To kluseczki, które zrobiłam do zimnej zupy jabłkowej na akcję chodnikową w restauracji Pastela, podczas poznańskiego Festiwalu Smaku. Do zimnych zup owocowych robiłam kluseczki z kaszki manny, pomysł dodania do nich mięty powstał podczas „burzy mózgów” z menager Asią. Wykonanie było moje pod okiem szefa kuchni Pasteli, Marcina Michalskiego, który korygował drobne błędy podczas ich produkcji.
Dokładnych proporcji nie podam, bo przy takiej ilości robiliśmy wszystko „na oko „. Postaram się w miarę blisko je odtworzyć.
MIĘTOWE KLUSECZKI Z KASZKI MANNY
pół pęczka mięty ( bez końców grubych łodyg)
2 jajka
szklanka kaszki manny
2/3 szklanki mąki pszennej
1/4 kostki masła
nieco wody gazowanej
sól, cukier do smaku
Masło topimy i studzimy. Miętę wraz z jajkami miksujemy na wysokich obrotach w blenderze, na papkę. Kolor nie będzie ciekawy, ale przy gotowaniu poprawi się 🙂
Do tej mieszaniny dodajemy przestudzone rozpuszczone masło, dosypujemy kaszkę i mąkę, na zmianę z wodą gazowaną.Lekko solimy i dodajemy szczyptę cukru, bo kaszka lubi nieco cukru dla złamania smaku. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego.
Małą ilość możemy wrzucać, jak szare kluski, odcinając nożem, do dużej porcji Marcin ma pomysłowe urządzenie, metalowe sito z okrągłymi dziurkami . Do zwilżonego nakłada się łopatką ciasto i przeciera wprost do wrzątku. Gotujemy kilka minut od wypłynięcia, pilnując, by się nie rozpadły. Przelewamy zimną wodą , dobrze hartujemy.
Podajemy z zimną przecieraną zupą jabłkową.
Kto spróbował tych klusek, bardzo chwalił ich orzeźwiający smak i to, że pasowały do zupy jabłkowej. Poczęstowałam tym chłodnikiem znajomą dziennikarkę , naczelną nowego portalu kulinarnego , zapytała , czy są w karcie restauracji 🙂 Może będą…
Smacznego !
Nie powiem, zaskoczyły mnie obie odsłony powyższego przepisu, zarówno mięta w kluseczkach, jak i zupa z jabłek. ciekawe, do jakich jeszcze smaków byłyby te miętuski odpowiednie…