Dziś rano sprawdzam stan licznika na blogu – a tu ponad dwa miliony ! Cieszę się bardzo, milion był w grudniu 2011, więc uzbieranie kolejnego zajęło mi nieco ponad rok. A był to rok bardzo burzliwy w blogowym życiu – zaczęło się od warszawskiej konferencji blogerów kulinarnych w maju, kiedy to pozazdrościłam koleżankom i kolegom z Warszawy i postanowiłam zjednoczyć poznańską blogosferę kulinarną. Zaowocowało to powstaniem grupy, która komunikuje się na facebooku a spotyka w realu na piknikach, warsztatach, testowaniach i innych wydarzeniach kulinarnych. Na dodatek panuje w niej bardzo sympatyczna atmosfera, pozbawiona rywalizacji i pełna wzajemnej życzliwości.
Jeździłam w ubiegłym roku sporo na warsztaty kulinarne podnosząc umiejętności, poznając kolejne blogerki i szefów kuchni i zbierając ich autografy w książce. Ano właśnie, zapomniałabym o najważniejszym – dwa moje przepisy , wyróżnione przez Piotra Bikonta w konkursie „Kulinarny Blog Roku 2011″ znalazły się w książce ” Najlepsze przepisy polskich blogerów”. I to właśnie w tej książce zbieram autografy, już niedługo zabraknie mi miejsca…
Byłam też po raz trzeci na Blog Forum w Gdańsku, gdzie zacieśniałam znajomości nie tylko z kulinarną blogosferą. Efektem był debiut w gazecie internetowej – artykuł o świątecznych kulinarnych zwyczajach w Green Canoe Style.
A ostatnio ruch na blogu wzrósł mi po poznańskiej ogólnoblogowej imprezie BlogTej, gdzie integrowałam się z poznańskimi blogerami i już planujemy pewien częściowo kulinarny projekt.
Bardzo owocny był ten czas od poprzedniego miliona ! Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają, zostawiają komentarze, gotują z moich przepisów.
Z okazji dwóch milionów wejść zrobiłam torcik cappuccino z masą chałwowo-orzechową. Zdjęcia kawałka dodam jurto, jak zrobię w świetle dziennym. Torcik czeka na spokojny wieczór przy kominku, bo dzieci zrobiły nam dziś wolną chatę i spokojnie sobie poświętujemy we dwoje.
TORCIK CAPPUCCINO Z MASĄ CHAŁWOWO-ORZECHOWĄ
ciasto takie, jak tutaj
Masa chałwowa :
1/4 szklanki mleka
10 dkg masła
2 łyżki cukru
25 dkg chałwy
kostka białej czekolady
1/4 szklanki zmielonych nerkowców
Polewa czekoladowa
W sieci widziałam masy chałwowe z dodatkiem żółtek, ale mi jakoś nie pasowała, postanowiłam zrobić więc masę podobnie do kokosowej na ciasto bounty, dodając chałwę zamiast wiórków i zmieniając technikę przygotowania.
Czekoladę połamałam , dodałam do gorącego mleka , rozpuściłam, dodałam masło i cukier i pogotowałam chwilę. Włożyłam pokruszoną chałwę, wsypałam orzechy, przestudziłam trochę i zmiksowałam na gładką masę. Wystudziłam ją na parapecie ( błyskawicznie w ten mróz), przełożyłam przekrojony torcik, posmarowałam po wierzchu i polałam w łatki polewą . Próbowałam i okruszków ciasta i masy, zapowiada się pysznie.
Smacznego !
No ładnie! 2 miliony 🙂 Cóż mogę napisać? Kolejnych 20-stu 😀
I więcej spotkań kulinarnych blogerów, bo niedługo będę o wiele częściej w Poznaniu, więc liczę, że się w końcu spotkamy!
Szana dziękuję i czekam, aż dołączysz do grupy w realu 🙂
Gratuluję takiego wyniku!
A torcik nie pozwala mi myśleć o czymkolwiek…
Pyszności!
Amber, dziękuję ! zaraz idę próbować 🙂
jest co świętować
Alu, oj tak 🙂
Gratuluję wspaniałej kariery, Grażynko:)
Wiosenko, jaka kariera ?
Normalnie Grażyna muszę chyba wpaść do Ciebie na torta! 😉
Oczko, czekam cały czas na Ciebie ! A serio- jak będzie cieplej 🙂
a ja tak lubie chałwę..mniam zjadłabym ze 2 kawalki torciku..
obiecałam sobie, że przez pół roku będę piec tylko ciasteczka a tu u Ciebie takie cuda, że nie wiem czy mnie nie skusisz :))
Gratulacje!!! a torcikiem częstuję się wirtualnie
Pięknie Grażynko. Tort idealny na taką cyfrę.
no, no! aby pogratulować takiego wyniku!
ach, ale na torcik chyba się wproszę xd
Dziękuję wszystkim za miłe słowa 🙂