Chlebek razowy, który pokazywałam niedawno tak nam zasmakował, ze poszłam za ciosem i upiekłam podobny. Tym razem dodałam więcej mąki żytniej i nieco ziół i ziaren a także orzechów – akurat łupałam na potrzeby świątecznych wypieków . Wyszedł bardzo smaczny i zdrowy chlebek i nabrałam chęci, by piec takie częściej. Na Święta już nie dałam rady – piekarnik w dzień przed Wigilią „chodził” od 15-tej do 21, na potrzeby sernika, makowców, piernika z keksem ( na jednej blasze 🙂 , kulebiaka, pasztecików i pieczonych w rękawie mięs. Chciałam zrobić ten najczęściej szukany przez czytelników, ale już było za późno. Świąteczne wypieki pokażę stopniowo na blogu, na razie pora na chlebek, jeszcze przedświąteczny.
CHLEBEK RAZOWY Z ZIARNAMI I ORZECHAMI NA DROZDŻACH
1, 5 szklanki mąki żytniej razowej
szklanka mąki żytniej zwykłej
1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
dwie łyżki grubo zmielonych orzechów włoskich i laskowych
łyżka ziaren słonecznika
łyżka czarnuszki
łyżka zielonej czubrycy
łyżka oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
łyżka zmielonego siemienia lnianego
30 g drożdży
łyżeczka cukru
1, 5 -2 szklanki letniej wody
łyżeczka soli
Drożdże włożyłam do miseczki, dodałam łyżeczkę cukru, roztarłam je, wlałam 1/2 szklanki letniej wody , rozmieszałam i posypałam łyżką mąki pszennej . Odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Orzechy zmieliłam w blenderze, ale nie na drobno, zostawiając spore kawałki. Do miski wsypałam mąki, orzechy, ziarna, siemię i czubrycę, wymieszałam, posoliłam solidnie. W to wlałam rozczyn, mieszając i ubijając lekko dodałam resztę letniej wody i olej. Wymieszałam dokładnie i wyrabiałam ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki około dziesięć minut. Gdy ciasto zaczęło odstawać od ścianek miski i pojawiły się bąbelki powietrza przykryłam je ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości, na około 45 minut.
Przełożyłam ciasto do natłuszczonej foremki i zostawiłam do wyrośnięcia na 20 minut. Nacięłam ukośnie w kilku miejscach . Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 200 C na mniej więcej godzinę.
Chlebek wyszedł pyszny, smakował szczególnie z kawałkami śledzi, które już próbowałam przed Wigilią. Smakował nam jeszcze bardziej, niż poprzedni razowy.
Najważniejsze, że był zdrowy i pasował do mojej diety. Z małą przerwą na Święta odchudzanie dobrze mi idzie i muszę już powoli myśleć o mniejszych ciuchach. Może przy okazji zrobię sobie jakieś fajne koszulki , takie, jak znalazłam na http://koszulkomat.eu/. Można tam zamówić nie tylko koszulki z napisami, ale też je zaprojektować. Ciekawe i dowcipne napisy widziałam tam nie tylko na koszulkach, ale też na innych gadżetach, np kubkach, jest w czym wybierać 🙂
Ale na napis „Fit Grażyna” rzucony spontanicznie przez mojego syna o specyficznym poczuciu humoru chyba jednak się nie zdecyduję 😉 Póki co skupię się na fit gotowaniu i pieczeniu.
Smacznego !