W niedzielę 20 lipca planowaliśmy blogerski piknik na Cyplu nad Wartą w gościnie u Marinarzy, ale upał był tak nieznośny, że zamiast nadwarciańskiej patelni wybraliśmy chłód mojego ogrodu pod zaimprowizowaną plandeką i drzewami. Daria z Trufelkowa miała i tak bliżej do mnie, niż do Poznania a osoby deklarujące udział w pikniku z Poznania miały zapewniony transport dzięki Piotrowi z Najsmaczniejszego, jednak nie chciało im się ruszać w tym upale.
Piotr był po próbie gotowania w Wielkim Żarciu przed swoim popisowym występem, więc zaczęliśmy wczesnym popołudniem od kawy i słodkości oraz mojego napoju jabłkowo- miętowego oraz jabłkowo- porzeczkowego z papierówek, które schodziły błyskawicznie . Napełniałam kolejne dzbanki z profilaktycznie zgromadzonych zapasów 🙂 Osoby niezmotoryzowane raczyły się zimnym piwem 🙂
Na zdjęciu moje ciasta – czekoladowo-cynamonowe, biszkopt przełożony musem jabłkowym, improwizowany krem jagodowy i pleśniak z owocami Darii , który może pokażę osobno :
Ciasto Darii cieszyło się sporym powodzeniem ale mój improwizowany i zrobiony w ostatniej chwili krem jagodowy miał największe wzięcie 🙂 Przepis był posty – bita śmietana zmieszana ze słodzonymi zmiksowanymi jagodami a mimo to w tym upale smakował wszystkim doskonale.
Jak widać, słodkości są poprzykrywane moimi serwetkami, ze względu na zainteresowanie os – jakoś nikogo nie pogryzły 🙂
Potem przyszła pora na dania grillowe, szaszłyki Piotra , moje kawałki kurczaka w jogurtowej marynacie, kiełbaski i warzywa – w tym cukinie i patisony, które obficie mi w tym roku obrodziły :
Po zmęczenia w Wielkim Żarciu Piotr stwierdził, że u nas odpoczął ( mój kot Nuki ustąpił mu miejsca na huśtawce :), zatem ochoczo i ze znawstwem podjął się grillowania .
Do grilla było sporo dodatków, moje głównie jabłkowe, bo to pełnia sezonu nacechowanego klęską urodzaju 🙂 Ale najpierw pokażę sałatkę makaronową z kukurydzą i krewetkami Piotra , którą ja wcinałam najchętniej :
Były też moje małosolne ogórki, surówka z młodej kapusty z jabłkami, a jakże i chutneye jabłkowe , z chrzanem i majerankiem – przepisy można zobaczyć tutaj – klik, klik.
Przy tych wszystkich pysznościach bardzo miło nam się rozmawiało .
Bohaterami popołudnia były też moje koty- Daria polowała na Nuka z aparatem , on jest bardziej towarzyski . Wzbudzał zainteresowanie swoimi skokami na huśtawkę i głośnym domaganiem się, aby go pohuśtać ( hehe, trochę mu się to udawało). Frida zaś mniej garnęła się do gości, po porostu usnęła w ogrodzie 🙂
Mimo upału był to bardzo udany piknik, w kameralnym gronie. Objedliśmy się tak, że na koniec musieliśmy się ratować mocną miętową herbatą. A po hucznie obchodzonej piątej rocznicy bloga, to kolejne udane blogerskie wydarzenie w moim ogrodzie 🙂
Oj kiedy to było 🙂
Ale masz rację bita śmietana z jagodami była wspaniała ! 🙂
Aż naszła mi na nią ochota! 🙂
Pychotka!
Pozdrawiamy i życzymy szczęśliwego Nowego Roku! Oby więcej takich spotkań! 🙂
Daria, miło powspominać 🙂 dziękuję za życzenia i nawzajem 🙂