Wszystkie wpisy, których autorem jest grazyna7

Gęsie pałki w soku z winogron

Czas na gęsinę powoli się zbliża . Zanim zacznę „polować ” na konkretne kawałki gęsiny albo i na całą, wykorzystałam gęsie pałki, czyli górne części skrzydeł, które są dość dobrze umięśnione i można z nich zrobić coś smacznego. Kiedyś robiłam nogi gęsi w czerwonym winie , tym razem decyzja o takim obiedzie zapadła nagle i nie miałam czerwonego wina w domu. Ale na gałęziach wokół domu rosły jeszcze czerwone winogrona , więc zrobiłam gęsie pałki w soku z winogron, który dodał im ciekawego aromatu.

Jako dodatek , z braku czerwonej kapusty, zrobiłam cukinię duszoną z jabłkami – danie, które stało się przebojem u nas w tym roku.

GĘSIE PAŁKI W SOKU Z WINOGRON

  • kilka gęsich pałek ( ew, nogi)
  • sól, pieprz ziołowy, tymianek
  • rosół lub bulion do podlewania
  • szklanka soku z czerwonych winogron
  • trochę gęsiego tłuszczu

Mięso myjemy i osuszamy, solimy, posypujemy pieprzem ziołowym. Na patelni wytapiamy gęsi tłuszcz i obsmażamy pałki na rumiano. Podlewamy bulionem lub rosołem, dodajemy świeży tymianek lub suszony i dusimy pod przykryciem z godzinę, bo co najmniej tyle wymagają. Dolewamy sok z winogron i dusimy dalej, aż mięso będzie miękkie a sos się zagęści. Podajemy z kaszą gryczaną lub ziemniakami . Idealna będzie do tego zasmażana czerwona kapusta , ale inne słodko-kwaśne dodatki też będą pasowały. Gęsie pałki w soku z winogron wyszły pyszne, początek sezonu na gęsinę uważam za udany.

Smacznego !

Zupa z kiszonej cukinii

W tym roku jak zwykle miałam dużo cukinii, za to z ogórków kupionych jako rozsada ocalał tylko jeden, więc urosło ich niewiele. Do słoików na zimę musiałam kupować ogórki na targu a ceny w tym roku mocno odjechały. Na bieżące potrzeby robiłam więc kiszonki mieszane, z różnych warzyw, do których dla złagodzenia smaku dodawałam też jabłka. Kiedyś nabrałam ochoty na zupę ogrórkową i postanowiłam zrobić ekperyment, przy okazji testując, czy dzieci zauważą różnicę. Tak powstała zupa z kiszonej cukinii, zrobiona jak klasyczna ogórkowa, tyle, że kiszonkami były cukinia, patison i jabłko plus nieco marchewki. Rodzince powiedziałam z czego jest ta zupa dopiero, gdy wszyscy zjedli – nikt nie zauważył różnicy 😉 A gotowałam ją jak klasyczną ogórkową, na udkach z kurczaka z dodatkiem wędzonki.

ZUPA Z KISZONEJ CUKINII JAK OGÓRKOWA

  • mieszanka kiszonych warzyw ( cukinia, patison, marchew, jabłko, papryka)
  • włoszczyzna
  • kawalek świeżej cukinii lub patisona
  • kilka ziemniaków
  • 2 udka z kurczaka
  • kawałek wędzonego boczku
  • liść laurowy, ziele angielskie, majeranek,koperek, sól i cukier do smaku

Opłukane mięso i boczek wkładamy do wody, dodajemy liść laurowy i ziele angielskie, gotujemy. Pod koniec gotowania dodajemy pokrojoną w półplasterki marchewkę , kawałek pora i starty na tarce o grubych oczkach kawalek selera i pietruszkę. Gdy mięso będzie prawie miękkie dorzucamy ziemnieki obrane i pokrojone w kostkę i 2-3 plastry obranej cukinii.

Kiszoną cukinię , patison i jabłko ścieramy na tarce o grubych oczkach – startych warzyw ma być około szklanki, dorzucamy też kiszoną marchew w plasterkach. Wrzucamy do zupy, gdy ziemniaki są już miękkie, bo inaczej by się dobrze nie ugotowały, dorzucając łyżeczkę majeranku. Na koniec wyjmujemy plastry świeżej cukinii i miskujemy . Doprawiamy zupę sokiem z mieszanej kiszonki ( około pól szklanki) i zagęszczamy zmiksowaną cukinią zamiast zasmażki czy śmietany. Solimy, możemy dodać szczyptę cukru dla złamania smaku. Mięso wyjmujemy, obieramy, boczek kroimy w kostkę i wszystko posypujemy świeżym koperkiem .

Taka zupa jest pyszna, zdrowa i smakuje jak klasyczna ogórkowa. W czasie urodzaju cukinii zaskakuję Rodzinkę różnymi pomysłami na jej wykorzystanie, ten został uznany że jeden z najbardziej udanych. Planuję jeszcze zrobić zupę z kiszonej dyni, pewnie w formię kremu .

Smacznego !

Mus czekoladowy z jabłek

Kiedy robiłam czekośliwkę , czyli dżem śliwkowy z dodatkiem czekolady lub kakao , pomyślałam o tym, jak wykorzystać jabłka do czegoś podobnego. Jeszcze na drzewach wiszą ostatnie papierówki ( a dużo ich było w tym roku) , wymyślałam więc cały czas, jak je spożytkować. Zdecydowałam się, że do musu jabłkowego nie dodam czekolady, tylko kakao , bo po pierwsze ceny tej pierwszej szaleją a po drugie kaloryczność będzie mniejsza. Jabłka upiekłam w airfryerze, puściły nieco soku, więc je odcedziłam. Dodatkiem oczywistym był też cynamon, a jak już kończyłam ukladanie składników, to mój wzrok padł na torebkę z cappuccino czekoladowym w proszku, którego czasem awaryjnie używam i dorzuciłam też , co nadało musowi aksamitnej konsystencji . Mus czekoladowy z jabłek wyszedł lekki i pyszny, w zupelności zaspokajał mój apetyt na coś czekoladowego i stał się super dodatkiem do deserów.

MUS CZEKOLADOWY Z JABŁEK

kilogram dojrzałych , mało soczystych jabłek

cukier do smaku ( dałam dwie łyżki )

płaska łyżeczka cynamonu

opcjonalnie – łyżka cappuccino czekoladowego w proszku

Papierówki w dojrzałej fazie mają miąższ podobny w konsystencji do banana, sok gromadzi się w gniazdach nasiennych. Myślę, że oprócz nich dobre do takiego musu będą np. jabłka golden delicjusz. Ja swoje po umyciu pokroiłam wraz ze skórką, pozbywając się gniazd nasiennych. Włożylam jew silikonowym pojemniku do airfryera , dosypałam cukier i cynamon, wymieszalam i piekłam przez 15 minut w 180 C , mieszając w polowie czasu. Można je podpiec w piekarniku albo rozgotowac w garnku z niewielką iloscią wody. Jak będą miękkie i rozpadające się, odcedzamy z nadmiaru soku.

Lekko przestudzone mieszamy z kakao i cappuccino lub innym pasującym dodatkiem i blendujemy na gładką masę . Możemy zapasteryzować w słoiczkach na póżniej, ale teraz , w sezonie zimnych deserów bardzo się przyda. Właśnie na górnym zdjęciu jest dodatkiem do deseru lodowego. Mus jest lekki a zarazem konkretny, dla mnie jego łyżka zamiast kostki czekolady zupełnie wystarczy. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na ten eksperyment kulinarny i znalazłam nowe zastosowanie dla moich papierówek .

Smacznego !

Orzeźwiająca kostka jabłkowa

W tym roku, ku mojemu zaskoczeniu mam znowu wysyp papierówek. Zwykle jest co dwa lata, rok temu było ich mnóstwo, więc nie spodziewałam się w tym roku takiego urodzaju. Jedno z dwóch starych drzew nie wytrzymało tego i spora gałąź złamała się pod ciężarem jabłek . Tak to wyglądało :

Przerabiam więc jabłka na różne sposoby, dodając do czego się da, jak w wierszyku : Entliczek, pętliczek o robaczku, co nie chciał jeść jabłek i trafił do resturacji, gdzie było z nich wszystko… U mnie była już zupa jabłkowa ( na zimno), kaczka z jabłkami, mus jabłkowy i sok, na słodko i na słono, szarlotka i placki z jabłkami, jabłko było dodatkiem do leczo i do cukini , zrobionej a’la kapusta . Na zimno robię kostkę jabłkową z musu zatopionego w galaretce, wzmocnionej żelatyną, to jeden z ulubionych deserów moich dzieci i gości. Gdy rozpuszczam galaretkę, zatapiam w niej gałązkę mięty, by wzmocnić orzeźwiający aromat. Nie ma dużo kalorii ( słodzę umiarkowanie) i zajadamy ją w sporych ilościach, o ile nam starczy miejsca po innych smakołykach z jabłkami.

ORZEŹWIAJĄCA KOSTKA JABŁKOWA

  • galaretka ( najlepsza agrestowa, ale może być każda inna, prócz niebieskiej )
  • szklanka wody
  • czubata łyżeczka żelatyny
  • gałązka mięty
  • miseczka musu jabłkowego ( ok. 300 ml)
  • cukier do smaku ( opcjonalnie)

Galaretkę , do której dodajemy łyżeczkę żelatyny, rozpuszczamy w misce w szklance wody, możemy też połowę tej wody zastąpić sokiem jabłkowym. Mieszamy dokładnie, by wszystko się rozpuściło i wrzucamy gałązkę mięty. Po kilku minutach i ponownym dokładnym zamieszaniu , wyjmujemy miętę i dodajmy mus jabłkowy, mieszając na gładką masę. Sprawdzamy, czy jest dość słodka – jeśli mus był słodzony, nie trzeba zwykle nic dodawać. Wykładamy masę jabłkową do prostokątnego pojemnika ( u mnie 22 na 12 cm) wysmarowanego masłem, by łatwo wychodziła. Wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc, ale po kilku godzinach już się nadaje do jedzenia.

U mnie ta na górnym i dolnym zdjęciu jest z galaretką pomarańczową, w środku- z cytrynową. Najsmaczniejsza i najbardziej orzeźwiająca jest z agrestową. Ale udała mi się też z truskawkową, kiedy nie miałam innej w domu. Wszystkie cieszyły się powodzeniem, domownicy i goście docenili jej orzeźwiający smak i żelkową konsystencję. Warto ją zrobić, szczególnie z letnich jabłek, choć i poza sezonem jest ciekawym deserem.

Smacznego !

Makaron ze szparagami i serami

Sezon szparagowy się kończy, ale jeszcze można skorzystać z tych pysznych warzyw. Nie wymagają wiele czasu do przygotowania, więc doskonale nadają się na szybki obiad , którego bazą jest makaron. Ostatanio ulubionym towarzystwem do szparagów w mojej rodzinie są wędzone wędliny i sery – same szparagi przyrządzałam tak w tym roku na patelni grillowej i w airfryerze . Do makaronu wykorzystałam ich końcówki i po dodaniu ziół wyszło pyszne danie zero waste – makaron ze szparagami, serami i boczkiem.

MAKARON ZE SZPARAGAMI I SERAMI

  • ok. 200 g makaronu
  • kilka zielonych i kilka białych szparagów
  • resztki wędzonych wędlin ( boczek, szynka)
  • kawałki różnych serów ( miałam goudę, oscypka i suszony twaróg )
  • garść rucoli, natka pietruszki, koperek i bazylia
  • sól, pieprz czarny i ziolowy do smaku

Makaron gotujemy al dente i zostawiamy trochę wody od jego ugotowania. Na patelni wytapiamy pokrojony boczek wędzony, dorzucamy kawałki szynki.

Szparagi odłamujemy tam, gdzie nam pozwolą, białe obieramy. Kroimy ukośnie na nieduże kawałki i dorzucamy do boczku, zostawiając delikatne główki na koniec. Przesmażamy je kilka minut, próbując widelcem, czy są już dość dobre, ale nie za miękkie. Lekko solimy ( wędliny i sery są dość słone ) i podlewamy niewielką ilością wody od gotowania makaronu.

Sery kroimy w drobne kawałki lub kruszymy, rocolę i zioła po umyciu drobno kroimy. Na talerzach rozkładamy makaron, polewamy szparagami z boczkiem, posypujemy szybko serami, by się lekkko stopiły, mieszamy. Na koniec posypujemy zieleniną i dodajemy pieprz czarny z młynka i ziołowy.

Danie robi się szybko, a jest niezwykle smaczne i pozwala wykorzystać koncówki serów i wędlin z lodówki. Ja robię takie często w poniedziałki, robiąc porządki po weekendzie. Tu i ówdzie szparagi jeszcze są, przepis może się też przydać na przyszłość albo do wykorzystania z innymi sezonowymi warzywami.

Smacznego !

Ciasto z masą malinową na 17 rocznicę bloga

Dziś mija 17 lat , od kiedy po raz pierwszy napisałam przepis na blogu. Pewnie się powtarzam, ale zawdzięczam to mojej Najmłodszej , która założyła mi bloga , kiedy miała 12 lat i uznała, że to, co gotuję warto pokazać w sieci. Do dziś gotowanie jest moją pasją, publikuję może mniej, ale cały czas eksperymentuję i pomysłów kreatywnych mi nie brakuje. Od zimy mam airfryer, bawię się nim wymyślając nowe przepisy – ostatno odkryłam np., że białe szparagi w nim przyrządzone tracą swoją goryczkę i smakują zjawiskowo, zarówno same, jak i w towarzystwie wędzonego boczku i sera. Żałuję, że okazji do spotkań blogerskich na żywo i warsztatów jest znacznie mniej, ale rekompensuję to sobie w domu, gotując dla dzieci i przyjaciół. Spotkania przy stole są dla mnie najważniejsze , nadal uważam , że od rozmów o jedzeniu zaczynają się rozmowy o życiu, a pytanie – jak Ci smakowało – może skierować rozmowę na bezpieczne tory, zwłaszcza w dzisiejszych, burzliwych czasach. Z okazji rocznicy zrobiłam ciasto z masą malinową na bazie mojego szybkiego pod owoce z malinami z kompotu. Jaka pogoda, takie ciasto – jest zimno i trudno o świeże owoce 😉 Może pokażę przy okazji ciasto sprzed kilku dni, z kremem pistacjowym i masą serową , choć przepis podam na to dzisiejsze :

CIASTO Z MASĄ MALINOWĄ

  • Ciasto, takie jak tutaj
  • duży jogurt grecki
  • serek waniliowy
  • łyżka cukru-pudru
  • 1/2 szklanki malin z kompotu
  • gorzka czekolada i listki mięty do dekoracji

Ci, którzy mnie znają , wiedzą, że lubię sobie upraszczać peczenie ciast, robiąc czasem na jednej blaszce placki „dwa w jednym ” . Tym razem bazą pod masę była część ciasta bez owoców z mojego popularnego ciasta z owocami i kruszonką . Po oddzieleniu przecięłam ją na pół w poprzek i posmarowałam najpierw masą serową bez malin a potem malinową.
Jogurt grecki wyrzuciłam na sitko wyłożone gazą by odciekł, najpierw kilka godzin w temperaturze pokojowej a potem jeszcze w lodówce. Dodałam do niego cukier puder ( płaską łyżkę ) i serek waniliowy, wymieszałam tylko widelcem, by się wszystko połączyło. Połowę masy wyłożyłam na ciasto a do reszty dodałam zmiskowane maliny z kompotu i połączyłam mikserem, by masa była bardziej puszysta. Wyłożyłam ją na wierzch, posypałam tartą czekoladą deserową i ozdobiłam listkami mięty.

Ciasto na zdjęciu powyżej jest podobne, masa serowa jest bez malin a pod nią jest krem pistacjowy. Obydwa były pyszne, smakowały rodzinie i gościom.

Moje ciasta znają blogerzy kulinarni, bo wożę je w torebce na spotkania – niedługo będzie na Influencers Live Wrocław. Znają je też niektórzy muzycy i być może w najbliższym czasie uda mi się kolejna akcja – na bieżąco informuję o tym na fanpage na FB i na Instagramie.

Smacznego !

Olej porowy

Do zrobienia smakowego oleju zachęciły mnie programy kulinarne Karola Okrasy i pokazy tego, co można zrobić z dobrego oleju tłoczonego na zimno na targach Smaki Regionów w Poznaniu. W domu używam od kilku lat oleju z poludniowej Wielkopolski, od Trawińskich i bardzo go lubię do sałatek i dressingów. Robię też czasem z niego domowy majonez a na tę Wielkanoc postanowiłam zrobić zielony olej porowy.Dodałam do niego nieco łodyżek zielonej pietruszki, by wzbogacić smak. Na zdjęciu powyżej jest polane nim jajko w koszulce i zielenina, smakowało to rewelacyjnie. Z kolei na chlebku widać, to , co zostało na sitku po jego odcedzeniu, czyli zmiksowany por z resztą oleju – to rewelacyjne smarowidło do chleba, można też dodać je do twarożku lub pastu jajecznej.

Olej porowy jest nie tylko smaczny, ale i zdrowy, zawiera sporo cennych witamin .

OLEJ POROWY Z RZEPAKOWEGO NA ZIMNO

  • ok. 150 g pora -zielone liście
  • garśc łodyżek pietruszki
  • 300 ml oleju rzepakowego tloczonego na zimno (u mnie taki )

Liście pora dokładnie myjemy, osuszamy i kroimy na plasterki, Łodyżki pietruszki siekamy. Miksujemy to wszystko z polową oleju na pulpę, dodajemy pozostały olej i podgrzewamy w garnku do temperatury ok 40 C, nieco powyżej temperatury ciała. Pzrelewamy na sitko wyłożone gazą , polożone na misce i pozwalałmy odcieknąc, co trwa ponad godzinę. Przelewamy do słoika lub ciemnej butelki ( trochę się utlenia) , w lodówce możemy go trzymać okolo tygodnia. Używany do dressingów, polewania jajek, serów, można też zrobić na nim zielony majonez ( ja spróbuję, o ile mi czas pozwoli). Pozostałej na sitku pulpy używany do smarowania chleba lub zielonego smakowego dodatku do czego tylko chcemy.

Smacznych i radosnych Świąt Wielkanocy !

Sałatka z łososiem i porem

Podczas ciepłych, wiosennych dni, którymi cieszyliśmy się tydzień temu robiłam sporo lekkich sałatek na bazie sałaty w winegrecie, by poczuć wiosnę również na talerzu. Wprawdzie jest znowu chłodno, ale słońce świeci i nastraja optymistycznie , więc warto takie sałatki robić. Korzystam z różnych sałat – lodowej, rzymskiej albo gotowych mieszanek. Pomdory jeszcze mi nie smakują, ale czerwona papryka bywa smaczna, dorzuciłam ją więc ją i tak powstała sałatka z łososiem i porem. Wykorzystałam do niej resztki serów – miałam domowe suszone, z wiejskiego twarogu, z dodatkiem różnych ziół. Zamiast cebuli dorzuciłam pokrojonego w talarki pora, jasnozieloną część. Do dressingu wykorzystałam dobry olej rzepakowy tłoczony na zimno i domowy ocet jabłkowy.

SAŁATKA Z ŁOSOSIEM I POREM

  • kilka kiści sałaty lodowej i rzymskiej
  • garść mieszanki sałat
  • kawałek czerwonej papryki
  • kawałki łososia wędzonego na zmno
  • kawałki różnych serów podsuszonych i cammemberta
  • kawałek pora ( jasnozielona część)
  • szczypiorek, bluszczyk kurdybanek
  • łyżka octu jabłkowego ( miałam domowy)
  • 2-3 lyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
  • sól, pieprz czarny i ziolowy

Najpierw pokroiłam pora na półplasterki i posoliłam, by zmiękł. Dorzuciłam listki sałaty i pokrojoną paprykę, lekko posoliłam. Dorzuciłam kawałki łososia i pokrojonne domowe sery suszone. Posypałam szczypiorkiem, który mi wyrósł z cebuli i trzymam go na parapecie a także listkami bluszczyka kurdybanka, z ogrodu. Na koniec posypałam świeżo zmielonym pieprzem , polałam octem jabłkowym i olejem rzepakowym tłoczonym na zimno, wymieszałam.

Sałatka byłą lekka, ale jednocześnie konkretna dzięki serom i łososiowi. Doskonale smakowała z bagietką.

Smacznego !

Schab z airfryera na wędlinę

Miesiąc temu stałam się posiadaczką frytownicy beztłuszczowej, by jeść zdrowiej i cieszyć się smakiem „pieczonych” potraw bez użycia tłuszczu. Na pierwszy rzut pojechałam grubo, bo zrobiłam pieczone pączki na przyjazd dzieci i bardzo się udały. Potem były bułeczki, różne mięsa , oczywiście frytki, eksperymentowałam też z ciastem. Całe szczęście, że mam co robić w domu, bo już drugi miesiąc walczę z infekcją , kaszlę dość mocno i w sumie, oprócz czytania książek i dziergania ( które mi idzie powoli ), to jedyna moja aktywnośc przynosząca satysfakcję. Schab z airfryera na wędlinę przyszedł mi do glowy, jak przypomniałam sobie podobny, robiony na parze sprzed kilku lat. Robiłam go już dwa razy , pierwszy raz razem z udkami kurczaka i trochę było z tym zamieszania. Dziś zrobiłam go samodzielnie i lepiej mi poszło, dzielę się więc od razu przepisem.

SCHAB Z AIRFRYERA NA WĘDLINĘ

  • ok. 1/2 kg schabu
  • sól, pieprz czarny , słodka papryka mielona
  • suszony tymianek, majeranek, oregano

Dzień przed wrzuceniem mięsa do frytkownicy beztłuszczowej przyprawiłam je, nacierając solą, pieprzem, słodką mieloną papryką i suszonymi ziołami. Mięso z jednej strony miało trochę tłuszczu i wlożyłam je do koszyka airfryera warstwą tłuszczu do góry , by nie spływał od razu na dół, tylko wsiąkał w mięso. Mam urządzenie o pojemności 5 litrów i mocy 1400 WAT. Nie stosuję programów, dobieram tylko temperaturę i czas.

Najpierw nastawiłam je na 180 C na 15 minut, ładnie się zrumieniło od góry, jednak patyczek ( a właściwie metalowy szpikulec) wbity w mięso nie wchodził jeszcze swobodnie, więc obróciłam mięso do góry nogami , zmniejszyłam temperaturę do 160 C i włączyłam na kolejne 15 minut. Wtedy patyczek wchodził już bez oporu a odkrojony plaster schabu pokazał soczyste i równomiernie upieczone mięso . Po spróbowaniu okazało się też bardzo smaczne. Tłuszcz i soki, które zebrały się poniżej rusztu wlałam do słoiczka i wykorzystam na sos dla jego amatorów. Ja staram się redukować wagę i na razie unikam sosów, bo jem mniej kalorycznie.

Taką wędlinę polecam wszystkim , może przyda się na Tłusty Czwartek, wszak nie samymi pączkami człowiek żyje.

Smacznego !

Szczupak smażony

Bardzo lubię ryby i staram się, by gościły na moim stole nie tylko przy okazji Wigilii. Ten szczupak smażony był przyrządzony jesienią i była to taka „próba generalna”, bo udało mi się przyrządzić go też na Wigilię – z tym, że wtedy był pieczony. Jest to ryba nie za tłusta i przy pieczeniu trzeba jej tego tłuszczu nieco dodać , za to przy smażeniu , zwłaszcza na maśle , bardzo zyskuje. Przypraw nie trzeba wiele, doskonale pasuje do niego pieprz cytrynowy a z ziół estragon i tymianek. By się dobrze smażyła, trzeba ją nieco oprószyć mąką. Do smażenia najlepiej pokroić szczupaka na dzwonka , wtedy łatwo będzie ją przełożyć na drugą stronę.

SZCZUPAK SMAŻONY

  • szczupak
  • sól, pieprz cytynowy, sok z cytryny
  • tymianek i estragon
  • masło i olej do smażenia
  • nieco mąki do posypania

Szczupaka ( po oskrobaniu i wypatroszeniu, jeśli tego wymaga) kroimy na dzwonka i jeśli można , odcinamy od kręgosłupa. Solimy lekko i posypujemy pieprzem cytrynowym. Stronę ze skórą lekko oprószamy mąką.

Na patelni rozpuszczamy masło z niewielką ilością oleju, by się nie przypalało, na rozgrzany tłuszcz kładziemy ryby skórą do dołu. Możemy teraz posypać drugą stronę tymiankiem i estragonem. Smażymy 3-4 minuty, aż skóra się zetnie i przekładamy ostrożnie rybę na drugą stronę. Dosmażamy kolejne 3-4 minuty . Podajemy z plastrami cytryny do doprawienia , można dodać świeży tymianek, koperek lub natkę pietruszki. Pasują do niego świeże warzywa ( ja podałam sałatę z pomidorami w winegrecie) , bagietka lub ziemniaki, jeśli to danie obiadowe.

Szczupak jest pyszną rybą , masło podkreśla jego smak. Warto go zrobić na specjalne okazje a nawet i bez nich.

Smacznego !