W tym roku postanowiłam zrobić syrop z mniszka nieco inaczej, niż zwykle. Czytałam sporo o prozdowotnych właściwościach forsycji więc dorzuciłam jej kwiaty do mniszków, na odpowiednim etapie. Szczerze mówiąc, zrobiłam tak już w ubiegłym roku, ale zapomniałam o gotującym się syropie i ..zrobił mi się karmel ! Przypomniałam sobie wtedy o znanym z rodzinnego domu sposobie na „dosmaczenie” czystej wódki, tzw. „przypalance”. Zrobiłam więc z tego karmelu nieco takiej niby-nalewki . Bardzo to było smaczne a jakie zdrowe 🙂 W tym roku już pilnowałam, syrop z mniszka i forsycji udało mi się zrobić tak, jak trzeba i zapakować w słoiczki. No, z malutkim wyjątkiem- ale o tym później 🙂
SYROP Z MNISZKA I FORSYCJI
- 300 główek mniszka lekarskiego
- 2 szklanki kwiatów forsycji
- litr wody
- pół kilo cukru i 2 łyżki cukru z wanilią
- sok z 1 cytryny
W większości przepisów na miodek czy syrop z mniszka podane są proporcje na klasyczny syrop, czyli kilo cukru na litr wody – kto chce, może tak zrobić. Ja robię mniej słodki i udaje mi się zazwyczaj, tylko, że pasteryzuję słoiczki tak, jak kompoty. Sporadycznie zdarza mi się, że syrop sfermenuje- wtedy przeznaczam go na ocet.
Syrop z mniszka i forsycji zrobiłam mieszanym sposobem.
Kwiaty najpierw rozkładamy na jasnym podkładzie ( ja w ogrodzie na stole ) i czekamy, aż wyjdą z nich „lokatorzy „. Potem moczymy w zimnej wodzie przez kilka godzin, następnie stawiamy na gaz i gotujemy 15 minut. Pod koniec gotowania dodajemy sok z cytryny i wyłączamy palnik. Ja na tym etapie dodałam kwiaty forsycji, bo ich nie zaleca się gotować, tylko moczyć w syropie. Zostawiamy wywar wraz z kwiatostanami i cytryną na 24 godziny. Potem przecedzamy przez gęste siko, wsypujemy cukier i gotujemy 2 godziny bez przykrycia, na małym ogniu, często mieszając, by utworzył się syrop. W tym roku gotowałam nieco krócej, ponad godzinę, by uniknąć problemów takich, jak rok temu. Poza tym wolę mniej gęsty syrop i mniejsze straty witamin przy gotowaniu.
Syrop z mniszka i forsycji nalewamy do słoików, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i pozostawiamy do wystudzenia. Ja dodatkowo pasteryzuję 10-15 minut w garnku z wodą do 3/4 wysokości słoików pod przykryciem.
Gdy nalałam syrop w przygotowane słoiczki, zostało mi około pół szklanki. Wlałam go do małej , 200 ml butelki i dopełniłam czystą wódką, robiąc prozdowotną nalewkę, podobną do tej – przyda się w tym roku jak nigdy.
O antywirusowych właściwościach forsycji pisałam przy okazji octu i herbatki , taki wzbogacony syrop mniszkowy nie tylko jest smaczny, ale pomoże nam przy infekcjach. Pamiętajmy, że istotnym elementem walki z koronawirusem jest wzmacnianie naszej odporności na każdy sposób, zdrowe odżywianie się, wspomaganie ziołami. Dbajmy o siebie w tych trudnych czasach.
Smacznego i na zdrowie !