Miesięczne archiwum: listopad 2015

Czas na gęsinę w poznańskiej Pasteli

zaproszenie pastela

W ubiegłym tygodniu miałam przyjemność spróbować gęsiny w wykonaniu Marcina Michalskiego, szefa kuchni restauracji Pastela w blogersko- dziennikarskim towarzystwie. Gęsi , które jada się w Pasteli , nie tylko w tym sezonie pochodzą z moich rodzinnych Kujaw , z Kołudy Wielkiej. W tym roku próbowałam ich na kulinarnych spotkaniach , co nieco zrobiłam sama i dlatego byłam bardzo ciekawa, co wymyśli Marcin, którego kuchnię bardzo lubię.

Zaczęliśmy od zimnej przystawki – galarety z gęsiny i  antonówek, zakwaszonej sokiem z buraka. Miała rosołowy smak , dodatki w postaci marynowanej rzodkwi i prażonego słonecznika ciekawie ją uzupełniały.

galareta z gesi

 

Ciepłą przystawką były duszone gęsie serca z pulpecikami  z soczewicy i kopytkami . Serca smakowały mi bardzo, miały super konsystencję i podpytałam o sposób ich przygotowania – były najpierw podsmażone a potem duszone z cebulą, czosnkiem i porem, z czego powstał pyszny sos. Wywołało to dyskusję na temat podrobów, które teraz są coraz bardziej doceniane. W rozmowach i trawieniu gęsich przysmaków podanych w sporych porcjach pomagało nam pyszne Pinot Noir z Mołdawii , sprowadzone przez  firmę Partner Center, które serwował nam sommelier Karol Korolkiewicz.

Do gęsich serc były pulpeciki z soczewicy , lekko pikantne i mięciutkie ziemniaczane kopytka.

serca gesi

 

Rosół z gęsi był podany ze słynnymi zielonymi kluseczkami pietruszkowymi Marcina i podsmażoną na maśle z czosnkiem marchewką. Te kluseczki przyciągają do Pasteli dzieci- podobno nawet największe niejadki zjadają taki rosół z apetytem. W żartach padła propozycja , by nazwać ten rosół imieniem Shrecka. Pięknie pachniał i miał intensywnie mięsno-warzywny smak.

gęsi rosół

Pierwszym głównym daniem były plastry  gęsiej piersi pieczone podane na dyniowym puree i z tymiankowym burakiem pieczonym. Zarówno smak jak i faktura gęsiej piersi była doskonała , Marcin zapytany o długość pieczenia odpowiedział wymijająco , nie chcąc zdradzić swoich tajemnic. Dyniowe puree przyprawione imbirem było przyjemnie pikantne, pieczony buraczek z tymiankiem uzupełniał smaki. Nie każdy z gości zdecydował się polać mięso pysznym pieczeniowym sosem, niektórzy chcieli spróbować samego smaku mięsa. Ja spróbowałam i tak i tak, obie wersje mi smakowały. Piliśmy do tego chilijskie Siglo de Oro.

pierś gęsia Pastela

Po tym daniu nastąpiła mała przerwa w daniach ( ale bynajmniej nie w jedzeniu) , Marcin pokazał nam, jak rozebrać gęsią tuszkę i wyjaśnił sposób jej maksymalnego wykorzystania. Chodzi o to, by wykorzystać całe mięso i podroby, wtedy porcje konkretnego mięsa mogą mieć nieco niższą cenę. Pisałam już o tym w relacji z tych warsztatów .

Pastela Marcin

 

Przyglądając się pracy Marcina mogliśmy spróbować jego pasztetu z gęsiego mięsa, podrobów i ugotowanych w rosole warzyw, smalcu i kiszonych ogórków od Wiórka. Pasował do tego wszystkiego ser dojrzewający od Marka Grądzkiego. O całej akcji, zaletach gęsiny i potrzebach jej efektywnego wykorzystania opowiadała zajmująco gospodyni wieczoru, współwłaścicielka Pasteli, Asia Mnich.

Do drugiego dania mięsnego siedliśmy ze sporymi obawami, czy się zmieści – w tym momencie większość gości poprosiła o herbatę 🙂

Gęsie udka, wcześniej zamarynowane z przyprawami  jedliśmy pieczone w cieście francuskim . Po otwarciu pokrywy z ciasta buchnęła aromatyczna para- mięso było wyśmienite, upieczone do miękkości, ale trzymające „fason ” , Podane było z kaszą gryczaną i ciekawym w smaku i fakturze jarmużem z wielkopolskim serem smażonym. Ledwo je zjadłam, bo doprawdy dania były solidne .

Na deser- nawiązujące do gęsi białek kołudzkiej ciastko owsiane z powidłami. Zjadłam je tylko dlatego, że poprzedziło je kilkanaście minut odpoczynku przy herbacie i rozmowach, w których prym wiódł Smaczny Turysta , czyli Juliusz Podolski. Ciekawe, jakie odniósł wrażenia po podróży kulinarnej z gęsiną z moich rodzinnych stron . Relację z gęsionowego obiadu można też przeczytać u Piotra z Najsmaczniejszy.com.pl

Teraz jest najlepszy czas, by spróbować tego pysznego mięsa. W poznańskiej Pasteli jest w różnych wariantach i w każdym pyszne.

Gęsie udko

Drożdżowy miś na dzisiejsze święto

miś drożdzowy

 

Dziś jest bardzo miłe święto – Dzień Pluszowego Misia. Z tej okazji wykorzystałam zakupioną kilka lat temu przez córkę misiową formę i upiekłam dużego misia z drożdżowego ciasta. Faktura i smak a także ciepło potrzebne do wyrastania drożdżowego wydało mi się najbardziej odpowiednie na to święto.

Miś jest z ciasta wykorzystanego do tego placka, z małymi zmianami – smakowy alkohol wykorzystany do lepszego wzrostu ciasta i aromatu to pigwówka, świeżo nastawiona, kolejnym aromatycznym dodatkiem jest kilka łyżek syropu akacjowego.

Przy tej okazji wspomnę może moje ulubione literackie misie :

Kubuś Puchatek, ale nie ten Disney’a ale A.A. Milne’go ( chociaż trochę nabrałam do niego dystansu po przeczytaniu autobiografii syna autora, pierwowzoru Krzysia). Pokochałam tego Misia o bardzo małym rozumku miłością dziesięciolatki 🙂

Nalle, wesoły niedźwiadek z książki Gosty Knutsson, szwedzkiej autorki , w klimatach Astrid Lindgren , którego przygodami zaczytywałam się rok-dwa później.

Misia Uszatka w wersji książkowej znałam z przedszkola, dobranocki oglądałam z przyjemnością a przebojem były filmiki do projektora ( kto pamięta ? 🙂 oglądane pasjami przez Najstarszą 🙂

Paddington , odkryty późno, gdy jego przygody czytałam dzieciom. One oglądały też czasem przygody Colargola, którego ja jakoś nie polubiłam. Za to z przygód Paddingtona, szczególnie kulinarnych ( słynne gotowanie klusek czy zakupy na targu na Portobello Road) potrafię zaśmiewać się do dziś  i zawsze mi poprawiają humor.

Dla moich dzieci , mimo, że każde z nich miało misia ( Najmłodsza nawet z serduszkiem, które sama mu włożyła do środka) ulubionym pluszakiem był czerwony zając Poziomka , nazwany tak przez Najstarszą ( kto wie dlaczego ? ), przywieziony z NRD ( kto wie, co to za kraj ? 😉 , bo zabawki w czasie gdy przyszła na świat były u nas koszmarne…

poziomka

 

Miał jeszcze czarny guziczek w miejscu nosa, ale zginął w pomroce dziejów… Dziś Poziomce złożyłam wiec życzenia z okazji Dnia Pluszowego Misia . Oczywiście dzieciom też 🙂 I posłuchałam sobie piosenki mojego ulubionego autora , zaczynającej się od słów ” Kreskówki na dobranoc, plusz do snu…”. To oczywiście Bumerang Korteza 🙂

A misia nie pozwoliłam pokroić, jedliśmy go łamiąc , zaczęliśmy oczywiście od uszka 🙂

Wszystkiego najlepszego w Dniu Pluszowego Misia !

 

miś drożdzowy1

Pasztet z gęsi z suską sechlońska

pasztet z gęsi2

 

Pasztet z gęsi był naturalną konsekwencją przerabiania całej gęsiej tuszki. Zrobiłam peklowany półgęsek pieczony w niskiej temperaturze, konfitowane udka, faszerowaną szyjkę a z mięsa ugotowanego w rosole i wątróbek ( dodałam nieco indyczych) oraz smalcu upiekłam pasztet , dodając aromatycznej suski sechlońskiej.

PASZTET GĘSI Z SUSKĄ SACHLOŃSKA

Miseczka mięsa z gęsi ugotowanego w rosole ( korpus, końcówki skrzydeł)

wątróbka gęsia i ewentualnie 2-3 indycze

duża cebula

kilka łyżek gęsiego smalcu

sól, pieprz, majeranek

ok. 10-15 dkg wędzonego boczku

Wątróbki gęsie i indycze usmażyłam na smalcu z cebulą.Razem z ugotowanym mięsem i wędzonym boczkiem zmiksowałam ( można zmielić przez maszynkę, nawet lepiej). Doprawiamy masę solą, pieprzem i majerankiem. Dodajemy kilka wędzonych śliwek, wkładamy do foremki wysmarowanej obficie gęsim smalcem , możemy posypać lekko po wierzchu tartą bułką. Pieczemy w 180 C około 25 minut.

Wyszedł mi bardzo smaczny pasztet, porównywalny do tego, którego uczyłam się robić na warsztatach. Całą gęś została wykorzystana i rodzinka wychwalała moje nowe dania. Na blogu też cieszą się popularnością w wyszukiwarce. Zakupione dodatkowo gęsie piersi, które zapeklowałam w soli szukane są najczęściej. Nie zjedliśmy ich w całości, część suszy się i może doczeka do Świąt. Mięso powinno być suszone w przewiewnym pomieszczeniu, nie może być w nim wilgoci , a po ostatnich deszczach to może być problem. Czytałam ostatnio o specjalnych osuszaczach do domowych pomieszczeń na http://www.osuszacze.watersmile.pl/

Teraz jest sezon na gęsinę, pojutrze spróbuję jej w wykonaniu uzdolnionego kucharza z poznańskiej Pasteli Marcina Michalskiego, którego poznałam na gęsinowej imprezie po wspomnianych wcześniej warsztatach. Zachęcam tymczasem do wypróbowania przepisów z mojego bloga, do których surowcem była gęś owsiana a Kołudy.

Smacznego !

pasztet z gęsi1

Kotlety składane z ajwarem i fetą

kotlety składane z ajwarem

 

Jak widać na zdjęciu to danie sprzed kilku tygodni, kiedy trawa w ogrodzie była jeszcze zielona. Rosły też na grządkach  kabaczki i patisony, z których robiłam swoją wersję ajwaru. Pomyślałam, że właśnie ajwar ożywi smak kotletów z piersi kurczaka. Dodałam też po plastrze fety do środka, by były ciekawsze. Złożyłam je na pół i usmażyłam z obu stron na grillowej patelni.

KOTLETY SKŁADANE Z AJWAREM I FETĄ

2 filety z kurczaka

sól, pieprz, zioła prowansalskie, słodka papryka

kilka łyżek ajwaru

po plastrze fety na kotlet

Mięso rozbijamy, doprawiamy solą i pieprzem, z zewnątrz też słodka papryką. Wnętrze smarujemy ajwarem ( tak grubo, jak nam smakuje) , kładziemy na połowę plaster fety lub innego sera, który nam pasuje. Składamy kotlety na pół , trochę przyklepujemy brzegi i kładziemy na rozgrzaną grillową patelnię posmarowaną cienko olejem. Smażymy nieco dłużej, niż zwykłe kotlety na patelni grillowej, możemy je przewracać kilka razy , tak jak roladki.

Jedliśmy je z pieczonymi ziemniaczkami i surówką. Dietetyczne to one nie są , więc rozmowa przy stole zeszła na sposoby spalania kalorii. Przy okazji ( oczywiście po obiedzie) obejrzeliśmy też propozycje odpowiedniego obuwia na http://www.butydobiegania.pl/

Ajwar jeszcze mam w słoiczkach, więc pewnie nieraz zrobię podobne kotlety, może z innymi serami, bo wszystkim bardzo smakowały.

Smacznego !

kotlety składane z ajwarem1

Chlebek drożdżowy z płatkami owsianymi

chleb owsiany5

Chlebki drożdżowe to moja specjalność, lubię je i jeść i piec. Na te na zakwasie jeszcze nie przyszła pora, widać nie dorosłam jeszcze do takiej formy 🙂 Ten jest z płatkami owsianymi dodanymi do ciasta w formie owsianki a na wierzch jako posypka. Bardzo udany wypiek, puszysty i smaczny.

CHLEBEK DROŻDŻOWY Z PŁATKAMI OWSIANYMI

ok 30 dkg   mąki pszennej pełnoziarnistej

ok szklanki płatków owsianych i trochę do posypania
3 dkg drożdży

łyżeczka cukru
2 łyżki oliwy
1, 5 szklanki letniej wody

łyżeczka soli
Płatki owsiane zalałam wodą ( tej wody nie uwzględniłam w przepisie), zagotowałam i chwilę pogotowałam na małym ogniu, przestudziłam do temperatury ciała. Potem  zrobiłam rozczyn – do drożdży dodałam łyżeczkę cukru, roztarłam je, wlałam trochę letniej wody , rozmieszałam i posypałam łyżką mąki. Odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Do miski wsypałam mąkę, wsypałam sól, zmieszałam.   Wlałam rozczyn, resztę letniej  wody i dodałam owsiankę oraz nieco oliwy . Wymieszałam i wyrabiałam ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki  około pięć  minut. Przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości, na  około 45 minut.
Przełożyłam ciasto do natłuszczonej keksówki  i zostawiłam do wyrośnięcia na 10 minut. Posypałam wierzch płatkami owsianymi – tak ze dwie łyżki. Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 200 C na około 45 minut.

Aby ciasto drożdżowe dobrze wyrosło, w otoczeniu musi być odpowiednia temperatura. Dobrze i szybko nagrzewają junkersy gazowe, w ciepłej kuchni pół godziny do wyrośnięcia takiego ciasta wystarczy.

Chlebek bardzo nam smakował, zarówno z domowymi dżemami , jak i z serem czy wędliną.

Smacznego !

 

chleb owsiany6

Pierś gęsi peklowana w soli i sałatka z gruszką

piersi gęsie peklowane1

Gdy zobaczyłam ten przepis w odcinku „Okrasa łamie przepisy” z Ciechocinka, od razu nabrałam chęci, żeby zrobić gęsie  piersi w ten sposób. Przepis jest bardzo prosty a gęsina gotowa po dobie albo dwóch. Ja spróbowałam jednej piersi po półtorej doby ( peklowałam wieczorem, wyjęłam dwa dni później rano) a drugiej wieczorem tego samego dnia. ta pierwsza była już bardzo dobra a druga jeszcze lepsza.

PIERŚ GĘSI PEKLOWANA W SOLI Z CUKREM

Piersi gęsi bez kości i skóry

około kilograma soli

około szklanki cukru ( stosunek soli do cukru 4:1)

trochę aromatycznego alkoholu

Mieszamy sól z cukrem. Wsypujemy na dno naczynia , takiego, w którym zmieszczą się piersi , kładziemy mięso i zasypujemy dokładnie . Na wierzchu skrapiamy alkoholem, ja dałam nalewkę z kwiatów dzikiego bzu , bo piersi gęsie lubią słodkie smaki. Wstawiłam naczynie do lodówki.

Jak już wspomniałam , jedna pierś wyjęłam po 36 godzinach i dokładnie , dość długo wypłukałam z soli po czy osuszyłam ściereczką. Smakowała doskonale, jak dojrzewająca szynka , inaczej niż wędzone półgęski. Dzieciom jednak bardziej smakowały gęsie piersi w poprzedniej wersji, pieczonego w niskiej temperaturze półgęska.

Na zdjęciach obok są plastry faszerowanej gęsiej szyjki – miałam tylko skórę jednej, ale nafaszerowałam też w ten sam sposób zdjętą z piersi gęsiej skórę , zszywając ją dokładnie. To do niej pasowały moje kiszone ogórki widoczne na półmisku. Do peklowanej gęsiej piersi zrobiłam inspirowaną programem Okrasy sezonową sałatkę z gruszką w kwiatowo-musztardowym winegrecie, z syropem z kwiatów dzikiego bzu, by pasowała aromatem do mięsa.

SAŁATKA Z GRUSZKĄ I ŻURAWINĄ W KWIATOWYM WINEGRECIE

kilka liści sałaty lodowej

łodyga selera naciowego

garść suszonej żurawiny

mała czerwona cebula

gruszka

kilka listków świeżej mięty

sól

łyżka octu jabłkowo-gruszkowego ( mój domowy)

mała łyżeczka ostrej musztardy ( miałam dijon)

3 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno

Umytą i osuszoną sałatę porwałam na kawałki, dodałam plasterki selera naciowego i czerwonej cebuli, lekko posoliłam. Dodałam plasterki obranej gruszki i od razu wymieszałam z winegretem zrobionym z octu, musztardy, oleju i bzowego syropu, by owoce nie ściemniały. Na koniec dorzuciłam nieco listków świeżej mięty , która doskonale się trzyma jeszcze na grządce, pomyślałam, że nieźle uzupełni wszystkie smaki sałatki.

sałatka z gruszką2sałatka z gruszką3

Do peklowanej gęsiej piersi smakowała wyśmienicie. W sezonie polecam ją do każdego mięsa albo i samodzielnie.

Smacznego !

Kalafiory kiszone na dwa sposoby

kiszone kalafiory

Wprawdzie lato już dawno minęło, ale jest jeszcze sporo warzyw i owoców, które można zawekować na zimę w słoikach. Ponieważ moje kiszone ogórki bardzo wszystkim smakują , to poszłam za ciosem.  W zeszłym roku wypróbowałam kiszoną brukselkę, teraz kusił mnie zachwalany przez wiele osób kalafior w towarzystwie marchewki. Dodałam jeszcze brokuła i zrobiłam kolejny eksperyment – zakisiłam kalafiora z buraczkami. Wyszedł przyjemnie różowy i doskonale smakuje . Ten z brokułem i marchewką też wyszedł ciekawy.

KISZONY KALAFIOR Z BROKUŁEM I MARCHEWKĄ

różyczki kalafiora i brokuła, plastry marchewki
łyżka soli kamiennej na litr wody
na słoik:
gałązka kopru
ząbek czosnku
2 liście wiśni
2 liście czarnej porzeczki
liść winogrona

Warzywa układamy ciasno w wyparzonych słoikach. Na dno i wierzch kładziemy po liściu wiśni i czarnej porzeczki, resztą przypraw przekładamy ogórki gdzieś w połowie słoika.
Gotujemy potrzebną ilość wody i na każdy litr rozpuszczamy we wrzącej łyżkę soli kamiennej. Ostrożnie, lejąc środkiem po kalafiorach, zalewamy ogórki do pełna.
Zakręcamy suchymi nakrętkami, po wytarciu brzegów słoja. Zostawiamy na kilka dni w ciemnym miejscu, gdy warzywa zmienią kolor  możemy je wynieść do piwnicy lub spiżarni. Kalafior kisi się dłużej niż inne warzywa, bo jest twardy, rzadko kiedy jest już dobry po tygodniu, najlepiej zaczekać dwa-trzy, aż się dobrze ukisi .

kiszone kalafiory1

KISZONY KALAFIOR Z BURACZKAMI

Robimy go dokładnie tak samo, tylko zamiast brokułów i marchewki dodajemy pokrojone na nieduże kawałki buraczki.

W tym nie robiłam wielu zapasów na zimę, wykorzystywałam więc słoiczki po różnych produktach , które… kupuje się w słoikach 🙂 W przyszłym roku mam zamiar ambitniej podejść do sprawy spiżarni, poszukam więc ciekawszych słoików, np takich jak półlitrowe na http://www.sklepogrodniczy.pl/

Kalafiory i brokuły są jeszcze dostępne w dobrych cenach ( nie mówiąc o buraczkach ), warto uzupełnić spiżarnię o smakowite i zdrowe warzywne kiszonki. U mnie smakowały nie tylko rodzince ale i gościom a różowe kalafiory zrobiły niezwykłe wrażenie 🙂

Smacznego !

kiszone kalafiory2

Proste ciasto z dyniowym puree i jabłkami

ciasto z dynią3

 

Sezon dyniowy w pełni, a ja w tym roku pokazałam tylko wegański piernik z pomarańczową królową jesieni . Co nie znaczy, że nic nie robiłam, było kilka dań pokazywanych już na blogu , na bazie dyni pieczonej.  Dziś ciasto zwykłe, proste w wykonaniu , na bazie mojego szybkiego placka z jabłkami.

SZYBKI PLACEK Z DYNIOWYM PUREE I JABŁKAMI

2szklanki mąki

2 jajka

1/3 szklanki oleju

2/3 szklanki mleka

1/2  szklanki puree z dyni ( dynia upieczona i zmiksowana)

4  łyżki cukru i 1 cukru z wanilią, szczypta cynamonu

2 łyżeczki proszku do pieczenia

dwa jabłka

łyżka syropu z pigwy

polewa czekoladowa

posiekane orzechy do posypania

Jajka wbijamy do miski i roztrzepujemy  razem z cukrem i cukrem waniliowym. Dolewamy olej, mleko, syrop,  mieszamy .Dodajemy stopniowo mąkę, puree z dyni,   proszek do pieczenia, mieszamy. Jeżeli ciasto będzie za gęste (powinno powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego) , dodajemy więcej mleka.
Obieramy jabłka, kroimy drobno, mieszamy z ciastem.

Wykładamy ciasto do natłuszczonej formy  ( ja o średnicy 24 cm) . Pieczemy w 180 C około 45 minut, do zrumienienia wierzchu i suchego patyczka.

Ja po wystudzeniu pokryłam wierzch polewą czekoladową i posypałam orzechami. Swoimi, z ogrodu  – w tym roku było ich sporo. Muszę pomyśleć, jak sobie poukładać zapasy na zimę w kuchni – mam sporo różnych posuszonych herbatek w pojemnikach, trzeba to jakoś pomieścić , nieco przemeblować kuchnię. Chyba poszukam inspiracji na http://www.grupainterio.pl/

Póki co ciasto dyniowe z polewą czekoladową i orzechami, z jabłkami nutką pigwy znika błyskawicznie.

Smacznego !

 

ciasto z dynią4

Śledzie w sosie musztardowo-jogurtowym

sledzie musztardowo-jogurtowe

 

O tym, że bardzo lubię śledzie stali czytelnicy bloga na pewno dobrze wiedzą. Czasami mam na nie wielką ochotę i dlatego lubie je mieć w lodówce. Zazwyczaj kupuję matjasy i po wymoczeniu robię sobie kilka rodzajów, w occie, w zalewie ogórkowej i coś na bazie śmietany lub jogurtu. Tym razem chciałam spróbować , jak smakują z dodatkiem musztardy estragonowej, którą przywiozłam sobie z Alzacji. Dodałam do niej jogurt, by były lżejsze.

 

ŚLEDZIE W ZALEWIE MUSZTARDOWO-JOGURTOWEJ Z CZERWONĄ CEBULĄ

filet matjas, wymoczony

mały jogurt naturalny

2 łyżeczki musztardy z estragonem

kawałek czerwonej cebuli

pieprz kolorowy

Wymoczone do pożądanego smaku  śledzie kroimy na kawałki, posypujemy posiekaną cebulką. Jogurt mieszamy z musztardą. Polewamy nim śledzie, posypujemy świeżo zmielonym kolorowym pieprzem. Wkładamy do słoika i do lodówki na co najmniej kilka godzin, by się „przegryzły”.

Jak zapewne widzicie , zdjęcia zrobiłam na naturalnej dekoracji przed domem, wykorzystując pocięte do kominka drewno. Wywołało to zaciekawienie kotów ( przepadają za rybami w każdej postaci), musiałam się od nich oganiać… Potem zauważyłam, że drewno spodobało im się, potraktowały je jako naturalny drapak. Dobrze mają, bo wychodzą z domu kiedy chcą i mogą korzystać z natury. U mojej koleżanki kot nie wychodzi, więc sprawiła mu drapak wyszukany na http://importmania.pl/

A ocalone przed kotami śledzie były pyszne, estragon pasuje do ryb i musztarda nim przyprawiona z jogurtem doskonale uzupełniła smak sosu.

Smacznego !

 

śledzie musztardowo-jogurtowe1

Gęsie udka konfitowane i szmurowana kapusta

gęsina konfitowana

 

Miałam opublikowac ten wpis wczoraj, w ramach hasła ” Gęsina na Marcina”, ale byłam nieco zmęczona przygotowywaniem świątecznych potraw, w tym rogali pieczonych dzień wcześniej. Cieszę się bardzo, ze tradycja jedzenia gęsi rozprzestrzenia się coraz bardziej. Ja w ciągu ostataniego roku sporo się nauczyłam w tym temacie, dzięki kontaktom z kołudzkimi gęśmi i warsztatami z nimi związanymi. Zrobienie gęsi na Marcina (owsianej białej, przywiezionej prosto z Kołudy, z firmowego sklepu) uważałam więc za swój obowiązek.

GĘSIE UDKA KONFITOWANE

udka i górne części skrzydeł gęsi

gęsi smalec

sól, pieprz, majeranek, czosnek

opcjonalnie- czerwone wino

kilka kwaskowych jabłek

kilka wędzonych śliwek ( miałam suskę sechlońską)
Mięso przyprawiłam solą, pieprzem i majerankiem, poprzekładałąm plasterkami czosnku i odstawiłam w zimne miejsce na dobę ( można mniej).

Gęsi smalec ( nie przyprawiony) rozgrzałam w brytfannie. Z mięsa zdjęłam czosnek i majeranek, włożyłam je do gorącego tłuszczu tak, by prawie je przykrywał, zmniejszyłąm moc palnika na mały i dusiłam do miękkości pod przykryciem, obracając co jakiś czas. Po pół godzinie dorzuciłam połówki jabłek i wędzone śliwki. Gdy jabłka zmiękły, wyjęłam je.

Pod koniec konfitowania ( bo tak czynnośc duszenia w tłuszczu się nazywa ) dolałam spontanicznie kieliszek czerwonego wina i może dzięki temu albo i wrzuconym wcześniej jabłkom mięso ładnie mi się przyrumieniło i nie musiałam już go dopiekać w piekarniku by uzyskać ładny kolor i apetyczną skórkę.

Zrobiłam do niego tradycyjny kujawski dodatek ( z przepisu Ani Siudzińskiej , poznanej na powyższych warsztatch), kapustę modrą „szmurowaną” , czyli duszoną , w gęsim smalcu.

 

KAPUSTA MODRA SZMUROWANA

Główka czerwonej kapusty

2 kwaskowe jabłka

2 czerwone cebule

ok.10 dkg rodzynek ( u mnie z żurawiną)

ziele angielskie, liść laurowy

cukier, ocet jabłkowy, sól, pieprz

gęsi smalec

Podmażyłąm kapustę wraz z cebulą na gęsim smalcu, podlałam wodą, dodałam liść laurowy i ziele angielskie. Po chwili dodałam jabłka starte na grubej tarce i dusiłam do miękkości. Na koniec dorzuciłam rodzynki i żurawinę, doprawiłam solą, pieprzem, cukrem i octem do smaku.

 

kapusta szmurowana

Kapusta świetnie pasowała do konfitowanego gęsiego mięsa, wraz z gęsim rosołkiem gotowanym w podobny sposób  do tego uzupełniła doskonale świąteczny wczorajszy obiad.

Smacznego !

 

gęsina konfitowana1