Zaczęły się ferie zimowe i czas wyjazdów. Nie zawsze można coś zjeść robiąc przerwę w podróży, czasem warto zrobić sobie kanapki, które są pod ręką , kiedy zgłodniejemy.Peklowana pierś gęsi to doskonała domowa wędlina.
Wędliny kupowane w sklepach są różne – niektóre z nich oględnie mówiąc źle znoszą podróż… Warto więc czasem zadać sobie trud i zrobić sobie samemu wędlinę , zwłaszcza z dobrego jakościowo mięsa.
Z gęsiej piersi robiłam już półgęsek pieczony w niskiej temperaturze, surową wędlinę peklowaną w soli wg. Okrasy, teraz postanowiłam zrobić ją według rodzinnej receptury, peklowaną i gotowaną a właściwie parzoną powolutku w rosole.
PIERŚ GĘSI PEKLOWANA I PARZONA W ROSOLE
pierś gęsi ( tym razem dałam pojedynczą, o drugiej niebawem )
solanka : 2 szklanki wody, 2 łyżki soli
majeranek, 2 ząbki czosnku
ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach
Sól rozpuściłam w wodzie , dodałam zgniecione: czosnek i jagody jałowca i resztę przypraw, zalałam tą mieszaniną mięso gęsi bez kości ale ze skórą i wstawiłam do lodówki na 36 godzin , przewracając je do czasu do czasu.
Po tym czasie wyjęłam je, osuszyłam i włożyłam do gotującego się gęsiego rosołu, wzbogaconego tymi samymi przyprawami, co solanka. Gdy mięso się zagotowało zmniejszyłam moc palnika i parzyłam je w lekko „mrugającym ” rosole około dwóch godzin, do czasu, aż widelec wchodził w nie bez oporu a wydobyty płyn był przezroczysty. Wystudziłam pierś gęsi w wywarze . Zrobiłam potem na nim barszczyk.
Jako wędlina do kanapek sprawdziła się doskonale – aromatyczna, soczysta, smaczna. Spokojnie można zabrać kanapki z taka domową wędliną w podróż. Przyda się nawet w wyjątkowych sytuacjach – ostatnio podczas powrotu z ferii przytrafiła się moim znajomym. Samochód im się zepsuł i musieli czekać na drodze na pomoc…podczas naprawy dowiedzieli się, że muszą wymienić jakąś część, którą trudno było znaleźć. Okazało się, że pomoc znaleźli na http://www.mamauto.pl/ i po naprawie ruszyli dalej.
Domowe wędliny są najlepsze na każdą, nawet niespodziewaną okazję .
Smacznego !
Wygląda smakowicie 😉
Zapisze sobie przepis i przy najbliższej okazji (jak wrócę z Polski) ją wypróbuję 🙂
Pozdrawiam!
Miało być jak wrócę do Polski 😉
To czekam na efekty Aniu 🙂
Oczywiście podzielę się efektem 😉
Pozdrawiam! 😉