Takim stołem, na którym stały nasze ulubione desery wśród pachnących tulipanów powitała blogerki kulinarne Lubella w ubiegłą sobotę. Ja z wielką radością jechałam do Warszawy , bo miałam tam spotkać Karolinę ze Stu kolorów kuchni, z którą znam się blogowo prawie 5 lat a jeszcze w realu się nie spotkałyśmy. Okazało się, że była tam tez Magda z Rogalika, też dawna wirtualna znajoma, Ola i Ania z Bajecznych smaków , Laura, którą pamiętam z komentarzy u Antoniego Czypraka oraz nie mniej sympatyczne blogerki, znane i te, które dopiero poznałam. W takiej atmosferze wspólne gotowanie było samą przyjemnością.
Już przed warsztatami ich organizator Marcin z agencji Synertime pytał nas, z jakich składników lubimy gotować i wszystko to miałyśmy do dyspozycji. Do tego makarony Lubelli do wyboru do kolory, w tym sporo moich ulubionych pełnoziarnistych. Musiałyśmy się wykazać kreatywnością i same wymyślać przepisy, przy pomocy kucharza Piotra Ceranowicza.
Trafiłam do grupy zmagającej się z górką cielęcą wraz z nowo poznanymi wesołymi blogerkami Martą i Asią. Początkowo z obawą patrzyłyśmy na koścista cielęcinę, ale przydało się moje doświadczenie i operując ostrym nożem , pomagając sobie siłą dłoni, podzieliłam mięso na kotleciki podobne do jagnięcych. Dyskusja nad przyprawami była krótka – rozmaryn i biały pieprz, czosnek i plastry podsmażonego w bazyliowej oliwie bakłażana na podstawkę.
Pan Piotr doradził nam do tego dodanie masła i zdeglasowanie białym winem – powstał pyszny sosik po zredukowaniu. Polałyśmy nim mięso a do tego ugotowałyśmy pełnoziarniste świderki, które gorące zmieszałyśmy z oliwą i parmezanem , dodając pomidorki koktajlowe i kiełki. Oj, pyszne to było 🙂
Miałyśmy do dyspozycji różne mięsa, z których koleżanki przygotowały prawdziwe przysmaki – plastry piersi kaczki na różowo, steki wysmażone w różnym stopniu, nadziane szpinakiem roladki z piersi kurczaka, polędwicę z warzywami , łososia. Makarony do tego były podane i na ciepło z dodatkami i na zimno w formie sałatek. Te same gatunki mięsa kucharz przygotował metodą sous vide i to było dopełnienie pysznych smaków.
Zdjęcia potraw mam od Asi z Różowej Kuchni, bo miałam przygodę z aparatem. Nawet to nie popsuło mi wyśmienitego humoru. Zajadałyśmy wszystko z wielkim smakiem i jak zwykle na takich spotkaniach oddawałyśmy się blogerskim pogaduszkom. Mówiłyśmy m. in. o zamykanych blogach i przyczynach tego ( m. in . i Antonim z Kuchni na gazie, który gościł u mnie niedawno przejazdem , o Cudawiance i innych ). Z weterankami blogowania, Karoliną i Olą wspominałyśmy czasy , kiedy na Durszlaku było około 200 blogów i moje początki na Bloog.pl
Zebrałam tez sporo autografów blogerskich w mojej książce – jest już ich pełne 8 stron.
Wróciłyśmy do domu obładowane torbami z makaronem i mąką oraz z przydatnymi ( do makaronowych zapiekanek) naczyniami żaroodpornymi w bajeranckich torbach. Były to bardzo udane warsztaty pod każdym względem i bardzo się cieszę, że zostałam wybrana, aby na nich być. Brawa dla organizatorów !
Niezwykłe doświadczenie
Grazynko to było cudowne spotkanie. Wiesz że gdyby nie Ty to pewnie bym nie pojechala ? Byłaś moja mobilizacją .
cudowne spotkanie, mam nadzieję że kiedyś się też na takie załapię 😉
Karolina, miło mi ! Spotkanie było niezapomniane 🙂
Ulka, dobrze by było !
Lutko, spotkania w realu po latach są niezwykle miłe 🙂
Grażynko, miło było się znowu spotkać!:)
super relacja
Aniu, mnie też 🙂
Iza, dziękuję !
Podziwiam pyszne dzieła waszych kulinarnych zmagań
O, jest co podziwiać 🙂
Miło się gotowało 🙂 Pozdrawiam !
jak miło w końcu zobaczyć się na żywo po tylu latach blogowania 😉
pozdrawiam serdecznie!
Marta i pysznie nam wyszło !
Megi, i ja pozdrawiam 🙂