Archiwa tagu: orzechy

Sałatka z gruszką i mozzarellą

sałatka z gruszką i mozzarellą

 

Początek wiosny ( dziś ? jutro ? ) zobowiązuje, więc teraz coś lekkiego i smacznego. Sałatka o kontrastowych smakach, na bazie kapusty pekińskiej , z łagodną czerwoną cebulką i szczypiorkiem . Do tego ser mozzarella i słodka gruszka, a dla dodania chrupkości nieco orzechów na wierzchu. Całość wykończona sokiem z limonki , doprawiona białym i ziołowym pieprzem. Pycha !

 

SAŁATKA Z GRUSZKĄ, MOZZARELLĄ I ORZECHAMI

kilka liści kapusty pekińskiej

czerwona cebula

szczypiorek

2 gruszki

kulka mozzarelli

kilka orzechów włoskich

łyżka soku z limonki

sól, pieprz biały i ziołowy

Liście kapusty pekińskiej porwałam na kawałki, posoliłam lekko i rozłożyłam na talerzu. Gruszki pokroiłam w ósemki, rozłożyłam na kapuście a pomiędzy porozrzucałam pokrojoną mozzarellę. Cebulę  pokroiłam  w kosteczkę , dodałam szczypiorek i lekko posoliłam. Posypałam tym sałatkę, skropiłam sokiem z limonki, posypałam pieprzem jednym i drugim. Na koniec dorzuciłam kawałki włoskich orzechów. Odstawiłam na 20 minut do lodówki dla nabrania smaku.

Sałatka wyszła pyszna, przyprawy połączyły składniki w harmonijną całość, orzechy przyjemnie chrupały. Polecam na lekką wiosenną kolację .

Smacznego !

 

sałatka z gruszką i mozzarellą1

 

Tort z masą orzechową i piernikowym kremem

tort z masą orzechową1

 

To był tort urodzinowy dla mojego męża i córki , obchodzone tydzień temu. U nas świąteczna atmosfera zaczyna się zawsze trochę wcześniej. W tym roku urodziny były wspólne,mimo kilkudniowej różnicy a tort postanowiłam zrobić z masą orzechową, taki już w świątecznych klimatach. Wierzch tortu posmarowałam piernikowym kremem, który zrobiłam już drugi rok z rzędu na bazie pierniczków ze starego rodzinnego przepisu.

 

TORT Z MASĄ ORZECHOWĄ I PIERNIKOWYM KREMEM

4 jajka

3/4 szklanki cukru

szklanka mąki

łyżka mąki ziemniaczanej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

masa :

500 ml kremówki

3 łyżki cukru-pudru

łyżka żelatyny

trochę mleka

łyżka kakao

1/2 szklanki zmielonych orzechów

krem czekoladowo-piernikowy

orzechy i rodzynki do przybrania

Jajka utrzepałam z cukrem na puszystą masę, potem dodawałam mieszając mąki z proszkiem. Piekłam ok.30 min w 180 C.

Po ostudzeniu przekroiłam biszkopt na trzy blaty.

Śmietanę utrzepałam z cukrem-pudrem, dodając na końcu kakao.Potem wymieszałam ze zmielonymi orzechami.  Żelatynę zalałam zimną wodą, a gdy namokła, dodałam do niej trochę mleka i rozpuściłam w kuchence mikrofalowej przez minutę na 300 W i dokładnie rozmieszałam. Dodałam do ubitej śmietany z dodatkami, wymieszałam. Wstawiłam na kilka minut do lodówki, żeby nieco zastygła.

Blaty smarowałam masą orzechową i złożyłam. Wierzch tortu posmarowałam kremem piernikowym, pomagając sobie łyżką maczaną w gorącej wodzie. W podobny sposób posmarowałam masą boki tortu.

Wierzch ozdobiłam kawałkami orzechów i sparzonymi rodzynkami a także resztą zmielonych orzechów.

Tort wyszedł pyszny, godny podwójnych urodzin. Spokojnie można zrobić taki na Święta.

Smacznego !

 

tort z masą orzechową

Prosty placek z polewą czekoladową i orzechami

placek z orzechami

Udało mi się jeszcze dołączyć do orzechowego tygodnia organizowanego przez Atinę z bloga Tak sobie pichcę. Zrobiłam prosty placek podobny do biszkoptu i po prostu polałam go domową polewą czekoladową i posypałam pokruszonymi orzechami. Ten prosty placek wyszedł bardzo smaczny i wypróbowaliśmy też nasze ogrodowe tegoroczne orzechy.

BISZKOPT Z POLEWĄ I ORZECHAMI

3 jajka
¾ szklamki cukru
1, 5 szklanki mleka
3 szklanki mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia

Polewa czekoladowa

szklanka wyłuskanych orzechów

Jajka miksujemy z cukrem na puszystą masę. Zmniejszamy obroty miksera i dodajemy mąkę na przemian z mlekiem . Ostatnią partię mąki mieszamy z proszkiem do pieczenia. Wylewamy na dużą, natłuszczoną blachę i pieczemy w 180   około 40 minut, aż się zezłoci.

Polewamy gorącą polewą czekoladową o posypujemy posiekanymi orzechami.

Test orzechów wypadł bardzo dobrze przy tym prostym placku. Pasowały i do polewy i do ciasta.

Smacznego !

placek z orzechami1

Bułeczki drożdżowe nadziewane orzechami

 

Karnawał trwa, to doskonały czas na drożdżowe wypieki. Wprawdzie myślałam o racuchach z pączkowego ciasta, ale staram się liczyć  kalorie i wykalkulowałam, ze upieczone drożdżowe słodkości będą mniej tuczące niż smażone… Zrobiłam te bułeczki podobnie, jak kiedyś cynamonowe – rozwałkowałam drożdżowe ciasto, polałam stopionym masłem , posypałam cukrem i orzechami, zwinęłam w rulon i pokroiłam w grube plastry. I ćwiczę silną wolę, żeby zostawić więcej dla domowników a samej spróbować symbolicznie  🙂

 

BUŁECZKI DROŻDŻOWE Z ORZECHAMI

60 dkg mąki

30 g drożdży

1/4 kostki masła

2 jajka

3 łyżki cukru i jedna cukru z wanilią

szklanka mleka

1/2 łyżeczki soli

łyżka wiśniówki

Masa :

1/2 kostki masła

2/3 szklanki zmielonych niezbyt drobno orzechów

4 łyżki cukru

Orzechy miałam w trzech gatunkach – połowa włoskich, po 1/4 ziemnych i nerkowców. Te dwa pierwsze gatunki obrałam przy pomocy męża, dodałam nerkowce i zmieliłam w blenderze, nie tak drobno, żeby były wyczuwalne kawałki.

Drożdże roztarłam  z łyżeczką cukru, dodałam 1/2 szklanki letniego mleka, posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. W międzyczasie stopiłam i przestudziłam masło i wymieszałam cukier z jajkami.

Do miski wsypałam mąkę ( 1/5 kg, resztę zostawiłam na później ), posoliłam , dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem, resztę mleka, stopione masło w temperaturze pokojowej i wiśniówkę dla aromatu i lepszego wyrastania.  Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, co trwało około 40 minut.

Masło rozpuściłam  i lekko wystudziłam.

Do wyrośniętego ciasta dodałam resztę mąki i wyrobiłam. Podzieliłam je na dwie części, każdą rozwałkowałam na omączonym blacie na prostokąt , posmarowałam stopionym masłem, posypałam cukrem i orzechami po czym  zwinęłam w rulony. Pokroiłam je na plastry ok 3, 5  cm i położyłam na natłuszczonych blachach . Postawiłam je w ciepłym miejscu na 10 min, do podrośnięcia.

Piekłam w 180 C około 20 min, do zrumienienia.

 

Pierwsze zjedliśmy ledwo trochę przestygły a i na zimno zajadane są ze smakiem. Ja dziś obudziłam się nieco wcześniej niż zwykle w sobotę i jak sobie przypomniałam o bułeczkach , to zaraz zrobiłam sobie kawę i zjadłam do niej jedną – smakowała bosko !

Dobrze, że oprócz bułeczek upiekłam też placek, bo czuję, że dziś na podwieczorek a na pewno do wieczora pójdzie reszta.

Smacznego !

 

 

Wpis nr 900 ! Bajaderka orzechowa i serwetka na WOŚP

 

Przez ponad cztery lata blogowania nazbierało mi się już 900 wpisów ! Ciekawe, kiedy będzie 1000 ? A dziś wpis specjalny, bo mój deser jest sfotografowany, jak większość , na serwetce. Wybrałam najładniejszą i przeznaczyłam ją na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która jutro będzie grała dla dzieci i seniorów.

Serwetka jest w formie małego bieżnika, o wymiarach 40 na 18 cm, w białym kolorze. Zrobiłam ją własnoręcznie, jakieś dwa lata temu i wykorzystywałam obok innych do zdjęć dań na mojego bloga.

 

 

Aukcja trwa do 15 stycznia do 17.38. Kto chce kupić, niech kliknie tutaj- klik, klik

 

A teraz o tym, co jest na serwetce. Po Nowym Roku zostały mi resztki ciasta- drożdżowego i korzennego . Wyschły trochę, więc je pokruszyłam, dodałam do polewy czekoladowej, dodałam rozdrobnione różne orzechy i migdały, wymieszałam i zastudziłam w pojemniku a potem pokroiłam w kostkę.

 

BAJADERKA ORZECHOWA Z RESZTEK CIASTA

 

1,5 szklanki okruszków suchego ciasta drożdżowego i korzennego

1/2 szklanki posiekanych orzechów ( włoskie, nerkowce, fistaszki, migdały)

1/2 kostki masła

1/2 szklanki cukru

2-3 łyżki kakao

1/4 szklanki mleka

Mleko, masło, cukier i kakao rozpuszczamy w garnku i gotujemy kilka minut na wolnym ogniu. Do gorącego wrzucamy okruszki ciasta i rozdrobnione orzechy, mieszamy dokładnie i wykładamy najlepiej do prostokątnego pojemnika. studzimy do temperatury pokojowej, potem wkładamy do lodówki. Kroimy w kostkę.

Z resztek ciasta wyszedł pyszny deser o wyraźnym smaku orzechów, który wszystkim bardzo smakował.  Można taki zrobić też z okruchów biszkoptu lub innego ciasta.

A komu podoba się serwetka , zachęcam do udziału w licytacji .

Smacznego !

 

Krem czekoladowo-piernikowy i torcik nim przełożony

tort piernikowy2

 

Jakiś czas temu na blogu Ani zauważyłam krem z ciasteczkami speculoos. Od razu pomyślałam o moich karmelowych pierniczkach, które sproszkowane idealnie by do takiego kremu pasowały. Jak je piekłam, na ostatniej blaszce ( a było ich w tym roku 14 !) włożyłam do piekarnika skrawki pozostałe z wycinania foremkami i przeznaczyłam je do zmiksowania i zrobienia z nich pysznego kremu. A że przedwczoraj młodsza Córa miała urodziny, upiekłam jej biszkopt – serduszko, przełożyłam tym kremem , ozdobiłam polewą czekoladową, pierniczkami i orzechami.

 

KREM PIERNICZKOWY Z CZEKOLADĄ

150 g pierniczków karmelowych
90 g  czekolady
60 g miodu
30 g brązowego cukru
100 ml mleka
50 ml oleju

W oryginalnym przepisie poleca się ciasteczka ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego piekarnika na 10 minut. Ja wykorzystałam świeżo upieczone pierniczki i zmiksowałam je na proszek od razu . Tegoroczne pierniczki, jeszcze nie polukrowane wyglądają tak :

pierniczki 2012
  W garnuszku podgrzałam  mleko z miodem oraz cukrem. Do miski włożyłam  zmiksowane pierniczki  z czekoladą, zalałam  wszystko gorącą mieszanką i wymieszałam  dokładnie. Na koniec wlałam  olej i wymieszałam  jeszcze raz. Jeszcze ciepłą mieszankę wlałam do słoiczków ( wyszły dwa). Po ostygnięciu trzeba krem przechowywać w lodówce.

krem piernikowy

Ależ ten krem jest pyszny ! Doskonały do przełożenia tortu lub np. wafli, wspaniale smakuje z bananami a  także nie brak amatorów wyjadanie go łyżeczką ze słoiczka. Jeden schowałam więc na święta.

 

Jak już wspomniałam, przełożyłam tym kremem torcik urodzinowy dla mojej młodszej córki.

U nas świąteczna atmosfera zaczyna się wcześnie – tydzień temu  urodziny miał mój mąż, dwa dni temu Córa… Tak, mam do czynienia z dwójką Strzelców, kto to zna, ten  wie, że na nudę nie narzekam 🙂

Do torciku wykorzystałam ten biszkopt, prawie cały słoiczek kremu piernikowego do przełożenia , polewę czekoladową , ozdobiłam pierniczkami, pistacjami, orzechami i migdałami.

Był pyszny i wszystkim bardzo smakował. A krem polecam – może być z niego doskonały świąteczny prezent.

Smacznego !

Dziś ukazał się raport Olgi Smile 'Blogi Kulinarne 2012″. Można i mnie tam znaleźć jako współautorkę książki „Najlepsze przepisy polskich blogerów” i autorkę zdjęcia publikowanego w Gali. Bannerek jest z boku bloga, pod Durszlakiem 🙂

 

Big Rogal Marciński i jego dzieci

 

To już  mój piąty wpis z rogalami marcińskimi na blogu. Tradycja pieczenia rogali z półfrancuskiego drożdżowego ciasta z nadzienia z białym makiem jest w Poznaniu bardzo długa. W dniu Świętego Marcina, 11 listopada poznaniacy i nie tylko zajadają się tym przysmakiem. U mnie w blogowych wpisach przeszedł prawdziwą ewolucję – od tradycyjnego rodzinnego przepisu ze zwykłego ciasta drożdżowego z masą z czarnego maku, po następny z ciasta półfrancuskiegio z taką samą masą, po ubiegłoroczny według przepisu z oficjalnej strony Rogala Marcińskiego, z masą z białego maku .W tym roku robiłam też klasyczny z ciasta półfrancuskiego z masą z białego maku, ale według przepisu z bloga Kulinarne Szaleństwa Margartyki, która zorganizowała wspólne blogowe pieczenie rogali w akcji na Facebooku.

Ja zrobiłam rogale z półtorej porcji z tego przepisu, bo postanowiłam upiec  jeden wielki rogal. Na pomysł ten wpadłam robiąc niedawno zrolowaną pizzę , którą musiałam zwinąć na blasze w podkowę z powodu wielkości – od razu skojarzyła mi się z rogalem i pomyślałam, że taki wielki ” Marcin” to by było coś ciekawego. A tak wygląda w przekroju :

 

Udało mi się ciasto półfrancuskie, bo widać listkowanie w przekroju.

Przepis na rogale jest na blogu Margarytki – klik, klik , nie będę się powtarzać. Jak już wspomniałam, zrobiłam z półtorej porcji i prawie połowę z niej przeznaczyłam na Big Rogala. Lukier zrobiłam podobnie, dodając troszkę oleju dla połysku, według maminego przepisu. Posypałam siekanymi orzechami włoskimi z własnego ogrodu.

Z reszty wyszło mi 20 średnich rogali, takich, by dały się zjeść na raz, bo te ze standardowymi wymiarami to się nie dadzą… Wyglądają tak :

 

Nie tylko pięknie wyglądają, ale też super smakują. Tydzień temu testowałam wraz z grupą wielkopolskich blogerów rogale z cukierni i może to sugestia, może kwestia świeżości – ale żaden z nich nie smakował mi tak, jak moje domowe.

Smacznego !

 

Wegańskie ciasto z masłem sezamowym i musem jabłkowym

 

Od kilku dni jestem szczęśliwa, bo mam wszystkie dzieci w domu. A że moje najstarsze dziecko jest weganką, takie to ciasto upichciłam na weekend. Wykorzystałam masło sezamowe słodzone agawą , które dostałam ostatnio do testowania z Primaviki  i  żeby było spoiste , zamiast jajka dodałam mus jabłkowo-gruszkowy, wyprodukowany bardzo prosto- rozgotowane z niewielką ilością wody i cukrem owoce przetarłam przez sito.

Polewa czekoladowa na wodzie i bezmlecznej margarynie , orzechy i suszone daktyle posłużyły do dekoracji i dosmaczenia.

 

WEGAŃSKIE CIASTO CZEKOLADOWE Z MASŁEM SEZAMOWYM I MUSEM OWOCOWYM

 

2 szklanki mąki

1/2 szklanki cukru

2 łyżki kakao

1/2 łyżeczki cynamonu

1/2 łyżeczki imbiru

łyżka cukru z wanilią

kopiasta łyżka masła sezamowego

1/3 szklanki oleju

1/2 szklanki musu jabłkowo-gruszkowego

1/2 szklanki wody gazowanej

orzechy i suszone daktyle do ozdoby

Wegańska polewa czekoladowa

1/2 kostki margaryny bezmlecznej

1/4 szklanki wody lub mleka sojowego

1/2 szklanki cukru

3 łyżki kakao

łyżka mąki ziemniaczanej

dowolny aromat

Suche składniki ciasta zmieszałam w misce. Masło sezamowe rozpuściłam w mikrofalówce przez minutę na 400 W ( w wyższej temperaturze może się przypalić), wymieszałam z olejem i dodałam do miski z suchymi, mieszając widelcem. Potem dodałam mus ,  wodę gazowaną i dokładnie wymieszałam.

Przelałam do natłuszczonej foremki- serduszka  i piekłam w 180 C około 40 minut.

Potem zrobiłam polewę : Wszystkie składniki oprócz mąki ziemniaczanej i aromatu wrzuciłam  do garnka i stopiłam mieszając. Gotowałam  kilka minut na malutkim ogniu. Po zdjęciu z ognia dodałam dowolny aromat ( może być też łyżeczka likieru albo wiśniówki), wsypałam  mąkę ziemniaczaną i szybciutko zamieszałam, żeby nie było grudek. To zapobiega pękaniu polewy na cieście i nadaje jej piękny połysk.

Smarujemy ciasto gorącą polewą , zastudzamy w temperaturze pokojowej.

Ozdobiłam ciasto  orzechami ( z własnego ogrodu !) i paskami suszonych daktyli.

Dzięki musowi owocowemu i gazowanej wodzie ciasto wyszło ładnie puszyste. Mimo, że dla reszty domowników miałam inny placek , to cieszyło się dużym powodzeniem i już prawie zniknęło, miałam problem, żeby ukroić ładny kawałek do zdjęcia…

Smacznego !

 

 

Weekendowa Cukiernia – ciasto dyniowe

ciasto dyniowe z orzechami
ciasto dyniowe z orzechami

Tym razem gospodynią Weekendowej Cukierni jest Gosia z bloga Salt end Peper. Przedstawiła dwie propozycje, z których jedna mi bardzo podeszła, bo miałam w domu dynię do przerobienia na dżem, więc puree dyniowe to nie był problem. Miałam jeden kłopot – zlądowałam na weekend do domu po dłuższej nieobecności i nie miałam czasu szukać żurawin. Ale kupiłam śliwki z myślą o placku, więc postanowiłam jednak je wykorzystać, dodając do towarzystwa gruszki i rodzynki. Efekt okazał się bardzo smaczny – w towarzystwie orzechów dały smakowite wykończenie ciasta. A oto przepis według Autorki:

CIASTO DYNIOWE Z ORZECHAMI I GRUSZKĄ

240 g masła ( dałam około 150)
200 g brązowego cukru ( dałam połowę i 2 łyżki miodu)
120 g orzechów ( dałam włoskie)
200 g żurawiny ( dałam dużą gruszkę pokrojoną w kostkę, kilka pokrojonych śliwek i garść rodzynek)
Ciasto:
2 jajka
250 g puree z dyni
90 ml oleju
200 g mąki ( dałam 150)
200 g cukru
1, 5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
¼ łyżeczki soli
Masło roztopiłam na patelni, rozpuściłam w nim cukier i miód, dodałam owoce, przesmażyłam krótko  i wystudziłam. Jajka, olej i dyniowe puree zmiksowałam, dodałam mieszając mąkę, cukier, sól, cynamon i proszek do pieczenia. Wylałam owoce w cukrze i maśle na dno zamkniętej formy ( wykorzystałam moje serduszko, które jest dość płytkie, stąd mniej mąki) I trochę obawiając się zakalca, włożyłam na to ciasto. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika ( 175 C) i po 40 minutach było pięknie upieczone. Ostudziłam je na mokrą ściereczkę, żeby łatwiej wyszło i po 15 minutach wyrzuciłam do góry dnem na talerz. Zakalca ani widu, a wierzch ciasta bardzo efektowny. Smakowało nam bardzo, było puszyste i wilgotne, pachniało cynamonem  i chyba muszę kupić nową dynię i narobić puree do słoików, żeby było na później. Gosiu, dzięki za ten przepis!

Smacznego!