Macie czasem tak, że wasz organizm domaga się jakiegoś konkretnego składnika i macie ochotę na szczególne smaki ? Ja tak mam często – jak przychodzi mi apetyt na twarożki, to pewnie brak mi wapnia, jak na śledzie, to potasu i fosforu, jak na ogórki kiszone to potrzeba witaminy C.
Ostatnio właśnie mam ochotę na zdrowe wiosenne surówki z kwaśnymi elementami. Ta powyżej powstała z potrzeby wykorzystania buraczków z barszczyku i ochoty na coś kwaśno-słodkiego. Do buraczków ugotowanych w barszczu ( świeżych i ukiszonych w kwasie burakowym), dodałam pokrojone duże słodkie jabłko i garść liści młodego szczawiu. Doprawiłam ją pełnym witamin kwasem burakowym, solą ziołową, zmieloną kolendrą i oliwą. I zjadłam prawie całą sama ! Bardzo mi smakowały kwaskowe liście szczawiu , słodkie jabłka i buraczki połączone przyprawami.
Drugą surówkę robiłam już jakiś czas temu, kiedy jeszcze mlecze nie kwitły i można było wykorzystać ich liście do sałatek i surówek. Nagle dopadła mnie taka chęć na surówkę z czymś kwaskowym, że natychmiast zajrzałam do lodówki i niewiele w niej znalazłam – biała kapustę, ogórki kiszone i zielone i białą rzodkiew . Poszłam do ogródka po liście mleczu i powstałą improwizowana surówka na bazie kapusty :
SURÓWKA Z KAPUSTY Z OGÓRKAMI I MNISZKIEM LEKARSKIM
kawałek główki białej kapusty
2 kiszone ogórki
1/2 zielonego ogórka
1/2 białej rzodkwi
mała cebula
garść młodych liści mlecza
sól, pieprz ziołowy, zioła prowansalskie
sok z kiszonych ogórków, oliwa, szczypta cukru
Kapustę poszatkowałam drobno, posoliłam o odstawiłam na 15 minut, żeby puściła sok i zmiękła. Potem dodałam pokrojone zielone ogórki i posiekaną cebulę, odstawiłam jeszcze na 5 minut. Następnie na tarce o grubych oczkach starłam rzodkiew i kiszone ogórki, dodałam do surówki wraz z umytymi i porwanymi listkami mleczy. Doprawiłam pieprzem ziołowym i ziołami prowansalskimi oraz łyżką soku z ogórków i dwoma łyżkami oliwy. Na koniec dodałam szczyptę cukru dla złamanie kwaśnego smaku, wymieszałam i odstawiłam na 15 minut, żeby smaki się 'przegryzły”. I też zjadłam lwią jej część sama, na raty, z wielkim smakiem.
Chyba po długiej zimie brakuje mi witaminy C i mikroelementów, bo mam straszny apetyt ostatnio na takie surówki. Rodzince też podsuwam, czasami z powodzeniem. Polecam na uzupełnienie pozimowych niedoborów.
Smacznego !
Też odczuwam brak witamin po zimie ! fajne te surówki i wykorzystanie buraczków mi się podoba 🙂
Kasiu, lubię buraczki i tych z barszczu nie marnuję 🙂
Ja też często mam ochotę na surówki w każdej postaci, Twoja wygląda znakomicie i smacznie 😉
Ula, teraz taki czas 🙂
Ja teraz zrobiłam się owocowo-warzywna: w domu pijamy koktajle (głównie zielone albo jogurtowo-owocowe), a do pracy pakujemy lanczboksy z warzywami, świeżymi i suszonymi owocami.
Oczko, ma wiosna swoje prawa 🙂
rewelacyjne ma kolorki :)))
Iza, jakoś tak się dopasowały 🙂