Miesięczne archiwum: grudzień 2017

Zadbajmy o siebie

Okres poświąteczny to czas by pomyśleć o sobie po kulinarnych i nie tylko szaleństwach , by zadbać o kondycję zdrowotną i ogólną. Warto pomyśleć nieco o diecie  i oczyszczeniu organizmu , zrobić sobie dobre ziołowe herbatki czy zdrowe koktajle. Nie muszą być to jakieś specjalne mieszanki, czasem można połączyć przyjemnie z pożytecznym i na przykład wypić pokazaną na obrazku powyżej czarną herbatkę z suszonym jabłkiem i cynamonem, ten ostatni pobudzi nam przemianę materii i na dodatek pomoże też w razie przeziębienia.

Na oczyszczenie organizmu dobra jest też stata poczciwa pokrzywa, której jedzenie wiosną na surowo , w sałatkach, zupach i sosach propoaguję od kilku lat. Herbatka z suszonej pokrzywy, z dodatkami smakowymi, jak np skórka cytrynowa czy trawa cytrynowa całkiem dobrze smakuje a jej działanie dla dobra organizmu , ułatwiające pozbycie się z niego szkodliwych substancji jest nie do przecednienia i warto zadbać o siebie i w ten sposób .

Herbatek z pokrzywy można używać nie tylko zewnętrznie . Łyżka ziół zalana wrzątkiem w szklance wody , dodana do płukania włosów ( raczej ciemnych ), pomoże im odzyskać dobrą koncycję. Podobnie maseczki naturalne na twarz na bazie jogurtu i innych naturalnych składników.

Jednak by zadbać dokładnie o swoją kondycję warto oddać się w ręce fachowców i ich specjalistycznego sprzętu.

Wizyta u fryzjera , w salonie kosmetycznym czy u masażysty na pewno nas podniesie na nogi po świątecznym zmęczeniu. Watro zadbać o to, by wybrane przez nas miejsce miało odpowiednie wyposażenie, na przykład takie, jakie mozna nabyć za pomocą activeshop.com.pl . Dobry sprzęt bedzie gwarancją odpowiedniej jakości usług , naszego zadowolenia i poprawy samopoczucia.

A w domu możemy sobie dodatkowo zrobić zdrowy koktajl na bazie szpinaku, natki pietruszki czy jarmużu i cytrusów.

 

 

 

 

 

 

Pierogi z kapustą i grzybami inaczej

pierogi z kapustą
pierogi z kapustą

Wprawdzie wigilijne menu to zwykle klasyka, ale staram się co roku dodać coś nowego i ciekawego , by urozmaicić asortyment. Szczególnie staram się by było więcej potraw wegańskich – czyli zgodnych z surowymi zasadami postu, bez żadnego produktu roślinnego. Robię to, by moja córka weganka , która przyjeżdża do domu bardzo rzadko miała coś specjalnego też dla siebie i zapamiętała pobyty w domu jak najlepiej. Pierogi z kapustą i grzybami w klasycznej wersji robię z kiszoną gotowaną kapustą, teraz wymyśliłam farsz z kapusty słodkiej wzbogacony i suszone pieczarki i pomidory.

Wpadłam na ten pomysł, gdy zobaczyłam resztę główki kapusty pozostałą po krojeniu do bigosu, pomyślałam, że wykorzystam ją i już nie będzie mi się pałętała po koszyku z warzywami 🙂 A że gotowałam jednocześnie kapustę kiszoną, na koniec dosmaczyłam ją kwasem od niej i odparowałam.

PIEROGI Z KAPUSTĄ SŁODKĄ, GRZYBAMI I SUSZONYMI POMIDORAMI

Ciasto:
ok. 3 szklanek mąki pszennej
łyżeczka dobrego oleju
sól, wrząca woda

farsz :

1/4 dużej główki kapusty

po garści suszonych grzybów, pieczarek i pomidorów

sól, pieprz, słodka i ostra papryka

ziele angielskie, liśc laurowy, 2-3 ziarna jałowca

ok. 1/2 szklanki wywaru z kiszonej kapusty

Kapustę szatkujemy, wrzucamy do osolonej wody, dodajemy grzyby, pokrojone suszone pomidory, przyprawy ziarniste i gotujemy do miękkości. Wtedy wlewamy kwas z kiszonej kapusty, doprawiamy pieprzem i papryką, odparowujemy. Farsz przed włożeniem do pierogów odciskamy na sicie.

Mąkę wsypujemy do miski, solimy, dodajemy olej. W misce, żeby się nie oparzyć, wlewamy do mąki wrzątek i mieszamy widelcem – tak długo, aż utworzy się jednolita bryła. Wtedy wyrzucamy ją na omączony blat i wyrabiamy dokładnie- ciasto ma byc plastyczne.
Zostawiamy kilkanaście minut do ostudzenia i wałkujemy dość cienko- nie będzie z tym problemów. Wycinamy pierogi szklanką lub kubkiem, napełniamy kapustą ( można dość sporo, ciasto ładnie się ciągnie) i sklejamy. Gdyby proces napełniania farszem trwał długo, można brzegi pierogów zwilżyć wodą.
Gotujemy w osolonym wrzątku minutę – dwie  od wypłynięcia.

Taka kapusta ma oryginalny, lekko słodko-kwaśny smak , przyprawy dodają jej ostrości. Farsz z niej w pierogach doskonale smakuje.

Świąteczne potrawy są dość pracochłonne ja zwykle po Wigilii jestem bardzo zmęczona, ale szczęśliwa. Może po Świętach skorzystam z okazji poprawy koncycji , znalałam ostatnio propozycje na biomag.pl . Na szczęście przy robieniu pierogów pomaga mi córka, więc  zabieram się za dalsze wigilijne i świąteczne dania.

Smacznego !

Makaron z serem, zieleniną i rydzowym olejem

makaron z serem
makaron z serem

Pora dziś na przerwę w świątecznych przepisach, dziś proste a jakże smaczne danie , które można zrobić szybko i oddać się dalej kulinarnym i innym przygotowaniom. Tajemnicą  jakości potrawy są składniki – dobry, razowy makaron, twaróg wiejski, który ja kupuję od rodziny ze wsi znajomej , szczypiorek i natka pietruszki rosnące jeszcze na grządce ( nie mam nic przeciwko ciepłej zimie) i przede wszystkim doskonały olej rydzowy, kończący dzieło . Makaron z serem w takiej postaci to dla mnie poezja smaku a szybkość jego przygotowania to duży atut w tym gorącym, przedświątecznym czasie. Przy okazji wypróbowałam smak oleju rydzowego w innym zestawieniu, bo  dodałam go też do śledzi.

MAKARON Z SEREM , ZIELENINĄ I OLEJEM RYDZOWYM

opakowanie razowego makaronu ( miałam świderki)

ok. 20 dkg dobrego twarogu

2-3 łyżki posiekanego szczypiorku i natki pietruszki lub innych ulubionych ziół

po łyżce dobrego oleju na talerz

Makaron gotujemy al dente, odcedzamy. Posypujemy pokruszonym twarogiem, zieleniną, na koniec polewamy ulubionym olejem tłoczonym na zimno.  Prawda, że to proste i szybkie ? Dodatek oleju tłoczonego na zimno był dla mnie odkryciem, jego smak zmienia zupełnie całe danie , nadaje mu inny wymiar. Prosty makaron z serem staje się niezwykle smaczny.

Przygotowanie tego dania zajmuje nie więcej niż 20 minut, można więc spokojnie zająć się przygotowaniami do Świąt. Pakowanie prezentów zwykle pochłania wiele czasu, można go skrócić wykorzystując gotowe papierowe torby, na przykład takie, jakie możemy znależć na ecobagnetwork.eu . Możemy też spokojnie przystąpić do dalszych kulinarnych czynności, ja będę lepić z córką pierogi.

Smacznego !

 

Herbatka z róży z liśćmi jeżyn i dzikiego bzu

herbatka z róży z liśćmi
herbatka z róży z liśćmi

Od kilku lat zaczęłam robić sama kompozycje herbatek na bazie ziół, liści , owoców i kwiatów. Na blogach zielarskich szukam informacji o właściwościach różnych ziół, szukam też ich w książkach, które mam i wciąz nowe kupuję. Dwa lata temu dowiedziałam się o właściwościach liści jeżyn i dzikiego bzu – są bogate w naturalną rutynę , żródło witaminy C wzmacniającej odporność I mają działanie antybakteryjne. Od tego czasu zaczęłam je zbierać i suszyć , podobnie jak wcześniej liście malin. Herbatka z róży z liśćmi jeżyn i dzikiego bzu na pewno podniesie nam odpornośc o tej porze roku a i ulży przy bólu gardła i przeziębieniu. Staram się w swoich herbatkach zachowywać całe liście, bo zaparzone z takich właśnie najlepiej oddają ich cenne właściwości.

HERBATKA Z DZIKIEJ RÓŻY Z LIŚĆMI JEŻYN I DZIKIEGO BZU

3 łyżki ususzonych liści jeżyn

3 łyżki ususzonych liści dzikiego bzu

łyżka suszonych owoców dzikiej róży

Liście najlepiej zbierać i suszyć zanim zawiążą się kwiaty, ale można też użyć młodych, niedawno wyrosłych liści w późniejszych okresach. Suszymy rozłożone lub powieszone, zebrane w pęki w zacienionym miejscu. Staramy się zachować całe liście.

Owoce dzikiej róży przywiozłam z niedawnej podróży na Podlasie , dosuszyłam je rozłożone na tacce na kaloryferze. Wymieszałam je z liśćmi w odpowiednich proporcjach.

Używamy łyżki mieszanki na szklankę wrzątku, można też zaparzyć herbatkę w czajniczku, rozlewać do filiżanej trochę esencji i dopełniać gorącą wodą. Dodatek miodu do lekko przestudzonej polepszy jej smak i wartość leczniczą. Cytryny już nie trzeba, taka herbatka ma naturalnie lekko kwaskowy smak, trochę naturalnej słodyczy też w niej jest, wiec i bez miodu doskonale smakuje.

Ja takie herbatki zapakowane w płócienne torebki przenaczam m.in na prezenty, z karteczką z nazwą bloga. Jest to rodzaj gadżetu reklamowego, podobnego do tych, które można znależć na promotiontops.pl .

Ziołowe mieszanki do picia  warto robić i potem ich używać , naturalne sposoby wzmacniania odporności zawsze są najlepsze.

Smacznego !

Ciasto świąteczne z makiem, jabłkami i bakaliami

ciasto świąteczne z makiem1
ciasto świąteczne z makiem1

To taka moja wersja pieguska, czyli placka z dodatkiem maku. Ciasto świąteczne z makiem jest nieco podobne do „wiewwiórki”, ma w sobie jabłka i orzechy, jest na oleju. Bazuje na moim klasycznym placku na oleju z jabłkami a powstało z potrzeby świątecznego wypieku szybkiego i prostego. W tym roku zauważyłam, że wszyscy są bardziej zabiegani i mają mniej czasu, mnie też się to niestety udzieliło. Nie chciałam piec kolejnego piernika, bo miałam go na poprzednim BLOGteju , pomysł takiego ciasta przyszedł więc w samą porę i po przeglądzie domowych zasobów.

CIASTO ŚWIĄTECZNE Z MAKIEM , JABŁKAMI I BAKALIAMI

2 szklanki mąki

3 jajka

1/3 szklanki oleju

3/4 szklanki mleka

1/4 szklanki maku

3  łyżki cukru i 3 cukru z wanilią

2 łyżeczki proszku do pieczenia

kilka jabłek

rodzynki, żurawina suszona, różne orzechy, skórka pomarańczowa

Jajka wbiłam do miski i roztrzepałam  widelcem razem z cukrem i cukrem waniliowym. Dodał olej, mleko, wymieszałaam dokładnie. Dodawałam stopniowo mąkę, proszek do pieczenia , sparzone i odcedzone rodzynki i żurawinę, posiekane orzechy, skórkę pomarańczową i ponownie wymieszałam.

Obrałam  jabłka, starłam na tarce o grubych oczkach wymieszałam z ciastem. Wysmarowałam tłuszczem średnią formę do pieczenia ( 24 na 26 cm), wlałam ciasto ( powinno powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego). Piekłam w 180 C około 45 minut, do zrumienienia wierzchu i suchego patyczka.

Placek wyszedł pyszny, bardziej puszysty niż wilgotny , smakował gościom blogerskiej wigilii w Poznaniu, bo z tej okazji był upieczony. Cieszę się , że wynalazłam nowy rodzaj świątecznego wypieku , bo bardzo lubię je robić. Najbardziej razem z dziećmi, które choć dorosłe nadal w miarę możliwości biorą udział w świątecznych kulinarnych przygotowaniach. Są do tego przyzwyczajone od małego i może dlatego chętnie to robią, bo to jest element świątecznej atmosfery. Mam nadzieję, że w każdej rodzinie istnieją takie tradycje, na temat tego, co można ciekawego robić z dziećmi czytałam ostatnio na http://123madrzyrodzice.pl/ .

Dzieci bardzo chętnie kroją bakalie, bo mogą je sobie wtedy podjadać, zachęcam więc do wspólnego przygotowania tego ciasta z nimi.

Smacznego !

Śledzie z porem i jabłkiem – jedna z dwunastu

śledzie z porem i jabłkiem
śledzie z porem i jabłkiem

Śledzie na wigilijnym stole to pozycja obowiązkowa. Robiłam już ich wiele rodzajów, teraz zastanawiałam się nad nową kompozycją , jedną z moich ulubionych- śledzi i oleju, na bazie matjasów SEKO

Pomyślałam, że będzie pasowała do tego kompozycja , którą często wykorzystuję w sałatkach. Drobno pokrojone pory zmiękczone nieco solą, zamarynowane potem wraz z pokrojonymi w kostkę jabłkami w towarzystwie kiszonego ogórka pasowały mi zarówno do śledzi jak i oleju. Zioła – estragon i tymianek oraz pieprz z młynka dopełniły smaku.

ŚLEDZIE Z POREM I JABŁKIEM W OLEJU LNIANYM

4 płaty matjasów ( miałam SEKO )

1/2 szklanki octu jabłkowego ( miałam domowy)

jasnozielona część pora, jabłko, dwa kiszone ogórki

pieprz z młynka, estragon, zioła prowansalskie, sól

kilka łyżek oleju lnianego

Matjasy moczymy w wodzie do uzyskania pożądanego smaku ,kroimy na kawałki.

Pora kroimy na ćwiartki w poprzek, potem na plasterki, lekko solimy. Po kilkunastu minutach, jak zmięknie, zalewamy go octem jabłkowym zmieszanym pół na pół z wodą. Dodajemy do niego pokrojone w kostkę jabłko, mieszamy. Po pół godzinie odsączamy , dodajemy pokrojone tak, jak jabłka kiszone ogórki.

W słoiku układamy warstwę matjasów, posypujemy pieprzem i ziołami, na to sypiemy warstwę warzyw z jabłkiem, zalewamy olejem i tak kolejno, do wypełnienia sloika – lekko ubijamy. Oleju powinno być tyle, by przykrył wszystko , ale nie tak, by śledzie i dodatki w nim pływały.

Wstawiamy do lodówki na co najmniej dobę. Chrupiące , lekko słodkie jabłka, ostrawe pory i kwaśne ogórki doskonale pasują do śledzi i lnianego oleju, zioła i pieprz dopełniają smaku. Cieszę się, że znalazłam taką śledziową kompozycję.

Smacznego !

 

Keks drożdżowy wytrawny zamiast pasztecików

keks drożdżowy wytrawny
keks drożdżowy wytrawny

Kilka dni temu spotkaliśmy się w kameralnym gronie blogerskim w wigilijnych klimatach. Jestem ostatnio mocno zabiegana, w tym roku grudzień mi się mocno skurczył i na wszystko brakuje mi czasu. Chciałam zrobić jakieś paszteciki, ale w końcu starczyło mi tylko czasu na keks drożdżowy na wytrawnie, z dodatkiem grzybów, pieczarek, cebuli i pora plus suszone pomidory i sery. To rodzaj chlebka z warzywami, smak ma podobny do drożdżowych pasztecików i fajnie pasuje do barszczyku, którym poczęstowała nas gospodyni lokalu. Keks spełnił więc swoją rolę.

KEKS DROŻDŻOWY WYTRAWNY

Ok. 1/2 kg mąki pszennej
30 g drożdży
około  szklanki letniej wody

3 łyżki dobrego oleju ( miałam rydzowy)
1 jajko
łyżeczka cukru
łyżeczka soli

miseczka pieczarek duszonych z cebulą i porem (plus łyżka oleju)

kilka grzybów suszonych

kilka suszonych pomidorów z zalewy 

ok. 10 dkg kawałków różnych serów

zielona czubryca ( łyżeczka)

Pieczarki pokroiłam na plasterki, podobnie pora i cebulę, podsmażyłam kilka minut na oleju dodając suszone i wcześniej namoczone grzyby, posoliłam i wystudziłam.

Drożdże roztarłam z cukrem, dodałam trochę letniej wody, posypałam łyżką mąki i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do miski wsypałam pół kilo mąki, sól i wlałam wyrośnięty rozczyn. Dodałam jajko, olej , resztę letniej  wody  i wymieszałam dokładnie. Wyrobiłam ciasto drewnianą łyżką, aż odstawało od brzegów miski.  Dodałam podsmażone warzywa, pokrojone suszone pomidory i sery, czubrycę i wymieszałam ponownie . Postawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości ( około 45 minut).

Przełożyłam do natłuszczonej keksówki i postawiłam na około 10 minut w ciepłym miejscu, by ciasto lekko podrosło.

Piekłam w 180 C około 40 minut , do zrumienienia wierzchu i suchego patyczka. Keks okazał się smaczny, w smaku podobnym do drożdżowych pasztecików. Poradziłam sobie , to nie było skomplikowane tak jak niektóre problemy, które pomaga rozwiązać  innbusiness.pl/workflow/ .

Polecam taki keks, można go zrobić też w wersji wegańskiej, eliminując ser a ciasto robiąc bez jajka , drożdżowe uda się bez problemu .

Smacznego !

Jak smakuje Podlasie – kulinarna podróż

podlasie

Podlasie to region Polski, w którym jeszcze nigdy nie byłam. Z wielką przyjemnością przyjęłam zaproszenie od Huberta Gonery z Landbrand na podróż studyjną by poznać smaki tych ciekawych miejsc. Trochę je już znałam, bo któż nie słyszał o serach korycińskich czy kartaczach . Teraz jednak powstaje projekt szlaku kulinarnego łączącego poznawanie przyrody i architektury Podlasia ze smakowaniem tego, co w tym regionie jest najlepsze. Zostaliśmy tam zaproszeni przez Marszałka województwa podlaskiego, którego przedstawicielka powitała nas na miejscu :

Gościło nas Białowieskie Sioło, urocze miejsce z ciekawą historią i pięknymi drewnianymi domkami, ktore powstały z pasji Gospodarza do budowania i gromadzenia regionalnych pamiątek .

podlasie

Spotkaliśmy się tam ( grupa blogerów i dziennikarzy z Gdańska, Warszawy i Poznania) z lokalnymi wytwórcami, którzy z właściwą ludziom Podlasia gościnnością częstowali nas swoimi wyrobami. Kiszonki państwa Sienkiewiczów zainteresowały mnie bardzo, bo to i moje hobby – kwas burakowy był doskonały , kapusta kiszona w całości rewelacyjna a ogórki przypominały smakiem te, które sama robię . Ekologiczne warzywa w słoiczkach p. Rydzewskich też świetnie smakowały.

Na początku spróbowaliśmy lokalnego wina produkowanego z miodu,z Miodosytni podlaskiej Dawida Olesiuka, robionego z  dodatkiem trawy żubrowej.

 

 

Ja uwielbiam sery, więc z wielką przyjemnością spróbowałam zarówno tych korycińskich od p. Bielec, jak i tych z Wiżajn.

Lokalne wędliny z masarni Protasiewicz, Kolinek i Leśnego Dworku nie ustępowały jakościom serom :

Na przygranicznych terenach Podlasia, „początku Polski” jada się sporo baraniny i jagnięciny, miałam więc nieco doświadczeń do wymiany z warsztatów z moich rodzimych terenów i z przyjemnością rozmawiałam o tym z ich wytwórcą z agroturystyki „Na końcu świata „.

Każdy z wytwórców opowiadał z pasją o swojej pracy i jej efektach, oczywiście wszystkiego próbowaliśmy i wymienialiśmy wrażenia. Serom, wędlinom , kiszonkom i przetworom warzywnym towarzyszyły pyszne chleby  a także doskonałe lokalne oleje :

 

Oczywiście blogerzy nie tylko degustują, podczas warsztatów kulinarnych prowadzonych przez „ambasadorkę ” smaków Podlasia Joasię Jakubiuk robiliśmy pierogi i kartacze. Joasię poznałam dwa tygodnie wcześniej w Toruniu podczas Święta Katarzynek i żadna z nas nie myślała o tym, że się tak szybko spotkamy 🙂

Asia jest nazywana królową pierogów, pokazała nam swoje ciasto ( tylko mąka, sól i letnia woda) i kilka farszów z wykorzystaniem lokalnych darów natury, wędzonej ryby, śliwek, ziemniaków z serem i pokrzywą i trochę z mięsem , takim jak do kartaczy.

Ja kartacze znałam i robiłam, teraz więc z ochotą poznałam nieco inny rodzaj ciasta a i farsz z grzybów i kiszonej kapusty był bardzo ciekawy .

Ze słodkości lokalnych poznaliśmy ciasto marcinek, nie mające nic wspólnego z poznańskimi rogalami. To blaty kruchego ciasta poprzekładane bitą śmietaną, słodką i kwaśną. Po kilku ( nastu) godzinach jest doskonały , dobrze się kroi i ciekawie smakuje .

Wieczorem czekała nas uczta z tego, co ugotowaliśmy i lokalnych przysmaków. Pan Sergiusz, gospodarz Białostockiego Sioła poczęstował nas mięsną kiszką ( wypasiona wersja ziemniaczanej) i opowiadał z pasją o historii miejsca, w którym nas gościł.  Przy przysmakach i napitkach ( domowe nalewki i żubrówka, a jakże ) integrowaliśmy się z gospodarzami regionu .

 

Dostaliśmy na drogę liczne podarunki z lokalnych produktów, u mnie część będzie ozdobą świątecznego stołu. Przyprawy , herbatki i słoiczki od darów Natury i Ziołowego Zakątka na pewno też się przydadzą.

Nocowaliśmy w wygodnych, stylowych  pokojach drewnianych domków Białostockiego Sioła , nazajutrz po śniadaniu z miejscowych przysmaków pojechaliśmy do Dworu Batrnika na zaproszenie jego gospodarzy . Tam po wysłuchaniu kolejnych historii obejrzeliśmy pałacowe niemal wnętrza i niezwykłe zbiory powiązane z pasją gospodarza, pszczelarstwem. Było tam wszystko z motywem pszczół, zdjęć zrobiłam wiele, dodam to, które spodobało mi się najbardziej 🙂

 

Dwór mieści się w Narewce, w pobliżu jedliśmy obiad w Bojarskim Dworze o ciekawym wystroju :

 

Tu próbowalismy dziczyzny, gulaszu z jelenia , babki ziemniaczanej i pysznego pasztetu , na deser był sękacz , którego smak został w pamięci na długo. Dostaliśmy kolejne podarunki od Starostwa Hajnówka, którego przedstawicielki ciekawie opowiadały o walorach turystycznych tego powiatu.

 

Ja zostałam do następnego dnia w Białymstoku, w gościnie u znajomego blogera i przy okazji zobaczyłam to miasto, które widziałam po raz pierwszy.

Podlasie jest niezwykle uroczym regionem, pełnym pysznych smaków . Mam nadzieję, że kulinarno-turystyczny szlak będzie odwiedzało wielu turystów, warto poznać zarówno region jak i jego gościnnych mieszkańców.

Piernik marchewkowy z mandarynką

piernik marchewkowy z mandarynką
piernik marchewkowy z mandarynką

To ciasto już zupełnie w świątecznych kilmatach. Bardzo je lubię, na blogu jest już sporo różnego rodzaju pierników. Ten jest nieco lżejszy , niż takie, które zwykle robię – z sokiem z mandarynki, za oleju, za to z pełnoziarniostą mąką, czyli bardziej dietetyczny. Piernik marchewkowy z mandarynką smakował nie tak bardzo konkretnie, ten był lekki i puszysty.

Mandarynkowy sok dodał mu pięknego zapachu i aromatu, dodałam też trochę kawy, by te piernikowo-cytrusowe klimaty nieco wzmocnić . W wersji wegańskiej zrobię go chyba na Święta, dla starszej córki, bo bardzo smakował wszystkim, którzy go jedli.

PIERNIK MARCHEWKOWY Z MANDARYNKĄ

Około  szklanki mąki pełnoziarnistej i pół szklanki zwykłej pszennej

1/2 szklanki utartej drobno marchewki

1/3 szklanki cukru

łyżka miodu

1/4 szklanki oleju

3-4 łyżki soku wyciśniętego z mandarynki

2 jajka

1/2 łyżeczki cynamonu

spora szczypta  imbiru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 szklanki zaparzonej i wystudzonej kawy

Obie mąki i cukier  wsypałam do miski i wymieszałam je. Startą na drobnej tarce marchewkę i olej dodałam do suchych składników, wymieszałam. Dolałam następnie kawę, sok z mandarynki,  płynny miód, jajka i  przyprawy. Wymieszałam dokładnie łyżką do połączenia składników. Piekłam w 180 C około 45 minut.

Wyszedł piernik o ciekawej fakturze, puszysty, pachnący kawą , mandarynką i cynamonem, mniam…  Smakował wszystkim na przyjacielskim spotkaniu, gdzie rozmawialiśmy nie tylko o świątecznych przygotowaniach – koleżanka, która ma zmienić miejsce zamieszkania opowiadała, jak znalazła pomoc u dybka.com.pl/odszkodowania-wywlaszczenie/ .

Polecam ten piernik nie tylko na Święta.

Smacznego !

 

Śledzie z kiszonymi buraczkami w oleju rydzowym

śledzie z kiszonymi buraczkami
śledzie z kiszonymi buraczkami

Wśród wigilinych potraw śledzie u mnie mają rolę szczególną. Bardzo je lubię i staram się przyrządzać je w różnych smakach, pasjonuja mnie te śledziowe eksperymenty. Jednym z moich ulubionych dodatków pasujących do śledzi jest połączenie dobrego oleju i zalewy od kiszonych warzyw. Klasyczny jest z ogórkami, robiłam też niedawno z dynią , teraz spróbowałam jak smakują śledzie z kiszonymi buraczkami. Nie jest to klasyczny kwas burakowy, jaki robię do barszczu ale buraczki ukiszone razem z marchewką, czosnkiem i cebulą , podobnie do tych , tyle, że bez kalafiora. Wykorzystałam wszystkie te warzywa zakiszone z cienko pokrojonymi buraczkami jako dodatki do śledzi. Olej dodałam rydzowy od SEMCO , jego smak najbardziej mi do śledzi pasuje. Dorzuciłam do tego piernikowe przyprawy i suszoną żurawinę, podkreślającą smak buraczków.

ŚLEDZIE Z KISZONYMI BURACZKAMI W OLEJU RYDZOWYM

4 płaty matjasów

1/2 szkalnki soku od kiszonych buraczków

buraczki, marchewka, cebula i czosnek ukiszone razem

pieprz, cynamon, imbir, gałka muszkatołowa ( spora szczypta każdego)

łyżka suszonej żurawiny

1/2 szklanki oleju rydzowego

Matjasy moczymy w wodzie do uzyskania pożądanego smaku . Olej i kwas od kiszonych buraczków mieszamy w słoiku, dodając pieprz, cynamon, imbir i gałkę muszkatołową. Wkładamy do niego pokrojone na kawałki śledzie przekładając ukiszonymi buraczkami, marchewką, cebulą, czosnkiem i żurawiną. Zamykamy słoik  i wstawiamy do lodówki co najmniej na dobę, a najlepiej na dwie. Takie śledzie mogą stać w słoiku w lodówce ponad tydzień, więc już na Święta możemy spokojnie zrobić, by się dobrze przemacerowały.

Śledzie tak zrobione mają ciekawy kolor i niezwykle intensywny smak. Rydzowy olej jest jego istotnym elementem, do kiszonych z warzywami buraczków doskonale pasuje . Na dodatek ile to zdrowia 🙂

Smacznego !