Ruskie pierogi… Kto ich nie lubi ? Proste, tradycyjne danie kuchni polskiej i kresowej. W sobotę dowiedziałam się, że są tym lepsze, im starsze są ugotowane ziemniaki i ser wykorzystane do ich produkcji.
Odtwarzaniem takich tradycyjnych smaków , działalnością bliską mojemu sercu i upodobaniom zajmują się Monika i Maciek ze Smakfonii.
To oni zaprosili naszą Wielkopolską Grupę Blogerów Kulinarnych do uroczego hotelu Kaskada, prowadzonego przez uzdolnioną również kulinarnie panią Anię. Przygotowała dla nas smażone kiełbaski od firmy Maryniak oraz gliniany garnek z potrawą Prażone ( kiełbaski, boczek i warzywa). Piątkowy wieczór przy ognisku zaczął się bardzo smakowicie i sympatycznie.
Każdy z blogerów zabrał ze sobą słodkie i słone smakołyki na przekąskę. Poniżej mój zielony placek z poprzedniego wpisu , smalec i ogórki kiszone z papryką oraz Prażone pani Ani.
A tak wyglądał stół z blogerskimi przysmakami :
Ja wytrzymałam do północy, impreza trwała nieco dłużej. Mimo to następnego dnia wstaliśmy i po pysznym śniadaniu zabraliśmy się do pracy. Robiliśmy pierogi ruskie tradycyjną metodą wspomnianą wyżej z niezwykle elastycznego ciasta o proporcjach- na kilogram mąki 220 ml oleju i pół litra ciepłej wody oraz sól do smaku.
Mieliśmy kilku Rodzynków , którzy bardzo aktywnie pracowali i robili zdjęcia. To dzięki Markowi fotografującemu dla bloga W krainie smaku mam część zdjęć, skorzystałam też a efektów pracy Matki Wariatki, Margerytki i Damsko-męskiego spojrzenia na kuchnię.
Podzieliliśmy się na pary i wzięliśmy do pracy. Ja lepiłam i gotowałam z Mateuszem, który pokazał prawdziwy kunszt w lepieniu i wyrabianiu ciasta, mimo młodego wieku.
Monika i Maciej udzielali nam fachowych porad, trochę doświadczenia własnego wraz z tym wskazówkami dały doskonałe efekty .
Oprócz ruskich robiliśmy tajskie pierożki z ciasta zabarwionego kurkumą, a farszem z krewetek i quinoa ugotowanej w mleczku kokosowym, doprawionych sokiem i skórką z limonki, chili i zieleniną. Ja część z nich zrobiłam w formie sakiewek .
Pomysłami na kształty pierogów wymienialiśmy się nawzajem, były falbanki, szczypanki, trójkąty proste i 3D, tortelini i sakiewki.
Przygotowane pierogi gotowaliśmy od razu i część zjadaliśmy a część zabraliśmy do domu. Do ruskich był boczek smażony z cebulką a do tajskich pikantny dip śmietanowy wymyślony na poczekaniu przez Piotra z damsko- męskiego spojrzenia na kuchnię. Robiliśmy też pierogi na słodko, z pokrojonym w kosteczkę i posłodzonym rabarbarem ( wyjątkowo pyszne) a resztę ciasta z improwizowanym farszem – ja z serem lazur i bazylią.
Przy lepieniu i gotowaniu czas nam minął błyskawicznie i pora była się rozstać. Ja przywiozłam pierogi ku wielkiej uciesze domowników. Bardzo im smakowały wszystkie. Tajskie dodałam do rosołu z kaczki i były rewelacyjnie. Zabrałam też resztę farszu do ruskich i zrobiłam z niego zapiekankę z ugotowanym makaronem – zniknęła błyskawicznie.
Dziękuję bardzo organizatorom za zaproszenie o możliwość miłego spędzenia czasu z Grupą na wspólnym gotowaniu i biesiadowaniu !
Super relacja 🙂 Było świetnie, oby więcej takich wyjazdów!!!
Monika, i wielkie dzięki za nagranie imprezy 🙂
same smakolyki!!
Oj, Łyżeczko- pysznie było 🙂
Ale sympatyczna i ciekawa impreza 🙂
na dodatek smakowita 🙂
jak zwykle smaczna i ciekawa relacja ;))
Iza, bo i wydarzenie smaczne i ciekawe 🙂
Ale apetyczne te pierożki! Pozdrawiam! Natalia
Natalia, pod okiem fachowców robione 🙂