Pokazywałam już na blogu kilka rodzajów bigosu, klasyczny według przepisu mojej Mamy, letni z młodej kapusty, wegetariański a ostatnio ugotowałam jeszcze inną wersję, wykorzystując świeże grzyby i pomidory. Do klasycznego dodaję grzybki suszone i przecier pomidorowy, teraz w sezonie dodałam świeże, a suszone dodałam pomidory, bo mam akurat świeżo zrobione. Smak takiego bigosu różni się nieco od klasycznego, ma swój specyficzny urok.
BIGOS ZE ŚWIEŻYMI GRZYBAMI I DWOMA RODZAJAMI POMIDORÓW
2 kg kiszonej kapusty
średnia główka białej kapusty
ok. 25 dkg świeżych grzybów ( miałam podgrzybki, zebrane przez męża)
cebula
2 łyżki suszonej włoszczyzny
ok. 1/2 kg dojrzałych pomidorów
4-5 pomidorów suszonych
ok. 3/4 kg wieprzowiny z kością
30 dkg boczku wędzonego
3 laski kiełbasy ( śląska, zwyczajna itp)
kilka liści laurowych, ziele angielskie, pieprz w ziarnach, jałowiec
pieprz mielony czarny i ziołowy, papryka słodka, imbir, gałka muszkatołowa
olej do smażenia
Kapustę kiszoną kupuję na targu, tzw średnio ukiszoną i już jej nie płuczę, jest odpowiednio kwaśna. Zalewam ją wodą, dodaję suszoną włoszczyznę , ziarniste i liściaste przyprawy i gotuję na wolnym ogniu z dodatkiem kawałka wędzonego boczku.
Grzyby podsmażyłam z cebulą na oleju, chwilę i dodałam do gotującej się kapusty.
Mięso posypane solą, pieprzem i papryką podsmażyłam do zrumienienia,dodałam pokruszone suszone pomidory podlałam wodą na chwilę, żeby wytworzył się sosik, po czym włożyłam wraz z sosem do drugiego garnka z poszatkowaną białą kapustą i przyprawami. Gotowałam na wolnym ogniu, aż mięso odeszło od kości. Wyjęłam i obrałam. Obydwa garnki z kapustami wystudziłam i zostawiłam do następnego dnia, żeby dobrze przeszły smakiem.
Następnego dnia połączyłam obie kapusty i zagotowałam, dodając sparzone, obrane i pokrojone drobno pomidory. Gotowałam około godziny, w międzyczasie podsmażając pokrojone kiełbaski na patelni z wytopionym wędzonym boczkiem w kawałkach. Dodałam to wszystko pod koniec do kapusty i przyprawiłam pieprzem czarnym mielonym, ziołowym, słodką papryką w proszku i niewielką ilością imbiru i gałki muszkatołowej ( na koniec). Gdy smaki się przegryzły, bigos był gotowy. Ugotowałam go cały wielki gar, trochę zjemy na bieżąco, lwia część powędrowała do zamrażalnika na później. Bigos można zawekować nakładając gorący do słoików i zapasteryzować albo zakręcony postawić zaraz po napełnieniu do góry dnem i przykryć ręcznikiem.
Taki bigos ma ciekawy smak, od grzybów i jałowca nazwałabym go leśnym a suszone pomidorki dodają swoistego aromatu.
Smacznego !