Bloga prowadzę już ponad cztery lata – obawiam się więc czasami, ze wypalę się, braknie mi pomysłów albo będę gotować i piec to, co już na blogu pokazywałam. Dlatego na wszelki wypadek gromadzę zdjęcia przepisów „na zapas” a na bieżąco publikuję to, co dzieje się aktualnie i na czasie. Teraz, gdy jestem uziemiona z nogą w gipsie bardzo mi się te zdjęcia i przepisy przydają.
Tę babkę piekłam w grudniu, wykorzystując żółtka po bezie autorstwa mojej córci. To było wtedy , gdy dominowały świąteczne przepisy, atrakcyjniejsze od zwykłej babki. Teraz nadeszła pora, żeby ją pokazać.
BABKA DROŻDŻOWA NA ŻÓŁTKACH I OLEJU Z RODZYNKAMI
2, 5 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki oleju
25 g drożdży
szklanka mleka
4 żółtka
3 łyżki cukru i 1 cukru z wanilią
szczypta soli
1/2 szklanki rodzynek
Najpierw roztarłam drożdże z łyżeczką cukru, dodałam letnie mleko ( ok 1/2 szklanki), posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia.
Cukry wymieszałam z żółtkami. Do miski wsypałam mąkę, posoliłam troszkę, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, żółtka z cukrem, olej i resztę mleka oraz sparzone i odcedzone rodzynki. Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, co trwało około 30 minut.
Włożyłam ciasto do natłuszczonej formy na babkę z kominkiem i piekłam w 180 C około 40 minut, do zrumienienia i suchego patyczka.
Babka wyszła pyszna, wilgotna i puszysta. Pamiętam, że szybko się rozeszła.
Smacznego !