Dzienne archiwum: 21 sierpnia, 2009

Sok jabłkowy a z niego lody

Niedawno przeczytałam na blogu Kredki o robieniu soku jabłkowego w „przedwojennym” sokowniku. Ja taki wiekowy ( nie przedwojenny ale z poprzedniego ustroju, nabyty w „zaprzyjaźnionym” kraju) sokownik mam, nieco zdezelowany, ale sprawny. Zasada jego działania jest prosta : Na dole jest garnek z wodą, nad nim pojemnik na zbierający się sok, u góry dość szczelne sito z pokrywką, do owoców. Pokrojone jabłka ( ja nie obieram, dla mnie sok z owoców ze skórką jest smaczniejszy) wkładam do górnej części sokownika,dodaję cukru,  dolną napełniam wodą, ustawiam na gazie i pilnuję soku, który ścieka specjalną rurką. Ten sok wlewam gorący do słoików, zakręcam i stawiam do góry dnem pod ściereczką. Soczek na zimę gotowy, ale sporo go idzie teraz, w czasie upałów. Robię napój jabłkowo – miętowy, który prezentowałam w czerwcu, zupy jabłkowe. Do picia sok z sokownika rozcieńczam 1:4 ( taki ze szklanką cukru na kilo jabłek). Czasem cukru nie dodaję, jeśli do jakiegoś dania potrzebuję sok naturalny, nie słodzę. Jak chcę zrobić mus jabłkowy, ściągam tylko trochę soku, do momentu aż jabłka się rozgotują pod parą, wyjmuję je i przecieram przez sito a jeśli mus jest za mało słodki , dosładzam do smaku, póki gorący.

 

Z soków robie też lody sorbetowe, nie rozcieńczając ich.Niestety, nie mam maszynki do lodów, więc jak wlewam sok do foremek, co pół godziny potrząsam nimi. Foremki sa nieduże i lody wychodzą akurat, przyjemnie się je zjada.Mają intensywny owocowy smak.

 

 

 

Zachęcona lodami herbacianymi Pinkcake, robię też lody jabłkowo – miętowe, dodając do soku jabłkowego trochę mocnej herbatki miętowej.

 

Zrobiłam też lody z musu jabłkowego zmieszanego z bitą śmietaną. Bardzo dobrze smakowały…

 

To tyle na temat soków, musu i lodów.

Smacznego!

Wspólne gotowanie – jabłkowa pannacotta

Miło mi bardzo uczestniczyć po raz pierwszy we wspólnym gotowaniu. A zaczęło się tak : zachwycona Panna Cottą kawową Szarlotka, napisałam jej w komentarzach, że zabieram sie do zrobienia tego deseru ale nie mogę się zdecydować. Troskliwa Szarlotek zaproponowała mi więc wspólne zrobienie Panna Cotty jabłkowej, podając przepis. Bardzo się ucieszyłam i zgodziłam bez wahania. Szarlotek zaprosiła też do wspólnej zabawy Edysię, z którą tak dobrze piekło jej się ciasteczka.
Koordynatorem całej akcji stała się jej pomysłodawczyni i to za jej pośrednictwem kontaktowałyśmy się mailowo , przesyłając na bieżąco wieści z „frontu robót”.
Postanowiłyśmy zachować wspólny przepis i niektóre elementy dekoracji, ostateczną formę zaś dowolną, toteż będzie ona dla nas poniekąd niespodzianką. Pora teraz na przepis:

JABŁKOWA PANNA COTTA

400 ml śmietanki kremówki
100 ml mleka
200 ml soku jabłkowego
4 łyżki cukru
2 łyżki żelatyny
do dekoracji:
mus jabłkowy, bita śmietana, kawałki jabłka i kandyzowanego arbuza
cynamon, miętowa czekolada
orzechy włoskie
Śmietanę z mlekiem zagotowałam razem z dwoma łyżkami cukru, bo miałam słodki sok, zagęszczony, z sokownika. Wystudziłam i dodałam sok jabłkowy. Bałam się gotować sok ze śmietaną, bo jabłka to jednak trochę kwasu i nie wiedziałam, czy się nie ” pokłócą”. Żelatynę namoczyłam w kilku łyżkach przegotowanej wody, żeby namiękła i rozprowadziłam gorącą śmietaną z mlekiem. Dodałam ją do płynu jabłkowo- śmietankowego i studziłam  mieszając.
Wstawiłam masę do lodówki do czasu, aż zaczęła się ” ciągnąć” a to w tym celu, żeby sok jabłkowy nie oddzielił się od reszty. Wtedy dopiero wlałam masę do pucharków i wstawiłam do lodówki aby zastygła.
Po trzech godzinach z jednego z pucharków wyjęłam Pannę , zanurzywszy go najpierw w gorącej wodzie i przełożyłam na talerzyk. Udekorowałam deserki musem jabłkowym, zrobionym tak, jak we wczorajszym wpisie, spiralkami z bitej śmietany, kawałkami jabłka i kandyzowanego arbuza oraz kosteczkami miętowej czekolady, bo mi podpasowała do tego deseru. Posypałam cynamonem i kawałkami włoskich orzechów.
Panna smakowała bardzo jabłkowo, podobnie do ptasiego mleczka. Całość deseru , wraz z dekoracją ma bardzo zharmonizowany smak.

Smacznego!