To jeszcze zaległe śledzie z Wigilii, zapomniałabym o nich, a wyszły tak pyszne, że warto o nich wspomnieć. Bazą był ubiegłoroczny , podpatrzony na konkursie wigilijnych potraw przepis rodem z rodzinnych Kujaw na śledzie czosnkowe z majerankiem. Tym razem zmieniłam zestaw ziół, dodałam aromatyczny czosnek niedźwiedzi i szarą czubrycę z czarnuszką. Olej rzepakowy tłoczony na zimno dopełnił smaku.
ŚLEDZIE W OLEJU Z CZOSNKIEM NIEDŹWIEDZIM
5-6 płatów matjasów
3-4 ząbki czosnku
łyżka czosnku niedźwiedziego ( miałam suszony)
szara czubryca ( spora szczypta) , nieco pieprzu
olej rzepakowy tłoczony na zimno
Śledzie moczymy do pożądanego smaku. Układamy w słoiku , przesypując pokrojonym na plasterki czosnkiem , ziołami i pieprzem (najlepiej z młynka), zalewamy olejem, nie za dużo. Wstawiamy do lodówki co najmniej na dwie doby, by się ,‚przegryzły”.
Wyszły pyszne, smakowały doskonale z chlebem, jak i w sałatce z domowymi kiszonkami . Od kilku miesięcy jestem na diecie, śledzie w odchudzaniu nie bardzo są wskazane, ale ja nie potrafię sobie ich odmówić. Jest w nich coś, czego mój organizm potrzebuje i koniec. O tym, czego potrzeba przy intensywnym wysiłku lub przy próbie redukcji masy można przeczytać na https://www.body4you.pl/, warto też pamiętać, że właściwe odżywianie się to podstawa wszystkich diet.
A śledzie z czosnkiem niedźwiedzim będą jedną z moich ulubionych wersji śledzika w oleju.
Smacznego !