Na święta robię klasyczne zestawy śledzi w naszych ulubionych smakach, ale staram się też zawsze dodać coś nowego. Lubię eksperymentowac ze smakami , gdy odcedzałam tegoroczną nalewkę z pigwy pomyślałam, by resztę jej owoców , kwaśnych i wyrazistych oraz sok z nich dodać do śledzi zamiast octu czy soku od kiszonki. Uzupełnieniem zalewy jest doskonałej jakości olej . Dodałam też świeży tymianek, który ocaliłam przed mrozami przynosząc go do domu w doniczce i suszony estragon, bo super pasuje do każej ryby. Śledzie z pigwą w oleju rzepakowym tłoczonym na zimno zyskały na lekkości dzięki kawałkom jabłka , który też do nich dodałam.
ŚLEDZIE Z PIGWĄ W OLEJU RZEPAKOWYM NA ZIMNO
- kilka płatów śledzi matjas
- 1/3 szklanki soku z pigwy i pigwowca
- szczypta cukru
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno ( u mnie Trawińscy )
- 1-2 owoce pigwowca
- słodkie jabłko
- pieprz cytrynowy, estragon, świeży tymianek
Płaty śledziowe moczymy do pożądanego smaku. Odcedzamy i kroimy na kawałki. Ukladamy w słoiku przekładając krążkami pigwowca i półplasterkami jabłka. Każdą warstwę posypujemy pieprzem cytrynowym i suszonym estragonem, przekładamy gałązkami tymianku. Zalewamy lekko osłodzonym sokiem z pigwy i pigwowca na przemian z olejem. Wstawiamy do lodówki na co najmniej dobę, a najlepiej na 2-3.
Śledzie wyszły aromatyczne i smakowite, mam nadzieję, że posmakują domownikom . Mamy swoje ulubione, w oleju z czosnkiem, w zalewie ogórkowej czy a’la łosoś – teraz spróbujemy nowych smaków. A wracając do oleju Trawińscy – używam go także jako dodatku do ciasta na pierogi i uszka od kilku lat i ciasto wychodzi oskonałe, elastyczne i nie wysycha. Ale jako element zalewy do śledzi spisuje się najlepiej.
Smacznego !