Archiwa tagu: ser

Sałatka z serami i porzeczkami

sałatka z porzeczkami3

Lato to czas obfitości świeżych i pysznych owoców. Pojawiają się truskawki, maliny, borówki i porzeczki, których niezwykłe właściwości znane są od pokoleń. W końcu nie tylko doskonale wyglądają. Mają również niepowtarzalny, orzeźwiający smak i dostarczają witamin i składników mineralnych w najlepszej, naturalnej formie. Właśnie ruszyła kampania pt. „Niezwykłe właściwości zwykłych owoców” zorganizowana przez Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej zachęcająca do odkrycia siły, która drzemie w tych małych owocach o wielkiej mocy.

maskotki

Owoce jagodowe kryją w sobie mnóstwo cennych składników, a dzięki swoim niezwykłym właściwościom powinny znaleźć się w codziennym jadłospisie całej rodziny. Są szczególnie bogate w antocyjany, które odpowiadają za ich intensywne czerwone, niebieskie i fioletowe zabarwienie. Odpowiednio zbilansowana dieta, w tym regularne spożywanie owoców pomaga w codziennej trosce o zdrowie i ma wpływ na piękny i zdrowy wygląd. W ciepłe dni zamiast wymagających długiego przygotowania potraw, warto sięgnąć po kolorowe i sezonowe owoce jagodowe. Można przyrządzić z nich lekkie sałatki, orzeźwiające musy lub słodkie desery. Doskonale sprawdzą się również jako dodatek do dań mięsnych i serów na wykwintne kolacje i obiady.

Właśnie kilka dni temu zrobiłam pyszną sałatkę , w której porzeczki skomponowałam z serem lazur i fetą, a to wszystko na bazie sałaty w winegrecie. I nie byłabym sobą, gdybym nie dodała pasującej tu , świeżej , lekko wytrawnej papierówki.

SAŁATA W WINEGRECIE Z SERAMI ,  PORZECZKAMI I PAPIERÓWKĄ

mieszanka sałat ( masłowa, dębowa, rucola, strzępiasta) – wszystko z grządki

kubek porzeczek ( czarne, czerwone, białe)

po 15 dkg sera lazur i fety

1-2 papierówki

domowy ocet jabłkowy

oliwa

sól, pieprz z młynka

świeży tymianek, bazylia i oregano

Umyte i osuszone salaty rwiemy i układamy na talerzu lub półmisku. Lekko solimy. Na to układamy kawałki serów, półplasterki jabłka, posypujemy porzeczkami i świeżymi ziołami .

Skrapiamy octem jabłkowym lub winnym, posypujemy pieprzem z młynka, wstawiamy do lodówki na kilka minut, do przegryzienia się smaków.

Sałatka wyszła pyszna, sery z porzeczkami i papierówką doskonale smakują , zwłaszcza na bazie sałaty w winegrecie.

Smacznego !

 

sałatka z porzeczkami4

 

Placki cukiniowe z serem i miętą

placki cukiniowe z serem i miętą1

 

Wracam do tematu cukinii, która mi teraz rośnie jak szalona. Jednym ze sposobów jej wykorzystania są te właśnie placuszki. Początkowo planowałam keftedes, ale przypomniały mi się moje orzeźwiające placuszki z serem i miętą. Stwierdziłam, że na upały zrobię podobne w lżejszej wersji, z cukinią. Okazało się, że to był dobry pomysł – smakowały lekko i orzeźwiająco .

 

PLACUSZKI CUKINIOWE Z SEREM I MIĘTĄ

 

Pół sporej cukinii startej na tarce o grubych oczkach

niepełna szklanka mąki

15 dkg  białego sera ( u mnie twaróg półtłusty)

2 jajka

1/3 szklanki mleka

2 gałązki świeżej mięty

sól, pieprz ziołowy

płaska łyżeczka proszku do pieczenia

olej do smażenia

Startą cukinię przesypałam lekko solą i po 15 minutach dokładnie odcisnęłam z wody.

Ser roztarłam  z jajkami . Dodałam mieszając cukinię , mleko i mąkę z proszkiem oraz posiekaną miętę. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego i nabierać się dobrze łyżką.

Na rozgrzanym oleju smażyłam niewielkie owalne placuszki, najpierw pod przykryciem, gdy się ścięły na wierzchu, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam na papierowych ręcznikach.

Jak już wspomniałam, wyszły pyszne, delikatne a zarazem wyraziste w smaku dzięki przyprawom i mięcie. Ser dobrze komponował się z cukinią, mięta i pieprz ziołowy połączyły smaki w harmonijną całość.

Zjedliśmy je z jogurtem greckim albo z sosem ze świeżych pomidorów. Polecam, bo w tym roku cukinia nie tylko u mnie obrodziła.

Smacznego !

 

placki cukiniowe z serem i miętą

 

Sernik z białą czekoladą i pomarańczowym likierem

sernik pomarańczowy

 

To sernik upieczony niedawno na prośbę Córci, która miała na niego wielka ochotę. Zastanawiałam się, jak zrobić i wtedy przypomniał mi się pieczony wspólnie czekoladowy. Postanowiłam zrobić podobnie , tylko z białą czekoladą i zmieniając nieco składniki. Piekłam go też z wodą na blasze poniżej, ale ten mi nieco opadł. Może to wina mąki ziemniaczanej, którą dodałam w miejsce kakao. Mimo tego efekt był pyszny .

 

SERNIK Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ I GRAND MARINIER

spód :

150 g ciasteczek  czekoladowych

15 g cukru,

szczypta soli

60 g roztopionego masła

Masa serowa ;

200 g białej czekolady posiekanej

650 g  mielonego  sera, w temperaturze pokojowej

niepełna szklanka cukru i łyżka z wanilią

Łyżka mąki ziemniaczanej

3  jajka

2 łyżki likieru pomarańczowego ( miałam Grand Marinier)

Ciasteczka zmiksowałam z cukrem i solą, dodałam roztopione masło. Wyłożyłam ta masą dno natłuszczonej tortownicy ( średnica 24 cm) i wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 170 C na ok. 10 minut, aż się upiekło. Wystawiłam do ostudzenia, nie wyłączając piekarnika.

Białą czekoladę roztopiłam w mikrofalówce ( można w kąpieli wodnej), wystudziłam mieszając.  W misce zmiksowałam ser z cukrem, dodawałam stopniowo po 1 jajku i miksowałam dalej. Potem wlałam roztopioną czekoladę i likier, miksowałam dalej. Na koniec wrzuciłam mąkę ziemniaczaną i wymieszałam delikatnie łyżką.

Wylałam masę na podpieczony spód i piekłam  nadal w 170 C  około godziny. Pod spód w piekarniku wstawiłam blachę napełnioną wrzątkiem i uzupełniałam go pod koniec pieczenia ( późno zajrzałam do sernika, aby mu nie zaszkodzić a on i tak nieco klapnął…).

Sernik wyszedł wilgotny, puszysty i pyszny, z pięknym pomarańczowym aromatem. Na pewno go jeszcze powtórzę, może na cytrynowo ?

Smacznego !

 

sernik pomarańczowy1

Pączki serowe z Grand Marinier

pączki serowe3

 

Domowe pączki tak się spodobały moim dzieciom, że poprosiły mnie o powtórkę w nieco innej wersji. Postanowiłam zrobić mniejsze, nie nadziewane pączuszki z ciasta drożdżowego z dodatkiem waniliowego twarożku. Dla dodania aromatu chlupnęłam do ciasta nieco likieru Grand Marinier. Pomarańczowy aromat doskonale zgrał się z waniliowym i wyszły prawdziwe pyszności .

 

PĄCZKI SEROWO-WANILIOWE NA DROŻDŻACH

 

ok. 400 g mąki pszennej ( miałam tortową Lubelli)

twarożek waniliowy 200 g

30 g drożdży

szklanka mleka

2 jajka

4 łyżki cukru i 1 z wanilią

szczypta soli

100 g masła

kieliszek likieru Grand Marinier

drobny cukier do obsypania

litr oleju do smażenia

Najpierw zrobiłam rozczyn : Drożdże rozrobiłam  z łyżeczką cukru w miseczce, dodałam 1/3 szklanki letniego mleka, wymieszałam, posypałam  łyżką mąki i odstawiłam  w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok 10 minut.

Masło stopiłam i wystudziłam do temperatury pokojowej. Mąkę   wsypałam do miski, posoliłam troszkę. Cukier i waniliowy wymieszałam z jajkami. Do mąki dodawałam  stopniowo mieszając drewnianą łyżką wyrośnięte drożdże, cukier z jajkami  ,  resztę letniego mleka  , likier i stopione masło. Wyrabiałam  dokładnie ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki, aż ciasto odstawało od brzegów miski i pojawiły  się pęcherzyki powietrza. Przykryłam ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia na około godzinę a  nawet dłużej, żeby podwoiło objętość.

Z wyrośniętego ciasta łyżką nabierałam  kawałki ciasta i omączonymi dłońmi formowałam kulkę o średnicy 4-5 cm. Pączki kładłam na posypanej mąką desce i przykryłam ściereczką , rosły około  minut. Rozgrzałam w garnku olej i wrzucałam pączki po kilka tak, by swobodnie pływały. Smażyłam po kilka minut, jak się zarumieniły, to przewracałam na drugą stronę i dosmażałam.

Potem je odsączałam z tłuszczu na papierowych ręcznikach i gorące obtaczałam w drobnym cukrze.

Wyszły bardzo aromatyczne, pomarańczowo- waniliowe z lekkim smakiem sera. Są też puszyste i wręcz rozpływają się w ustach. Już świeżo usmażone cieszyły się dużym powodzeniem. Uważam że karnawał zakończony takimi pączuszkami pozostawi po sobie miłe wspomnienia.

Smacznego !

pączki serowe1

 

Drożdżówki z serem i budyniem

drożdżówki

Do zrobienia domowych drożdżówek zmobilizowała mnie córcia, ich wielka wielbicielka. Najbardziej lubi z serem i z budyniem i takie właśnie zrobiłam. Nie miałam doświadczenia w ich formowaniu, toteż wyszły trochę za bardzo wyrośnięte, co w niczym nie umniejszyło ich smaku. Nadzienie dodało im ciekawego smaku.

DROŻDŻÓWKI Z SEREM I BUDYNIEM

1/2 kg mąki pszennej

1/4 kostki stopionego masła

30 g drożdży

szklanka mleka

2 jajka

3 łyżki cukru i jedna z wanilią

łyżka wiśniówki ( z odrobiną alkoholu ciasto lepiej rośnie )

szczypta soli

ugotowany i wystudzony budyń waniliowy

masa serowa :

Pół kostki twarogu, żółtko, łyżeczka cukru-pudru – wymieszane razem.

Najpierw roztarłam drożdże z łyżeczką cukru, dodałam letnie mleko ( pół szklanki ), posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. W międzyczasie stopiłam i przestudziłam masło ,  wymieszałam cukry  z jajkami.

Do miski wsypałam mąkę, posoliłam troszkę, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem, resztę mleka,  stopione masło w temperaturze pokojowej, wiśniówkę . Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, co trwało około 45 minut.

Po wyrośnięciu podsypałam ciasto niewielką ilością mąki i odgazowałam uderzając drewniana łyżką i mieszając lekko. Łyżką odrywałam kawałki ciasta wielkości sporego jajka , formowałam w omączonej ręce w kulę i spłaszczałam. Córcia układała drożdżówki na  natłuszczonej blasze w sporych odstępach, robiła w środku wgłębienia i napełniała budyniem lub masą serową. Brzegi smarowała mlekiem, żeby były ładniejsze. Drożdżówki odpoczywały około 10 minut w ciepłym miejscu, by trochę podrosły a potem powędrowały do piekarnika nagrzanego do 180 C na około pół godziny.

Drożdżówki są gotowe, jak nabiorą złotego koloru. Wyszły bardzo smaczne, zapach przywołał wszystkich do kuchni i część poszła już na ciepło. Ale następnego dnia też znakomicie smakowały, zarówno te z serem , jak i  z budyniem. Na pewno będę robić je częściej.

Smacznego !

drożdżówka z serem

Lasagne ze szpinakiem

 

lasagne1

To moja pierwsza lazania, zrobiona na zamówienie córci w dniu jej urodzin, czyli jakiś czas temu. Nadzienie szpinakowe też jest na specjalne życzenie. Przyznam, że z tremą przystępowałam do jej zrobienia, bałam się nawet, czy płaty makaronowe nie posklejają mi się podczas gotowania, ale obyło się bez wypadku. Danie wyszło pyszne i już od razu miałam prośbę o powtórkę.

 

LASAGNE ZE SZPINAKIEM

opakowanie makaronu lasagne ( miałam Lubelli, 500 g)

paczka mrożonego szpinaku

mała cebula

2 ząbki czosnku

łyżka suszonej włoszczyzny

sól, pieprz czarny i ziołowy, gałka muszkatołowa

olej do smażenia

sos beszamelowy ( zrobiłam podwójną porcję )

ok. 30 dkg tartego żółtego sera

Podsmażyłam na oleju pokrojoną cebulę i czosnek, dodałam szpinak, przesmażyłam z suszoną włoszczyzną i doprawiłam do smaku w/w przyprawami. Na drugiej patelni zrobiłam sos beszamelowy.

Płaty lazanii obgotowałam w dużej ilości posolonego wrzątku ( tę ilość w dwóch garnkach) przez 3-4 minuty, pilnując, żeby się nie posklejały, lekko mieszając. Kilka mi się trochę skleiło, ale zaraz po wyjęciu na durszlak dały się oddzielić. Rozłożyłam je na ściereczce i przykryłam drugą, żeby nie obeschły.

Średnią prostokątną formę wysmarowałam olejem. Na jej dnie ułożyłam płaty lazanii, tak, żeby lekko zachodziły na siebie krawędziami. Posmarowałam sosem beszamelowym, na to dałam warstwę szpinaku i tarty żółty ser. Potem położyłam następne płaty makaronu i powtarzałam te czynności do wyczerpania składników. Na wierzchu posypałam obficie żółtym serem.

Piekłam w 180 C około 20 minut, do rozpuszczenia sera.

Szpinakowa lazania wyszła doskonała, wszystkim bardzo smakowała. Kusi mnie teraz, żeby zrobić z domowymi płatami makaronu i z innym nadzieniem.

W tej szpinak doskonale się komponował z sosem beszamelowym i żółtym serem a makaron dopełniał smaku. Na pewno to danie do powtórki.

Smacznego !

 

 

lasagne

Sernik potrójnie czekoladowy

sernik czekoladowy

 

To mój pierwszy wspólny wypiek w ramach Ezoterycznych spotkań przy piekarniku. Robiłam wprawdzie risotto, ale to było w garnku. Tym razem wybrała Monika , wyszukała ten sernik na angielskim blogu vintage.  Poza tym piekły Ania, Magda, inna Ania , inna Monika , Ewelina i Patrycja.

Wyzwanie było ciekawe, bo nie tylko spód ale i boki trzeba było zabezpieczyć ciasteczkową bazą, poza tym sernik piekł się w kąpieli wodnej. Przepis był na tortownicę o średnicy ok. 20 cm- ja , jak na dużą rodzinę przystało mam większą formę ze zdejmowaną obręczą, o średnicy 26 cm. Zwiększyłam więc proporcje ciasta : wykorzystałam m. in kilogram sera i cztery jajka. Ale podam przepis według oryginału.

 

SERNIK POTRÓJNIE CZEKOLADOWY

285 g ciasteczek  czekoladowych

25 g cukru,

5 g kakao

szczypta soli

85  g masła niesolonego, roztopionego

 Wypełnienie

200 g czekolady posiekanej

1 łyżeczka  kawy mielonej

680 g sera, w temperaturze pokojowej

160 g cukru

23 g kakao 

3 duże jajka

1/2 łyżeczki wanilii( ekstrakt)

 3 łyżki Kahlua (lub inny likier do wyboru)- ja dałam Grand Marinier

Ganache do polania ( dałam polewę czekoladową)

cukierki Ferero Rocher do ozdobienia ( zastąpiłam pijanymi śliwkami w czekoladzie)

Rozgrzej piekarnik do 175 ° C. Połącz wszystkie  składniki spodu  (z wyjątkiem masła) w dużej misce . Blenduj  kilka razy, aż mieszanina jest drobno zmielona. Dodaj stopione masło, blenduj  jeszcze kilka sekund do  połączenia.Wysmaruj masłem tortownicę , rozłóż ciasteczkową masę  na bokach i dnie tortownicy. Piecz przez 10 minut aż lekko się zestali. Odstaw do ostygnięcia. Zachowaj piekarnik w tej samej temperaturze .

Wymieszaj posiekaną czekoladę i kawę .Umieść na misce na garnku z wodą  na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, aż czekolada będzie  gładka i stopiona. Odstaw, przestudź .

W dużej misce, z grubsza pokrój w kostkę ser na mniejsze kawałki. Dodaj cukier ,  kakao i zmiksuj , aż wszystko będzie dobrze połączone.  Dodaj jajka po jednym, miksując po każdym aż się połączą. Dodaj wanilię i likier,miksuj minutę do połączenia. Dodaj rozpuszczoną czekoladę, miksuj  jeszcze przez kilka minut, aż mieszanina będzie  jednorodna.

Owiń z zewnątrz tortownicę folią aluminiową. Wlej masę serową do ciasteczkowej skorupy . Umieścić tortownicę w większym naczyniu . Wlej gorącą wodę do tego naczynia ( ja dałam szerszą formę do tarty), aby umożliwić pieczenie w kąpieli wodnej . Ostrożnie przenieść duże naczynie  (zawierające tortownicę) do nagrzanego piekarnika . Piecz przez 1 godzinę lub do całkowitego ścięcia się ( mój piekł się godzinę i 15 min, ale był większy) . Schłodź sernik całkowicie. Najlepiej zostawić na noc w lodówce.

Ja zanim wstawiłam do lodówki objechałam nożem brzegi formy, aby potem bez problemu odeszły od tortownicy. Ale koleżanki tego nie robiły i nie było problemów z wyjęciem sernika .

Ja polałam go moją polewą czekoladową. Poza tym zamiast gotowych cukierków do ozdobienia wybrałam coś innego – znalazłam wędzone śliwki, Suski sechlońskie, które dostałam na Festiwalu Dobrego Smaku ( mają unijny certyfikat produktu regionalnego). Pozbawiłam je pestek i na noc namoczyłam w wiśniówce. Po nocy w lodówce rano ozdobiłam sernik polewą , ułożyłam śliwki naokoło przy brzegach i ponownie polałam polewą. Bardzo ciekawe smakowy wykończenie sernika a smak wiśniówki, w której moczyły się wędzone śliwki- bezcenny 🙂

Ten sernik jest pyszny i bardzo sycący. Kawałek na raz wystarczy. Warto go zrobić na specjalne okazje . Dodatek kawy i pomarańczowego likieru bardzo uatrakcyjnił smak

Dziękuję Koleżankom za wspólne pieczenia i gorącą wymianę doświadczeń. Piekłam go w piątek wieczorem a fotografowałam w sobotę, w pochmurny dzień , więc zdjęcia nie oddają jego atrakcyjności. Dzisiejszego słonecznego przedpołudnia niestety nie doczekał… Ale był tak pyszny, że nie można mu się było oprzeć.

Smacznego !

 

sernik czekoladowy2

 

 

 

Cukiniowe keftedes i tzatziki

cukiniowe keftedes1

 

Wczoraj oglądałam program Roberta Makłowicza z greckiego Korfu i zobaczyłam te kotleciki z cukinii i sera. W ogrodzie mam jeszcze kilka młodych cukinii, mięta i pietruszka też rośnie, sera grackiego wprawdzie nie miałam, ale zastąpiłam go innym i dziś na obiad zrobiłam pyszne greckie keftedes z cukinii i sera. Do tego Makłowicz podał kupione tzatziki – ja zrobiłam sama z własnych ogrodowych ogórków i mięty. W przepisie była małą cukinia i jedno jajko- ja miałam większą cukinię, więc dodałam dwa jajka.

KEFtEDES Z CUKINII I SERA

średnia młoda cukinia

ok. 25 dkg dojrzewającego sera ( najlepiej greckiego)

2 jajka

po łyżce posiekanej mięty i natki pietruszki

sól, mielona kolendra ( dodałam od siebie)

tarta bułka do gęstości

oliwa do smażenia

Cukinię obrałam i starłam na tarce o grubych oczkach. Posoliłam i odstawiłam, by puściła wodę na kilkanaście minut. Odcedziłam. Dodałam starty na takiej samej tarce ser ( nie powinien być twardy), wbiłam jajka, doprawiłam kolendrą i wymieszałam. Dodałam do gęstości tartej bułki ( około pół szklanki ). Ciasto powinno byś takie, żeby można było uformować kotleciki. Robert Makłowicz formował je w dłoniach, ja kładłam ciasto łyżką na patelnię z rozgrzaną oliwą i rozpłaszczałam na patelni ( spieszyłam się).

Smażyłam aż się zrumieniły od spodu, kilka minut, potem odwracałam i dosmażałam z drugiej strony. Odsączałam na papierowych ręcznikach, bo „piją” sporo tłuszczu.

Podałam z domowymi tzatzikami. Były pyszne, zielenina a zwłaszcza mięta dodała smakowi aromatu i lekkości a tzatziki doskonale do nich pasowały.

Smacznego !

cukiniowe keftedes

Waniliowy sernik na zimno z truskawkami i galaretką

sernik waniliowy

 

Sernik na zimno z truskawkami i galaretką to letnia klasyka. Tym razem u mnie w wersji waniliowej , z serków waniliowych i greckiego jogurtu. Lżejszy, niż zwykły sernik , pyszny i orzeźwiający. Dodałam nutkę mięty, żeby jeszcze ożywić smak – włożyłam gałązkę do gorącej galaretki, żeby ta przeszła jej smakiem i zapachem. Wyszło prawdziwe letnie cudo !

 

SERNIK NA ZIMNO Z TRUSKAWKAMI I GALARETKĄ

 

2 serki waniliowe 125 g

jogurt grecki 400 g

łyżka cukru-pudru

1/2 szklanki mleka

2 łyżki żelatyny ( z małym czubkiem)

galaretka malinowa

gałązka mięty

truskawki

Najpierw rozpuściłam w przepisowej ilości wrzątku galaretkę, dobrze wymieszałam i wrzuciłam do niej gałązkę mięty.

Żelatynę namoczyłam w 3 łyżkach przegotowanej zimnej wody na 5 minut. Potem zalałam zimnym mlekiem , wstawiłam do mikrofalówki na 300 w na minutę, energicznie rozmieszałam, a że nie była do końca rozpuszczona, wstawiłam jeszcze na 20 sekund – wtedy po rozmieszaniu już była dobra. Dodałam ją do miski, w której zmieszałam jogurt z cukrem-pudrem i serki waniliowe, wymieszałam dokładnie. Przełożyłam do formy i wstawiłam do lodówki.

Po 10 minutach , kiedy serniczek lekko się ściął, powciskałam w niego lekko umyte i odszypułkowane truskawki.

Gdy galaretka, którą często mieszałam, ostygła,  niewielką jej ilość wylałam na sernik z truskawkami, tak, żeby owoce się przykleiły i wstawiłam do lodówki . Gdy zastygła, wlałam dopiero resztę galaretki i zastudziłam w lodówce.

Po trzech  godzinach sernik był gotowy i kroił się bez problemu. Waniliowa masa serowa, truskawki i galaretka pachnąca miętą – czego chcieć więcej ? Smaki lata w pełni.

Smacznego !

 

sernik waniliowy1

Kawa cynamonowa dla Ani z Green Plums i deser serowy w herbatnikach

kawa

W czwartek miałam miłe odwiedziny. Ania a Green Plums nie mogła być na naszej grupowej pierogowej imprezie , korzystając więc z okazji, ze obowiązki służbowe przywiodły ją w pobliże mojego miasta powiatowego, przyjechała do mnie na kawkę.  Słonko trochę zaszło i zrobiło się chłodniej, więc dodałam do kawy cynamonu.

Przy tej kawie rozwiązały nam się języki. Wprawdzie niemal co dzień korespondujemy na Facebooku o sprawach codziennych , zainteresowaniach czytelniczych i pisarskich, wspieramy się nawzajem w rozwiązywaniu małych i większych problemów, ale rozmowy na żywo nic nie zastąpi.

Ania przywiozła mi do przeczytania książki – dwie kucharskie – Bułgarię z serii Pascala i Włoską wyprawę Jamiego ( bardzo lubię kuchnię południowej Europy) oraz „Przygodę z owcą ” naszego ulubionego Harukiego Murakamiego, za co byłam jej bardzo wdzięczna.  Kiedyś z braku czasu jej nie dokończyłam i musiałam oddać. Teraz zaczęłam od początku i skończyłam wczoraj o 2 w nocy , bo nie mogłam się oderwać. W kolejce do przeczytania czeka moja córa i jej koleżanka, również wielbicielki Murakamiego.

 

książki od Ani

 

Kawę z cynamonem sparzyłam w dzbanku – mielona kawa i kawałki kory cynamonowej zalane wrzątkiem i dobrze zaparzone. Ja piłam ją z mlekiem, Ania też z cukrem. Jak już wspomniałam, przez ponad godzinę buzie nam się nie zamykały i bynajmniej nie tylko o jedzeniu i blogowaniu rozmawiałyśmy. Ania należy do tych osób, przy których nie czuję różnicy pokolenia ( jest rok starsza od mojej córki), możemy rozmawiać o wszystkim.

Deser z herbatnikami jest przy okazji, bo mi się sporo przepisów nazbierało – Ania jadła ze mną ciasto czekoladowo- miętowe i piankę podobną do tej , tylko bez malin, za to w środku z musem jabłkowo – miętowym uzyskanym ze słoiczka zawekowanych z listkami mięty papierówek. Zdjęcia nie zrobiłam, bo mam podobne na blogu, na przykład taką , jak na zdjęciu poniżej.

czekoplacekpianka jabłko-mieta

 

Czas nam miło minął, jak znów sprawy zawodowe sprowadzą Anię w pobliże, to powtórzymy spotkanie z radością. A teraz przepis na szybki deser serowo-malinowy na herbatnikach

 

SZYBKI DESER SEROWO-MALINOWY NA HERBATNIKACH

6 małych paczek herbatników

30 dkg mielonego twarogu

8 dkg masła

2 łyżki cukru-pudru

1/2 szklanki malin z kompotu

Miękkie masło miksujemy z cukrem-pudrem na puszystą masę. Dodajemy miksując po łyżce twarogu. Na koniec mieszamy z rozgniecionymi widelcem malinami.

Połowę herbatników układamy w naczyniu. Smarujemy masą, przykrywamy resztą ciastek. Wstawiamy do lodówki do zastudzenia. Po kilku godzinach kroimy wzdłuż ciastek.

Smacznego !

deser serowy w herbatnikach1