Uwielbiam wszelkiego rodzaju terriny, mam już ich kilka na blogu. Zostało mi trochę duszonego szpinaku z obiadu i wpadłam na pomysł, żeby dodać go do rosołowego mięsa i wypróbować, czy powstanie z tego terrina w pięknym wiosennym kolorze. Eksperyment udał się i na pewno takie zielone mini-terriny z foremek babeczkowych będą u mnie ozdobą wielkanocnego stołu.
TERRINA ZE SZPINAKIEM
1/2 szklanki szpinaku, przygotowanego tak, jak tutaj
ok. 30 dkg obranego mięsa z rosołu
2 płaskie łyżki żelatyny
kilka łyżek rosołu lub wody
biały pieprz, estragon, koperek
Mięso miksuję, dodając duszony szpinak . Żelatynę zalewam niewielką ilością zimnej wody, a gdy napęcznieje, wlewam trochę rosołu lub wody i i wstawiam do kuchenki na 300 W na minutę. Mieszam dokładnie, po tym czasie żelatyna powinna być dobrze rozpuszczona. Jeśli nie, wstawiam na kilkanaście sekund ponownie. Możemy też rozpuścić namoczoną żelatynę w gorącym rosole lub wodzie.
Dodaję ją do mięsa ze szpinakiem , przyprawiam do smaku w/w przyprawami i mieszam dokładnie. Wlewam do foremek na babeczki , które wysmarowałam olejem, żeby terrina łatwiej z nich wyszła. Chłodzę kilka godzin w lodówce.
Terrina bez problemu wychodzi z foremek, dla pewności można je na chwilę zanurzyć we wrzątku przed wyjęciem. Smakuje delikatnie, z lekką nutka pikanterii od białego pieprzu. Jest bardzo dekoracyjna i na pewno będzie ozdobą wielkanocnego stołu.
Smacznego !
szpinak górą!! 🙂 fantastyczne:)
Też się cieszę, że mi się udała 🙂
Wygląda bardzo ładnie i pewnie też dobrze smakuje 🙂
Pyszna jest 🙂
jak uroczo wyglądają 😉
dziękuję Iza 🙂
Fajna, wiosenna propozycja!
Kapitalne! ciekawa odmiana na wielkanocny stół, chyba z żonką zrobimy 😉
Super pomysł 🙂