To ostatni kawałek piernika, który został po Świętach. W tym roku na Wigilię nasza Weganka była z nami, więc starałam się wymyślić jakieś fajne ciasto. Piernik wegański, bez jajek i mleka wychodzi mi zawsze bez problemów. Tym razem do ciasta dodałam puree z dyni a by było pulchniejsze wykorzystałam podpatrzony gdzieś trick z wodą od gotowania ciecierzycy , jako preparatem białkowym. Innym niebanalnym płynem dodanym do wege piernika była woda, w której moczyły się rodzynki , dodała fajnego posmaku. Zamiast miodu dodałam aromatyczny syrop z kwiatów dzikiego bzu.
Ciasto robiłam na dużej blasze i bakalie dodałam tylko do połowy. Część bez bakalii była przekładana powidłami śliwkowymi, niestety w świątecznym rozgardiaszu nie myślałam o tym, by go sfotografować.
WEGAŃSKI PIERNIK DYNIOWY Z BAKALIAMI
3 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
2 łyżki syropu z kwiatów dzikiego bzu
łyżka kakao
łyżka przyprawy do piernika
spora szczypta imbiru i cynamonu, gałka muszkatołowa
łyżka cukru z wanilią
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/3 szklanki oleju
1/3 szklanki zaparzonej i wystudzonej kawy
1/3 szklanki wywaru z zaparzonych rodzynek
1/3 szklanki wody od gotowania ciecierzycy
1/2 szklanki puree z dyni
do połowy porcji – bakalie : posiekane różne orzechy, migdały, morele i daktyle suszone, rodzynki, żurawina, skórka pomarańczowa kandyzowana
Suche składniki zmieszałam w misce. Olej dodałam do miski z suchymi składnikami , mieszając widelcem. Potem dodałam kawę, syrop, sok z rodzynek, mus dyniowy, lekko ubitą trzepaczką wodę od ciecierzycy i jeszcze raz wymieszałam.
Połowę ciasta rozłożyłam na połowie dużej nasmarowanej olejem blachy. Do reszty ciasta wmieszałam bakalie, dołożyłam na blachę .
Piekłam około 45 minut w 175 C, do suchego patyczka.
Piernik wyszedł pyszny, nie kruszył się przy krojeniu, smakował zarówno przełożony powidłami śliwkowymi, jak i z bakaliami – nie tylko Wegance a całej rodzinie.
Smacznego !