Jakiś czas temu mój mąż w rozmowie z sąsiadem zapytał go o krzewy rosnące w jego ogrodzie, wyglądające inaczej niż np. borówka amerykańska. Okazało się, że to jagoda kamczacka, z którą się zetknęłam pierwszy raz. Poszliśmy ją zobaczyć z bliska. Okazała się słodka i pyszna, smakuje doskonale nawet prosto z krzaczka. Dostałam trochę tych jagód i postanowiłam wypróbować je w tarcie z bezą.
TARTA Z BEZĄ I JAGODĄ KAMCZACKĄ
ciasto :
3/4 szklanki mąki pszennej i tyle samo krupczatki
2 łyżki kakao w proszku
50 g drobnego cukru
szczypta soli
125 g niesolonego masła
2 żółtka
1 łyżka lodowatej wody
Dodatkowo
szklanka jagód
Mieszamy mąkę z kakao, cukrem i solą. Dodajemy miękkie masło pokrojone na kawałki- ciasto powinno zbijać się w okruchy. Dodajemy żółtka zmieszane z wodą i całość wyrabiamy aż powstanie jednolita masa. Z ciasta forujemy dysk, który po zawinięciu w folię odkładamy na 30 minut do lodówki lub na 15 minut do zamrażalnika.
Schłodzone ciasto wałkujemy na wielkość formy i wylepiamy ją, łącznie z bokami . Nakłuwamy widelcem raz przy razie i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 C na około 20 minut, aż spód się upiecze.
W międzyczasie robimy bezę : Zimne białka z lodówki ( ja dałam dwa od spodu, a na żółtku z trzeciego zrobiłam majonez) solimy leciutko i ubijamy trzepaczkami miksera. Jak zrobi się piana, dosypujemy powoli cukier i nadal ubijamy, aż podniesiona trzepaczka będzie ciągnęła za sobą białą „wstążkę ” piany. Dodajemy troszkę soku z cytryny.
W przepisach na bezę jest jeszcze mąka ziemniaczana i ocet, ale ja tak się nauczyłam w rodzinnym domu i beza mi wychodzi. Kiedyś spróbuję ze skrobią, zobaczymy jak wyjdzie…
Na podpieczony spód rozrzuciłam jagody, bez cukru, na nich rozłożyłam utrzepaną pianę. Wstawiłam tartę i zredukowałam piekarnik do 150 C. Piekłam około pół godziny do zezłocenia wierzchu i zostawiłam ciasto w uchylonym piekarniku, by powoli stygło. Potem wyjęłam do zupełnego ostudzenia.
Kroiłam tartę jak już była zimna. Jagody doskonale pasowały do kakaowego ciasta i słodkiej bezy. Podczas pieczenia w naturalny sposób nabrały konsystencji konfitury.
Bezy nie są moim ulubionym ciastem, ale w takiej formie przekonałam się do nich. Ucieszyło to bardzo moją córkę, która z kolei bardzo je lubi . Niedługo mam urodziny i obiecałam jej , że zrobię pavlovą z malinami, bo już zaczęły dojrzewać.
Chyba posadzę sobie krzaczki tych jagód w ogrodzie. Ciekawe, czy uda mi się wyhodować też jagody goji, jak sąsiadom… Po tarcie pozostało już tylko wspomnienie, teraz delektuję się lodami i jogurtowcem ze zmiksowanych jagód. Przepisy niebawem.
Smacznego !