Wiśnie w syropie to obowiązkowa pozycja mojej spiżarni, bo uwielbiam ciasta z wiśniami i chętnie robię je na specjalne okazje. Szczególnie efektowny i ulubiony przez moją Rodzinkę jest tort węgierski, którym czcimy często urodziny . Tym razem do wiśni w syropie dodałam kawałki kory cynamonowej, by podkreślić smak. Te do ciast są wydrążone, ale robię też zwykłe wiśniowe kompoty do słoików. Takie wiśnie z cynamonem będą wspaniale uzupełniały smak deserów przez cały rok.
WIŚNIE DRĄŻONE W SYROPIE Z CYNAMONEM
kg wiśni
1/2 kg cukru
po 1 cm kory cynamonu na słoiczek lub spora szcypta mielonego
Wiśnie myjemy, obieramy z szypułek i drylujemy ( nie trzeba drylownicy, ja robię to …rozgiętym spinaczem biurowym 🙂 Pestki najlepiej wrzucać do miseczki, nad którą je wyciągamy, bo ścieka wtedy sporo soku, którego nie warto marnować. Ja go odcedzam i dodaję do słoiczków na końcu.
Wydrążone wiśnie przesypujemy cukrem i najlepiej- ostawiamy na kilka godzin,żeby opadły i puściły sok – wtedy więcej wejdzie do słoika.
Przesypane cukrem wiśnie wkładamy do wyparzonych słoików ( można je też wstawić na minutę- dwie do mikrofalówki na 500- 600 W), uderzamy otwartą dłonią w dno, by lepiej się „ubiły” i więcej ich weszło do słoików i dorzucamy do każdego kawałek cynamonowej kory albo szczyptę mielonego cynamonu. Dolewamy sok , który ścieka przy wyjmowaniu pestek. Wycieramy starannie brzegi słoiczków i zakręcamy wyparzonymi i wytartymi do sucha nakrętkami. Pasteryzujemy około 20-25 min, w garnku przykrytym pokrywką i napełnionym wodą do 3/4 wysokości słoików.
Uwaga ! Zostawiamy słoiki w przykrytym garnku do wystudzenia – wtedy nabierają pięknego ciemnego koloru i aromatu lata, który zimą pozwoli nam je wspominać.
Latem robię sporo przetworów owocowych i warzywnych w słoikach, mam spore doświadczenie w wekowaniu , ale niedawno zostałam zaskoczona przez jedną z czytelniczek bloga. Pytała mnie o ciasto w słoiku, bo chce takie wysłać mężowi pracującemu za granicą. Owszem, widziałam takie na blogach, ale sama nie robiłam, toteż odesłałam czytelniczkę do innego bloga. Mam nadzieję, że ciasto wytrzyma transport do Holandii, ma jechać ze znajomym autobusem, takim jak na http://piatkabus.pl/, więc to nie potrwa długo.
Ciekawe, czy w słoiku uda się ciasto z wiśniami , takimi jak moje ? Ja już się cieszę na pyszne desery zimą.
Smacznego !