Miesięczne archiwum: czerwiec 2016

Bydgoskie Forum dla turystyki z biesiadą w Gzinie

gzin gospodarze

Kilka tygodni temu byłam na bardzo ciekawym wydarzeniu turystyczno-kulinarnym w Bydgoszczy . Organizatorzy – BYLOT i Miasto Bydgoszcz zastanawiali się, jak przyciągnąć do Bydgoszczy więcej turystów , wykorzystując potencjał nie tylko miasta, ale też całej aglomeracji. Jedną z form nowoczesnej promocji jest Konstelacja dobrych miejsc, dająca wiele możliwości dodawania różnych atrakcji do mapy turystycznej województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Innym pomysłem było połączenie zwiedzania Bydgoszczy z pobytem na pobliskich terenach wiejskich , które prócz zieleni, ciszy i spokoju oferują doskonałe lokalne produkty spożywcze – na terenie Zakola dolnej Wisły promowane przez Piotra Lenarta w projekcie  Niech Cię Zakole .

gzin deska wędlin

O tym, jak Bydgoszcz, odwiedzana przeze mnie niechętnie pod koniec ubiegłego wieku ( mieszka tam moje siostra i tylko to mnie tam przyciągało) wypiękniała, świadczy wpis na blogu podróżniczym, który przeczytałam kilka dni temu pod przyciągającym uwagę tytułem – To miasto naprawdę jest w Polsce . Śledziłam już od dawna podróże znajomych wodniaków z Wielkopolski i wiedziałam, jakie wodne atrakcje są w Bydgoszczy, cieszę się więc, że to znalazło potwierdzenie i wieść poszła w świat 🙂

gzin objazd

Po konferencji pojechaliśmy do wioski położonej około 30 km od Bydgoszczy w kierunku na Grudziądz (można tam też dojechać pociągiem), znanej z agroturystyk. Konnymi wozami, niczym kuligiem zajechaliśmy najpierw do urokliwego Zacisza :

gzin zacisze

Potem, uciekając przed burzą ( zdążyliśmy) zwiedziliśmy gościnne Pachotówko  i spróbowaliśmy miejscowych przysmaków :

gzin pachotówko

Na końcu pojechaliśmy do Gzinianki, gdzie czekała nas uczta z jagnięciny :

gzin ognisko

Pierogi, doprawione miętą znikały w błyskawicznym tempie, potrawki z mięsa z warzywami cieszyły się nie mniejszym powodzeniem. Gospodarze Gzinianki ( patrz górne zdjęcie) opowiadali o zadowolonych z pysznego jedzenia gościach agroturystyki. Rolada jagnięca w miętowo-cytrynowym sosie z hodowanych w okolicy owiec wrzosówek może zadowolić najwybredniejsze gusta.

gzin jagnięcina

Gzinianka słynie z doskonałych serów wytwarzanych na miejscu, świeżych i wędzonych. W towarzystwie sałatek ze świeżych warzyw i owoców i ciekawych dodatków, takich, jak konfitura z jarzębiny i żurawiny smakują doskonale. Podobnie wędzone na miejscu wędliny i pieczone pasztety, prezentowane na jednym z powyższych zdjęć. Wino z nagrodzonej na Targach Travel and Taste Winnicy przy Talerzyku dopełniło smaku.

gzin sery sałatki

Uczestnicy konferencji byli zachwyceni wspaniałym jedzeniem i pomysł łączenia zwiedzania miasta z okolicami , którego gorącym orędownikiem jak i autorem większości dań jest bydgoski pasjonat kulinarny Piotr Lenart wszystkim bardzo się spodobał. Ja już atrakcje kulinarne i turystyczne okolic Bydgoszczy znam, więc w drodze powrotnej poświęciłam trochę czasu zwiedzaniu miasta- zaniosło mnie oczywiście nad wodę i odpoczęłam chwilę nad Brdą, z widokiem na miejską przystań.

Wakacje przed nami, kto nie ma pomysłu, gdzie je spędzić, może skorzystać z atrakcji mojego rodzinnego województwa. Do zobaczenia w Bydgoszczy i na kulinarnym szlaku Niech Cię Zakole 🙂

bydgoszcz przystań

Domowe lody truskawkowe – z jogurtem i sorbet z miętą

lody truskawkowe na jogurcie

Upały wymagają specjalnych dań i domowe lody to jedno z nich. Na szczęście sezon na owoce już się zaczął, na razie do lodów wykorzystałam truskawki. Zrobiłam dwa rodzaje lodów – jogurtowe i sorbetowe, te ostatnie z dodatkiem mięty.

DOMOWE LODY TRUSKAWKOWE NA JOGURCIE

500 ml jogurtu naturalnego

szklanka truskawek

cukier do smaku

Truskawki obieramy, przesypujemy cukrem i jak puszczą sok miksujemy na gładką masę.

Jogurt miksujemy na lekką pianę, dodajemy miksując masę truskawkową, mieszamy dokładnie.

Wkładamy do pudełka i do zamrażalnika, gdzie mieszamy co 20-30 minut, by się napuszyły. Wypróbowałam już ten sposób z powodzeniem na innych lodach, udaje się . Po 2-3 godzinach są gotowe, a jak nie chcemy tak długo czekać, to jemy mrożony krem 🙂

LODY SORBETOWE Z TRUSKAWEK I MIĘTY

szklanka truskawek

cukier do smaku

listki z dwóch gałązek mięty

Truskawki obieramy, przesypujemy cukrem i jak puszczą sok miksujemy na gładką masę.

Listki mięty z dodatkiem 1-2 łyżek wody miksujemy na pulpę. Mieszamy wszystko i postępujemy jak wyżej, albo wlewamy do pojemniczków na lody na patyku. Ja już takich nie mam ( muszę znowu sobie sprawić), więc wlałam do kieliszka i włożyłam patyczek . Wyszło ok :

lody sorbetowe z truskawek i mięty

 

 

Dziś szybki wpis, idę robić do kuchni porządek po małym remoncie. Taki tylko odświeżający, nieco zmieniliśmy układ i w jednym miejscu dodaliśmy tapety ścienne, w rodzinnym plebiscycie zdecydowaliśmy, że stare kafelki zostaną, bo…mamy do nich sentyment.

Lody na podwieczorek po pracy w ten upał będą jak znalazł ( na zdjęciu z bitą śmietaną ).

Smacznego !

lody truskawkowe na jogurcie1

 

Kapustka z koperkiem do domowych łazanek

kapustka do łazanek1

Po pierwszym meczu naszej reprezentacji na Euro to bardzo popularne danie, postanowiłam więc i ja zrobić kapustkę . By była jeszcze smaczniejsza, ugotowałam do niej domowe łazanki z mąki pszennej z dodatkiem pełnoziarnistej.

W sezonie wczesnego lata młoda kapusta duszona z koperkiem to jeden z moich ulubionych smaków. Zabrałam się więc z ochotą za wałkowanie ciasta na domowe łazanki. Zrobiłam je nieco inaczej, niż te do kapusty kiszonej, bardziej w stylu domowego makaronu.

MŁODA KAPUSTA Z KOPERKIEM DO DOMOWYCH ŁAZANEK

ŁAZANKI :

25 dkg mąki pszennej zwykłej i tyle samo pełnoziarnistej

2 jajka

łyżka oliwy

ok. 1/3  szklanki wody

sól

Mąkę przesiałam na blat, robiąc z niej stożek. W środku zrobiłam wgłębienie , wbiłam tam jajka, posoliłam i mieszałam widelcem jajka zagarniając mąkę do środka. Po chwili dodałam oliwę, pod koniec dodawałam nieco wody, żeby ciasto dobrze się wyrabiało. Gdy uformowało się w kulę, zaczęłam je zagniatać obiema rękami, aż zrobiło się elastyczne, jednak twardsze, niż to na pierogi.

Podzieliłam je na 4 części i każdą rozwałkowałam na mniej więcej prostokąt, po czym pocięłam na romby czy kwadraty, tak, jak mi pasowało.

Ugotowałam je w osolonym wrzątku, mieszając, kilka minut od wypłynięcia. Odcedziłam na durszlaku, zahartowałam przelewając krótko zimną wodą.

MŁODA KAPUSTA DUSZONA Z KOPERKIEM

Główka młodej kapusty

2-3 łyżki dobrego oleju

2-3 łyżki posiekanego koperku

sól, pieprz , cukier, łyżka octu jabłkowego lub winnego ( miałam domowy)

Kapustę szatkujemy, szklimy na oleju, zalewamy wodą tak, by była przykryta, solimy i gotujemy na al dente, około 10 minut. Na sam koniec dorzucamy koperek, doprawiamy pieprzem,  octem i lekko cukrem, by złamać smak.

Kapustkę mieszamy z łazankami , to może być samodzielne danie ale z kawałkiem mięsa czy kiełbasy, nawet z grilla też dobrze będą pasować.

Smacznego !

kapustka do łazanek
kapustka do łazanek

Krem z zielonych szparagów z kalarepką

krem szparagowy z kalarepka2

Pod koniec sezonu szparagi nie są tak piękne jak w jego pełni, ale dobrze sprawdzają się w zupach. To ulubiona, prócz grillowanych forma zajadania szparagów przeze mnie i moją córkę. Dodaję do tych zup młodą włoszczyznę i ziemniaki dla lepszej konsystencji i smaku, do tej dorzuciłam też sporą całą kalarepkę. Podkręcam też smak ziołami prosto z grządki, w tym roku pięknie mi rosną. Taka zupa to prawdziwy smak późnej wiosny czy też wczesnego lata .

KREM Z ZIELONYCH SZPARAGÓW I KALAREPY

pół pęczka zielonych szparagów i kilka białych

spora kalarepa

młoda włoszczyzna

ok.30 dkg ziemniaków

sól, pieprz w ziarnach

gałązka świeżego oregano i po dwie tymianku i pietruszki

opcjonalnie- kawałek mięsa z kością ( żeberka, skrzydełka itp)

trochę oliwy lub oleju

Rozgrzewamy w garnku oliwę i podsmażamy na niej pokrojonego na plastry małego pora z włoszczyzny. Dolewamy wody, wrzucamy mięso jeśli go używamy, pozostałe warzywa , solimy i gotujemy kilkanaście minut. Dorzucamy obrane i pokrojone ziemniaki, gotujemy do miękkości, na koniec wrzucamy gałązki pietruszki, listki oregano  i tymianku. Jeśli gotowaliśmy na mięsie , to wyjmujemy je, obieramy i miksujemy całość razem z zupą.

Możemy ją podać z drobnymi grzankami z chleba, warto też ugotować pod koniec odcięte uprzednio główki szparagów i dorzucić je w całości.

Zupa wyszła pyszna, zioła dodały jej ciekawego smaku . Oregano mam drugi rok , wyrosło mi bardzo duże, więc część ścięłam i przeznaczyłam do suszenia. U nas leje ostatnio, więc powiesiłam je na z boku kuchenne grzejniki. Takie suszone zioła prosto z ogrodu są bardziej aromatyczne, niż kupowane w torebkach w sklepie. A na świeżo jako dodatek do zup, sałatek i sosów są rewelacyjne.

Smacznego !

krem szparagowy z kalarepka1

 

Warsztaty kulinarne z Akademią Smaku Sokołów

 

as steki

Kilka tygodni temu, 24 maja brałam udział w pysznej kulinarnej imprezie – wielkim grillowaniu z produktami Sokołowa. Wszystko działo się w pięknym dworku w Woli Suchożebrskiej, kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Integracja blogerska zaczęła się już w busie , z powodu korków jechaliśmy dość długo i trochę zgłodnieliśmy. Ja jak zwykle miałam ciasto w torebce i dzięki temu dojechaliśmy na miejsce w doskonałych humorach. Powitani zostaliśmy kieliszkiem Prosecco przez sommeliera Czerwonej Oliwki  i zestawem przysmaków Sokołowa.

as sommelier2

Wysłuchaliśmy informacji na temat produkcji i jakości mięsa Sokołowa i nowej linii Naturrino, pozbawionej konserwantów.

Warsztaty odbyły się w pięknym pałacowym ogrodzie. Wino i rozmowy o jego doborze do jedzenia towarzyszyło nam cały czas, humory więc dopisywały .

as gr przy winie

Przy grillach z serii Top Grill firmy Weber pod wodzą przesympatycznego chefa Dominika Moskalenki przygotowywaliśmy grillowe dania na bazie produktów Sokołowa i sałatki do nich.

as produkty1

Ja w towarzystwie Julianny wykorzystywałam boczek nadziewając nim i wędzonym serem podgotowane ziemniaczki , które skropione oliwą z czosnkiem w foliowych płaszczykach apetycznie przypiekły się na grillu i cieszyły sporym powodzeniem :

as ziemniaki gr

Stekami oczywiście zajął się sam chef :

as chef grill

Ale pozwolił sobie pomóc przy krojeniu 🙂

as kroje1

Podglądałam w międzyczasie koleżanki robiące sałatki, m.in z arbuza z fetą i ze szpinaku z dodatkami w tajskim stylu oraz sos paprykowy.

as steki w sałatce

W wolnych chwilach pomagałam nadziewać szaszłyki, z którymi było najwięcej pracy i pilnowałam z Anitą ziemniaczków.

as przy grillu

Siedliśmy do grillowej uczty , usiłując spróbować wszystkiego po trochu, ale chyba niewielu się to udało. O tym, jak dobre było mięso przekonałam się widząc koleżanki stroniące zwykle od wieprzowiny zajadające wspaniałe żeberka w miodzie.

as zeb

Chef Dominik Moskalenko donosił nam wciąż nowe kąski, wyrazami uznania nie było końca i każda blogerka chciała z nim zdjęcie 🙂 mam i ja :

as z chefem

W takich warunkach blogerska integracja przebiegała bardzo pozytywnie i wracaliśmy zgraną grupą , po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia przed dworkiem. Na drogę zostaliśmy obdarowani produktami z nowej linii, które doceniła w domu moja córka, sporadycznie jadająca mięso. Nie ma się co dziwić, że produkty Sokołowa, m.in. te z serii Kulinarna uczta dostają wciąż nowe nagrody.

Do zobaczenia następnym razem 🙂

as grupa1

Kompot rabarbarowy z truskawkami i bazylią

kompot rabarbarowy z bazylią1

Wprawdzie są już czereśnie i truskawki, ale młode wyrastające ze środka gałązki można jeszcze wykorzystać i zrobić kompot rabarbarowy z ciekawymi dodatkami. Bazylia dodaje świeżego aromatu i ożywia mocno smak. Jako dodatkowy bonus wykorzystałam sok, który puściły przygotowane do deseru truskawki przesypane cukrem. Dolałam go na końcu, już po ugotowaniu. Wyszedł pyszny w smaku i świetnie gaszący pragnienie napój.

KOMPOT RABARBAROWY Z BAZYLIĄ I SOKIEM TRUSKAWKOWYM

3-4 gałązki rabarbaru

3 łyżki soku z truskawek lub kilka truskawek

cukier do smaku ( może być brązowy)

garść listków bazylii ( dałam fioletową, ciekawsza w smaku i wyglądzie)

5 szklanek wody

Do garnka z wodą wrzucamy pokrojony rabarbar, dorzucamy cukier i po zagotowaniu  gotujemy około 10 minut na wolnym ogniu . Dorzucamy listki bazylii, wyłączamy palnik , mieszamy i przykrywamy, by kompot nabrał aromatu od świeżych listków bazylii.

Po wystudzeniu dodajemy sok z truskawek przesypanych cukrem. Możemy też dodać kilka truskawek do gotowania.

Sok truskawkowy łagodzi kwaśny smak rabarbaru a bazylia dodaje ciekawego aromatu.

Przy okazji pokażę też ostatni placek z rabarbarem :

placek z rabarbarem i kwiatową kruszonką

Zrobiony jest z przepisu, który jest na pierwszym miejscu blogowej wyszukiwarki, tego na placek ze śliwkami. Zamiast śliwek jest oczywiście rabarbar a kruszonkę wzbogaciłam sezonowym akcentem – dodałam do niej garść podsuszonych kwiatów dzikiego bzu, co wzbogaciło aromat. Wykorzystywanie tych kwiatów do syropów i herbatek wspomagających zdrowie jest coraz większe, ostatnio słyszałam jak dyskutowały na ten temat panie okupujące fotele fryzjerskie podczas robienia fryzur.  Używały swojskiej nazwy rodem z Wielkopolski, czyli „hyćka”.

Syropu z dzikiego bzu można też dodać do kompotu z rabarbaru.

Smacznego !

kompot rabarbarowy z bazylią

 

Sałatki ze śledzi SEKO

 

śledzie z sałatą w winegrecie3

Kilka tygodni temu byłam na pysznych warsztatach śledziowych prowadzonych przez Dominikę Wójciak bazujących na śledziach firmy SEKO. Niedawno dostałam spory zapas śledzi w kilku rodzajach i wykorzystałam je do różnych sałatek . Wprawdzie śledzie te są już przyprawione i smaczne w takiej postaci, w jakiej można je kupić, ale sałatki to moja ulubiona forma spożywania warzyw z dodatkami, wymyśliłam więc kilka , dla każdego rodzaju śledzi inną.

śledzie SEKO

Jako pierwsze wzięłam lekkie słodkawe śledzie z żurawiną i brzoskwinią. Wydały mi się idealne do sałaty w winegrecie, do którego użyłam zalewy od tych śledzi dorzucając nieco domowego octu jabłkowego i oleju rzepakowego tłoczonego na zimno . By złamać nieco smak, dodałam do sałaty pikantnej rucoli.

SAŁATA W WINEGRECIE ZE ŚLEDZIAMI Z ŻURAWINĄ I BRZOSKWINIĄ

mieszanka sałat ( masłowa, dębowa, strzępiasta, rucola)

czerwona cebula

filety śledziowe SEKO z żurawiną i brzoskwinią wraz z zalewą

łyżka dobrego oleju i łyżka octu jabłkowego

pół zielonego ogórka lub jeden mały

trochę soli, pieprz ziołowy

garść listków mięty

Umyte i osuszone liście sałat układamy na talerzu, dodajemy plasterki ogórka obranego ” w paski” i piórka czerwonej cebuli, lekko solimy i posypujemy ziołowym pieprzem. Na to układamy pokrojone na kawałki filety śledziowe. Do zalewy dodajemy olej i ocet, mieszamy i polewamy tym sałatkę. Na koniec dorzucamy listki mięty, które dodadzą świeżości tej lekkiej sałatce.

śledzie z sałatą w winegrecie1

FILETY ŚLEDZIOWE Z KAPARAMI I OLIWKAMI W MAJONEZIE Z GŁÓWKAMI SZPARAGÓW

domowy majonez

filety śledziowe z kaparami i oliwkami

duży pomidor

kilka ugotowanych na parze główek szparagów

Kawałki filetów układamy na półmisku wyłożonym sałatą wraz z pomidorem pokrojonym w ósemki. Polewamy majonezem , dekorujemy kaparami , oliwkami z zalewy i główkami szparagów. Nic więcej nie trzeba, wszystko doskonale do siebie pasuje. Po sezonie szparagowym można użyć szparagów konserwowych lub kiszonych.

śledzie z majonezie

SAŁATKA Z MŁODYCH ZIEMNIAKÓW Z KOPERKIEM I ŚLEDZIAMI Z MUSZTARDĄ FRANCUSKĄ

5-6 ugotowanych w całości młodych ziemniaków

2 małosolne ogórki i łyżka soku od nich

3-4 filety śledziowe z musztardą francuską wraz z zalewą

łyżka dobrego oleju

2 łyżki posiekanego koperku i szczypiorku

2-3 rzodkiewki

sól, pieprz z młynka

Wszystko kroimy w plastry, śledzie w małe kawałki, mieszamy w misce, doprawiając solą i pieprzem. Polewamy zalewą od śledzi  zmieszaną z olejem i sokiem z małosolnych ogórków. Możemy dla wzmocnienia smaku dodać nieco musztardy. Posypujemy koperkiem i szczypiorkiem, mieszamy. Dobrze jest schłodzić sałatkę kilkanaście minut w lodówce. Pyszne smaki początku lata – młode ziemniaki, koperek, małosolne ogórki świetnie pasują do śledzi z musztardą francuską.

Moim domownikom wszystkie sałatki bardzo smakowały.

Smacznego !

 

sałatka śledziowa z ziemniakami

 

Szparagowe wstążki jak makaron

szparagowe wstążki3

Pod koniec sezonu szparagowego można czasem kupić grube białe szparagi, które mają sporo amatorów – łatwiej je obrać, często są bazą zup szparagowych. Ja wymyśliłam do nich inne zastosowania -pocięłam je wzdłuż na szparagowe wstążki , poddusiłam i podałam jak makaron z mielonym mięsem podsmażonym z suszonymi pomidorami z zalewy.

Czasami też kroję je w poprzek na plastry i podduszam z warzywami ( ostatnio do ryby , razem ze szpinakiem, podanej z ryżowym makaronem, niestety nie zrobiłam zdjęć), pysznie smakują.

A szparagowe wstążki zrobiły wrażenie  🙂

SZPARAGOWE WSTĄŻKI Z MIĘSEM I SUSZONYMI POMIDORAMI

pęczek grubszych szparagów

mięso mielone z indyka

suszone pomidory z zalewy z oliwą

bazylia ( miałam tez fioletową), oregano, natka pietruszki

sól, pieprz kolorowy z młynka

Szparagi po odcięciu łebków ( do wykorzystania np. w sałatce) obieramy i tniemy za pomocą obieraczki do warzyw ( tak, jak cukinię, tylko trochę trudniej ) na wstążki. Nie przejmujemy się, jeśli wyjdą nam też mniejsze niż całość, będzie urozmaicenie – krótsze i dłuższe.

Na dużej patelni podgrzewamy oliwę lub olej , kładziemy tam szparagowe wstążki i smażymy kilka minut, aż zmiękną. Pod koniec dodajemy  odrobinę wody , solimy, przykrywamy pokrywką i dusimy chwilę.

Osobno na oliwie od suszonych pomidorów podsmażamy mięso mielone i pokrojone suszone pomidory, doprawiamy solą i pieprzem. Na koniec dorzucamy świeże zioła.

Szparagi mieszamy z podsmażonym mięsem, podajemy razem. Smakują doskonale, a jaki to dietetyczny makaron 🙂 Można go zrobić z dowolnym sosem .

Smacznego !

szparagowe wstążki4

Blog Conference Poznań – relacja ze spotkania

BCP park browar

Z wielką przyjemnością odnalazłam na Blog Conference Poznań  w  Starym Browarze atmosferę pierwszych blogowych spotkań z Gdańska. Rok temu coś pokręciłam w rejestracji i nie byłam, teraz się udało i bardzo się cieszę . Uwielbiam blogowe spotkania na żywo , tym razem nie musiałam daleko jechać i bez problemów mogłam się zanurzyć się w atmosferze blogowych paneli, prelekcji i rozmów w kuluarach. Spotkałam znajomych z pierwszego Blog Forum Gdańsk – Kominka, Fashionelkę , Andrzeja Tucholskiego, znanych z kulinarnych imprez blogerów kulinarnych ( w tym Agatę z Eksperymentalnie, która była pierwszą blogerką spotkaną w realu, właśnie w Starym Browarze, 7 lat temu ),  poznałam trochę nowych zakręconych osób, w tym znaną dotąd tylko z sieci Martę z Bazyliowego musu. Jak zwykle miałam ze sobą ciasto, czekoladowe z akacją i miętą, które mimo gorąca znalazło sporo amatorów.

BCP grupowe

Tutaj siedzę z Tysią , która karmi niespełna 5-miesięcznego Leo i pojawiała się na trochę, by pobyć z blogerami, Adamem z Parowara , Kasią z Model’s Outfit, wspomnianą już Martą i Olą z 2 smaków , z którą spędzałam najwięcej czasu. Ola była pierwszą blogerką, u której zostawiłam komentarz ( i vice versa) a było to w październiku 2008 roku 🙂

BCP z Olą

Na zdjęciu jemy serwowane na miejscu pyszne lody od Lodzi – właścicielka okazała się znaną mi z sieci wielkopolską blogerką.

Prelekcje i panele wybierałam takie, które mnie interesowały. Kto jest zainteresowany, może sobie je obejrzeć na profilu wydarzenia.

BCP panel

W tej  na temat narzędzi używanych w blogowaniu brali udział znani mi z Poznania Zuch, Rednacz i Łukasz Gentelman a także Andrzej Tucholski, którego rozwój blogowy śledzę od pierwszego Blog Forum, kiedy się poznaliśmy. To, co mówił też podczas  własnej prezentacji dało mi wiele do myślenia. Przyszły mi do głowy pewne pomysły i mam zamiar je zrealizować 🙂

Największym zainteresowaniem cieszyła się prelekcja Michała Szafrańskiego, specjalisty od zarabiania i oszczędzania. Moim zdaniem źródłem sukcesu Michała nie jest akurat decyzja o przeniesieniu działalności do blogosfery, tylko jego osobowość i charakter. To człowiek, który odniesie sukces we wszystkim, za co się zabierze.

BCP prelekcja

Impreza miała wielu sponsorów, również takich rozdających podarki. Widziałam młode mamy obładowane pampersami, blogerki modowe z prezentami od Semilac ( trafił mi się czajniczek z filiżanką od znajomych, bo nie miały jak zabrać go do Gdańska), lakiery zaś ucieszyły moją córkę. Stoisko z kawą od Rebel było oblegane cały czas, soczki też były rozchwytywane. Na warsztaty Śnieżki się nie zdecydowałam, na kulinarne w hotelu Andersja się nie załapałam, usłyszałam tylko relację Oli, że było pysznie.

Za to po raz kolejny z przyjemnością wzięłam udział w aukcji charytatywnej Allegro, zachęcona powodzeniem pierwszej na Blogowigilii. Tym razem podarowałam na rzecz poznańskiego Hospicjum Palium zrobione własnoręcznie kandyzowane listki mięty i paczkę suszonych z własnego ogrodu. Mam nadzieję, że odniosą podobne powodzenie w licytacji, co kiszone ogórki na poprzedniej 🙂

To bardzo pozytywne , że organizatorzy pomyśleli nie tylko o atrakcjach dla blogerów, ale też o chorych wymagających szczególnej pomocy.

O szczegółach napiszę, jak filmik będzie gotowy .

kandyzowane listki mięty

Ponieważ Poznań to niejako mój teren, więc dla znajomych  blogerek byłam też przewodniczką po miejscach, gdzie można coś zjeść. Podczas przerw obiadowych spotkałam się m. in z koleżankami z Warszawy, które część prelekcji poświęciły na rzecz zwiedzania Poznania od strony kulinarnej. W ogródku mieszczącej się na obrzeżach Starego Rynku Pasteli odpoczywały przy lokalnym cydrze i napojach.

BCP pastela

Imprezę integracyjną sponsorowała Kompania Piwowarska i Międzynarodowe Targi Poznańskie ( miejsce spotkania) . Ta pierwsza zrobiła pokaz z nagrodami ( wygrałam czteropak nowego niepasteryzowanego Żubra) i zadbała o dobry humor blogerów podczas imprezy ( po koncercie Dagadany rozpoczęły się żywiołowe tańce 🙂

Od Targów zaś dostałam cenny dla mnie prezent – akredytację roczną na targowe imprezy. Każdy, kto śledził wydarzenia i napisał maila do organizatorów mógł na to liczyć . W ten sposób Blog Conference Poznań zostawi po sobie nie tylko przemyślenia na temat rozwoju bloga, nowe przyjaźnie  i wspomnienia blogerskich spotkań a także materiał na nowe ciekawe relacje na Grażyna gotuje.

Brawa dla organizatorów za udaną , wartościową i ciekawą blogerską imprezę 🙂 Cieszę się, że ta w Poznaniu jest równie udana jak te, które pamiętam z Gdańska czy Warszawy.

Do zobaczenia za rok !

BCP impreza

 

 

 

Ocet mniszkowy i marynowane pąki bzu

pędy bzu w occie

Moja ciekawość co do jadalnych chwastów popycha mnie do coraz nowych poszukiwań. O młodych pędach kwiatów dzikiego bzu, takich nierozwiniętych czytałam rok temu na facebookowej grupie Poszukiwacze roślin. W tym roku gdy szukałam kwiatów, znalazłam jeszcze nie rozkwitnięte pączki kwiatowe i narwałam ich troszkę by zrobić marynowane. Zerwałam też nieco młodych liści by je ususzyć na herbatkę. Ma ona podobne właściwości go tej z suszonych kwiatów dzikiego bzu.

Najpierw muszę jednak wspomnieć o occie mniszkowym, o którym nie zdążyłam napisać w sezonie kwitnięcia kwiatów mniszka, kiedy robiłam też miodek. Czasem żółte kwiatki kwitną jeszcze drugi raz , może więc ktoś skorzysta jeszcze w tym roku. Przepis znalazłam u niezawodnej Inez Herbiness, ale nie byłabym sobą, gdybym nie dodała nieco jabłek – tak dla pewności, bo ocet jabłkowy prawie zawsze mi wychodzi 🙂 Przepis jest na 1/3 porcji podanej przez Inez, na bazie równych stu kwiatów i jednego jabłka.

OCET MNISZKOWY

100 kwiatów mniszka lekarskiego

jedno jabłko ( opcjonalnie)

litr wody

2 łyżki cukru

Kwiaty po rozsypaniu na jasnej powierzchni na kilkanaście minut ( by wyszły małe robaczki) wkładamy do słoika, dodajemy opcjonalnie całe jabłko ze skórką pokrojone drobno ( tylko bez ogonka), cukier rozpuszczony w wodzie i resztę wody, przykrywamy gazą umocnioną gumką i odstawiamy najpierw na tydzień w ciepłe miejsce. Napój  będzie się burzył po dwóch dniach, potem się uspokoi. Po tygodniu wyjmujemy kwiaty i nadal trzymamy w ciepłym miejscu , za dwa tygodnie ocet będzie miał przyjemny kwaskowy smak – już będzie gotowy.

Ma bardzo wiele właściwości zdrowotnych , w tym antyrakowe, kwaśne środowisko jeszcze je wzmaga. Ja najchętniej używam domowych octów do sosów winegret wzbogacających sałatki i surówki, można dodawać go też w niedużych ilościach  do napojów by uzyskać naturalny kwaśny smak ( łyżka na szklankę wody). Dobry jest też do domowych marynat – nie wymaga wtedy obróbki termicznej. Ma piękny kwiatowy aromat.

ocet mniszkowy

Przepis na pączki kwiatów dzikiego bzu w zalewie octowej znalazłam na blogu Ola domowa. Zrobiłam je też po swojemu i wykorzystałam ocet mniszkowy.

Pączków, tak jak i owoców dzikiego bzu nie możemy spożywać na surowo, więc po obcięciu  z baldachimów ( łodyg unikamy) wrzucamy je na 1-2 minuty do osolonego wrzątku. Potem hartujemy je w lodowatej wodzie i zalewamy octem lub zalewą octową.

Ja zrobiłam je podobnie do pikli , lekko słodko-kwaśne, z dodatkiem syropu z kwiatów bzu. Można zalewę dosłodzić też miodem.

ZALEWA DO PĄCZKÓW DZIKIEGO BZU

pół szklanki octu mniszkowego

pół szklanki wody

2-3 łyżki syropu z dzikiego bzu

Odcedzone i zahartowane pączki zalewamy w słoiku zalewą , pozwólmy im się przemacerować kilka godzin a najlepiej dobę.

Używamy jako dodatek do sałatek lub na kanapki, np. zamiast korniszonów.

Mają wszystkie zdrowotne właściwości kwiatów i owoców dzikiego bzu i są pyszne.

Smacznego !

pędy bzu w occie2