Miesięczne archiwum: sierpień 2019

Gulasz puszczański z trawą żubrową

gulasz puszczański

Wygrałam kiedyś w konkursie kulinarnym zestaw ziół z okolic Białowieży, którego bazą była trawa żubrowa. Zapach był bardzo ciekawy a i zestaw smaków , wzbogacony tymiankiem i lubczykiem ciekawie się zapowiadał. Postanowiłam wykorzystać ten zestaw do przygotowania gulaszu puszczańskiego , dodając z braku leśnych grzybów brązowe, aromatyczne pieczarki i plasterki marchewki. Miałam akurat ładny kawałek mięsa od szynki i ono zostało przyprawione zestawem puszczańskich przypraw. Do podlania wykorzystałam czerwone wytrawne wino, które ładnie współgrało ze smakiem trawy żubrowej i bulion .

GULASZ PUSZCZAŃSKI

  • Ok. 60 dkg mięsa od szynki
  • duża cebula
  • ok. 30 dkg brązowych pieczarek
  • 2 marchewki
  • sól, pieprz
  • łyżka przyprawy ziołowej na bazie trawy żubrowej
  • 2 liście laurowe, kilka kulek ziela angielskiego
  • pół szklanki czerwonego wytrawnego wina
  • szklanka bulionu
  • olej do smażenia i trochę masła

Mięso kroimy na kawałki, przyprawiamy solą, pieprzem i przyprawą puszczańską . Podsmażany na patelni na rozgrzanym oleju razem z pokrojoną na piórka cebulą. Zgarniamy na bok patelni, dodajemy kilka wiórków masła i smażymy partiami grube plasterki pieczarek, na złoto. Potem dusimy wszystko razem, dodając pokrojone marchewki. Podlewamy czerwonym winem , po odparowaniu dolewamy po trochu bulionu i dusimy po pokrywką do miękkości, mieszając co jakiś czas i pilnując, by się nie przypaliło.

Podajemy najlepiej z ziemniakami albo z dobrą kaszą, orkiszowa będzie tu na pewno ciekawym dodatkiem.

Gulasz puszczański wyszedł bardzo ciekawy, w sezonie warto go zrobić ze swieżymi, leśnymi grzybami.

Smacznego !

Jabłkowy sernik na zimno

jabłkowy sernik na zimno

W tym roku miałam mniej papierówek niż zwykle, ale też więcej, niż się spodziewałam. Co drugi rok mam wysyp, a między nimi różnie bywa. W tym roku jedno z dwóch moich drzew kwitło akurat wtedy, gdy było ciepło i latały owady , które zapylały i z jednej strony drzewa jabłek było dość sporo. W czasie upałów robiłam z nich kompoty i soki, z dodatkiem mięty. Zostały docenione przez kolejnych gości, soki z papierówek o smaku wzbogaconym miętą doskonale orzeźwiają. Wykorzystywałam jabłka też do koktajli, surówek, sałatek owocowych , kilka razy zrobiłam nasze kultowe kluski z jabłkami ( obowiązkowo na przyjazd dzieci) . Mus jabłkowy wykorzystałam do pieczonych szarlotek ( jedną z nich zawiozłam na koncert , kto mnie zna, wie dla kogo) , a na przyjazd syna , amatora zimnych serniczków , specjalną wersję, jabłkowy sernik na zimno, z musem zatopionym w galaretce.

JABŁKOWY SERNIK NA ZIMNO

  • duży kubek słodkiego musu jabłkowego
  • 2 galaretki agrestowe ( cytrynowe też mogą być)
  • duży jogurt naturalny ( 400 g)
  • serek waniliowy ( 150 g)
  • dwie gałązki mięty
  • pół szklanki soku jabłkowego
  • dwie łyżeczki żelatyny
  • spora szczypta cynamonu

Jedną galartekę wraz z łyżeczką żelatyny rozpuściłam w połowie porcji zalecanej wody, z tym, że jej część zastąpiłam sokiem jabłkowym. Nie jest to konieczne, ale wzmacnia jabłkowy smak, co przy papierówkach daje smakowity efekt. Zrobiłam to tak : wsypałam galaretkę do miski, wymieszałam z łyżeczką żelatyny, zalałam wrzątkiem ( pół szklanki) i intensywnie mieszałam, dodając po chwili ciepły sok jabłkowy, by wszystko dokładnie się rozpuściło. Wrzuciłam gałązkę mięty, przykryłam, by naciągnęło smakiem i zapachem. Studziłam mieszając co jakiś czas, gdy przestygło, dodałam mus jabłkowy, szczyptę cynamonu i wymieszałam dokładnie. Włożyłam do pojemnika i wstawiłam do lodówki.

Potem rozpuściłam drugą galaretkę z łyżeczką żelatyny, w szklance gorącej wody . Po wymieszaniu dorzuciłam drugą gałązkę mięty . Gdy oddała swój smak, mieszałam ponownie , aż wystygło. Do zimnej , rozpuszczonej galaretki dodałam jogurt i serek waniliowy, rozbiłam lekko trzepaczką – rózgą , aż powstałam gładka masa. Wylałam ją na zastudzony jabłkowy spód i ponownie wstawiłam do lodówki. Trochę z tym zabawy, ale jakiej przyjemnej – nieco więcej, niż przy prostszej wersji . Efekt wart jest tej pracy. Serniczek zastyga dośc szybko, po dwóch godzinach w lodówce daje się już pokroić, ale najlepiej jest przygotowac go na noc , wtedy krojony rano na pewno będzie trzymał odpowiedni „fason”.

To deser doskonały na lato, jabłkowy sernik na zimno z posmakiem mięty jest bardzo orzeźwiający. Rzadko kto poprzestaje na jednym kawałku, chyba, że ukroi sobie od razu pokaźny, jak to zrobił mój syn 🙂 Z letnich jabłek , papierówek jest najlepszy, ale można też zrobić z innych i cieszyć się nim też w gorące dni późnego lata i wczesnej jesieni, albo zrobić też na wiosnę, gdy przyjdą pierwsze gorące dni. Ja na tekie potrzeby robię właśnie mus z papierówek do słoików.

Smacznego !

Cukinia kiszona w mieszance warzywnej z owocami

cukinia kiszona w mieszance warzywnej

Od kilku lat eksperymentuję z kiszonkami , najchętniej wykorzystuję do kiszenia to, co mam w ogrodzie. Oprócz kiszonek jednorodnych robię mieszanki, czasami przełamując smak warzyw owocami. Kiszona cukinia w mieszance warzywnej, z dodatkiem papryki i ogórków, papierówki i kilku śliwek to mój nowy eksperyment. Owoce kisiłam już same z aromatycznymi dodatkami ( papierówki, śliwki) , w takich mieszankach z warzywami też się super sprawdzają. Same przechodzą smakiem warzyw a im z kolei dodają trochę słodyczy, łamiąc słono-kwaśne smaki. W tej kiszonce tylko papryka jest kupiona, reszta warzyw i owoce są z mojego ogrodu. Pierwszy raz robiłam kiszoną cukinię z dodatkiem owoców.

Cukinia kiszona w mieszance warzywnej

  • młoda cukinia
  • 1-2 papierówki
  • czerwona papryka
  • ogórki, mogą być większe
  • 2-3 śliwki
  • ząbek czosnku
  • po 2 liście wiśni i czarnej porzeczki, liść winogrona
  • kwiat kopru
  • zalewa – litr wrzącej wody, łyżka soli

Cukinię pokroiłam na grube plastry, ogórka, który nieźle wyrósł – też. Jabłko podzieliłam na ćwiartki i pozbawiłam gniazd nasiennych, by było gotowe do zjedzienia, samodzielnie czy w sałatce. Paprykę bez gniazd nasiennych pokroiłam w paski . Wszystko to, wraz z całymi śliwkami poukładałam ciasno w słoiku , przekładając przyprawami. Dwa liście – porzeczki i wiśni zostawiam na wierzch i przykrywam nimi warzywa i owoce po zalaniu , tuż przed zakręceniem. Tak, na wszelki wypadek, by składniki kiszonki , które mogłyby wystawać z wody nie spowodowały zepsucia. Mieszankę do kiszenia zalewam gorącą, dopiero co zagotowaną solanką ( łyżka soli na litr wody) , lejąc ostrożnie po warzywach, tak, by słoiki nie popękały. Kiszonki przez kilka dni trzymam na widoku, na kuchennym blacie, by widzieć, czy nie wycieka z nich woda . Jak zmienią kolor to albo zajadam na bieżąco, albo chowam w chłodne miejsce ( ja-do piwnicy, a te, które będą używane niedługo , na szafkę w przewiewnym przedpokoju). Cukinia kiszona w mieszance warzywnej to nowość, więc spróbowałam jej tydzień po nastawieniu, bo byłam ciekawa smaku. Zarówno warzywa jak i owoce były jędrne , śliwki może nieco mniej, ale były już dojrzałe. Smak ciekawy, owoce złapały smak warzyw a one same nieco złagodniały , dzięki słodyczy owoców. Cukinia w tej mieszance super smakuje i zachowuje jędrność.

Smacznego !