Serniki to ulubione ciasta moich dzieci i robię je na specjalna okazję. Wielkanocny był średnio udany ( byłam w kiepskiej formie i nadal do niej nie doszłam) , ale obiecałam córce, że na jej imieniny postaram się i zrobię sernik pieczony w kąpieli wodnej. Wymyśliłam, że dodam gruszkowego puree, jak do pewnego, który piekłam z imbirowym spodem – słodka gruszka doskonale pasuje do sera, zwłaszcza jeśli jest z wanilią. A właśnie taki waniliowy ser był bazą tego ciasta. Sernik gruszkowy wzbogaciłam też o kostkę śmietankowego twarogu, a na spód położyłam po prostu pokruszone herbatniki. Nie użyłam miksera, moim wypróbowanym sposobem, by sernik nie opadł , zrobiłam wszystko za pomocą drewnianej łyżki.
SERNIK GRUSZKOWY PIECZONY W KĄPIELI WODNEJ
kilogram waniliowego serka ( z wiaderka)
250 g twarogu śmietankowego
łyżka cukru-pudru
duża gruszka starta na tarce o drobnych oczkach i odciśnięta na sitku
łyżka mąki ziemniaczanej ( z czubkiem)
4 jajka
200 g herbatników
3 łyżki stopionego masła
Herbatniki pokruszyłam bardzo drobno i wysypałam nimi dno formy wysmarowanej masłem ( okrągła tortownica , 24 cm średnicy) .
Twaróg śmietankowy roztarłam dokładnie drewnianą łyżką z cukrem-pudrem i jednym jajkiem. Potem dodawałam po kilka łyżek serka waniliowego i jajko, dokładnie wszystko mieszając i rozcierając. Przed ostatnim jajkiem dodałam gruszkowe puree, na koniec dorzuciłam przesianą makę ziemniaczaną i wymieszałam dokładnie , by nie było żadnych grudek. Masę serową wlałam na herbatnikowy spód i wstawiłam sernik do piekarnika, na środkową półkę. Na najniższej postawiłam głęboką blaszkę, taką na cały piekarnik, wypełnioną dopiero co zagotowaną wodą. Nastawiłam temperaturę na 175 C i piekłam sernik godzinę, obracając formę kilka razy i uzupełniając wodę tak, by w piekarniku była cały czas para.
Po godzinie zmniejszyłam temperaturę do 100 C, po 15 minutach wyłączyłam piekarnik, wyjęłam blaszkę z resztą wody i zostawiłam sernik w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami, by wystygł. Wyjęłam go, gdy już był w temperaturze pokojowej. Zrumienił się ładnie przy brzegach i nie opadł, wyszedł puszysty. Wstawiłam go do lodówki i kroiłam, gdy był już zupełnie zimny.
Sernik gruszkowo-waniliowy wyszedł pyszny, doskonale sprawdził się na imieninowym podwieczorku córki. Lubię robić słodkości dla moich dzieci, mimo, że są już dorosłe. Czasem nawet trochę mi żal tych klimatów z dzieciństwa, zwłaszcza jak zobaczę coś fajnego dla dzieci, jak np. taki uroczy mebelek na https://babydeco.eu/pl/p/Ines-komoda-biala%2C-Bellamy/4565.
Na szczęście dorosłe dzieci doceniają słodkie prezenty. Polecam taki serniczek, nie tylko na specjalne okazje.
Smacznego !