.

Piekłam w 180 C około 45 minut.

Może dzięki olejowi i wodzie gazowanej ciasto , mimo, ze wygląda na ciężkie typu brownie, jest lekkie, puszyste i rozpływa się w ustach. Smak, dzięki przyprawom ma orzeźwiający i na lato jest idealne. Przełożone konfiturami Eterno smakowało wyśmienicie .

Można o tym poczytać w poznańskiej gazecie – klik, klik .

Zdjęcia ciasta są autorstwa Marka Bielskiego z Bloger Chefa, współorganizatora warsztatów.

Smacznego !

 

ciasto czekoladowo-miętowe1

 

 

 

Jabłkowo-miętowy serniczek na zimno

jabser

Upały trwają, jabłka się sypią – stąd pomysł na taki serniczek. Smaki jabłkowo-miętowe  uwielbiam,serniki  też – dla mnie to idealny letni deser .

 

JABŁKOWO- MIĘTOWY SERNIK NA ZIMNO

 

2 serki waniliowe homogenizowane

galaretka agrestowa i łyżka żelatyny

3/4 szklanki musu jabłkowego

kilka listków świeżej mięty

 

Galaretkę wraz z żelatyną rozpuszczamy w szklance wrzątku, dodajemy listki mięty, studzimy dokładnie mieszając. Gdy galaretka zaczyna zastygać  wyjmujemy miętę , dodajemy mus jabłkowy i serki, ubijając lekko trzepaczką. Wlewamy do odpowiedniego naczynia i wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc. Ale już po kilku godzinach orzeźwiający deserek jest gotowy.

U mnie w ten upał rozszedł się błyskawiczne.

Smacznego !

Serniczek zdobył pierwszą nagrodę w słodkim konkursie Winiar na blogu Joli i Piotra 🙂

Dodatkowo stał się źródłem mojej wielkiej dumy, bo nastoletni wnuk mojej najstarszej siostry zrobił go samodzielnie według przepisu na rodzinną uroczystość, sprawiając wszystkim pyszną niespodziankę 🙂

 

jabserni

Ulubiony makaron moich dzieci w trzech odsłonach

 

Moje dzieci są już duże i nigdy nie były niejadkami, toteż zachęcać ich do jedzenia raczej  nie muszę. Ale lubię im dogadzać i gotować tak, jak lubią. Tak się złożyło, że każdy z nich jada inaczej – starsza Córa jest weganką, młodsza od niedawna wegetarianką . Syn uwielbia kluchy i pierogi, ale lubi też coś konkretnego do tego. Często więc się zdarza, że robię obiad na bazie jednego dania w kilku wersjach.

Tym razem to makaron ze szpinakiem i pieczarkami, który wszyscy uwielbiamy. Nie jest zbyt efektowny wizualnie, ale bardzo smaczny. Zrobiony jest tak, jak pokazywane niedawno kluski, tyle, że tym razem to makaron falbanki . Pieczarki są brązowe – takie bardziej smaczne i aromatyczne.

Na górnym zdjęciu wersja dla syna – z pokrojonym ugrillowanym filetem z kurczaka.

Wersję podstawową – wegańską tym razem zjadłam ja, bo Córa mieszka teraz w Krakowie i rzadko bywa w domu… Jest to tylko makaron ze szpinakiem i pieczarkami, wg wyżej podlinkowanego  przepisu . Ja bardzo lubię czasem zjeść wegańskie potrawy.

 

 

Młodsza Córa, wegetarianka, lubi dodawać do wielu dań żółty ser – do  ciepłych w wersji stopionej. Poniżej  więc wersja wegetariańska, ze stopionym żółtym serem.

Znajomi, którzy wiedzą o sposobie odżywiania moich dzieci, czasem mi współczują, że mam z tym tyle pracy. Wcale nie jest tak źle , można bazować na jednym daniu, albo gotować jednocześnie w dwóch garnkach – w jednym z mięsem, w drugim bez, dorzucając takie same składniki. Dla mnie to nie jest problem. A zadowolone miny pałaszujących dzieci są bezcenne.

Moje makarony dołączam do akcji Agi i Oczka : Makaron Mamy

Smacznego !

Makarony zdobyły nagrodę w konkursie na blogu Pasta i Basta Mamy Makaron.

 


Kurczak z grilla, zamarynowany na różowo


Bardzo lubię grillować kurczaka z marynaty jogurtowej. Tym razem ją urozmaiciłam- do jogurtu, w którym marynowały się piersi kurczaka dodałam trochę keczupu i musztardy paprykowej. Wyszedł bardzo ciekawy smak, poza tym kurczak był soczysty i kruchy.

KURCZAK Z GRILLA W RÓŻOWEJ MARYNACIE

4 filety z kurczaka

sól

Marynata :

3/4 szklanki jogurtu naturalnego

2 łyżki keczupu

łyżka musztardy paprykowej

pieprz czarny i ziołowy

tymianek

papryka wędzona

Filety pokroiłam w paski  w poprzek włókien i rozbiłam lekko na plastry. Posoliłam trochę.

Z jogurtu, keczupu, musztardy i przypraw zrobiłam marynatę i zanurzyłam w niej kawałki kurczaka, obtaczając je dokładnie. Wstawiłam na kilka godzin do lodówki.

Przed położeniem na grilla otrzepałam mięso z nadmiaru marynaty. Grillowaliśmy po ok. 5 minut z każdej strony.

Młode ziemniaczki z koperkiem i sałata z pomidorami w winegrecie oraz keczup dopełniły smaku. Kurczak był kruchy, soczysty i smaczny. Polecam wszystkim na grilla.

Smacznego !

Przepis zdobył wyróżnienie  w konkursie na danie z grilla.

Sałatka z pieczonych buraków z orzechami

 

Dziś jedna akcja kulinarna się zaczyna, druga kończy i udało mi sie przygotować jedno danie, ciemnoróżowe,  pasujące do obydwu. Zaczyna sie akcja różowa, prowadzona przez Szarlotka juz po raz trzeci i mająca na celu przypomnieć nam profilaktykę raka piersi. I ja biorę w tej akcji udział już po raz trzeci, a szczegóły można znależć klikając w baner z boku bloga .

 

Druga akcja związana jest z festiwalem filmowym o tematyce kulinarnej pod hasłem Tost, Burak, Kawior. Bardzo lubię takie filmy a inspiracji do dania dostarczyła mi filmy o tym, jak gotując dla ukochanej osoby , wyrażamy przez to miłość. Jest to temat bardzo bliski mojemu sercu…

 

Pomysł na sałatkę znalazłam w zbiorze przepisów „Zioła w kuchni” – szukałam dania z buraków, które bardzo lubię z ciekawymi dodatkami. Znalazłam, ale troche zmieniłam- skład ziół i sosu – ocet winny zastapiłam balsamicznym, bo bardziej mi do pieczonych buraków pasował. Zamiast je zetrzeć na tarce- pokroiłam w plastry, bo ładniej tak wyglądają i łatwiej taką sałatkę jeść.

 

SAŁATKA Z PIECZONYCH BURACZKÓW Z ORZECHAMI I ZIOŁAMI

 

3-4 nieduże buraczki

kilka orzechów włoskich

łyżka octu balsamicznego

2-3 łyżki oliwy

sól ziołowa, pieprz ziołowy i kolorowy świeżo zmielony

tymianek, lubczyk- suszone i zmielona kolendra

szczypta cukru

Buraczki upiekłam, ciepłe obrałam a po wystudzeniu pokroiłam w poprzek na cienkie plastry o grubości 3-4 mm. Posypałam je solą ziołową, suszonym tymiankiem, lubczykiem i pieprzem ziołowym. Z octu balsamicznego i oliwy ze szczyptą cukru ( podkreśla naturalną słodycz pieczonych buraków) zrobiłam sos i wymieszałam z nim buraki. Potem ułożyłam je koncentrycznie na talerzu, posypałam pieprzem kolorowym i kolendrą z młynka. Na koniec ozdobiłam grubo posiekanymi orzechami włoskim. Trzymałam je pół godziny w chłodnym miejscu, ale nie w lodówce, bo bardzo zimne chyba by gorzej smakowały.

Zjedliśmy tę sałatkę jako dodatek do pieczonego mięsa na obiad i bardzo nam smakowała. Lekko pikantna dzięki pieprzowi i kolendrze,  z dominującym naturalnym smakiem buraków podkreślonym octem balsamicznym, chrupiąca dzięki orzechom – pycha !

Smacznego !

P.S. Sałatka zdobyła wyróżnienie w konkursie i nagrodę książkową 🙂

 

Sałatka leśna z płatkami akacji i dwie wygrane !

Tę sałatkę można spokojnie zrobić na pikniku, prawie w całości, zabierając ze sobą tylko pokrojone zielone ogórki z cebulką w sosie winegret i sól. Resztę produktów można znaleźć na leśnej łące czy polanie. Ja zrobiłam tę sałatkę w czasie ostatniego pobytu na działce, babkę lancetowatą znalazłam na łące nad jeziorem, szczaw też tam był, ale okazało się, że rośnie i w lesie tuż za domkiem. Akacje wprawdzie już przekwitają, ale w cieniu można znaleźć jeszcze ich słodkawe i białe kwiaty. Tak nam smakowała, że zabrałam z lasu produkty i powtórzyłam ją w domu. Do domowej dodałam trochę kruchych liści sałaty.

O tym, że można jeść babkę lancetowatą( to te podłużne liście)  i zwykłą oraz o ich zdrowotnych zaletach dowiedziałam się z gazety „Natura i ty”, kupowanej przez moją córkę, a którą to gazetę zabrałam sobie do poczytania. Przejdźmy więc do sałatki.

SAŁATKA LEŚNA Z PŁATKAMI AKACJI

ogórki z cebulą w sosie winegret

garść liści młodego szczawiu

garść liści babki lancetowatej

kilka liści sałaty ( opcjonalnie)

garść obranych płatków akacji

szczypta cukru, szczypta soli

Liście szczawiu i babki dokładnie umyć, najlepiej wypłukać pod bieżącą wodą, ale w warunkach piknikowych można to zrobić wodą z butelki w pojemniku na żywność. Pozbawić ogonków- są wtedy przyjemniejsze do jedzenia, bo ogonki bywają twarde. Solimy je i dajemy im zmięknąć przez 10-15 minut.

W międzyczasie obieramy z zielonych końcówek płatki akacji.

Zmiękczone liście polewamy sosem winegret, mieszamy z ogórkami z cebulą, dodajemy szczyptę cukru dla złamania kwaśności ( można cukier dodać do winegretu), posypujemy płatkami akacji  i zajadamy ze smakiem. Babka sama w sobie nie ma wyrazistego smaku, trochę jest podobny do liści szpinaku. Całą sałatka  smakuje świeżością i pachnie lasem. Smacznego !

P.S. Wspaniała wiadomość – wygrałam konkurs Smako _ Łyka w Gali i mój  sobotni przepis na kurczaka w jabłkowej marynacie ukaże się w czerwcowej Gali 🙂

P.S.S. I jeszcze jedna informacja – ta właśnie sałatka zdobyła nagrodę w konkursie „Wymyśl swój przepis” organizownym przez „Smaki Wrocławia„.

Grillowany kurczak w marynacie jabłkowo-cynamonowej

Dostałam propozycję zrobienia dania inspirowanego jednym ze smaków  Smako-Łyka firmy Żywiec Zdrój i z wykorzystaniem tego napoju. Początkowo chciałam zrobić coś słodkiego, jakiś wypiek czy zimny deser, ale w końcu zdecydowałam się na wykorzystanie jabłkowego Smako – Łyka do zamarynowania kurczaka przed grillowaniem.

Dlaczego smak jabłkowy ? Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że to jeden z moich ulubionych smaków i sok jabłkowy wykorzystywałam już do marynowania mięsa , na przykład w czasie akcji jabłkowej, którą prowadziłam dwa lata temu.

Gdy myślałam nad składnikami marynaty, podążałam drogą skojarzeń – jabłka pasują do cynamonu, z cynamonem i herbatą robiłam kiedyś udka drobiowe, pasuje do tego jeszcze imbir i pieprz ziołowy. Dodałam też trochę oliwy, bo mięso z piersi kurczaka jest samo w sobie dość suche . A białe wino to doskonały składnik każdej marynaty…Przejdźmy więc do przepisu :

GRILLOWANY KURCZAK W JABŁKOWO-CYNAMONOWEJ MARYNACIE

4 filety z kurczaka

marynata :

1/2 szklanki napoju jabłkowego Smako-Łyk

1/4 szklanki mocnej czarnej herbaty

łyżka oliwy

3 łyżki białego wina

sól do smaku

1/2 łyżeczki cynamonu

1/4 łyżeczki pieprzu ziołowego

1/2 łyżeczki imbiru

Filety z kurczaka lekko rozbijamy, tylko tyle, by nadać im odpowiedni kształt i nieco spłaszczyć. Posypujemy solą według uznania.

Z napoju Smako-Łyk, ostudzonej herbaty,wina, oliwy , cynamonu, imbiru i pieprzu ziołowego robimy marynatę dokładnie mieszając składniki w miseczce, po czym zanurzamy w niej mięso i wstawiamy do lodówki na kilka godzin. Co jakiś czas przekładamy je i mieszamy. Jeśli planujemy tego kurczaka na obiad, najlepiej zrobić to zaraz po śniadaniu.

Przed grillowaniem ( ja to zrobiłam na patelni, ale można też na grillu klasycznym) wyjmujemy kurczaka z marynaty i odcedzamy na sicie, żeby się lepiej grillował.

Kładziemy kawałki kurczaka na posmarowanej lekko olejem lub oliwą , rozgrzanej patelni grillowej , zmniejszamy moc palnika i smażymy po kilka minut z obu stron. Na grillu klasycznym każdy na pewno ma swój sposób grillowania, nie będę nikogo pouczać…

Podajemy z dowolnym dodatkiem pasującym do kurczaka  – ja akurat miałam kugel ziemniaczany, który zaprezentuję jutro , ale może być ryż, polenta a nawet grzanki czy bagietka. Do tego jakaś sezonowa surówka lub sałatka – ja dałam sałatę z pomidorami w winegrecie. Popijamy oczywiście pozostałym Smako- Łykiem 🙂

Mięso z tej marynaty okazlo się pyszne, czuć bylo lekką nutę jablkową z dodatkiem cynamonu i imbiru, wzmocnioną aromatem białego wina.

Jak sądzicie, na jaką okazję pasuje takie danie ? Jeżeli mój kurczak w marynacie z jabłkowego Smako-Łyka spodoba się organizatorom konkursu i ukaże się w czerwcowej Gali, to trzy osoby , autorzy najciekawszych propozycji otrzymają bony upominkowe DUKA. Szczegóły na stronie organizatora konkursu  tutaj

Smacznego !

P. S. Zdjęcie przepisu zdobyło nagrodę i zostało opublikowane w lipcowej Gali 🙂

Galareta wieprzowa z czosnkiem

 

Taką właśnie galaretę z nóżek wieprzowych w formie od babki robiła na Wielkanoc moja Mama. W tym roku postanowiłam i ja tak zrobić – dziś na próbę, reszta galarety w słoiku w lodówce, powędruje do foremki w sobotę wieczorem, żeby była gotowa na niedzielne śniadanie.

Oprócz nóżek wieprzowych dodałam do galarety  mięso z kością, które odkroiłam od kawałków schabu i karkówki przeznaczonych na świąteczne pieczenie. Robiłam wszystko według przepisu zapamiętanego z rodzinnego domu. Z jednym wyjątkiem – niedawno na jakimś blogu ( nie pamiętam którym, jak autor przeczyta, proszę mi przypomnieć) przeczytałam o dodaniu czosnku do smaku, a że czosnek bardzo lubię, dodałam kilka ząbków – i wtedy zobaczyłam na blogach, że to dziś Dzień Czosnku. Dodaję ją więc do czosnkowej akcji, polecając z czystym sumieniem, bo smak galarety zdecydowanie lepszy od tradycyjnej…

GALARETA WIEPRZOWA Z CZOSNKIEM

2 nóżki wieprzowe

ok. 1/2 kg mięsa wieprzowego z kością

3 ząbki czosnku

włoszczyzna

liść laurowy, ziele angielskie

sól, pieprz w ziarnach

Do zimnej wody włożyłam umyte nóżki i mięso z kością, posoliłam, dodałam przyprawy . Po godzinie gotowania dodałam włoszczyznę. Mięso wyjęłam wcześniej, jak już było miękkie, nóżki gotowałam godzinę dłużej, do zupełnej miękkości. Pod koniec dodałam  obrane i  zgniecione ząbki czosnku.

Obrałam i pokroiłam mięso, dodałam pokrojoną w plasterki marchewkę, zalałam przecedzonym wywarem, wlałam do foremki od babki wysmarowanej cienko olejem, zamieszałam, wystudziłam i wstawiłam do lodówki.

Po kilku godzinach zastygła, zanurzyłam foremkę na chwilę w gorącej wodzie, podważyłam brzegi , przyłożyłam talerz i przewróciłam do góry nogami. Wyszła bez problemów.

Bardzo lubię taka galaretę, a że i czosnek lubię,  jej odmieniony nieco smak bardzo przypadł mi do gustu. Smacznego !

Ten przepis nie zdobył oficjalnej nagrody, ale jest najczęściej wyszukiwanym przez czytelników bloga moim przepisem 🙂