
Latem moimi ulubionymi deserami są wszelkiego rodzaju zimne serniczki , robione na bazie galaretek i żelatyny, nie tylko z serków ale i z jogurtu. Nawet wolę te ostatnie, bo są lżejsze i przyjemniejsze w konsumpcji w czasie upałów. Czasem robię je jednorodne, bywa, że dodaję galaretkę z owocami lub bez, bywa, że wzbogacam je musem jabłkowym. Tym razem zrobiłam coś innego – w masie jogurtowej zatopiłam kawałki innej kolorystycznie galaretki i dodałam do tego truskawki. Efekt spodobał się dzieciom i posmakował im bardzo, więc będę robiła go częściej i z różnymi owocami.
JOGURTOWIEC NADZIEWANY GALARETKĄ I TRUSKAWKAMI
- galaretka cytrynowa i łyżeczka żelatyny
- galaretka truskawkowa
- ok. 550 ml jogurtu naturalnego ( mały i duży)
- łyżka cukru
- 1-2 gałązki mięty
- kubek truskawek
Galaretkę truskawkową przyrządzamy według przepisu i zastudzamy w lodówce. potem kroimy na drobne kawałki, mogą być nieregularne.
Galaretkę cytrynową rozpuszczamy w połowie porcji wody ( szklanka) , dodając łyżeczkę żelatyny i łyżkę cukru. Do gorącej wrzucamy gałązki mięty. Mieszamy dokładnie, by wszystko się rozpuściło i studzimy , mieszając od czasu do czasu.
Gdy galaretka wystygnie, wyjmujemy gałązki mięty i mieszamy ją z jogurtem, lekko ubijając , najlepiej za pomocą rózgi. Wlewamy do pojemnika ( plastikowy do przechowywania jedzenia się sprawdza) i do płynnej masy wkładamy kawałki galaretki i truskawki pozbawione szypułek. Wygładzamy powierzchnię tak, by elementy „nadzienia” nie wystawały nad powierzchnię masy. Wkładamy do lodówki na kilka godzin a najlepiej na noc.
Taki zimny deser dobrze się kroi, jest dekoracyjny i doskonale smakuje. Jest orzeźwiający i świetnie nadaje się na upały.
Smacznego !
