Rzadko zdarza mi się topić czekoladę do polania ciasta. A to z …szacunku do tabliczki czekolady, wywodzącego się z czasów, kiedy czekolada była na kartki. Akurat , jak je wprowadzono, osiągnęłam wiek dojrzały, kiedy to czekolada mi już nie przysługiwała. Była więc nieustannym obiektem pożądania… Na szczęście w Poznaniu, gdzie wtedy mieszkałam fabryka Goplany rzucała czasem na rynek kakao w proszku. Pamiętam te kolejki w supersamie przy akademikach, obracane nieraz po kilka razy i radość Mamy, kiedy przywiozłam do domu kakao – można upiec ciasto z polewą a nawet zrobić domową czekoladę z mlekiem w proszku z zagranicznych darów 🙂
Przepis na polewę czekoladową pochodzi z tamtych właśnie kartkowych czasów – Mama dostała go od znajomej.
POLEWA CZEKOLADOWA
1/2 kostki masła lub dobrej margaryny
1/4 szklanki mleka
1/2 szklanki cukru
3 łyżki kakao
łyżka mąki ziemniaczanej
dowolny aromat
Wszystkie składniki oprócz mąki ziemniaczanej i aromatu wrzucamy do garnka i topimy mieszając. Gotujemy kilka minut na malutkim ogniu. Po zdjęciu z ognia dodajemy dowolny aromat ( może być też łyżeczka likieru albo wiśniówki), wsypujemy mąkę ziemniaczaną i szybciutko mieszamy, żeby nie było grudek. To zapobiega pękaniu polewy na cieście i nadaje jej piękny połysk.
Smarujemy ciasto gorącą polewą , zastudzamy w temperaturze pokojowej, potem możemy włożyć ciasto do lodówki.
Na zdjęciu u góry polewą polany jest czekoladowy torcik wegański z wiśniami z alkoholu – z dodatkiem łyżeczki wiśniówki.
Poniżej placek kokosowy – polewa z likierem kokosowym :
A polewa to baza do różnych wariacji . Kiedy domownicy mają ochotę na coś słodkiego , robię polewę i patrzę, co mam w domu . Na przykład suche wafle ( tu do polewy dodałam kropli miętowych )
Oczywiście , polewa jest tez bazą do domowej czekolady i słodkich szyszek, z płatkami owsianymi lub kukurydzianymi.
Kilka dni temu, jeszcze w czasie mrozów Córcia wróciła z koleżanką ze spaceru i miały ochotę na gorącą czekoladę do picia. Takiej do rozpuszczenia nie miałam w domu, zrobiłam więc w mikrofalówce błyskawiczną polewę z łyżki masła, łyżki kakao, dwóch łyżek cukru i odrobiny mleka, dodałam to do gotującego się mleka i sypnęłam nieco cynamonu – niech się schowa kupna czekolada !
Smacznego !
ja też rzadko robię polewę z czekolady..;) jakoś wole ja zjeść w całości ;)))
Ależ dziś u Ciebie pysznie, czekoladowo.. Chętnie wproszę się na podwieczorek!
Ja się przyznam, że używam czekolady jako polewy ale mam tez sprawdzony sposób na polewę jakbym nie miała akurat czekolady:)
Grażynka ja znam ta polewę , ,,Przyjaciółka ” wydawała taki kwartalnik Sezam i tam(mam wycięta karteczkę z tą polewą :), tylko mąkę się daje razem z wszystkim(i ja tak robię ) i potwierdzam ,że to dobra polewa
Mi kartki przysługiwały:D
To muszę i tak spróbować 🙂
Grażyno! I ja znam i pyszna jest. Mam ją w jakimś zeszycie z liceum zapisaną;)
Pozdrawiam!
Anno- Mario, też mam w zeszycie, zaraz po ślubie spisałam rodzinne przepisy – w tym na polewę i czekoladę 🙂
Ja też zwykle używam czekolady jako polewy,ale czasem robię polewę , na przykład taka, co pięknie błyszczy , z dodatkiem żelatyny, bardzo polubiłam ten przepis.
Pozdrawiam:)
Grażynko, ja tej polewy nie znam, a bardzo mi sie podoba:) Wypróbuję przy najbliższej okazji!!!
Szukałam długo dobrego przepisu na polewę czekoladową…i nadal nie znalazłam. Wypróbuję następnym razem Twój, takie przepisy z historią zawsze wyprzedzają swoich nowoczesnych konkurentów 🙂
Moja mama zawsze robiła polewę z kakao, masła i cukru. Ja wolę topić czekoladę z odrobiną masła 🙂
ale czad 🙂 koniec z rozpuszczaniem tabliczki czekolady 😀
Tak Adrijah, lepiej ją zjeść 🙂
uwielbiam ciasta polane czekoladową pomadą:))