Archiwum kategorii: Przekąski

Olej porowy

Do zrobienia smakowego oleju zachęciły mnie programy kulinarne Karola Okrasy i pokazy tego, co można zrobić z dobrego oleju tłoczonego na zimno na targach Smaki Regionów w Poznaniu. W domu używam od kilku lat oleju z poludniowej Wielkopolski, od Trawińskich i bardzo go lubię do sałatek i dressingów. Robię też czasem z niego domowy majonez a na tę Wielkanoc postanowiłam zrobić zielony olej porowy.Dodałam do niego nieco łodyżek zielonej pietruszki, by wzbogacić smak. Na zdjęciu powyżej jest polane nim jajko w koszulce i zielenina, smakowało to rewelacyjnie. Z kolei na chlebku widać, to , co zostało na sitku po jego odcedzeniu, czyli zmiksowany por z resztą oleju – to rewelacyjne smarowidło do chleba, można też dodać je do twarożku lub pastu jajecznej.

Olej porowy jest nie tylko smaczny, ale i zdrowy, zawiera sporo cennych witamin .

OLEJ POROWY Z RZEPAKOWEGO NA ZIMNO

  • ok. 150 g pora -zielone liście
  • garśc łodyżek pietruszki
  • 300 ml oleju rzepakowego tloczonego na zimno (u mnie taki )

Liście pora dokładnie myjemy, osuszamy i kroimy na plasterki, Łodyżki pietruszki siekamy. Miksujemy to wszystko z polową oleju na pulpę, dodajemy pozostały olej i podgrzewamy w garnku do temperatury ok 40 C, nieco powyżej temperatury ciała. Pzrelewamy na sitko wyłożone gazą , polożone na misce i pozwalałmy odcieknąc, co trwa ponad godzinę. Przelewamy do słoika lub ciemnej butelki ( trochę się utlenia) , w lodówce możemy go trzymać okolo tygodnia. Używany do dressingów, polewania jajek, serów, można też zrobić na nim zielony majonez ( ja spróbuję, o ile mi czas pozwoli). Pozostałej na sitku pulpy używany do smarowania chleba lub zielonego smakowego dodatku do czego tylko chcemy.

Smacznych i radosnych Świąt Wielkanocy !

Schab z airfryera na wędlinę

Miesiąc temu stałam się posiadaczką frytownicy beztłuszczowej, by jeść zdrowiej i cieszyć się smakiem „pieczonych” potraw bez użycia tłuszczu. Na pierwszy rzut pojechałam grubo, bo zrobiłam pieczone pączki na przyjazd dzieci i bardzo się udały. Potem były bułeczki, różne mięsa , oczywiście frytki, eksperymentowałam też z ciastem. Całe szczęście, że mam co robić w domu, bo już drugi miesiąc walczę z infekcją , kaszlę dość mocno i w sumie, oprócz czytania książek i dziergania ( które mi idzie powoli ), to jedyna moja aktywnośc przynosząca satysfakcję. Schab z airfryera na wędlinę przyszedł mi do glowy, jak przypomniałam sobie podobny, robiony na parze sprzed kilku lat. Robiłam go już dwa razy , pierwszy raz razem z udkami kurczaka i trochę było z tym zamieszania. Dziś zrobiłam go samodzielnie i lepiej mi poszło, dzielę się więc od razu przepisem.

SCHAB Z AIRFRYERA NA WĘDLINĘ

  • ok. 1/2 kg schabu
  • sól, pieprz czarny , słodka papryka mielona
  • suszony tymianek, majeranek, oregano

Dzień przed wrzuceniem mięsa do frytkownicy beztłuszczowej przyprawiłam je, nacierając solą, pieprzem, słodką mieloną papryką i suszonymi ziołami. Mięso z jednej strony miało trochę tłuszczu i wlożyłam je do koszyka airfryera warstwą tłuszczu do góry , by nie spływał od razu na dół, tylko wsiąkał w mięso. Mam urządzenie o pojemności 5 litrów i mocy 1400 WAT. Nie stosuję programów, dobieram tylko temperaturę i czas.

Najpierw nastawiłam je na 180 C na 15 minut, ładnie się zrumieniło od góry, jednak patyczek ( a właściwie metalowy szpikulec) wbity w mięso nie wchodził jeszcze swobodnie, więc obróciłam mięso do góry nogami , zmniejszyłam temperaturę do 160 C i włączyłam na kolejne 15 minut. Wtedy patyczek wchodził już bez oporu a odkrojony plaster schabu pokazał soczyste i równomiernie upieczone mięso . Po spróbowaniu okazało się też bardzo smaczne. Tłuszcz i soki, które zebrały się poniżej rusztu wlałam do słoiczka i wykorzystam na sos dla jego amatorów. Ja staram się redukować wagę i na razie unikam sosów, bo jem mniej kalorycznie.

Taką wędlinę polecam wszystkim , może przyda się na Tłusty Czwartek, wszak nie samymi pączkami człowiek żyje.

Smacznego !

Jajka faszerowane suszonymi pomidorami

Zbliża się Wielkanoc a ja mam w zasobach zdjęciowych jajka wielkanocne z ubiegłego roku. To taka trochę sentymentalna wersja , bo dawno temu, kiedy studiowałam w czasach kryzysu, było to nasze odświętne danie . Jajka były dostępne, boczek wędzony stanowił jedną z najbardziej dostępnych kartkowych wędlin. W tamtych czasach doprawiałam je koncentratem pomidorowym , teraz pozwoliłam sobie zastąpić go suszonymi pomidorami z zalewy. Jako dodatek do tych jajek pasował groszek konserwowy w majonezie własnoręcznie ukręconym i tosty francuskie, podpatrzone w jedej ze scen popularnego wtedy filmu z Meryl Streep i Dustinem Hoffmanem. Takie wspominkowe danie w czasie , kiedy wszystko jest dostępne bez problemu, smakuje w sposób szczególny. Jajka faszerowane suszonymi pomidorami dzieciom też przypadły do gustu 🙂

JAJKA FASZEROWANE SUSZONYMI POMIDORAMI

  • 5 jajek ugotowanych na twardo
  • mała cebula
  • kawałek wędzonego boczku
  • kilka suszonych pomidorów wraz z zalewą
  • sól, pieprz, tymianek, papryka słodka i ostra wędzona

Na patelni podsmażamy drobno pokrojony boczek wędzony z cebulą. Dorzucamy posiekane suszone pomidory i nieco zalewy od nich.

Ugotowane jajka obieramy i przekrawamy na pół wzdłuż. Wyjmujemy z nich żółtka i rozgniecione dorzucamy na patelnię z boczkiem i pomidorami. Doprawiamy solą, pieprzem , tymiankiem i paprykami tak, by masa miałą wyrazisty smak. Nakładamy ją do białek, lekko przyklepując, by zmieścić jej więcej. Warto faszerować jajka , gdy są jeszcze ciepłe – wtedy najlepiej smakują . Na zimno też dają radę. My przeważnie robimy takie danie nie na wielkanocne śniadanie, tylko na kolację – wykorzystujemy często te, które zostały od śniadania. Jajka faszerowane suszonymi pomidorami i wędzonym boczkiem będą na pewno pysznym dodatkiem do świątecznych potraw. Pokazywałam już kiedyś podobne, z innym farszem , te to dawna klasyka, gdzie koncentrat pomidorowy zastąpiłam suszonymi pomidorami, nadając im nieco więcej różnorodności i głębi smaku.

Smacznego !

Choinka z ciasta francuskiego

Choinka z ciasta francuskiego

Taką choinkę wypatrzyłam kiedyś w sieci i rok temu zrobiłyśmy ją z córką na słodko, z masą makową. W tym roku padło na postać wytrawną, taką inną formę pasztecików. Nadzieniem dla niej został szpinak z dodatkiem serów – mozzarelli i fety . Kolor dodatków też okazał się odpowiedni dla choinki. Produkcją zajęła się moja córka, ja w tym czasie przygotowywałam do pieczenia chlebek z pełnoziarnistej mąki z czarnuszką, podobny do tego . Szpinak, jak to o tej porze roku bywa wykorzystała mrożony, doprawiła solą, pieprzem czarnym i ziołowym. Na końcu, już po upieczeniu , choinka z ciasta francuskiego została ozdobiona gwiazdkami z żołtego sera wyciętymi foremką do pierniczków.

CHOINKA Z CIASTA FRANCUSKIEGO I SZPINAKU

  • Arkusz ciasta francuskiego XXL
  • opakowanie mrożonego szpinaku ( 500 g)
  • kulia mozzarelli
  • ok. 15-20 dkg fety ( miałam domową )
  • sól, pieprz czarny i ziołowy, czosnek granulowany
  • olej do smażenia
  • jajko do posmarowania ciasta
  • dodatkowo – gwiazdki wycięte z sera żółtego

Szpinak po rozmrożeniu podsmażamy na niewielkiej ilości oleju do miękkości , dodajemy rozdrobnioną mozzarellę i fetę , mieszamy wszystko razem. Solimy, dodajemy po sporej szczypcie obu pieprzów i czosnek granulowany.

Ciasto francuskie rozkładamy na arkuszu i lekko rozwałkowujemy. Odcinamy z boków dwa trójkąty , zostawiając na środku kształt trójkątnej , spiczastej choinki. Smarujemy tę środkową część wystudzonym farszem, dość grubą warstwą. Nakładamy na wierzch odcięte boczne trójkąty ciasta francuskiegi i lekko przyciskamy. Nacinamy ostrym nożem boki tak, by po każdej stronie „pnia” choinki było po siedem

2-3 centymetrowych pasków i by został niewielki trójkątny czubek . Boczne paski przekręcamy, krótsze raz, dłuższe dwa razy. Układamy na blasze, wykorzystując papier od ciasta, jeśli jest jednocześnie papierem do pieczenia. Smarujemy rozbełtanym jajkiem i pieczemy w 190 C około 20 -30 minut, do zezłocenia ciasta. Podajemy na ciepło lub na zimno- w obu postaciach super smakuje. Można choinkę ozdobić gwiazdkami wyciętymi z żóltego sera.

Jemy odrywając boczne paski . Choinka z ciasta francuskiego ze szpinakiem i serami smakuje jak dobre paszteciki . Polecam nie tylko na Gwiazdkę ale przez cały okołoświąteczny czas.

Smacznego !

Burger z gęsią piersią

burger z gęsią piersią

W okolicy 11 listopada, na Marcina robię nie tylko rogale, ale staram się, by tradycyjnie na obiad była gęsina. Nie piekę gęsi w całości, tylko dzielę ją na części. Nogi i górne części skrzydeł konfituję w gęsim tłuszczu , części korpusu wykorzystuję do rosołu i potem albo do pierogów albo do pasztetu z dodatkiem podrobów. Piersi gęsi smażę osobno i potem dopiekam je w niskiej temperaturze. Jemy je pokrojone w plastry , z sosem lub jako wędlinę. Ostatnio spontanicznie postanowiłam zrobić burger z gęsią piersią. Nie miałam specjalnych bułek, więc wykorzystałam zwykłe kajzerki, ale reszta składników burgera była tak dobra, że nikt się tej bułki nie czepiał 😉 Ser do burgera był od lokalnego dostawcy, solony z orzechami na bazie wiejskiego twarogu. Jako dodatek wykorzystałam też modrą kapustę , którą zrobiłam do konfitowanych gęsich nóg. Mieszanka sałat w lekkim winegrecie dopełniła całości.

BURGER Z GĘSIĄ PIERSIĄ

  • wolno pieczona pierś gęsi
  • Modra kapusta
  • Plastry wyrazistego sera
  • mieszanka sałat
  • ocet jabłkowy , olej rzepakowy tłoczony na zimno
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie
  • bułki

Pierś gęsi doprawioną solą, pieprzem, czosnkiem i szałwią smażymy najpierw od zimnej patelni, by tłuszcz się wytopił, kilka minut, potem tyle samo z drugiej strony. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 C na około godzinę, polewając wytworzonym sosem i kontrolując jej miękkość. Studzimy lekko i kroimy na plastry.

Na połowie rozkrojonej, podgrzanej bułki układamy ciepłą modrą kapustę i pokrojone plastry gęsiej piersi. Drugą polowę bułki podgrzewamy wraz z serem, który powinien się lekko stopić . Mieszankę sałat doprawiamy octem jabłkowym i dobrym olejem, ziołami prowansalskimi , solą i pieprzem i kładziemy na serze. Składamy burger i zajadamy ciesząc się tradycyjnymi smakami podanymi w nietypowy sposób.
Robiłam już kiedyś podobny burger z modrą kapustą – była to kaczka szarpana w pyzie. Ten burger z gęsią piersią cieszył się nie mniejszym powodzeniem.

Smacznego !

Cukinia zapiekana z pomidorem i serem

cukinia zapiekana z mozzarellą

W tym roku po raz kolejny mam wysyp cukinii, dodatkowo posiałam kabaczki i patisony, cieszę się więc ich smakami na różne sposoby. Na blogu mam już cukinie faszerowane, w formie makaronu wstążki, placuszki z nich, marynowane i kiszone patisony , puree do zup i sosów, jest tych przepisów całkiem sporo. Cukinia zapiekana to danie, które robię ostatnio na okrągło, z różnymi dodatkami i serami. Bazą są plastry cukinii, kabaczków i średnich patisonów , podsmażone lub podduszone na patelni albo i w mikrofalówce, gdy się spieszę . W piekarniku też można je zrobić , na razie dla mnie jest na to za gorąco . Na cukinię kladę plastry wędliny, szynki lub peklowanego kurczaka ( wegetartianie mogą to pominąć ) , potem pomidory a na wierzch mozzarellę lub inny ser, który się ładnie rozpuszcza. Wszystko jest przyprawione solą, pieprzem, ziołami i wędzoną papryką. Smakuje mi to bardzo i nie wymaga wiele czasu i wysiłku w przygotowaniu. Na zdjęciu poniżej kabaczki, patisony i coś pośredniego – wydłużone patisony, być może krzyżówka z kabaczkiem 🙂 Z mojego ogrodu oczywiście.

CUKINIA ZAPIEKANA Z POMIDOREM I SEREM

  • plastry cukinii, kabaczka lub średniego patisona
  • tyle samo kawałków wędliny ( można pominąć)
  • plastry pomidora
  • kawałki mozzarelli , sera pleśniowego, fety lub żółtego
  • sól, pieprz, papryka wędzona
  • ulubione zioła
  • oliwa lub dobry olej

Cukinie, kabaczki lub patisony kroimy w plastry grubości niecałego centymetra, solimy i odkładamy na chwilę, by puściły wodę. W międzyczasie kroimy na plastry podobnej wielkości wędliny i pomidory. Te ostatnie solimy lekko i posypujemy oregano, bazylią i/lub czym lubimy. Przygotowujemy też ser krojąc na plastry lub kawałki odpowiednie do ułożenia na górze.

Osuszamy cukinie , skrapiamy oliwą , pieprzem i wędzoną papryką i podsmażamy chwilę na patelni lub podduszamy w mikrofali . Jeśli robimy danie w piekarniku, to najpierw przez kilka minut podpiekamy same cukinie a potem dokładamy resztę składników. Na plastry warzyw kladziemy kolejno – wędliny ( wegatarianie pomijają) , pomidory i ser, posypujemy po wierzchu odrobiną wędzonej papryki i zapiekamy dalej, aż ser się rozpuści. Gdy robimy to na patelni, to warto pod koniec smażenia przykryć ją pokrywką.

Cukiniowe zapiekanki puszczają sosy z warzyw i sera, z posmakiem wędliny i ja zajadam je maczając chleb lub bagietkę w tym sosiku. Można też podać je z grzankami czosnkowymi. Aha, zrobiłam też wersję wegańską, samą cukinię z pomidorem i wyszła bardzo smaczna.

Inne pyszne dania z cukinii i podobnych warzyw można zobaczyć na blogu klikając w tagi : cukinia, patison, kabaczek .

Smacznego !

cukinia zapiekana z serem pleśniowym

Szparagi w sosie serowym

szparagi w sosie serowym

Maj to czas szparagów – nie da się ukryć. Zanim przyjdzie pora na inne pyszne warzywa – świeże pomidory, papryki czy fasolkę szparagową , cieszmy się tym majowym dobrem na wszelkie sposoby. Pokazywałam już na blogu wiele sposobów na podanie szparagów, od gotowanych poprzez pieczone, grillowane a nawet kiszone. Teraz przyszła pora na szparagi w sosie serowym , przedtem lekko podsmażone na oliwie razem z kilkama plastrami bakłażana, do którego też ten sos pasuje. To fajnie sharmonizowane smaki , no może nie aż tak, jak szparagi z sosem holenderskim ( takie robi moja córka) , ale jeśli dodamy do sosu dobre jakościowo sery to smak zapamiętamy na długo. Bazą sosu serowego jest u mnie beszamel. Szparagi miałam tym razem białe, grubsze i doskonale się w takim zestawieniu sprawdziły.

SZPARAGI W SOSIE SEROWYM

  • pęczek szparagów
  • sól, biały pieprz
  • beszamel taki, jak tutaj
  • ok. 20 dkg różnych ulubionych serów ( miałam regionalne, kozie ) i wiejski twaróg
  • tymianek zwykły i cytrynowy, świeży cząber
  • oliwa do podsmażenia

Białe szparagi, zwłaszcza jeśli są grube, obieramy cienko , odłamując zdrewniale końcówki. Ja przed podsmażeniem je lekko solę by zmiękły i dodaję troszkę pieprzu do smaku. Tak samo zrobiłam z plastrami bakłażana, które robiłam razem. Na dużej patelni wlałam trochę oliwy i lekko podsmażyłam szparagi i bakłażany, przewracając je, by równomiernie lekko zmiękly, zachowując jędrność i uważajac na delikatne główki. Jednocześnie, w rondlu zrobiłam beszamel, na jasnej zasmażce z masła i mąki rozprowadzonej mlekiem. Wrzuciłam do sosu pokrojone drobno kozie sery oraz pokruszony , tłusty wiejski twaróg i intensywnie mieszałam do czasu, aż się rozpuszczą. Doprawiłam solą i białym pieprzem.

Podsmażone szparagi i bakłażany polałam serowym sosem , posypałam świeżym tymiankiem i cząbrem. Bardzo to wszystko razem nam smakowało, wyraziste sery złagodzone wiejskim twarogiem dały ciekawy efekt. Sery regionalne często wykorzystuję w różnych daniach i sałatkach . Kupuję je na festynach lub na stoiskach targów produktów regionalnych, które łatwo rozpoznać po specjalnych oznaczeniach. Być może ułatwiają to specjalistyczne materiały, z których zbudowane są stoiska , jakie można wybrać m. in na https://mediplex.pl/. Oprócz serów kupuję też na targach dobre oleje i to, co mi się spodoba i posmakuje.

A wracając do szparagów , to muszę wreszcie zrobić te z sosem holenderskim. Moja młodsza córka gotuje lepiej ode mnie i podejmuje trudniejsze wyzwania, teraz ona jest dla mnie inspiracją.

Smacznego !

Roladki jak biała kiełbasa

roladki jak biała kiełbasa

W moim rodzinnym domu na Wielkanoc robiło się białą kiełbasę od podstaw, z mielonego mięsa i nadziewało za pomocą specjalnej przystawki do maszynki do mięsa. Sama też kiedyś robiłam, w czasach kryzysu , gdy udało się zdobyć ekstra jakieś mięso. Teraz kupuję na Święta białą kiełbasę w pobliskim sklepie rzeźniczym , ale zatęskniłam za tymi smakami. Postanowiłam , że zrobię roladki jak białam kiełbasa, nadziewając cienko rozbite plastry schabu mięsem, jak do domowej kiełbasy, odpowiednio przyprawionym. Wykorzystałam do tego mielone mięso wieprzowo-wołowe i kawałki łopatki, zmielone w blenderze . Przyprawiłam je tradycyjnie czosnkiem, majerankiem, solą i pieprzem, dodając od siebie nieco suszonego oregano , z własnej grządki. Po wyrobieniu masy „kiełbasianej ” nadziałam nią rozbite plastry schabu i usmażyłam na patelni grillowej. Nasze roladki podałam na zimno, pokrojone w plastry – jest to ulubiona forma wędliny mojej Rodzinki.

ROLADKI JAK BIAŁA KIEŁBASA

  • 5 plastrów schabu
  • ok. 30 dkg miesa mielonego wieprzowo-wołowego
  • ok. 20 dkg grubo zmielonej łopatki wieprzowej
  • 2 ząbki czosnku
  • sól, pieprz do smaku
  • łyżeczka majeranku, opcjonalnie szczypta oregano
  • trochę wędzonej papryki
  • łyżka-dwie wody

Mielone mięso mieszamy w misce, dodajemy roztarte ząbki czosnku. Doprawiamy solą , pieprzem i majerankiem, ew. oregano. Dodajemy troszkę wody i wyrabiamy dokladnie ręką na gładką masę .

Plastry schabu rozbijamy dość cienko, posypujemy solą i pieprzem a dla koloru i aromatu słodką wędzoną papryką . Do środka kładziemy wałeczki mielonego mięsa i zwijamy dość grube roladki. Można je spiąć wykałaczkami albo owinąć nitką. Smażymy je na patelni grillowej, po kilka minut z każdej strony, na koniec, by mielone mięso w środku nie zostało surowe – podlewamy troszkę wodą i dusimy pod pokrywką. Najlepiej to sprawdzić , krojąc jedną i sprawdzając, jak wygląda w środku.

Roladki bardzo się udały, smakowały jak domowa biała kiełbasa i obok tych z kurczaka były przebojem wielkanocnego śniadania.

Smacznego !

Zdrowe kulki orzechowe z czekoladą

zdrowe kulki orzechowe z czekoladą

Na Wielkanoc oprócz mięs, kiełbas, jajek i serników jadamy sporo słodyczy. Jak dzieci były małe, to po śniadaniu szukały prezentów od Zajączka w ogrodzie , teraz już trudno je na to namówić, ale tradycję jedzenia słodyczy po wielkanocnym śniadaniu nadal bardzo lubią. Wiem, że Święta mają swoje prawa, ale postanowiłam trochę ukrócić to słodkie rozpasanie i zrobić też coś atrakcyjnego w smaku ale zdrowszego. Zdrowe kulki orzechowe nawiązują do dawnej tradycji, kiedy robiłam na Wielkanoc czy Gwiazdkę różne domowe slodycze , na bazie polewy czekoladowej , bakalii i czasem też płatków owsianych. Mam nadzieję, że jest trochę amatorów zdrowych słodyczy wśród czytelników bloga i postanowiłam podzielić się przepisem. Bazą jest gorzka czekolada , różne orzechy, zmielone i trochę suszonych śliwek. Masę dopełniają płatki owsiane, które kiedyś dawno wykorzystywałam do słodkich szyszek.

ZDROWE KULKI ORZECHOWE Z CZEKOLADĄ

  • gorzka czekolada 100 g
  • łyżka masła i dwie mleka
  • łyżeczka kakao do pieczenia
  • pół szklanki zmielonych orzechów
  • około pół szklanki owsianych błyskawicznych
  • kilka suszonych śliwek
  • opcjonalnie- szczypta cynamonu

Orzechy ( miałam włoskie, nerkowce, laskowe i migdały ) obieramy i mielimy w blenderze . W rondelku do mleka dodajemy masło i połamaną gorzką czekoladę, mieszamy aż się rozpuści, pod koniec dorzucając kakao . Gotujemy chwilę, by wszystko się dobrze połączyło . Wrzucamy płatki – jeśli używamy płatków owsianych zwyklych, nie błyskawicznych, to gotujemy je kilka minut , dokładnie mieszając – przy błyskawicznych nie jest to konieczne. Potem dorzucamy zmielone orzechy i posiekane drobno suszone śliwki . Jeśli masa nie jest na tyle gęsta, by ją formować , dorzucamy jeszcze płatków. Robimy kulki za pomocą łyżeczki , albo turlając w ręce. Po wystudzeniu trzymamy w lodówce lub chłodnym miejscu.

Smaczne wyszły , różne orzechy dodały im ciekawego smaku, suszone śliwki go lekko przełamały. Polecam amatorom zdrowych słodyczy.

Smacznego i zdrowych, radosnych Świąt Wielkanocy !

Bliny gryczane

bliny gryczane

Uwielbiam wszelkie drożdżowe dania, zarówno słodkie jak i słone . Bliny, wytrawne drożdzowe placuszki , robiłam już dawno, w początkach blogowej kariery, zainspirowana wpisem zaprzyjaźnionego blogera. Nie miałam wtedy gryczanej mąki i zrobiłam je z żytniej razowej. Teraz łatwiej jest kupić różne mąki a gryczana leżała sobie w szafce przywieziona kiedyś przez córkę i to jej właśnie obiecałam zrobić klasyczne bliny gryczane. Tydzień temu wpadła na kilka dni do domu (pracuje zdalnie) i wreszcie się zmobilizowałam, by usmażyć bliny . Jako dodatki wybrałam gęstą śmietanę, serek jogurtowy, wędzone brzuszki łososia i moje popisowe śledzie a’la łosoś. Wyszły pyszne , na obiad zjedliśmy je na ciepło a te, które zostały na zimno, przekrojone jak bułeczki , do kanapek.

bliny gryczane po usmażeniu

BLINY GRYCZANE

  • 25 g drożdży
  • 300 g mąki gryczanej
  • 200 g mąki pszennej
  • szklanka mleka
  • łyżeczka cukru, łyżeczka soli
  • 2 łyżki stopionego masła
  • 2 jajka
  • olej do smażenia

Najpierw zrobiłam zaczyn – drożdże pokruszyłam, roztarłam z łyżeczką cukru i 1/4 szklanki letniego mleka, posypałam łyżką mąki pszennej i postawiłam w ciepłym miejscu, by to wszystko urosło. W międzyczasie stopiłam i wystudziłam masło i rozbełtałam lekko jajka ( widelcem w miseczce). Do miski wsypałam obie mąki, dodałam sól. Mieszając drewnianą łyżką dorzuciłam wyrośnięty zaczyn, rozbełtane jajka i mleko , ubijałam to wszystko w misce , ukośnymi uderzeniami. Na koniec dodałam roztopione masło i wyrabiałam dalej, aż pojawiły się pęcherzyki powietrza a ciasto zaczęło odstawać od boków miski. Można sobie tę czynność ułatwić za pomocą robota z hakiem, ja wolę to robić ręcznie. Miskę z ciastem przykryłam ściereczką i postawiłam w ciepłym miejscu, by wyrosło i podwoiło swoją objętość – mnie to zajęło około 45 minut.

Smażyłam na patelni z niewielką ilością rozgrzanego oleju , kładąc ciasto łyżką i lekko je spłaszczając, bo mocno rośnie. Trzeba smażyć na średniej mocy palnika około 10-12 minut, z obu stron, by się zrumieniły i dosmażyły w środku ( najlepiej jeden przekroić po usmażeniu i sprawdzić, czy nie zostało surowe ciasto ). Ja to robiłam na dwie patelnie i w miarę sprawnie mi to poszło. Po usmażeniu odsączamy z tłuszczu na papierowych ręcznikach, bo choć nie smażymy w głębokim, to jednak trochę go zostaje. Z tej porcji wyszło około 20 blinów.

Jedliśmy bliny nie tradycyjnie z kawiorem ( takie czasy 😉 , tylko z inną formą ryb – wędzonym łososiem i moim śledziem a’la łosoś, kwaśną śmietaną i serkiem z odcedzonego jogurtu, posypane koperkiem lub tymiankiem i szczypiorkiem. Były pyszne i bardzo sycące, toteż trochę ich zostało i okazało się, że po przekrojeniu są świetną bazą na kanapki – zwłaszcza z serkiem , salatą i rybą . Muszę je częściej robić.

Smacznego !