Pierwszy raz byłam na na koncercie Korteza w filharmonii, ciekawiło mnie, jak w tak profesjonalnej sali zabrzmi jego muzyka z zespołem. To zupełnie inne doznanie, profesjonalna akustyka daje pełniejsze brzmienie, muzycy z Zespołu Korteza i on sam dali pełen popis swoich możliwości. Bardzo się cieszę, że repertuar jest dynamiczny, powstają nowe aranżacje , piosenki grane dotąd z Trio opracowywane są muzycznie na nowo na potrzeby koncertów z Zespołem. Koncert Korteza w Bydgoszczy kolejny raz mnie zaskoczył i zachwycił.
Jak zwykle upiekłam ciasto i przekazałam je przed występem za pośrednictwem autorki tekstów Korteza, Agaty Trafalskiej, Przy okazji porozmawiałam z nią chwilę i powiedziałam – jak to dobrze, że mój ulubiony muzyk ma kogoś, kto – jak on to mówi – „siedzi mu w głowie” a jednocześnie ma dystans do tych wszystkich emocji , zaś on sam może się skupić tylko na muzyce.
Ciasto było domowe, z owocami – w końcu nazwa drugiej płyty Mój dom zobowiązuje 🙂 Przepis to mój topowy na blogu placek ze śliwkami, jeszcze na nie nie sezon, więc był z borówkami. Byłam poza domem ( u siostry) więc nie udało mi się dodać owoców ze swojego ogrodu , ale przyjdzie i na to pora 🙂
Jak już wspomniałam, w filharmonii brzmienie było doskonałe i nowe instrumentalne końcówki tak spokojnych utworów jak Ludzie z lodu czy Uleciało zabrzmiały niesamowicie, to co Kortez robił z pianinem przyprawiało o zawrót głowy. Zabrałam na koncert siostrę, trochę się obawiałam, jak przyjmie te mocniejsze brzmienia, ale to właśnie jej się podobało najbardziej 🙂 I gra świateł, która uzupełniała muzykę tworząc doskonałą całość.
Na koncercie zauważyłam siedzącą nieopodal Ulę, założycielkę fanowskiej grupy Korteza na Fb. Po skończonym koncercie porozmawiałyśmy, miałam też w torebce nieco ciasta tego samego, co dla Korteza, więc ją poczęstowałam. Potem poznałam też inne fanki, one też spróbowały z przyjemnością ciasta i zrobiłyśmy sobie pamiatkowe zdjęcie pod Filharmonią, obok pomnika jej patrona, który …obrócił się do nas plecami 😉
Z samym atrystą i muzykami z ekipy widziałam się krótko, nie byłam sama , koncert był późno. Myślę, że kiedyś to nadrobię, zdążyłam się jednak dowiedzieć, że moje kiszone ogórki, które dodałam jako bonus do ciasta smakowały i mam zamówienie na kolejną porcję 🙂 Koncert Korteza w Bydgoszczy był podwójny, filharmonia była wypełniona po brzegi dwa dni z rzędu 🙂 To moje rodzinne strony, wię cieszę się, że Kortez jest tu tak kochany 🙂
A teraz mały aneks : Korteza usłyszałam pierwszy raz w Trójce w audycji red. Piotra Stelmacha. Wydał kilka dni temu książkę „Lżejszy od fotografii” o Grzegorzu Ciechowskim i wczoraj miał autorskie spotkanie w Poznaniu wraz z byłym menegerem Republiki Jerzym Tolakiem. To dla mnie nie są oderwane tematy, bo u Korteza znalazłam tę samą siłe emocji, która jest dla mnie w twórczości Ciechowskiego . Miałam przyjemnośc powiedzieć o tym redaktorowi radiowej Trójki i obdarować go symbolicznie ciastem z imbirem 🙂 To ten kartonik, który stoi na stoliku 🙂
Teraz Kortez rusza w trasę Męskiego Grania, mam nadzieję, że uda mi się z nim spotkać przy okazji koncertu w Poznaniu .