Kiedy dowiedziałam się, że w naszym Domu Kultury będzie kolejny super koncert, pomyślałam, że zaryzykuję i upiekę ciasto dla Kasi Nosowskiej. W jednym z wywiadów z nią czytałam, że ma podobne podejście do jedzenia, jak ja – poprzez gotowanie dla kogoś wyraża swoje uczucia. Postanowiłam swoje pozytywne emocje włożyć w pieczenie , by ciasto posmakowało Zespołowi. Taka ” Moja i twoja nadzieja”.
Akurat w dniu koncertu świętowałam 9 rocznicę założenia bloga, było to więc dla mnie dodatkowo wyjątkowe wydarzenie.
Ciasto zrobiłam według tego przepisu ( bez imbiru, który jest zarezerowany wiadomo dla kogo) , dodatkiem był wypróbowany pozytywnie na Kortezie i Organku kajmak, którym posmarowałąm ciasto po wierzchu. Posypałam je orzechami ( jeszcze do tego wrócę) , dodatkowo przełożyłam konfiturą z dzikiej róży z dodatkiem moich domowych malin.
Zespół przed koncertem koncentrował się, więc przekazałam ciasto przez manegerkę, nie wiedząc , czy poznam efekty jego degustacji.
Koncert był wspaniały – zaczął się od Błysku, jednego z moich ulubionych utworów z nowej płyty.
Oprawa wizualna na czerwono dopełniała wrażeń dostarczanych przez muzykę, prócz utworów z nowej płyty HEY zaśpiewał swoje największe przeboje , dodatkowo też Arahję , cover Kultu, która zabrzmiała monumentalnie, zaśpewana jak hymn przez całą widownię.
Atmosfera była gorąca, widać było, że przyszli prawdziwi fani, znający doskonale repartuar zespołu. Wprawdzie Kasia Nosowska mówiła, że nie jest zwierzęciem scenicznym , bo nie potrafi nawiązać kontaktu z widownią podczas przerw w grze, ale moim zdaniem nie na tym polega siła wokalistki. Gdy śpiewała cała widownia była pod jej wielkim wrażeniem i to właśnie chwile z muzyką świadzczą o wielkości atrysty a nie to, czy potrafi „zabawiać ” widzów podczas przerw .
Po koncercie znalazł się czas na autografy i zdjęcia, mnie się też udała chwila rozmowy – tym razem nie na temat muzyki lecz o tym, jak można wyrażać uczucia poprzez gotowanie. Pani Kasia potwierdziła moje przypuszczenia , a ja powiedziałam, że moje ciasto jest wyrazem uwielbienia dla Zespołu i jego muzyki.
Ciasto wzbudziło duże zainteresowanie Zespołu już przed koncertem, ale zostało zachowane na później , bo orzechy, którymi je posypałam mogą podrażnić gardło i przeszkadzać w śpiewie. Zapamiętam to sobie 🙂
Nie wiedziałam więc , jak ciasto smakowało Zespołowi, ale spotkała mnie miła niespodzianka. Wspomniałam o koncercie wymieniając HEY w komentarzach pod postem na FB o urodzinach bloga. I oto jaki zobaczyłam komentarz 🙂
Bardzo się cieszę, że moje ciasto posmakowało kolejnemu ulubionemu Zespołowi 🙂 Muzyka towarzyszy mi prawie wszędzie, pisząc bloga też jej słucham i mam wielką satysfakcję, że udaje mi się połączyć moje dwie pasje w tak ciekawy sposób.