W ubiegłym tygodniu w moim rodzinnym województwie , Kujawsko-Pomorskim odbyły się po raz pierwszy targi promujące atrakcje turystyczne i kulinarne regionu. To międzynarodowe przedsięwzięcie zorganizowane przez Bydgoską Lokalną Organizację Turystyczną „ByLOT” oraz Klaster Turystyczny Obszaru BIT, w hali Artego Arena.
Zebrało się około 70 wystawców, promujących atrakcje województwa (nie tylko – byli też goście ze Słowenii, Międzyzdroje tu po raz pierwszy zdradziły kulisy tegorocznego Festiwalu Gwiazd) w dwóch kategoriach – kulinarnej i turystycznej. Niektórzy wystawcy łączyli obie kategorie, proponując smaczne podróże, jak np. gospodarstwa agroturystyczne czy projekt Niech cię zakole.
Miałam przyjemność wraz z Mikołajem Joachimowskim , menagerem Hotelu Ratuszowy w Bydgoszczy i pod przewodnictwem Wiesława Karpusiewicza, współorganiozatora Festiwalu Smaku w Grucznie być w jury części kulinarnej. Zadanie było niełatwe, ale może najpierw nieco zdjęć ilustrujących atrakcje zachęcające smakoszy do odwiedzania okolic Bydgoszczy i Torunia :
Na górnych zdjęciach moje ulubione szare kluski i rewelacyjne jabłka z jarzębiną autorstwa Mirki Wilk z okolic Dobrzynia, na dole chleby swojskie z Dąbrowy Chełmińskiej i doskonałe karpie z Nakła. Wędlin był spory wybór, ich zapach przyciągał ich amatorów :
A tu kiełbasy i swojskie wędliny nie tylko z gęsiny
Nie samym chlebem i wędlinami przyciągali zwiedzających wystawcy :
A tutaj inna ciekawostka z Kujaw, wyznam, że najlepiej smakuje z …ruchankami 🙂 Spokojnie, to tylko syrop z buraków cukrowych, którym warto polać racuchy drożdżowe, od ruszającego się ciasta zwane na Kociewiu i nie tylko ruchankami 🙂 „ruchanki z fjutem” – fajnie to brzmi, prawda ? 😉
Bydgoski Park Rozrywki w Myślęcinku zachęcał do oglądania egzotycznych zwierzaków i patyczaków :
Na Targach przyznano dwie nagrody Grand Prix, w kategoriach podróże i kulinaria. W tej pierwszej zdobyła ją reprezentacja Słowenii, w drugiej Winnica przy Talerzyku, mieszcząca się w Zakolu Dolnej Wisły, w okolicach Świecia( zdjęcia na których jestem autorstwa Małgorzaty Żukowskiej z wydawnictwa WM).
Mało kto wie, że w środkowej części Polski są warunki na uprawę winorośli. Ja to wino poznałam na Pikniku Napoleońskim, bardzo mi smakowało. Właściciele winnicy zapytani, czy prawdą jest, że by sprzedawać w Polsce własne wino trzeba pokonać olbrzymie ilości biurokracji powiedzieli, że jest już nieco lepiej i urzędnicy bywają już bardzo pomocni. Oby tak dalej 🙂
Dla zwiedzających ( a było ich około 5 tysięcy w ciągu dwóch dni) ważne było, że mogli spróbować lokalnych przysmaków, kupić je ( niedrogie bilety można było też zamienić na targowe dania) , zobaczyć różnorodność oferty turstyczno-kulinarnej województwa Kujawsko-Pomorskiego i przekonać się, że to nie tylko toruńskie pierniki 🙂
Smacznego i do zobaczenia !
Jest i fjut! 🙂