Po zimnych świętach wielkanocnych możemy cieszyć się wreszcie piękną wiosenną, a nawet letnią pogodą. Korzystamy z niej jak możemy, nie czekamy na majówkę, by rozpocząć sezon grillowy. Kiełbaski były już kilak dni temu, a teraz przy okazji niedzieli i wizyty syna, który mnie odwiózł do domu po imprezach Blog Conference Poznań i Spring Break Festiwal zrobiliśmy obiad na grillu. Szaszłyki mięsno-warzywne były daniem głównym, ale był też kurczak w pikantnej marynacie i ziołowe burgery, do których doskonale pasował sos tzatziki. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła michy sałaty w winegrecie, z pomidorami, świeżą papryką , ogórkami i selerem naciowym.
Do dojadania prócz chleba były ziemniaki ugotowane al dente w mundurkach, poprzecinane w poprzek i „dokończone” na grillu. Ale wróćmy do naszych szaszłyków 🙂
SZASZŁYKI MIĘSNO-WARZYWNE Z GRILLA
ok. 15 dkg wędzonego boczku
ok. 25 dkg mięsa wieprzowego ( miałam od szynki)
cukinia
papryka czerwona
dwie duże cebule
ok. 20 dkg średnich brązowych pieczarek, bez ogonków
sól, pieprz, oliwa
ulubione zioła lub mieszanka przypraw
Cukinię i cebule pokroiłam w plastry, posoliłam, by cukinia puściła wodę i odstawiłam. Po chwili dodałam pokrojoną na kawałki zbliżone wielkością do pieczarek paprykę i same pieczarki, lekko wszystko soląc.
Mięso od szynki pokroiłam ma plastry grubości ok 7 mm, posoliłam, dodałam pieprzu i majeranku. Boczek wędzony też pokroiłam na podobne kawałki.
Do warzyw dodałam nieco oliwy, by je zwilżyła i posypałam je jeszcze mieszanką pikantnych przypraw, by były bardziej wyraziste w smaku.
Po 15-20 minutach wraz z córką nadziewałyśmy na szaszłykowe patyczki kawałki warzyw , mięsa i boczku tak, by przeplatały się wzajemnie. Warzyw było więcej, ale mieliśmy ochotę na coś lżejszego , poza tym mięso było jeszcze osobno. Burgery były podobne klopsów , które pokazywałam kiedyś na blogu, tyle, że spłaszczone i zrobione na grillu. Natomiast kurczak był podobny do tego podanego kiedyś z ziołowymi ziemniaczkami.
Szaszłyki po zgrillowaniu były pyszne, ziemniaczki , sos tzatziki i inne grillowe dodatki bardzo do nich pasowały.
Pierwszy niedzielny obiad na grillu w tym roku okazał się bardzo udany , tym bardziej, że stół był ustawiony pod kwitnącą czereśnią 🙂
Smacznego !