Dzienne archiwum: 4 czerwca, 2013

Muffinki akacjowe zamiast bułeczek na wycieczkę

muffinki akacjowe

Wyprawiłam dziś najmłodsze dziecię na wycieczkę do Hiszpanii. Uczy się języka tego kraju z dużym powodzeniem i zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce. To jej pierwsza wycieczka w liceum i siedzę jak na szpilkach.  Na osłodę w tym stresie zajadam resztę muffinek, które jej  upiekłam na wycieczkę zamiast tradycyjnych bułeczek drożdżowych.

Ponieważ nie mogę przejść spokojnie wracając z miasta do domu obok lasu  i nie zerwać trochę kwitnących akacji, muffinki są z dodatkiem ich płatków. Samych, białych płatków, które są tak delikatne, że rozpłynęły się w cieście w sposób niewyczuwalny, zostawiając kwiatowy aromat i smak zawartego w nich nektaru. Żeby podbić kwiatowy aromat, dodałam trochę syropu z kwiatów mniszka i że ciasto drożdżowe dobrze rośnie z udziałem alkoholu, chlupnęłam do niego łyżkę likieru Grand Marinier. Słodycz zrównoważyłam łyżeczką soku z limonki.

 

muffinki akacjowe2

 

MUFFINKI DROŻDŻOWE Z PŁATKAMI AKACJI I GRAND  MARINIER

1/2 kg mąki pszennej

1/3 kostki stopionego masła

30 g drożdży

szklanka mleka

3 jajka

4 łyżki cukru i jedna z wanilią

Łyżka likieru Grand Marinier

2 łyżki  miodu z mniszka

łyżeczka soku z limonki

szczypta soli

1/2 szklanki płatków akacji

Najpierw roztarłam drożdże z łyżeczką cukru, dodałam letnie mleko ( pół szklanki ), posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. W międzyczasie stopiłam i przestudziłam masło ,  wymieszałam cukry  z jajkami.

Do miski wsypałam mąkę, posoliłam troszkę, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem, resztę mleka, płatki akacji, stopione masło w temperaturze pokojowej, likier, sok z limonki  i miód z mniszka . Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, co trwało około pół godziny.

Nakładałam ciasto do muffinkowych foremek ( z tej porcji wyszło mi 28), postawiłam w ciepłym miejscu na około 5 minut, żeby lekko „ruszyły”. Wstawiłam do piekarnika na 180 C i piekłam około 25 minut, do zezłocenia wierzchów babeczek.

To chyba moje najbardziej udane muffinki. Wyszły puszyste, pyszne ( można spokojnie dać mniej cukru, akacja, syrop i likier dają sporo słodyczy, dobrze, że dodałam limonki), pachnące akacją, pomarańczą i limonką, bardzo aromatyczne. Córcia niewiele zabrała, ale w domu , przy dzisiejszej ponurej pogodzie znikają błyskawicznie do kawy i herbaty.

Smacznego !

 

muffinki akacjowe1