Od kilku lat moje stare jabłonki papierówki robią mi niespodziankę – wysyp jabłek prawie co sezon. Rok temu było ich nieco mniej – ale też sporo, w tym roku jest ich mnóstwo. Szukam wciąż nowych przepisów , teraz poszukałam go w reprincie „Uniwersalnej książki kucharskiej” z początku ubiegłego wieku.
Mam już pozytywne doświadczenia z odtwarzania starych przepisów z innej galaretki albo z barszczu z papierówek.
Znalazłam w tej książce przepis na galaretkę z papierówek, ale dla smaku i dodatkowych pektyn dorzuciłam resztę czerwonych porzeczek, tak z pół kilograma na około 4 kilo jabłek. Cukier w przepisie jest podany na funty – ja dodawałam po pół kilo na litr soku. Wody nalałam tyle, by przykryła owoce. Przepis najlepiej przytoczę w oryginale :
Gotowałam do czasu, aż kropla soku wylana na zimny talerzyk nie rozlewała się.
Wyszedł gęsty sok o galaretowatej konsystencji i wspaniałym smaku. Można dodając nieco żelatyny wykorzystać go jako bazę do galaretek, dodać do deserów, albo …wyjeść łyżeczką ze słoika, zapewniam- nie będzie z tym problemów, bo smak jest uzależniający. Na pewno przywoła wspomnienia jakichś babcinych spiżarnianych zapasów 🙂
Smacznego ! I do zobaczenia na See Bloggers w Gdyni !
Ciekawe z kim się spotkam i o jakie autografy blogerów kulinarnych i szefów kuchni wzbogaci się moja książka 🙂
Boski przepis!!Moze byc staroswiecki i tak przepyszny!!
Może właśnie dlatego:)
Świetna galaretka, super przepis !:)
Pozdrawiam Grażynko :*
Majanko polecam i pozdrawiam również 🙂