Wyprawiłam dziś najmłodsze dziecię na wycieczkę do Hiszpanii. Uczy się języka tego kraju z dużym powodzeniem i zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce. To jej pierwsza wycieczka w liceum i siedzę jak na szpilkach. Na osłodę w tym stresie zajadam resztę muffinek, które jej upiekłam na wycieczkę zamiast tradycyjnych bułeczek drożdżowych.
Ponieważ nie mogę przejść spokojnie wracając z miasta do domu obok lasu i nie zerwać trochę kwitnących akacji, muffinki są z dodatkiem ich płatków. Samych, białych płatków, które są tak delikatne, że rozpłynęły się w cieście w sposób niewyczuwalny, zostawiając kwiatowy aromat i smak zawartego w nich nektaru. Żeby podbić kwiatowy aromat, dodałam trochę syropu z kwiatów mniszka i że ciasto drożdżowe dobrze rośnie z udziałem alkoholu, chlupnęłam do niego łyżkę likieru Grand Marinier. Słodycz zrównoważyłam łyżeczką soku z limonki.
MUFFINKI DROŻDŻOWE Z PŁATKAMI AKACJI I GRAND MARINIER
1/2 kg mąki pszennej
1/3 kostki stopionego masła
30 g drożdży
szklanka mleka
3 jajka
4 łyżki cukru i jedna z wanilią
Łyżka likieru Grand Marinier
2 łyżki miodu z mniszka
łyżeczka soku z limonki
szczypta soli
1/2 szklanki płatków akacji
Najpierw roztarłam drożdże z łyżeczką cukru, dodałam letnie mleko ( pół szklanki ), posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. W międzyczasie stopiłam i przestudziłam masło , wymieszałam cukry z jajkami.
Do miski wsypałam mąkę, posoliłam troszkę, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem, resztę mleka, płatki akacji, stopione masło w temperaturze pokojowej, likier, sok z limonki i miód z mniszka . Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, co trwało około pół godziny.
Nakładałam ciasto do muffinkowych foremek ( z tej porcji wyszło mi 28), postawiłam w ciepłym miejscu na około 5 minut, żeby lekko „ruszyły”. Wstawiłam do piekarnika na 180 C i piekłam około 25 minut, do zezłocenia wierzchów babeczek.
To chyba moje najbardziej udane muffinki. Wyszły puszyste, pyszne ( można spokojnie dać mniej cukru, akacja, syrop i likier dają sporo słodyczy, dobrze, że dodałam limonki), pachnące akacją, pomarańczą i limonką, bardzo aromatyczne. Córcia niewiele zabrała, ale w domu , przy dzisiejszej ponurej pogodzie znikają błyskawicznie do kawy i herbaty.
Smacznego !
Drożdżowe i z takimi dodatkami- mniam 🙂
Kasiu, pyszne były 🙂
Grażynko cudne są te muffinki i podejrzewam,że bardzo smaczne. 🙂
A Córci gratuluję wyjazdu, na pewno świetnie sobie poradzi 🙂
Majanko, dziękuję 🙂
Bardzo mi się podoba ten pomysł:)
Wiosenko, efekt był smakowity 🙂
super pomysł i ile dobroci w srodku
Iza, akacji jest taka obfitość, że pomysł sam mi się nasunął 🙂