Mam trójkę dzieci i to ze sporą różnicą wiekową miedzy nimi (na zasadzie 5-10-15) i oto doczekałam czasu, kiedy Najmłodsza kończy szkołę i zdaje maturę … Nie jest mi łatwo oswoić się z tą myślą, na szczęście sprawy związane z prowadzeniem bloga , spotkania warsztatowe i piknikowe pomagają mi odwrócić uwagę od tych problemów.
Na razie staram się robić dla córy dania ułatwiające uczenie się i wzmacniające odporność ( to też jest bardzo ważne). Sama czuwałam nad edukacją dzieci, naprawiając nieraz błędy systemu… Teraz mam dylemat, bo z przedmiotu ( języka) , którym córka posługuje się biegle, a kto wie, czy z niektórych bliskich jej dziedzin mogłaby robić tłumaczenia specjalistyczne , dostała kiepską ocenę na koniec. Na szczęście próbną maturę zdała doskonale, co więc myśleć o takim systemie ocen ?
Wracając do sałatki : pieczone buraczki, źródło żelaza, domowy szczaw z trawnika ( taki, jak na łące), serek cammembert , źródło białka i wapnia, do tego pełne przydatnych mikroelementów pestki dyni, orzechy i prażony sezam . I jeszcze natka pietruszki, podobnie jak szczaw – źródło witaminy C wzmacniającej odporność. Winegret jest na zdrowym lnianym oleju ( może sam wejdzie do głowy 🙂
SAŁATKA Z PIECZONYCH BURACZKÓW ZE SZCZAWIEM I PESTKAMI
2-3 pieczone buraczki
garść młodych liści szczawiu
1/2 krążka cammemberta
natka pietruszki, po garści orzechów włoskich i pestek dyni
łyżka prażonego sezamu
2 łyżki oleju lnianego
łyżka domowego octu jabłkowego z estragonem
sól morska, pieprz z młynka
Umyte i pozbawione ogonków listki szczawiu rozłożyłam na talerzu. Na nich ułożyłam plasterki pieczonych i obranych buraczków, posoliłam lekko. Na to poukładałam kawałki serka, polałam sosem z oleju lnianego i winnego octu. Dodałam pieprzu z młynka, na koniec posypałam pestkami dyni, posiekanymi orzechami i prażonym sezamem.
Sałatka smakowała jej adresatce, kwaskowy szczaw równoważyły słodkie buraczki, pestki i orzechy przyjemnie chrupały a winegret i prażony sezam dopełniły smaku. Ja też co nieco spróbowałam, przecież nie mniej się stresuję, prawda ?
Smacznego !
pysznie wygląda!! taką to i ja bym sobie zjadła
Ja też się skusiłam na trochę 🙂