Przepis na tort węgierski jest w naszej rodzinie od około trzydziestu lat, robią go moje Siostry na specjalne okazje. Ja robiłam go kiedyś, już dawno temu. Ostatnio mój mąż zajadał się nim na urodzinach najstarszej z moich sióstr ( a mam ich trzy i wszystkie ten tort pieką) , wpadłam więc na pomysł, że zrobię mu taki na urodziny.
Przepis miałam w zeszycie z rodzinnymi przepisami, który założyłam sobie tuż po ślubie, ale wyblakł już tak, że nie wszystko mogłam odczytać, więc poprosiłam jedną z sióstr o niego drogą mailową. Gdy zabieracie się za ten tort, najpierw namoczcie sobie wiśnie w spirytusie, no chyba, że macie takie gotowe.
TORT WĘGIERSKI
Biszkopt :
4 jajka
¾ szklanki cukru
szklanka mąki
2 łyżki kakao
łyżka mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Łyżka octu
Masa :
5 jajek
szklanka cukru
1, 5 kostki masła lub dobrej margaryny
3 łyżki kakao
50 g spirytusu
ok. 3/4 szklanki wiśni drążonych namoczonych na co najmniej dobę w spirytusie
10 dkg orzechów włoskich i 2 łyżki masła
2 łyżki żelatyny i pół szklanki wody
polewa czekoladowa
bakalie, wiśnie do dekoracji lub co Wam się podoba
Jak już wspomniałam zaczynamy od zalania drążonych wiśni spirytusem. Można go potem też dolać do masy, ale warto rozcieńczyć herbatką ( jak ja, wiśniową ) i skropić nim blaty tortu.
Biszkopt pieczemy następująco : Jajka trzepiemy z cukrem na puszystą masę. Miksując na najmniejszych obrotach, dodajemy mąki i z proszkiem i kakao. Na koniec wlewamy łyżkę octu. Pieczemy w 180 C 30-40 min. Studzimy, przekrawamy na trzy blaty i skrapiamy rozcieńczonym spirytusem odcedzonym od wiśni.
Orzechy siekamy i przesmażamy na maśle. Żelatynę namaczamy w zimnej przegotowanej wodzie. Po kilku minutach zalewamy połową szklanki wrzącej wody, rozpuszczamy i studzimy.
Najtrudniej zrobić masę – trzeba utrzepać jajka z cukrem na parze. Ja to zrobiłam w metalowej misce postawionej na garnku z gotującą się powoli wodą. Trzepałam dla ułatwienia mikserem, trwało to ponad 10 minut, ale otrzymałam puszystą, gęstą masę . Wystudziłam ją do temperatury pokojowej.
Osobno mikserem ubiłam na puszystą masę masło z kakao. Dodawałam do niej powoli, miksując na średnich obrotach masę jajeczną. Potem najtrudniejszy moment – po woli, niemal po kropli dodajemy miksując spirytus – tu masa może się zważyć – wtedy należy szybko dodać rozpuszczoną i ciepłą jeszcze żelatynę i szybko wymieszać. Wrzucamy też odcedzone wiśnie i orzechy. Jeśli masa jest w porządku, robimy to samo, tylko z ostudzoną żelatyną.
Masę przed przełożeniem tortu wstawiamy na kilkanaście minut do lodówki, ale pamiętamy o niej i zaglądamy, czy zastyga. Wlewamy do tortownicy półpłynną.
Są dwie szkoły – można na bazowy biszkopt wylać w tortownicy całą masę i powstaną dwie warstwy, a można tak, jak ja zrobiłam – pokroić tort na trzy blaty i po skropieniu rozcieńczonym wiśniowym spirytusem przełożyć masą . Najlepiej zrobić to w tortownicy.
Wierzch polewamy polewą czekoladową i dekorujemy bakaliami albo i wiśniami, jak nam się podoba. Ja wykorzystałam do dekoracji kawałki migdałów i orzechów. Czekamy aż polewa zastygnie w temperaturze pokojowej, potem wkładamy tort do lodówki. Po kilku godzinach jest gotowy.
To bardzo kaloryczny ale i pyszny tort, który warto robić na szczególne okazje. Nie znika szybko, bo jest bardzo sycący i niewiele na raz można go zjeść. Chociaż znam takich jego amatorów, co potrafią….
Smacznego !
Z węgierskimi słodyczami jakoś się nie polubiłam. Wydaje mi się jednak, że z tym tortem mogło by być inaczej.
ależ to musi byc niebo w gebie!!! masa na pewno jest wspaniała..
ależ to musi byc niebo w gębie!
Karolina, na pewno !
Łyżeczko – racja 🙂
jak tak patrzę i czytam, czytam i patrzę.. aż się ślinię!
mąż na pewno był zadowolony z tej słodkiej niespodzianki!
Gosiu, nie tylko on ! Jaka ja byłam zadowolona, ze mi się udał 🙂
Myslę ,że smakuje wspaniale! Bo tak właśnie wyglada. Mniam!
Wszystkiego najlepszego dla Męża!:)
zapiszę sobię i zrobię na pewno bo takie torty własnie lubię. Wszystkiego najlepszego dla męża ;))
ja nie mogę …ale to pyszne jest!
cieszę się, że się udal torcik i …smakował… siostra.pozdro
Dziękuję wszystkim.
Ulka, dzieki za przepis i wskazówki 🙂
przepis super, ale na jaki wymiar tortownicy? bo robiac na 30cm srednicy biszkopt z 4 jaj, z pewnoscia nie uda sie przekroic blatu nawet na pol, a co dopiero na 3…
moja tortownica ma 24 cm średnicy. na poprzedniej 26 cm też sie udawał
Wygląda przepysznie
Tort wyszedł super , zarówno krem jak i biszkopt . Niestety pomimo dość obfitego nasączenia wyszedł „suchy” . Po czym poznać że biszkopt jest dobrze nasączony ?
ciesze się, że się udał 🙂 Trudno mi powiedzieć, ile nasączyć, ja to robię na wyczucie i dość ostrożnie, bo moja rodzinka nie lubi przesady pod tym względem…
Sama już przekonałam się, że dodanie do biszkoptu łyżki octu ma jakieś magiczne dla niego właściwości. Tez polecam ten składnik.