Piernik robię zwykle na bazie jednego z dwóch rodzinnych przepisów. Staram się je modyfikować, by dodać od siebie coś nowego, ciekawego, świeżego. Na pomysły wpadam przypadkiem – tym razem zostały mi dwie łyżki mielonych orzechów od domowych michałków , w lodówce miałam mus jabłkowo-pigwowy a mandarynki…no cóż, jest na nie sezon i wciąż są pod ręką. Oto moja wariacja na temat piernika :
PIERNIK Z NUTKĄ MANDARYNKI, PIGWY I ORZECHÓW
2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
2 łyżki płynnego miodu
2 łyżki musu jabłkowo-pigwowego
2 jajka
1/3 szklanki kwaśnej śmietany
sok z całej mandarynki
1/2 szklanki rozpuszczonej i wystudzonej mocnej kawy
łyżka kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 kostki dobrej margaryny
1/2 łyżeczki cynamonu i spora szczypta imbiru
2 łyżki mielonych orzechów
cukier-puder do posypania
Margarynę topimy i studzimy. W misce mieszamy suche składniki, dodajemy do nich mieszając drewnianą łyżką kawę, śmietanę, miód, sok, mus, stopioną margarynę, na końcu jajka. Mieszamy dokładnie wszystko. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
Pieczemy w 180 C ok. 45 minut.
Wystudzony posypujemy cukrem-pudrem.
Piernik z mandarynkową nutą wszystkim smakował, być może zabiorę podobny na jakieś kolejne blogerskie spotkanie. Domowe ciasta sprzyjają nawiązywaniu nowych kontaktów, jeżeli dodaję do tego wizytówki bloga , to każdy łatwiej mnie zapamięta 🙂 Powoli kończą mi się ich zapasy, może zamówię kolejne na http://www.polishdruk.pl/
A wracając do ciasta – gdy robiłam zdjęcia zostawiłam je potem na chwilę i jak wróciłam zabrać talerz, z jednego kawałka została raptem …połowa ! a mój kot Nuki, wielki amator ciasta ( tak, tak !) siedział tyłem do talerza z niewinną miną i wyglądał przez okno, co widać na ostatnim zdjęciu !
Nie każde ciasto mu podchodzi, więc odebrałam to jako komplement 🙂
Smacznego !
mniam mniam pycha!!
Potwierdzam 🙂
O, to musi być pachnący, smaczny pierniczek! Mmmm 🙂
Pozdrawiam Grażynko 🙂
Kawa i mandarynki w pierniku – coś dla mnie. Pierwszy raz jednak spotykam się z takim kotem-łasuchem! 🙂
Ptasiu, uwielbia też sernik, a jak mam ciasto z miętą, to mi z ręki wyrywa 🙂 I polewę potrafi zlizać 🙂