Archiwa kategorii: Naleśniki i placuszki

Naleśniki kakaowe z bitą śmietaną

 

Pierwszy raz robiłam naleśniki z dodatkiem kakao i teraz na pewno będę robić je częściej. Były na obiad, ale smakowały odświętnie, jak najlepszy deser. Najbardziej oczywiście ucieszyły się dzieci i powiedziały, że nie mają nic przeciw takim obiadom na słodko. Podałam do nich bitą śmietanę – każdy sobie smarował i rolował dowolnie. Dodatkowo- przysłowiowe, jak wisienki na torcie wiśnie nasączone alkoholem,  wyjęte z wiśniówki.

 

NALEŚNIKI KAKAOWE

2 jajka
szklanka mleka
szklanka wody gazowanej
1, 5 szklanki mąki
szczypta soli, szczypta cukru
czubata łyżka kakao

śmietana kremówka i cukier puder

wiśnie z alkoholu

Jajka rozbijamy i roztrzepujemy. Dodajemy mleko, potem mąkę i kakao na zmianę z wodą gazowaną. Na koniec szczypta soli i spora cukru. Dobrze, jak ciasto trochę odpocznie, wystarczy 15 minut.

Smażymy na rozgrzanej patelni cienko posmarowanej olejem,  z obu stron.

Podajemy z ubitą z cukrem-pudrem śmietaną i wisienkami.

Smacznego !

 

Domowa czekolada z masłem sezamowym i placki cukiniowe z sezamowymi pastami

Niedawno dostałam do testowania produkty z sezamem firmy Primavika – masło sezamowe słodzone agawą, dwa rodzaje hummusu i  naturalne tahini . Spróbowałam ich z przyjemnością, bo do produktów z sezamem przekonała mnie już dawno moja córka weganka, która je bardzo lubi i chętnie używa.

 

Do kompletu dołączona była łagodna pasta cebulowa, która zdaniem moich dzieci smakowała jak pasztet i sprawiała złudzenie dania mięsnego. Najchętniej zjadaliśmy ją na bułkach.

Wróćmy do czekolady – pokazywałam już na blogu różne rodzaje czekolady domowej, którą robię dość często na prośbę dzieci, bo bardzo ją lubią. Z masłem sezamowym słodzonym syropem z agawy miała bardzo ciekawy smak i błyskawicznie zniknęła.

DOMOWA CZEKOLADA Z MASŁEM SEZAMOWYM

4 łyżki masła

łyżka masła sezamowego słodzonego agawą

1/3 szklanki cukru

1/4 szklanki mleka

3 łyżki kakao

ok 1, 5 szklanki mleka w proszku

Wszystkie składniki prócz mleka w proszku rozpuściłam w garnku i gotowałam kilka minut na wolnym ogniu. Przestudziłam do temperatury pokojowej, wsypałam mleko w proszku, wymieszałam dokładnie i rozprowadziłam w prostokątnym pojemniku. Zastudziłam w temperaturze pokojowej i miałam wstawić do lodówki, ale nie zdążyłam, bo co chwila ktoś sięgał po kawałek, nawet przed zastygnięciem. Musiałam przerwać ten proceder, żeby zrobić spokojnie zdjęcia 🙂

Natomiast obydwa rodzaje hummusu- oliwkowy i paprykowy wykorzystałam do posmarowania placuszków cukiniowych, które usmażyłam niedawno na obiad. Naturalne tahini przerobiłam na sos, rozcieńczając je nieco wodą i dodając sok z limonki. A oto przepis na placuszki :

 

PLACUSZKI CUKINIOWE

1/2 cukinii startej na jarzynowej tarce

Ok. 1, 5 szklanki mąki

2 jajka

2 łyżki oliwy

¼ szklanki wody gazowanej

Płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Sól,pieprz ziołowy

Olej do smażenia

Do miski ze startą cukinią  wbiłam jajka, ubiłam lekko widelcem, dodałam potem mieszając oliwę i mąkę z proszkiem na zmianę z wodą gazowaną. Przyprawiłam do smaku. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego.

Na rozgrzanym oleju smażyłam niewielkie owalne placuszki, najpierw pod przykryciem, gdy się ścięły na wierzchu, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam na papierowych ręcznikach.

Najbardziej smakowały nam z hummusem oliwkowym. Pasta naturalna tahini była bardzo intensywna w smaku i zamierzam ją wykorzystać jeszcze jako dodatek do innych past warzywnych. Ogólnie z produktów sezamowych Primaviki jestem zadowolona, polecam je zwłaszcza wegetarianom i weganom.

Smacznego !

 

 

Placki ziemniaczane z kurczakowym leczo

Placki ziemniaczane prezentowałam już na moim blogu, ale to było dawno i teraz nieco wzbogaciłam przepis. Poza tym zrobiłam do nich leczo a kurczakiem. Teraz ziemniaki, już nie takie młode, ale świeże, są najlepsze na placki i kluski – przepis więc na pewno się przyda.

W Wielkopolsce placki ziemniaczane nazywane są plinckami. Organizowane są teraz Święta Pyry , gdzie można je zjeść ze straganów, bywają też stałym składnikiem kiermaszów po dożynkach. Ja jadłam niedawno plincki na dożynkach w pobliskiej wsi i jak wszystko dobrze pójdzie, to w towarzystwie blogerek z wielkopolskiej grupy będą smażyć razem z paniami z Koła Gospodyń słynne w naszej okolicy plincki wargowiecke, z pewnym tajnym składnikiem. Jeśli jest jakiś bloger wielkopolski, który nie zna jeszcze naszej grupy, to proszę o kontakt i zapraszam na smażenie plincków do Wargowa w sobotę 22 września. A teraz przepis na moje, ziołowe.

PLACKI ZIEMNIACZANE ZIOŁOWE Z KURCZAKOWYM LECZO

Placki :

Ok. 2 kg ziemniaków

Duża cebula

2 jajka

Ok. 2 szklanek mąki

Sól, majeranek, tymianek, oregano

Olej do smażenia

Ja sobie ułatwiam pracę i zamiast trzeć ziemniaki na drobnej tarce, przepuszczam je wraz z cebulą przez sokowirówkę i wykorzystują i sok i pulpę. Mieszam je w misce, wbijam jajka, dodaję mąkę i mieszam – ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego. Tym razem dosypałam zioła i oczywiście dosoliłam do smaku.

Smażyłam placki na cienkiej warstwie oleju moją metodą – najpierw pod pokrywką , jak się ścięły, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam na papierowych ręcznikach.

Z tej porcji wyszło mi około 30 placków, z czego lwią część zjadł mój syn, wielki amator potraw z ziemniaków.

Część zjedliśmy z naturalnym jogurtem i cukrem, ale najbardziej smakowały nam w towarzystwie leczo z kurczaka.

LECZO Z KURCZAKIEM DO ZIEMNIACZNYCH PLACKÓW

4 podudzia z kurczaka

Duża cebula

2 kolorowe papryki

4 pomidory

Sól, pieprz kolorowy, papryka wędzona, świeża bazylia

Olej do smażenia

Na oleju podsmażyłam kurczaka w towarzystwie cebuli i poddusiłam trochę. Potem dodałam pokrojoną paprykę i przyprawy, gdy wszystko było prawie miękkie, wrzuciłam pokrojone pomidory i listki bazylii. Dusiłam aż pomidory się rozpadły. Mięso obrałam i pokroiłam na kawałki.

Wprawdzie to nie były placki po węgiersku, ale kurczakowi leczo pasowało do ziemniaczanych placków znakomicie.

Smacznego !

Przypominam, że zbieram na indeks dla Kacpra w ramach Akademii Przyszlości. Szczegoły we wpisie z 3 wrzesnia. Widget do wpłat jest z boku bloga 🙂

Placuszki pomidorowe w sosie bazyliowym ze spotkania blogerów

piknik kontener placuszki

Na spotkanie piknikowe naszej wielkopolskiej grupy blogerów kulinarnych  planowałam początkowo zrobić zielone placuszki szpinakowe. Jednak za późno poszłam na targ i już szpinaku nie było. Nie miałam czasu na szukanie go po warzywniakach, więc wymyśliłam placuszki pomidorowe. Teraz jest na pomidory  najlepszy sezon, zwłaszcza smak tych polnych jest  niezrównany. Ja najbardziej lubię te podłużne, wolę je nawet od malinowych. Placuszki  są z ciasta naleśnikowego z dodatkiem przecieru z polnych pomidorów.

Zrobiłam do nich sos bazylikowy, bo chyba nie muszę tłumaczyć, że bazylia kocha pomidory 🙂

PLACUSZKI POMIDOROWE

¾ szklanki przecieru ze świeżych pomidorów

Ok. 1, 5 szklanki mąki

2 jajka

2 łyżki oliwy

¼ szklanki wody gazowanej

Płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Sól, słodka papryka, pieprz młotkowany z kolendrą

Olej do smażenia

Do miski z przestudzonym przecierem ( rozgotowane z odrobiną wody pomidory przetarte przez sito) wbiłam jajka, ubiłam lekko widelcem, dodałam potem mieszając oliwę i mąkę z proszkiem na zmianę z wodą gazowaną. Przyprawiłam do smaku. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego i nabierać się dobrze łyżką.

Na rozgrzanym oleju smażyłam niewielki owalne placuszki, najpierw pod przykryciem, gdy się ścięły na wierzchu, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam na papierowych ręcznikach.

Gdy smażyłam je na spotkanie blogerów, dałam rodzince do wypróbowania. Zasmakowały im tak, że poprosili o powtórkę na obiad i to szybko. Zrobiłam więc , zjedliśmy je na ciepło z sosem bazyliowym, zrobionym na wzór koperkowego.

SOS BAZYLIOWY

2 łyżki oleju

Czubata łyżka mąki

Kubek zimnego bulionu warzywnego ( lub zwykłego albo rosołu)

Pieprz ziołowy

Garść świeżych listków bazylii

Na rozgrzany na patelni olej wrzuciłam mąkę i mieszając zrobiłam jasną zasmażkę. Rozprowadziłam ją zimnym bulionem, mieszając, aby nie było grudek. Dodałam pieprz i porwane drobno listki bazylii, zagotowałam chwilę.

Sos świetnie pasował do pomidorowych placuszków. A one same są pyszne i na zimno ( smakowały na spotkaniu i wzbudziły zaciekawienie swoim kolorem a potem smakiem), i na ciepło jako danie obiadowe, a zwłaszcza z bazyliowym sosem.

Uważam te placuszki, jak i sos za jeden ze smaczniejszych moich wynalazków.

Smacznego !

Placuszki jabłkowe na piwie

 

Tuz przed wyjazdem na wakacje do Francji dostałam przesyłkę z akcji ” Doceń polskie”. Paczka zawierała różnorodne produkty , z których część wypróbowały moje dzieci podczas mojej nieobecności, część moi francuscy znajomi a część ja po powrocie.

 

 

Córa była na Woodstoku, gdzie oczywiście niemożliwie zdarła gardło podczas koncertów. Doceniła więc intensywnie wiśniową herbatkę , którą doprawiała sobie miodem i w ten sposób chore gardło szybko wróciło do formy.

Ziołową nalewkę zabrałam do Francji dla sędziwego Rodaka, ojca naszej francuskiej gospodyni. Została należycie doceniona.

Po powrocie ocalało słodowe piwo „Czarny kot”, a ponieważ na drzewach są jeszcze resztki papierówek, zrobiłam placuszki naleśnikowe z jabłkami na tymże piwie. Karmelowy smak piwa doskonale pasował do jabłek.

 

PLACUSZKI NALEŚNIKOWE Z JABŁKAMI  NA PIWIE

 

szklanka mąki
2 jajka
szklanka piwa ’ Czarny kot”

łyżeczka cukru, szczypta soli
2 łyżki stopionego masła

3 papierówki

olej do smażenia

Jajka roztrzepałam z cukrem i solą, dodałam piwo i mąkę, ubijając lekko trzepaczką- rózgą. Na koniec dodałam stopione letnie masło. Wrzuciłam drobno pokrojone jabłka, wymieszałam dokładnie.

Smażyłam na cienkiej warstwie oleju, kładąc  łyżką na patelnię po kilka owalnych placuszków , najpierw pod przykryciem,  gdy spód się zrumienił a wierzch ściął, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia.

Placuszki wyszły pyszne, jedliśmy je posypane cynamonem, w towarzystwie musu jabłkowego.  Cieszyły się takim powodzeniem, że nie zdążyłam zrobić porządnego  zdjęcia  – zostało tylko kilka niepozornych i nie najpiękniejszych… ( zdjęcie u góry).

W niedzielę zrobiłam tradycyjny rosołek, do którego dodałam makaron międzybrodzki. Rodzinka orzekła, że świetnie pasuje do rosołu, a mój syn, który zwykle jada dwa talerze rosołu, tym razem zjadł …trzy 🙂 Rosół był z tego przepisu : klik, klik

Oprócz miodu, dzieci doceniły również intensywnie wiśniowy dżem i pyszne paluszki. A cytrynki w rumie schowaliśmy do herbatki na jesienne i zimowe chłody.

W sobotę w ramach akcji ” Doceń polskie” wraz z innymi okolicznymi blogerkami wezmę udział w lokalnej imprezie ” Doceń wielkopolskie” . Już nie mogę się doczekać. A po szczegóły dotyczące produktów wyróżnionych znakiem ” Doceń polskie” zapraszam tutaj – klik, klik.

Smacznego !

 

Racuszki serowe z sosem truskawkowym

racuser

 

Robiłam już kiedyś  racuchy serowe z ciasta drożdżowego. Tym razem dodałam twaróg do ciasta naleśnikowego,dając trochę proszku do pieczenia, by ładniej urosły. Wyszły pyszne, nieco cięższe niż te drożdżowe. Polane sosem z truskawek, malin i jogurtu smakowały wyśmienicie.

 

RACUSZKI SEROWE Z SOSEM TRUSKAWKOWYM

 

pół kostki twarogu półtłustego

2 jajka

czubata  szklanka mąki

1/2 szklanki mleka

1/2 szklanki wody gazowanej

łyżka cukru z wanilią

szczypta soli

łyżeczka proszku do pieczenia

olej do smażenia

sos : truskawki i trochę malin przesypane cukrem, jogurt naturalny

Ser z jajkami i cukrem roztarłam w misce drewnianą pałką do ciasta, dodałam mleko, mąkę z proszkiem i wodę gazowaną, posoliłam nieco. Łyżka formowałam owalne placuszki  kładłam na patelnię z rozgrzanym olejem, po czy przykryłam pokrywką.  Gdy się zrumieniły od spodu i ścięły na wierzchu , przewracałam i dosmażałam z drugiej strony. Odsączyłam z tłuszczu na papierowych ręcznikach.

Jedliśmy je lekko przestudzone, polane sosem z rozgniecionych z cukrem truskawek i malin oraz  gęstego jogurtu . Pyszne letnie danie.

Dodaję je do akcji racuszkowej i truskawkowej.

Smacznego !

 

 

racusero

Zielone placuszki dobrze przyprawione, z miętą i pokrzywą

W ramach poprawiania zdrowotności mojej Rodzinki i przemycania witamin, postanowiłam do placuszków naleśnikowych dodać nieco młodych górnych listków pokrzyw. A ponieważ byłam ostatnio na konferencji blogerów kulinarnych w Warszawie, gdzie firma Kamis jako sponsor obdarowała nas przyprawami, wykorzystałam niektóre, żeby podnieść smak placuszków.

Moje dzieci uwielbiają wszelkiego rodzaju naleśniki i placuszki. Ja wolę smażyć te ostatnie, bo są mniej kłopotliwe. Placuszki wytrawne na zielono już robiłam, z dodatkiem szpinaku. Te są z podobnego przepisu, szpinak zastąpiłam pokrzywą, dodałam garść świeżych listków mięty a z przypraw wykorzystałam gałkę muszkatołową oraz pieprz młotkowany z kolendrą, bo wydawało mi się, że będzie smakowo pasował – i nie pomyliłam się. Wyszły niezwykle aromatyczne i harmonijne w smaku.

 

PLACUSZKI Z POKRZYWĄ I MIĘTĄ

 

ok. 2 szklanek górnych  liści pokrzyw

łyżka listków świeżej mięty

3 łyżki masła

2 jajka

1, 5  szklanki mąki

1/2 szklanki  wody gazowanej

płaska łyżeczka proszku do pieczenia

sól, pieprz ziołowy

gałka muszkatołowa ( spora szczypta)

1/2 łyżeczki pieprzu młotkowanego  z kolendrą

Najpierw odpowiednio się ubrałam i poszłam w kąt ogrodu po pokrzywy. Wyrywałam je w całości, bo resztę suszyłam na herbatkę ( napiszę o tym innym razem). Do placuszków wykorzystałam czubki pokrzyw i po dwa górne listki.

Wypłukałam je w kilku wodach, sparzyłam i zmiksowałam razem z miętą. Następnie wbiłam jajka i mieszając widelcem dodałam kolejno stopione i ostudzone masło, mąkę z proszkiem i wodę gazowaną. Przyprawiłam do smaku solą, pieprzem ziołowym, szczyptą gałki muszkatołowej i hojnie sypnęłam pieprzu młotkowanego z kolendrą.

Na rozgrzaną patelnię z niewielką ilością oleju kładłam łyżką owalne placuszki, przykryłam pokrywką, gdy się ścięły u góry i zrumieniły nieco od spodu, przewracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam z tłuszczu na papierowych ręcznikach.

Wyszły przepyszne, pokrzywa nadała warzywny smak, mięta orzeźwiający a przyprawy dopełniły smaku. Takich pysznych placuszków jeszcze nie jadłam. Świetnie pasował do nich dip czosnkowy na bazie jogurtu, ale i same znakomicie smakowały.

Jak już wspomniałam, czasami muszę przemycać Rodzince witaminy i mikroelementy, nie zdradziłam więc od razu składu- myśleli, że zielony kolor jest do szpinaku. Jak zjedli i pochwalili, powiedziałam o dodatkach i mimo zaskoczenia nie protestowali.

Placuszki wysyłam na konkurs Kamisa -„Przypraw swój blog”

Smacznego !

 

Kwiaty akacji w cieście naleśnikowym i drożdzowe racuszki z kwiatami bzu i akacji

Wybrałam się dziś do lasu nazbierać kwiatów czarnego bzu i akacji. Podzieliłam je na kilka części – do suszenia na herbatki, na syrop i do usmażenia w cieście naleśnikowym. Placuszki zrobiłam nieco inaczej – z ciasta drożdżowego i mieszanych rozdrobnionych kwiatów bzu i akacji ( to te na zdjęciu powyżej) . Kiście akacji smażyłam w gęstym cieście naleśnikowym – wyszły pyszne, nawet nie spodziewałam się takiego smaku.  Drożdżowe racuszki też wyszły smakowite .

 

KWIATY AKACJI W CIEŚCIE NALEŚNIKOWYM

jajko

niepełna szklanka mąki

1/2 szklanki mleka

1/2 szklanki wody gazowanej

łyżka cukru z wanilią

szczypta soli

ok. 20 kiści kwiatów akacji

olej do smażenia

Jajka roztrzepałam z cukrem  ,mąkę z mlekiem i wodą gazowaną  na zmianę dodawałam stopniowo utrzepując ciasto. Maczałam w nim kiście akacji ( trzymając za ogonki) , dokładnie, żeby były dobrze oblepione i kładłam na patelnię z rozgrzanym olejem. Gdy się zrumieniły od spodu , przewracałam i dosmażałam z drugiej strony. Odsączałam je z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach. Gdy trochę przestygły, przytrzymałam je palcami a druga ręką energicznym ruchem wyciągałam ogonek , żeby lepiej się jadły.

 

Wyszły smakowite, rodzinka jadła polane jogurtem, ja bez niczego.

 

RACUSZKI DROŻDŻOWE Z KWIATAMI AKACJI I CZARNEGO BZU

2 szklanki  mąki

2 jajka

2 łyżeczki suchych drożdży
3/4 szklanki mleka
1/3 kostki masła
łyżka cukru z wanilią
szczypta cynamonu ( spora)
szczypta soli
1, 5 szklanki rozdrobnionych kwiatów akacji i czarnego bzu

olej do smażenia

Masło topimy i studzimy do temperatury ciała. Cukier roztrzepujemy z jajkami i cukrem waniliowym.
Do miski wsypujemy mąkę, cynamon  i szczyptę soli, dodajemy stopniowo mieszając drewnianą łyżką drożdże, jajka z cukrem, letnie mleko   i stopione masło. Wyrabiamy dokładnie ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki, aż ciasto będzie odstawać od brzegów miski i pojawią się pęcherzyki powietrza. Wrzucamy kwiaty- bzowe odcięte nożyczkami od łodyżek, akacjowe bez ogonków.

Czekamy aż ciasto podrośnie ( nie urośnie dużo, bo kwiaty są ciężkie), około pół godziny. Potem smażymy na patelni z rozgrzanym olejem owalne placuszki – najpierw pod przykryciem, gdy się zetną, przewracamy i dosmażamy bez przykrycia. Odsączamy na papierowych ręcznikach. Możemy je posypać cukrem i/lub polać śmietaną lub jogurtem.

Dla mnie takie placuszki jedzone w upalny dzień to prawdziwy smak lata.

Smacznego !

 

 

Placuszki bananowe na kefirze

Został mi jeden bardzo dojrzały banan , a że planowałam placuszki, to dodałam go do ciasta. Zamiast mleka wlałam kefir, żeby miały ciekawszy smak. Ciasto doprawiłam cynamonem i wyszło pyszne danie. Wystudzone można na przykład zabrać na piknik .

PLACUSZKI BANANOWE NA KEFIRZE

2 jajka

szklanka mąki

szklanka kefiru

dojrzały banan

2-3 łyżki cukru

szczypta soli

spora szczypta cynamonu

olej do smażenia

cukier-puder do obtoczenia

Jajka roztrzepałam z cukrem, dodałam rozgniecionego na papkę banana, mąkę z kefirem na zmianę dodawałam stopniowo utrzepując ciasto. Na koniec dodałam sól i cynamon.

Na patelni z rozgrzanym olejem smażyłam owalne placuszki, przewracając je po usmażeniu na drugą stronę, na złotobrązowy kolor. Odsączałam je na papierowych ręcznikach i obtaczałam w cukrze-pudrze.

Rodzinka stwierdziła, że jedyną ich wadą była zbyt mała ilość ( mimo pożywnej zupy na pierwsze danie). Zniknęły błyskawicznie.

Smacznego !

Placuszki szpinakowe

Kiedy Pincake ogłosiła swoją doroczną zieloną akcję, mającą za zadanie przywołać wiosnę, od razu pomyślałam o jakimś daniu ze szpinakiem.  Postanowiłam wykorzystać moje bazowe ciasto na placek szpinakowy i zrobić za niego placuszki smażone na patelni. Wyszły bardzo smakowite i w pięknym wiosennym kolorze.

 

PLACUSZKI SZPINAKOWE

 

ok. 30 dkg mrożonego szpinaku

2 jajka

1, 5  szkl. mąki

1/3 szkl oleju

1/2 szkl wody gazowanej

płaska łyżeczka proszku do pieczenia

sól, pieprz czarny i ziołowy

gałka muszkatołowa, tymianek

Szpinak rozmroziłam, wbiłam jajka i mieszając widelcem dodałam kolejno olej, mąkę z proszkiem i wodę gazowaną. Przyprawiłam do smaku.

Na rozgrzaną patelnię ( robiłam na ceramicznej z kominkiem) z niewielką ilością oleju kładłam łyżką owalne placuszki, przykryłam pokrywką, gdy się ścięły u góry i zrumieniły nieco od spodu, przewracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam z tłuszczu na papierowych ręcznikach.

Zwykle jemy placek szpinakowy z sosem czosnkowym , więc i placuszki z nim zjedliśmy. Bardzo nam  przypadły do gustu , no i zielony kolor przywołał wiosnę 🙂

Smacznego !