Oprócz mojej akcji zbierania jabłkowych przepisów ( patrz banner) dołączyłam do jakże smacznego wydarzenia – 15 sierpnia jabłecznik na każdym polskim stole. Upały wprawdzie zelżały, ale lato trwa i masę jabłkową zrobiłam na zimno. Zainspirowałam się pokazywaną na blogach masą na bazie kisieli, tyle, że ja odpuściłam sobie chemię i dodałam po prostu mąki ziemniaczanej, gwarantującej ten sam skutek.
JABŁECZNIK NA ZIMNO NA KAWOWYM SPODZIE
1/3 ciasta takiego jak tutaj
2 szklanki słodkiego musu jabłkowego
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki wody
Odkroiłam od ciasta płaski krążek ( resztę wykorzystałam w inny sposób) i położyłam na dno zamkniętej tortownicy. Można też do tego ciasta zrobić spód z ciasteczek wymieszanych z topionym masłem.
Mus ostrożnie zagotowałam, dodałam jak do kisielu mąkę ziemniaczaną rozprowadzoną w zimnej wodzie, zamieszałam i zagotowałam. Przestudzoną masę wylałam na spód i wstawiłam do lodówki na noc.
Ciasto ma przyjemny jabłkowy posmak, do spodu dodałam nieco cynamonu pasującego do jabłek, razem to pyszny deser nie tylko na upalne dni.
Smacznego !
tak myslę i chyba ciasta na zimno z jabłkami jeszcze nie jadłam; pysznie wygląda
u mnie jest kilka podobnych propozycji, z galaretkami 🙂
Pyszna propozycja na ciacho 🙂
dziękuję i polecam 🙂
bardzo ciekawy jabłecznik. Na zimno jeszcze nie jadłam.
Pozdrawiam Grażynko 🙂
lubię mus jabłkowy bardzo, ale jabłecznika z nim nigdy nie jadłam – a przecież to takie proste, letnie ciasto. muszę spróbować następnym razem 🙂 pozdrawiam ciepło!
Majanko, Olu, warto go zrobić 🙂
Pyszny jabłecznik!
widzę Grazynko, że udało Ci się świętować 15 sierpnia!
I to na jabłkowo 🙂