To improwizowany przepis na bazie rodzinnego na piernik. Gdy go robiłam, akurat córka gotowała wegańskie chili con carne ( pardon, chili con kostka sojowa). Odmierzyłam odruchowo mąkę jak do piernika i puknęłam się w głowę – za dużo mąki, przecież będzie marchewka ! Córka na to -a jaki jest przepis ? Ja na to- przepis właśnie wymyślam… Spojrzała na mnie sceptyczne – to się nie uda… Ze względu na dodatek marchewki musiałam pozmieniać proporcje, na końcu dosypałam mąki, bo ciasto wydało mi się za rzadkie i – udał się !
PIERNIK MARCHEWKOWY
koło 1, 5 szklanki mąki
3/4 szklanki utartej drobno marchewki
2/3 szklanki cukru
łyżka miodu
1/3 kostki margaryny
1/2 szklanki kwaśnej śmietany
2 jajka
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki imbiru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
rodzynki, orzechy, skórka pomarańczowa kandyzowana
Suche składniki wsypałam do miski ( nadmiar mąki odsypałam), dodałam starta marchewkę, wymieszałam. Margarynę stopiłam i wystudziłam, dodałam do suchych składników, następnie śmietanę, jajka i bakalie oraz przyprawy. Wymieszałam dokładnie łyżką do połączenia składników. Piekłam w 180 C około 45 minut.
Wyszedł pyszny, pachnący, smakowity. Marchewka była ledwo wyczuwalna, pasowała do piernika.
Smacznego !
No to gratuluję pysznego pomysłu:)
Dziękuję Wiosenko 🙂
Świetny pomysł .Pewnie bosko smakuje i dom cały w zapachach
Normalnie dzieciństwo mi Grażka przypomniałaś 🙂
Oczko, miło mi 🙂
Pychotka, bardzo lubię !:)
pyszny
Uwielbiam wszelkie pierniki więc taki bardzo szybko bym zjadła:-)
Korzenny…mniam…lubię marchewkowy piernik, bo jest bardziej wilgotny 🙂