Archiwa tagu: pomidor

Sałatka z pęczaku z grillowanymi warzywami

sałatka z pęczakiem

 

Z niedzielnego grilla zostało mi trochę zgrillowanych warzyw, a że nie lubię nic marnować, to wymyśliłam z nich taką sałatkę. Tym bardziej, ze reszta pęczaku ugotowanego do gulaszu pałętała mi się po lodówce. Dla urozmaicenia smaku dodałam trochę świeżo ukiszonych ogórków . Nie obyło się też bez pomidorów, którymi teraz, w pełni sezonu objadamy się wszyscy bez opamiętania, gromadząc zapasy witamin przeciw jesienno-zimowym przeziębieniom. Natka zielonej pietruszki dopełniła smak i wygląd sałatki.

 

SAŁATKA Z PĘCZAKU Z GRILLOWANYMI WARZYWAMI

 

szklanka ugotowanego pęczaku

kilka plastrów grillowanego bakłażana

żółta i czerwona papryka, też ugrillowana

kilka grillowanych pieczarek

2 świeżo ukiszone ogórki

2 podłużne pomidory

natka pietruszki

oliwa

sól, pieprz kolorowy z młynka, zmielona kolendra ( nasiona)

Pęczak włożyłam do miseczki, dodałam pokrojone na kawałki grillowane warzywa, potem kawałki kiszonych ogórków i pomidorów. Posoliłam ostrożnie, bo w sumie wszystko było przyprawione, dodałam pieprzu i kolendry z młynka. Polałam oliwą, wymieszałam i posypałam natką pietruszki.

Zjedliśmy ją na kolację z dużym smakiem. Grillowane warzywa same w sobie są pyszne, pęczak bardzo do nich pasował a i pomidory i ogórki okazały się odpowiednim dodatkiem. No i wykorzystałam pozostałości z grilla w ciekawy sposób.

Smacznego !

 

sałatka z pęczakiem1

Domowa Ljutenica

 

ljutenica

Kiedy wśród warzyw na targu zobaczyłam dorodne bakłażany, zaraz pomyślałam o tej pysznej bułgarskiej paście. Przepisu najpierw szukałam w bułgarskim Przewodniku Pascala, który mi pożyczyła Ania z Green Plums, ale tam był bez pomidorów. Znacznie bardziej spodobał mi się ten zauważony na blogu Joli i Piotra, zaczerpnięty od Beaty z Lawendowego Domu, żony autentycznego Bułgara. Tu ilość pomidorów wydała mi się przesadzona, zmieniłam więc nieco proporcje zachowując ogólne zasady. Pomyślałam, że pewnie w Bułgarii z ljutenicą jest jak u nas z bigosem – co gospodyni, to przepis . Zrobiłam więc ljutenicę według własnego gustu.

 

DOMOWA LJUTENICA – BUŁGARSKA PASTA Z BAKŁAŻANÓW

kilogram bakłażanów

kilogram papryki- czerwonej i żółtej

kilogram mięsistych pomidorów

duża cebula

mała ostra papryczka

łyżka czubrycy ( miałam zieloną )

łyżka soli

płaska łyżka cukru

2 łyżki oleju

Przekrojone bakłażany i paprykę bez gniazd nasiennych oraz ostrą papryczkę upiekłam w piekarniku w 160 C, do miękkości. Z bakłażanów wybrałam miąższ łyżką, paprykę obrałam ze skórki.

Drobno pokrojoną cebulę zeszkliłam na oleju, dodałam posiekany czosnek. Potem dodałam do tego czubrycę, po chwili  pomidory, sparzone, obrane za skórki i pokrojone. Gotowałam około pół godziny, aż się sporo zredukowały.

Bakłażany z papryką zmiksowałam, ale nie na gładką pastę, aby struktura była przyjemniejsza. Dodałam do gotujących się pomidorów, doprawiłam solą i  cukrem, pogotowałam razem mieszając jeszcze około pół godziny, aż smaki przeszły sobą z pasta uzyskała właściwą konsystencję.

Niewiele  zawekowałam, wlewając gorącą pastę do słoików i stawiając odwróconą pod ręcznik. Spora część poszła od razu na  obiad jako dodatek do makaronu, a to co zostało wstawiłam do lodówki i szybko ubywa, pałaszowane do kanapek przez moje bezmięsne córki  . Pasta jest lekka i ożywcza w smaku a jednocześnie sycąca.

Domowa ljutenica przypadła do gustu wszystkim domownikom. W najbliższym czasie planuję wykorzystać ją do pizzy.

Smacznego !

ljutenica1

 

 

Spaghetti z cukinią i papryką

spaghetti z cukinią

 

Uwielbiam sierpień za wspaniałe pomidory i inne warzywa. Staram się je wykorzystywać teraz codziennie. Do spaghetti z sosem z dojrzałych pomidorów dodałam więc ostatnio trochę papryki i cukinii, aby urozmaicić jego smak i wzbogacić danie o witaminy. Cukinia była młodziutka ( prosto z mojej grządki), wiec jej nie obierałam , tylko udusiłam ze skórką.

 

SPAGHETTI Z CUKINIĄ I PAPRYKĄ

 

opakowanie makaronu spaghetti

ok. 30 dkg mielonego mięsa

cebula

kilka dojrzałych pomidorów ( mogą być miękkie)

żółta papryka

młoda nieduża cukinia

sól, pieprz z młynka

oregano, zioła prowansalskie

papryka słodka w proszku

olej i oliwa do smażenia

Makaron gotujemy al dente. Na niedużej ilości oleju podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, po chwili dodajemy mielone mięso, posypujemy sproszkowaną papryką i smażymy aż zmieni kolor. Dodajemy sparzone, obrane i pokrojone pomidory, dusimy do miękkości, rozgniatamy widelcem.

Osobno na oliwie podsmażamy paski papryki i cukinię pokrojoną w plastry i dalej na ćwiartki. Jak zmiękną, dodajemy je do naszego sosu. Dusimy chwilę razem, przyprawiamy solą, pieprzem z młynka i ziołami.

Gotowym sosem polewamy odcedzony makaron.

Mnie taka wersja letniego spaghetti bardzo smakowała.

Smacznego !

 

spaghetti z cukinią1

Wiosenna sałatka z młodymi mleczami i jajkiem

wiosenna sałatka z mleczami

Ośmielona francuską książką kucharską z sałatkami dodaję młode mlecze do nich  już od kilku lat. Najlepsze są takie ledwo rozwinięte, nie czuć w nich tak goryczki. Nadają się na sałatki wtedy, kiedy jeszcze nie zawiążą się kwiaty. Wyglądają i smakują trochę podobnie do rucoli. są bardzo bogate w mikroelementy, co jest bardzo istotne po zimowym osłabieniu organizmu. Dla podniesienia pożywności dodałam do warzyw jajko.

 

WIOSENNA SAŁATKA Z MŁODYMI MLECZAMI

 

kilka liści kapusty pekińskiej

garść młodych mleczy

pomidor

2 łyżki ogórków z tej sałatki, niepasteryzowanej

2 łyżki marynowanych pieczarek

jajko na twardo

sól , pieprz świeżo mielony

zioła prowansalskie

3 łyżki oliwy

łyżka octu winnego

Młode liście mniszka lekarskiego dokładnie myjemy i obcinamy dolne końcówki. Dodajemy do porwanej na kawałki kapusty pekińskiej , solimy, odstawiamy na kilka minut.

Dodajemy pokrojonego pomidora, ogórki  z sałatki i marynowane pieczarki. Doprawiamy pieprzem i ziolami, polewamy oliwą i octem, mieszamy. Na koniec dekorujemy kawałkami jajka na twardo.

Sałatka ma świeży, wiosenny smak. Może być samodzielnym daniem np. na śniadanie czy kolację.

Smacznego !

 

wiosenna sałatka z mleczami1

Wypasiona pomidorowa z kaczkami

pomidorowa z kaczkami

Owe zagadkowe kaczki, to nic innego niż makaron w kształcie kaczuszek  wygrany w konkursie na blogu Pasta i Basta z okazji Dnia Dziecka. Dawno to było i zupa też nie nowa – z października, bo wtedy na warsztatach kulinarnych odebrałam osobiście nagrodę z rąk Agi i Oczka, z sympatycznym tomem wierszy na dodatek.

Tematem konkursu był przepis na makaron dla dzieci. Ja podałam trzy wersje makaronu ze szpinakiem i pieczarkami , bo każde moje dziecię jada inaczej. Starsza córa jest weganką, młoda wegetarianką, syn zaś lubi mięsko, jak to facet. Wszystkie trzy wersje można obejrzeć tutaj – klik, klik.

A zupa jest w wersji wegańskiej, bo starsza córa była w domu pod koniec października, lecz chętnie zjedli ją wszyscy. Bazą były świeże i suszone pomidory podsmażone na oliwie, co dało niezwykle smakowity efekt, zwłaszcza, że przyprawiłam zupę ulubiona papryką wędzoną moich córek.

 

ZUPA POMIDOROWA NA SMAŻONYCH I SUSZONYCH POMIDORACH

1/2 kg świeżych pomidorów ( teraz można dać z puszki)

garść suszonych pomidorów z zalewy

2 łyżki oliwy i jedna zalewy od suszonych pomidorów

sól, pieprz kolorowy z młynka, papryka wędzona

ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach

bulion warzywny

makaron – u mnie kaczuszki

Pomidory parzymy , obieramy ze skórki i kroimy. Smażymy chwilę na oliwach z dodatkiem kolorowego pieprzu i wędzonej papryki, podlewamy niewielką ilością bulionu, dodajemy pokrojone suszone pomidory i dusimy, aż się zaczną rozpadać. Rozgniatamy je ( ja ugniataczką do ziemniaków), dolewamy bulion, wrzucamy liść laurowy i resztę przypraw, gotujemy 15-20 minut.

Podajemy z ulubionym makaronem.

Moje dzieci były zachwycone tą zupą, nie tylko ze względu na makaron kaczuszki.

Smacznego !

 

pomidorowa z kaczkami1

 

Pizza ziołowa z pomidorami i cebulą

pizza pomidorowa z cebulą

Dziś Międzynarodowy Dzień Pizzy. Pogrzebałam w zdjęciach nieopublikowanych przepisów i znalazłam pizzę z przełomu września i października – tyle się wtedy działo, że ten przepis bezskutecznie czekał na publikację na blogu, no i proszę – teraz jak znalazł ! Była z ciasta z dodatkiem ziół, z szynką, pomidorami i cebulą, na grubym cieście – taka, jak lubimy. Cieszę się , ze i ja mogę dołączyć do dzisiejszego pizzowego szaleństwa. A jak będę jutro w dobrej formie, to zrobię też pizzę przy pomocy Córci 🙂

 

PIZZA NA  ZIOŁOWYM CIEŚCIE , Z SZYNKĄ, POMIDORAMI I CEBULĄ

Ok. 1/2 kg mąki pszennej
30 g drożdży
1/2 szklanki mleka

1/2 szklanki letniej wody
3 łyżki  oleju
1 jajko
łyżeczka cukru
łyżeczka soli

Łyżka majeranku, łyżeczka oregano i ziół prowansalskich
szynka
pomidory

cebula

20 dkg startego żółtego sera

Drożdże roztarłam z cukrem, dodałam trochę letniego mleka, posypałam łyżką mąki i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do miski wsypałam pół kilo mąki, sól i wlałam wyrośnięty rozczyn. Dodałam jajko, olej , letnią wodę, zioła  i wymieszałam dokładnie. Wyrobiłam ciasto drewnianą łyżką, aż odstawało od brzegów miski. Postawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości ( około pół godziny).
W międzyczasie podsmażyłam na oliwie pokrojoną na plastry cebulę dodając w trakcie smażenia pieprz czarny i ziołowy oraz słodką paprykę, dla wydobycia aromatu. Pokroiłam też na plastry szynkę . Starłam ser, pokroiłam na plastry pomidory.
Posmarowałam wyrośnięte ciasto oliwą i położyłam na nim plastry szynki . Na to rozłożyłam podsmażoną cebulę i  pomidory.

Piekłam w 200 C około 20 minut, dopiero potem posypałam żółtym serem, żeby się za bardzo nie spiekł i wsadziłam do pieca jeszcze na 10 minut. Po tym czasie ser się  stopił a boki przyrumieniły – pizza była gotowa.

Nie pamiętam dokładnie, jak smakowała, ale na pewno była pyszna.

Niech się święci Światowy Dzień Pizzy !

Smacznego !

 

pizza pomidorowo-cebulowa

Sałatka caprese z ostatnich gruntowych pomidorów

 

Listki bazylii w doniczkach przed domem zaczęły mi już opadać, na targu pani powiedziała, że to już ostatnie pomidory z gruntu… Były słodkie i pachnące słońcem, więc postanowiłam je wykorzystać do klasycznej włoskiej sałatki z serem mozzarella, w kolorach włoskiej flagi- sałatki caprese. Wyszła pyszna i jej smak pozostanie mi w pamięci podczas jesiennych i zimowych dni, które nas niestety czekają…

 

SAŁATKA CAPRESE

kulka sera mozzarella

2 duże dojrzałe pomidory

garść listków bazylii

ocet winny i oliwa

sól ( dałam ziołową)

Pieprz świeżo zmielony ( dałam kolorowy)

Pomidory i mozzarellę pokroiłam w plastry 2-3 milimetrowej grubości i poukładałam na przemian na półmisku. Pomiędzy nie powtykałam listki bazylii. Posoliłam solą ziołową, skropiłam lekko oliwą i octem winnym. Na koniec posypałam kolorowym pieprzem z młynka i odstawiłam na pół godziny, żeby nabrała smaku.

Dzięki dojrzałym na słońcu pomidorom była niezwykle smaczna . Dla mnie to jeden z niezapomnianych smaków lata.

Smacznego !

Wiecie, że jutro obchodzimy Światowy Dzień Jedzenia ? W Poznaniu będzie on obchodzony jako Poland Food Day i to w niezwykły sposób. Na Moście Jordana obok Katedry będzie rozstawiony stół przykryty białym obrusem i można przynieść swoje jedzenie dla siebie i do poczęstowania innych i wspólnie biesiadować. Ja się tam wybieram z koleżankami z naszej Wielkopolskiej Grupy Blogerów Kulinarnych . Ciekawa jestem kogo tam spotkam. Może jeszcze ktoś czytający te słowa się zdecyduje ?  Szczegóły w wydarzeniu na Facebooku – klik, klik

Do zobaczenia 🙂

 

Żółte leczo z fasolką

Na pomysł tego leczo wpadłam, gdy kupiłam na targu żółtą cukinię i pomidory oraz paprykę. Żółty to taki jesienny kolor… Postanowiłam więc zrobić leczo w tej barwie, wzbogacając je o fasolkę szparagową, też z resztą żółtą. Jedynym akcentem zw innym kolorze jest tu bazylia – jej listki są zielone i przyprawy , a szczególnie kolorowy pieprz.

 

ŻÓŁTE LECZO Z FASOLKĄ SZPARAGOWĄ

 

2 kremowe cebule

3 żółte papryki

1/2 żółtej cukinii

4 żółte pomidory

ok. 20 dkg żółtej fasolki szparagowej

garść świeżej bazylii

pieprz ziołowy i kolorowy, papryka w proszku, sól

olej do smażenia

Najpierw wstawiłam do gotowania oczyszczoną fasolkę, tak, by była al dente – w osolonej wodzie na około 15 minut.

Na patelnię z rozgrzanym olejem dodawałam stopniowo – pokrojone w półplasterki cebule, paski papryki, kawałki cukinii i smażyłam mieszając. Dodałam przyprawy, żeby wydobyć ich aromat, smażyłam chwilę. Podlałam odrobiną wody i dusiłam pod przykryciem. Gdy wszystko zmiękło, włożyłam pokrojone pomidory i odcedzoną fasolkę oraz porwane na kawałki listki bazylii. Dusiłam, aż pomidory się rozpadły, sprawdziłam, czy trzeba jeszcze doprawić i odrobinę dosoliłam.

Żółte leczo okazało się bardzo smaczne, dodatek fasolki wzbogacił je w białko i pasował smakowo. Zjedliśmy je z chlebem, a panowie bardziej konkretnie – z grubym makaronem.

Polecam tę ciekawą kolorystycznie wersję lecza, póki jesień obdarza nas warzywami we wszelkich odmianach.

Smacznego !

Zachęcam do polubienia strony mojego bloga na Facebooku – pokazuję tam prócz aktualności archiwalne przepisy z bloga ( a ma on 4 lata), z sezonowych produktów 🙂

Placuszki pomidorowe w sosie bazyliowym ze spotkania blogerów

piknik kontener placuszki

Na spotkanie piknikowe naszej wielkopolskiej grupy blogerów kulinarnych  planowałam początkowo zrobić zielone placuszki szpinakowe. Jednak za późno poszłam na targ i już szpinaku nie było. Nie miałam czasu na szukanie go po warzywniakach, więc wymyśliłam placuszki pomidorowe. Teraz jest na pomidory  najlepszy sezon, zwłaszcza smak tych polnych jest  niezrównany. Ja najbardziej lubię te podłużne, wolę je nawet od malinowych. Placuszki  są z ciasta naleśnikowego z dodatkiem przecieru z polnych pomidorów.

Zrobiłam do nich sos bazylikowy, bo chyba nie muszę tłumaczyć, że bazylia kocha pomidory 🙂

PLACUSZKI POMIDOROWE

¾ szklanki przecieru ze świeżych pomidorów

Ok. 1, 5 szklanki mąki

2 jajka

2 łyżki oliwy

¼ szklanki wody gazowanej

Płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Sól, słodka papryka, pieprz młotkowany z kolendrą

Olej do smażenia

Do miski z przestudzonym przecierem ( rozgotowane z odrobiną wody pomidory przetarte przez sito) wbiłam jajka, ubiłam lekko widelcem, dodałam potem mieszając oliwę i mąkę z proszkiem na zmianę z wodą gazowaną. Przyprawiłam do smaku. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego i nabierać się dobrze łyżką.

Na rozgrzanym oleju smażyłam niewielki owalne placuszki, najpierw pod przykryciem, gdy się ścięły na wierzchu, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam na papierowych ręcznikach.

Gdy smażyłam je na spotkanie blogerów, dałam rodzince do wypróbowania. Zasmakowały im tak, że poprosili o powtórkę na obiad i to szybko. Zrobiłam więc , zjedliśmy je na ciepło z sosem bazyliowym, zrobionym na wzór koperkowego.

SOS BAZYLIOWY

2 łyżki oleju

Czubata łyżka mąki

Kubek zimnego bulionu warzywnego ( lub zwykłego albo rosołu)

Pieprz ziołowy

Garść świeżych listków bazylii

Na rozgrzany na patelni olej wrzuciłam mąkę i mieszając zrobiłam jasną zasmażkę. Rozprowadziłam ją zimnym bulionem, mieszając, aby nie było grudek. Dodałam pieprz i porwane drobno listki bazylii, zagotowałam chwilę.

Sos świetnie pasował do pomidorowych placuszków. A one same są pyszne i na zimno ( smakowały na spotkaniu i wzbudziły zaciekawienie swoim kolorem a potem smakiem), i na ciepło jako danie obiadowe, a zwłaszcza z bazyliowym sosem.

Uważam te placuszki, jak i sos za jeden ze smaczniejszych moich wynalazków.

Smacznego !

Nagroda na Dzień Blogera i sezonowa panzanella

Dziś Światowy Dzień Blogera. Wszystkim znajomym blogerom życzę wszystkiego najlepszego ; wielu kreatywnych inspiracji.

Co roku o tej porze pojawiają się na blogach łańcuszki z nagrodami. I do mnie w tym roku dwa dotarły – od Karmel-itki  i Kasi z bloga Jak  Wiśnia w kompot. Trzeba podać , kto nam dał nagrodę, napisać 7 rzeczy o sobie i nagrodzić 15 blogów. Nie chcę się powtarzać – mój blog jest nie tylko kulinarny ,  piszę to i owo o sobie, myślę, że z takich wstawek  w postach  już mnie dość dobrze znacie.

Ulubione blogi mam z boku, jest ich więcej niż 15, można sobie zobaczyć. Nie będę więc kontynuować łańcuszka.

Zapraszam za to na pyszną sezonową panzanellę. Przepisów na tę sałatkę jest sporo i różnych – dla mnie ideą panzanelli jest to, że ma pomidory i grzanki a poza tym dodatki spotkałam różnorodne.

Ja dodałam to, co teraz najlepsze – małosolne ogórki, świeżą paprykę i ugotowana fasolkę szparagową, która w tym roku jest długo dostępna – jeszcze wczoraj na targu było jej sporo.

 

panzan

 

PANZANELLA Z SEZONOWYMI WARZYWAMI

 

kilka pomidorów

cebula

żółta, czerwona i zielona papryka

2-3 małosolne ogórki

10 dkg żółtej fasolki szparagowej

sól ziołowa, pieprz czarny i ziołowy

łyżka octu winnego

3 łyżki oliwy

świeża bazylia

kilka kromek chleba posmarowanych oliwą i czosnkiem

Najpierw zrobiłam grzanki – wczorajszy chleb natarłam ząbkiem czosnku, posmarowałam oliwą, pokroiłam w kostkę i podsmażyłam na suchej patelni.

Paprykę i cebulę pokroiłam na kawałki, posoliłam solą ziołową. Fasolkę ugotowałam w osolonej wodzie, wystudziłam, pokroiłam . Do papryki z cebulą dodałam plasterki pomidorów i ogórków oraz fasolę i porwane listki bazylii. Z oliwy, octu winnego i pieprzu zrobiłam sos winegret, wymieszałam z sałatką. na koniec posypałam ją grzankami.

Uwielbiam smak warzyw pod koniec lata, a w takich sałatkach to już najbardziej !

Smacznego !