Miesięczne archiwum: luty 2012

Zrazy zawijane z ziołami i suszonymi pieczarkami

 

Dawno nie pokazywałam żadnego mięsa, co nie znaczy, że go nie jadamy. Teraz zimą, to nawet dość sporo, tylko robię często to, co już jest na blogu. Ale ostatnio zrobiłam wersję zrazów, jakiej jeszcze nie pokazywałam – z dużą ilością ziół, pieczarkami i cebulką w środku a do sosu dodałam spora garść pieczarek suszonych, które robię sobie, bo skończyły mi  się zapasy leśnych grzybów. Mięso na zrazy, to były plastry od  szynki, które pięknie się rozbiły i dały zwinąć w rolady.

 

ZRAZY Z ZIOŁAMI I PIECZARKAMI

ok. 60 dkg mięsa od szynki

kilka świeżych pieczarek

cebula

kilka plastrów wędzonego boczku

garść suszonych pieczarek

sól, pieprz, papryka słodka

majeranek, tymianek, szałwia

olej do smażenia

Mięso pokroiłam na plastry i dość cienko rozbiłam. Posypałam solą, pieprzem i papryką oraz mieszanką ziół. Na każdym plastrze położyłam cienki plasterek wędzonego boczku, pokrojony w paski kapelusz pieczarki i trochę piórek cebuli. Zawinęłam ciasne rolady i położyłam na patelni z rozgrzanym olejem złączeniem do dołu- wtedy się nie rozpadają. Do smażenia dodałam pokrojoną cebulę i pokruszone suszone pieczarki. Zrumieniłam z każdej strony, podlałam nieco rosołem ( był na pierwsze danie) i dusiłam pod przykryciem, dolewając rosołu co jakiś czas.

Sos zaciągnęłam płaską łyżką mąki skrobiowej rozrobioną z zimną wodą.

Mięso była bardzo aromatyczne i pyszne a sos rewelacyjnie smakował z pyzami drożdżowymi. Polecam taką formę zrazów jako ciekawą odmianę.

Smacznego !

 

Chlebek czosnkowy z suszonymi pomidorami i ukraińska słonina

 

Mam dziś coś odpowiedniego i wysokokalorycznego na aktualną pogodę ! Znajomi mojego męża z Ukrainy przywieźli swoje lokalne przysmaki – dwa rodzaje słoniny, wędzoną i soloną w beczce. Myślę, że przy tych mrozach znajdzie się niejeden amator tego rodzaju wędliny, szczególnie, jeśli się to popije czymś wysokoprocentowym 🙂

Upiekłam do tego chlebek drożdżowy z czosnkiem, suszonymi pomidorami i ziołami.

 

CHLEBEK CZOSNKOWY Z SUSZONYMI POMIDORAMI I ZIOŁAMI PROWANSALSKIMI

 

pół kilo mąki pszennej
3 dkg drożdży i łyżeczka cukru
3 łyżki oliwy
szklanka letniej wody

3 ząbki czosnku

garść  suszonych pomidorów
łyżka ziół prowansalskich1/2 łyżeczki soli
Najpierw zrobiłam rozczyn – do drożdży dodałam łyżeczkę cukru, roztarłam je, wlałam trochę letniej wody , rozmieszałam i posypałam łyżką mąki. Odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Do miski wsypałam mąkę,  posoliłam solidnie, dodałam zioła, przeciśnięty przez praskę czosnek   i pokrojone drobno suszone pomidory. W to wlałam rozczyn, resztę letniej  wody oraz oliwę. Wymieszałam i wyrabiałam ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki  około pięć  minut. Przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości, co zajęło około pół godziny.
Przełożyłam ciasto do natłuszczonej keksówki  i zostawiłam do podrośnięcia, tak z 10 minut. Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 200 C na około pół godziny.

Chlebek wyśmienicie smakował – jedliśmy go z masłem, ze smalcem i z wspomniana wyżej słoniną, w towarzystwie moich kiszonych ogórków .

A oto jaką  stylizację do tego dania na śniegu wymyślił mój mąż :

Smacznego i na zdrowie !

 

Tajskie curry w dwóch odsłonach

Już po raz trzeci mam przyjemność testować  produkty do azjatyckich dań   firmy Blue Dragon. Tym razem dostałam składniki do przygotowania  dań z kuchni tajskiej.   Wielką wielbicielką curry jest moja córka i to ona najbardziej ucieszyła się z ostrej zielonej oraz mniej ostrej czerwonej pasty curry oraz słodkiego chili i mleczka i  kokosowego. Mnie ucieszył też sos rybny, bo jest świetny do marynowania mięs oraz sos bazyliowy z trawą cytrynową . Zrobiłam na razie dwie potrawy – z mięsem i wegetariańską.

 

CZERWONE CURRY Z WOŁOWINĄ, POREM I PAPRYKĄ

 

ok. 1/2 kg wołowiny

3 łyżki sosu rybnego

1/2 pora

zielona i czerwona papryka

cebula

1/2 słoika czerwonego sosu curry

1/2 puszki mleka kokosowego

łyżka słodkiego sosu chili

sól, pieprz , papryka słodka

olej do smażenia

 

Mięso pokroiłam w kostkę , dodałam soli, pieprzu i papryki, wymieszałam z sosem rybnym i zamarynowałam w lodówce na kilka godzin.

Podsmażyłam je potem na rumiano na patelni z rozgrzanym olejem, w towarzystwie pokrojonej cebuli, podlałam mleczkiem kokosowym i dusiłam pod przykryciem. Kiedy sporo zmiękło, na drugiej patelni podsmażyłam na oleju pokrojonego pora ( biała i jasnozielona część) oraz kawałki papryk. Do smażących się warzyw dodałam pastę curry i przesmażyłam ją , bo gdzieś wyczytałam,  że to wydobywa jej smak. Dodałam słodkie chili i dołożyłam to wszystko na patelnię z mięsem i dusiłam wszystko razem ok. 10 minut. Podałam z ryżem. Smaki ciekawie się skomponowały i egzotyczne danie przypadło domownikom do gustu.

 

ZIELONE CURRY Z POREM I GROSZKIEM

 

1/3 pora

pół puszki groszku

pół cebuli

olej do smażenia

sól, pieprz czarny i ziołowy

1/4 słoika zielonego curry

1/4 puszki mleka kokosowego

łyżeczka słodkiego sosu chili

Dla naszej młodej Wegetarianki wybrałam danie na zielono. Może groszek zdziwi co niektórych, ale ma za zadanie dostarczyć białka roślinnego.

Na oleju podsmażyłam pokrojonego pora i cebulę, z dodatkiem pieprzu. Wlałam w to zieloną pastę curry, przesmażyłam, po czym dodałam odcedzony groszek , pastę chili i mleczko kokosowe. Wymieszałam i pogotowałam ok. 5 minut. Podałam też z ryżem. Smakowało, tak jak reszcie.

Aromatyczne tajskie dania przypadły nam do gustu a ostre przyprawy nieźle rozgrzewają przy mroźniej pogodzie. Z przysłanych w paczce składników najbardziej doceniam mleczko kokosowe, na prawdę dobrej jakości oraz sos rybny , który nadał zamarynowanemu w mim mięsu bardzo ciekawy smak.

Smacznego !

 

 

 

 

 

Aromatyczna pomidorowa z soczewicą

Podczas mrozów, które nas ostatnio nękają, gotuję często sycące zupy . Ostatnio też wegetariańskie, z białkowymi dodatkami w postaci warzyw strączkowych – moja młodsza Córa też przestała jeść mięso. Starsza, która gotowała czasem dla nich obu, wyjechała do pracy i teraz muszę sama dbać o odpowiednią dietę młodszej. Zupy bardzo lubi i taka wersja pomidorowej bardzo jej i reszcie rodziny zasmakowała. Wzbogaciłam ją trochę o smak lata – dodałam zalewę od sałatki pomidorowej ze słoiczka.

 

ZUPA POMIDOROWA Z SUSZONYMI POMIDORAMI I CZERWONĄ SOCZEWICĄ

 

szklanka czerwonej soczewicy

łyżka suszonej włoszczyzny

łyżka oliwy od suszonych pomidorów i łyżka zwykłej

kilka suszonych pomidorów z zalewy

szklanka przecieru pomidorowego

1/2 szklanki zalewy z sałatki pomidorowej

sól, szczypta cukru

łyżeczka suszonej bazylii i ziół prowansalskich

ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach

Soczewicę namoczyłam na kilka godzin i wstawiłam do gotowania z duża ilością wody , oliwą, pokrojonymi suszonymi pomidorami, suszoną włoszczyzną   i przyprawami. Gdy była miękka, dodałam przecier pomidorowy , zioła i zalewę od pomidorowej sałatki, zagotowałam, doprawiłam szczyptą cukru dla złamania kwaśnego smaku.

Zupa bardzo smakowała głównej adresatce a i reszta rodziny podjadała ją ze smakiem. Polecam , nie tylko wegetarianom i nie tylko na zimę.

Smacznego !

 

Maślano-kokosowe bułeczki na konkurs

Rozpoczęła się druga edycja konkursu Kulinarny Blog Roku. W ubiegłorocznej w głosowaniu miałam mierne wyniki, ale odniosłam duży sukces, bo dwa moje przepisy wyróżnił Piotr Bikont, który jest jurorem. Znajdą się one w specjalnej książce kucharskiej z najlepszymi przepisami blogerów – w maju była to zielona sałatka z truskawkami a w listopadzie kandyzowany arbuz.

W tym miesiącu tematem są słodkie maślane wypieki i dobrze się złożyło, bo takie bułeczki chodziły za mną od dawna. Maślane, słodkie, z dodatkiem wiórków kokosowych i takiegoż mleka. Bazą jest rodzinny przepis na słodkie bułeczki.

MAŚLANE BUŁECZKI W KOKOSOWYM SMAKU

1/2 kg mąki pszennej

30 g świeżych drożdży

szklanka mleka kokosowego

4 łyżki wiórków kokosowych

100 g masła

4-5 łyżek cukru

2 jajka

Drożdże rozrabiamy z łyżeczką cukru w miseczce, dodajemy ok. 1/3 szklanki letniego mleka kokosowego, mieszamy, posypujemy łyżką mąki i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok 10 min.

Masło topimy i studzimy do temperatury ciała ( sprawdzamy palcem). Cukier roztrzepujemy lekko z jajkami.

Do miski wsypujemy mąkę i sól, dodajemy stopniowo mieszając drewnianą łyżką wyrośnięte drożdże, jajka z cukrem, resztę mleka kokosowego i stopione masło. Wyrabiamy dokładnie ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki, aż ciasto będzie odstawać od brzegów miski i pojawią się pęcherzyki powietrza. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości na 30-50 min.

Z wyrośniętego ciasta formujemy spore kulki i układamy na natłuszczonej blasze, zostawiamy na 10 min do podrośnięcia. Pieczemy ok 30 min w 180 C.

Część została zjedzona już na ciepło, bez niczego. Dobre były przekrojone, posmarowane masłem i miodem lub dżemem. Zdecydowanie muszę powtórzyć ten wypiek !

Komu bułeczki się podobają, może na nie zagłosować .

Dodaję je też do akcji śniadaniowej.

Smacznego !

Pianka jogurtowa z musem jabłkowym

 

Piankę, którą zrobiłam ostatnio mogę polecić śmiało wszystkim, którzy mają ochotę na coś słodkiego i nietuczącego. Jest zrobiona na bazie galaretki truskawkowej , naturalnego jogurtu i musu jabłkowego. Jogurt można sobie wybrać o dowolnej zawartości tłuszczu , cukier też dodaje się  według uznania. U mnie jest duża porcja, dla całej rodziny, można spokojnie zrobić z połowy. Z boku bloga, w kategorii zimne desery jest więcej podobnych słodkości.

 

TRUSKAWKOWA PIANKA JOGURTOWA Z MUSEM JABŁKOWYM

2  galaretki truskawkowe

2 duże jogurty naturalne

1-2 łyżki cukru-pudru

3/4 szklanki musu jabłkowego

Galaretki rozpuszczamy w nieco mniejszej ilości wrzącej wody – 1, 5 szklanki na jedną i studzimy dokładnie mieszając. Gdy zaczynają tężeć, ubijamy jogurty z cukrem-pudrem. Dodajemy je do galaretek, mieszając dokładnie albo miksując na najmniejszych obrotach, na końcu dodajemy mus jabłkowy. Wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę, żeby deser zastygł.

Pianka jest smaczna i lekka, taka i podobne to nasze ulubione desery – szczególnie latem ale i zimą sobie ich nie odmawiamy. Zdjęcia nie oddały pięknego różowego koloru, ale robiłam je przed podwieczorkiem w niekorzystnym świetle. Jak zrobicie, to sami zobaczycie, jak kusząco wygląda.

Smacznego !

 

Makaron zapiekany w beszamelu z porem i pieczarkami

 

 

Już myślałam, ze z konkursowego wpisu nici, bo w trakcie robienia zdjęć wyładował mi się aparat i wyglądało na to, że zdjęcia się nie zapisały… Po ponownym otwarciu aparatu znalazły się ku mojej radości – po pierwsze obiecałam Oczku z Pasty i Basty , ze wezmę udział w konkursie a po drugie to była jedna z najlepszych makaronowych zapiekanek, jaką zrobiłam i zniknęła błyskawiczne – pragnę więc podzielić się tym przepisem.

 

ZAPIEKANKA MAKARONOWA W BESZAMELU Z POREM I PIECZARKAMI

 

opakowanie makaronu ( dałam penne)

por bez zielonych liści

20 dkg pieczarek

15 dkg wędzonego boczku

2-3 łyżki oliwy

kilka wiórków masła

sól, pieprz czarny i ziołowy

oregano, zioła prowansalskie

3-4 suszone pomidory

kilka suszonych pieczarek

sos beszamelowy :

łyżka masła

łyżka mąki

szklanka mleka

sól, pieprz świeżo zmielony

Makaron ugotowałam według przepisu. Pieczarki pokroiłam na plastry i podsmażyłam jedną warstwą z obu stron na oliwie z masłem ( podpatrzyłam to na filmie Julia & Julie). Potem dodałam pokrojone na półplasterki pory i smażyłam aż się zeszkliły, dodając dla aromatu i smaku kilka pomidorów suszonych z zalewy w kawałkach i pokruszone suszone pieczarki. Wsypałam też sól, pieprz czarny i ziołowy, a na końcu dodałam zioła.

Na dodatek wędzonego boczku zdecydowałam się w ostatniej chwili, głównie ze względu na panujące siarczyste mrozy i upodobania moich domowych mężczyzn… Pokroiłam go i podsmażyłam na suchej patelni.

Na innej patelni rozpuściłam masło, zmieszałam z mąką i lekko podsmażyłam robiąc jasną zasmażkę. Rozprowadziłam ją zimnym mlekiem, mieszając do zagotowania, doprawiłam solą i pieprzem świeżo zmielonym. Sos beszamelowy był gotowy.

Makaron wymieszałam z podsmażonymi porami i pieczarkami oraz boczkiem, polałam sosem beszamelowym i wstawiłam do piekarnika na 180 C na około 20 minut. Przez pomyłkę włączyłam termoobieg i wierzch mi się przez to nie zrumienił, a na sprostowanie nie miałam czasu, bo głodni domownicy czekali na obiad…

Zajadali z wielkim apetytem i chwalili smaczną zapiekankę. Polecam wszystkim na obiad lub kolację w mroźne dni i nie tylko.  Smacznego !

 

Ryba z zieleniną i ziołami

 

Bardzo lubię ryby i staram się przyrządzać je na rozmaity sposób. To są filety z morszczuka przyrządzone na ceramicznej patelni, z dodatkiem jasnozielonej części pora i natki pietruszki. Wzbogaciłam je ziołami- przede wszystkim estragonem, który bardzo pasuje do ryb.

 

RYBA DUSZONA Z ZIELENINĄ I ZIOŁAMI

 

ok 1/2 kg filetów z morszczuka

jasnozielona część dużego pora

2-3 łyżki natki pietruszki

szklanka bulionu warzywnego

po łyżeczce estragonu, ziół prowansalskich i oregano ( można dodać swoje ulubione)

pieprz ziołowy

sok z cytryny

sól do smaku

olej do smażenia

Filety z ryby kroimy na nieduże kawałki ( będzie wygodniej je przyrządzić), skrapiamy sokiem z cytryny i odstawiamy na 15 minut. Potem posypujemy lekko solą i pieprzem ziołowym i smażymy na rozgrzanym oleju krótko z obu stron – najlepiej na patelni ceramicznej lub w rondlu z grubym dnem. Osobno, na drugiej patelni podsmażamy pokrojonego na półplasterki pora z dodatkiem pieprzu ziołowego, tak, by się zeszklił. dodajemy go do ryby, podlewamy bulionem i dusimy pod przykryciem ok. 7 minut., uważając, żeby ryby się nie porozpadały.  Dodajemy natkę pietruszki i zioła, dusimy minutę i zostawiamy ok. 5 min wyłączone pod przykryciem, żeby potrawa przeszła smakami.

Taka ryba dobrze smakuje z polentą, ryżem, ziemniakami albo białym pieczywem. Jest lekka, zdrowa i aromatyczna – polecam przyszłym mamom i nie tylko.

Smacznego !